Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Wstałam jak zwykle o godzinie 6:30.  Po 5 minutach zwlekłam się z łóżka, wzięłam ubrania i udałam się do łazienki. Tam jak co dzień wzięłam prysznic i się ubrałam. Następnie wróciłam znowu do pokoju aby się pomalować. Dzisiaj postanowiłam ubrać szerokie czarne spodnie, do tego biały top i jakaś czarna bluza tylko po to żeby nie kusić chłopców.  Cała stylówka wyglądała tak:

Włosy zostawiłam rozpuszczone chociaż i tak na W-F je zepnę. Jak się wyszykowałam zeszłam na dół aby zjeść śniadanie. Standardowo : płatki z mlekiem. Jesteście team najpierw płatki później mleko czy na odwrót? Ja team 1. Po śniadaniu wzięłam kluczyki do mojego ukochanego BMW i pojechałam po Lucy a później razem do szkoły. 

Siska<3 

Siska<3 :

Miałyśmy ugadać szczegóły wczoraj, ale zasnęłaś. To w aucie ustalimy jutro<3 Dobranoc i śpij dobrze siskaaa<33 

Jasne! To przyjadę po ciebie po szkole z dziewczynami i udamy się razem na zakupy. Pa<33 

Czekałam na Lucy i trąbiłam pod jej domem. Jestem w 100% pewna, że zapomniała nastawić budzik i teraz szybko się ogarnia. Teoretycznie miałyśmy na 10:30, ale musiałyśmy iść jeszcze do pani trener, żeby potrenować. Po 10 minutach wyszła zaspana, nie ogarnięta Lucy. Była 7:30 a musimy być o 8 w szkole. A jedziemy jakieś 10 minut plus doliczyć do tego 5 minut to daje jej 15 minut na wyszykowanie się. 

- Idź się szykować masz jeszcze 15 minut !!! - krzyknęłam do niej z auta na co dziewczyna upuściła torbę i wleciała do domu się szykować. Po 13 minutach wsiadła ogarnięta Lucy. 

- Zabiję cię normalnie ! Mamy lekcje na 10:30 !! Po co o 8 jechać do szkoły ?!?!? - krzyczała jak wsiadła do samochodu. 

- Trening. Coś ci to przypomina??? - zapytałam z śmiechem gdy mina dziewczyny złagodniała. Po chwili zapomniałyśmy o czym gadamy bo poleciała nasza ulubiona piosenka i zaczęłyśmy ją śpiewać. Treat You Better Shawn Mendes to po prostu cudo!! Kochamy tego piosenkarza jak i tą piosenkę. 

I won't lie to you
I know he's just not right for you
And you can tell me if I'm off
But I see it on your face
When you say that he's the one that you want
And you're spending all your time
In this wrong situation
And anytime you want it to stop

I know I can treat you better
Than he can
And any girl like you deserves a gentleman
Tell me why are we wasting time
On all on your wasted crying
When you should be with me instead
I know I can treat you better
Better than he can

I'll stop time for you
The second you say you'd like me to
I just wanna give you the loving that you're missing
Baby, just to wake up with you
Would be everything I need and this could be so different
Tell me what you want to do

Cause I know I can treat you better
Than he can
And any girl like you deserves a gentleman
Tell me why are we wasting time
And all on your wasted crying
When you should be with me instead
I know I can treat you better
Better than he can

Better than he can
Better than he can

Give me a sign
Take my hand, we'll be fine
Promise I won't let you down
Just know that you don't
Have to do this alone
Promise I'll never let you down

Cause I know I can treat you better
Than he can
And any girl like you deserves a gentleman
Tell me why are we wasting time
And all on your wasted crying
When you should be with me instead
I know I can treat you better
Better than he can

Better than he can
Better than he can

- Ty powinnaś iść do jakiegoś mam talent!! - krzyknęła Lucy gdy skończyłam śpiewać. Na początku piosenki Lucy przestała śpiewać. 

- Podziękuję. Na razie to skupiam się na siatkówce. Ale jak będzie jakiś mam talent w szkole to się zapiszę na niego z Matt'em, bo on też ładnie śpiewa. - powiedziałam z uśmiechem. Po chwili byłyśmy pod szkołą. W szatni napisałam do Matt'a, że nie dam rady po niego przyjechać. Poszłyśmy do szatni gdzie były już dziewczyny z drużyny, przebrałyśmy i udałyśmy się na salę. Dziś miałyśmy grać na chłopaków, ale nie wiemy z jakiej klasy. Matt jeszcze mi nie odpisał więc dziwne. On o tej godzinie zawsze siedzi na telefonie.  Kiedy zobaczyłam z kim mamy dzisiaj trenować od razu podbiegłam do pewnego bruneta i go przytuliłam. 

- Co ty tu robisz??? Znaczy wiem co robisz ale czemu ? - zapytałam z uśmiechem. Oczywiście on jak to na niego przystało : Bez powitania się nie odzywa i nie odpowiada na pytania. Dlatego przywitałam się z nim buziakiem w policzek i dopiero wtedy się odezwał. 

- Ja przyszedłem was ograć. Nie no poćwiczyć z wami jak wam się trafią mocni przeciwnicy. - powiedział Matt. 

- To dlatego nie odpisywałeś. Bo napisałam ci, że nie mogę po ciebie przyjechać. I nie odpisałeś i się nie potrzebnie martwiłam! - powiedziałam, a po chwili usłyszeliśmy gwizdek trenerki.

- A więc dziewczyny! Dziś trenujecie z klasą 3b i musicie wygrać. A więc szybka rozgrzeweczka i gramy. - powiedziała pani.  Po chwili każdy ćwiczył odbijanie piłki dołem, górą, plasowanie, atak i zagrywkę. Po godzinie mieliśmy 5 minut przerwy i graliśmy. Szliśmy łeb w łeb jednak 1 set wygrałyśmy 27:25. Drugi wygrałyśmy 26:24. Trzeci 35:33. ( w siatkówce gramy do trzech wygranych setów i każdy do 25 punktów, muszą być 2 punkty przewagi, w pewnym momcenie może być dogrywka która jest do 15 punktów.) Wygrałyśmy z chłopakami!! Było ciężko ale się udało! 

- I kto tu teraz kogo ograł? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.

- No weź. Daliśmy wam fory. - powiedział Matt.

- Tak, tak, tak to sobie tłumacz. Po prostu nie sądziliście, że jesteśmy takie dobre. - powiedziałam śmiejąc się. 

- No dobra! Masz rację. Jesteście dobre, a w szczególności ty. One bez ciebie sobie nie poradzą na tych zawodach ! - powiedział Matt. Po chwili wyszłam z szatni i poszłam z Lucy do łazienki aby poprawić makijaż. Po 5 minutach wyszłyśmy. Miałyśmy jakieś 30 minut do lekcji więc postanowiłyśmy poszukać inspiracji na makijaż na imprezę. 

- Co sądzicie o tej sukience? Do tego jakieś szpilki czarne i makijaż. - powiedziałam pokazując im zdjęcie sukienki. ( Wy też za niedługo zobaczycie. nie martwcie się) 

- Super jest! - powiedziała Mia. 

- Potwierdzam. - zgodziła się z nią Lucy. Ja, Mia i Lucy to takie teraz bestie, papużki nierozłączki. Po chwili rozległ się dzwonek na lekcje. Miałyśmy teraz geografię. 

- Dzień dobry, cześć wszystkim. - powiedział Camil O'Connor. - Sprawdziłem wasze kartkówki i poszło wam naprawdę nieźle. - mówił podczas rozdawania. - Brawo Ross, jako jedyna dostałaś 6. Jestem dumny z ciebie. - powiedział gdy podszedł do mnie. - Lucy ty 5+, jakie uzdolnione dziewczyny. - dał nam nasze kartkówki i odszedł. Mam wrażenie, że on jakiś dziwny jest do nas. Po chwili znowu szedł w naszym kierunku. - I tak na marginesie i pamiętajcie NIE WOLNO wam tego powiedzieć komukolwiek. Jasne? - zapytał na co kiwnęłyśmy głowami. - Jesteście moimi ulubienicami. Dobra dajcie kartkówki i przechodzimy do lekcji. - powiedział i poszedł zbierać testy.  Po geografii mamy matematykę z panią Jenifer López. Niby fajna babka aczkolwiek nie potrafi tłumaczyć. Czasem są fajne z nią lekcje ale rzadko kiedy ma dobry humor. Ta kobieta ceni sobie szacunek i jak ktoś się odezwie na jej lekcji to ma przechlapane. Lekcja minęła nam bardzo szybko więc teraz mamy godzinę liczenia czyli matematykę. Weszliśmy do klasy i usiadłam z Lucy i Mią w 3osobowej ławce. 

- Dzień Dobry. Rozdaj ktoś sprawdziany. - powiedziała kobieta jak weszła do sali. Po chwili ktoś już dał mi mój sprawdzian i jak na zasadę przystało odwróciłam moje wypociny tak żeby nie było widać oceny. Na sam koniec Lucy i Mia dostały swoje sprawdziany na co, na 3 odwróciłyśmy i spojrzałyśmy na ocenę. Wszystkie w trójkę dostałyśmy po 4! Resztę lekcji spędziłyśmy w dobrym humorze. Po szkole poszłam się pożegnać z Matt'em i razem z dziewczynami udałyśmy się do mojego samochodu. Następnie pojechałyśmy pod mój dom gdzie czekała już Kate.

- Hej dziewczyny! Gotowe na shopping?? - zapytała dziewczyna z ekscytacją, gdy wsiadła do samochodu. Podczas drogi uzgadniałyśmy wszystko co do imprezy. Po 15 minutach byłyśmy w galerii. Weszłyśmy do pierwszego sklepu gdzie przymierzyłam jakąś sukienkę lecz nie wzięłam jej, bo mi się nie podobała na moim ciele. Każda z dziewczyn miała już sukienkę i buty oprócz minie. Po 10 minutach poszukiwania w końcu znalazłam swoją wymarzoną sukienkę. Była ona czarna, do połowy ud a boki miała związane skąd wystawały dwa sznurki. Do tego wzięłam zwykłą białą koszule. Później poszłyśmy do sklepu z butami i każda z nas znalazła swoje wymarzone buty na imprezę. Ja wzięłam czarne, na grubym obcasie i były zapinane na kostce. 

Po zakupach poszłyśmy coś zjeść, a później odwiozłam dziewczyny do domu i sama udałam się do swojego. Ten dzień był taki męczący! Poszłam do swojego pokoju gdzie sukienkę powiesiłam na wieszak a buty dałam na specjalną półkę z butami. Później udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. 

Następnego dnia

Wstałam jak zwykle o 6:30. Dzisiaj postawiłam na czarne szerokie spodnie z dziurami, do tego szara bluza i buty z nike. Włosy spięłam w niechlujnego koczka, a makijaż to był bardzo prosty maskara, korektor i błyszczyk. Całość prezentowała się tak :

Wzięłam kluczyki do mojego samochodu i ruszyłam po Lucy. W drodze do szkoły śpiewałyśmy nasze ulubione piosenki. Dzień w szkole minął bardzo szybko i nim się obejrzałam już byłam z powrotem w domu. Zaczęłam się przygotowywać na imprezę. Zaczęłam od makijażu. Rzęsy pomalowałam, a na oczy dałam jasny cień i na górę ten sam odcień tylko błyszczący. Usta pomalowałam matową szminką.

Włosy lekko pokręciłam. Pod koniec ubrałam sukienkę, popsikałam się moim ulubionym perfumem z Guess i założyłam buty. Wzięłam swoją małą czarną torebkę gdzie spakowałam telefon, szminkę i jakieś jeszcze kosmetyki. O 20:00 zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam po Lucy, a następnie pod dom Luke'a. Kate i Mia miały czekać na nas przed budynkiem i tak zrobiły. Weszłyśmy do środka i zobaczyłyśmy, że impreza trwa w najlepsze. Wiele się działo. Graliśmy w prawdę, czy wyzwanie z innymi aż w końcu trochę mi się to znudziło i poszłam się napić. Wypiłam jakieś 3 shoty, tequile i jedno małe piwo. Zastanawiacie się skąd była tequila? Właśnie Luke wziął barmana, który podawał alkohole. W pewnym momencie musiałam iść do toalety i powiedziałam Matt'owi, że idę się załatwić. Gdy szłam kierunku toalet ktoś mnie pociągnął do innego pokoju gdzie tam zaczął...


**********

1850 słów

Wiem przerywam w tym momencie. Ale się nie martwcie! Za niedługo dowiecie się wszystkiego co się działo w tamtym momencie. Zostawcie coś po sobie! Jakąś gwiazdkę, komentarz czy coś.

Buziaki i do nastepnego!!

A i jeszcze jedno! Moja koleżanka pisze książkę z serii Przyjaciel mojego brata. Miło też by było gdybyście tam na chwilkę wpadli! 

Autorka<33

Konto : 

Pcontifax


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro