Chyba Część 2
Poczułem na sobie coś ciężkiego, próbowałem to zrzucić, nie chętnie otworzyłem zaspany oczy.
-Złaś ze mnie grubasie! -Maria przewróciła tylko oczami nadal ze mnie nie schodząc.
-1. Nie jestem gruba- pierwsze uderzenie w brzuch. - 2. Kiedy mnie umówisz na tą randkę?! Już miesiąc czekam! - drugie uderzenie w brzuch. Potem jeszcze coś mówiła cały czas mnie bijąc, ale ja tylko westchnąłem, przetarłem zmęczony oczy i sięgnąłem pod poduszkę po telefon po czym napisałem esa do Brajana...
-Gotowe... Randka o 17.00 w parku nie spóźnij się-mruknąłem ciężko... Normalnie czułem się jakby ktoś wyrwał mi serce, podeptał, a potem włożył z powrotem i dolał soku z cytryny,jeśli to jest właśnie zazdrość to chyba pójdę z bólu powiesić się na spłuczce od kibla.
-Dzisiaj?!
-Tak dzisiaj. Problem?
-Nie. Dziękuję! - Mówi uradowana, dając mi buziaka w policzek. I już jej nie widzę, bo wybiegła o de mnie z pokoju. Normalnie wybiegła jak struś pędziwiatr po amfie. Westchnąłem głośno po czym sięgnąłem po czekoladę i jebnąłem się z powrotem do wyra zakrywając się kołdrą... Chujowo... Czuję się Chujowo... Nagle słyszę kroki i jak ktoś wchodzi pod kołdrę tuląc się do mnie. Otwieram jedno oko i widzę mojego brata, który uśmiecha się smutno
-Jak tam?
-Tak jak u ciebie braciszku, Chujowo...
-Żarcie i anime?
-Czytasz mi w myślach.
-Pójdę po jedzenie a ty wybierz anime. -Kurwa, czy ona musi być tak bezpośrednia. Łamie mi ciągle serce. Wybieram jakieś popierdolone anime. Mike przychodzi z dwoma koszami jedzenia.
-To może być dzisiaj dla mnie mało. Jeszcze ona idzie z tym debilem, tym jebanym kaczym łbem na randkę! - Krzyczę I wkładam głowę pod poduszkę!
-Nie łam się tylko jej to powiedz!
-Ona kocha tego dupka
-Kogo?
-Brajana...
-To może mieć problem
-Dlaczego?
-To sukinsyn któremu zależy tylko na seksie...Przeleci ją pewnie zaraz po randce...
-Serio?!
-Serio, serio...
-Dobra! Mam pomysł! Będę ich śledzić, pomożesz mi?
-Po, co ci ja Patryś?
-Umówię cię z jakimś Hot 18
-...Stoi!
-Dobra to, maratonu anime nie będzie...
-O której ona ma tą randkę?
-O 17.00
-Łe to mamy jeszcze dużo czasu. Zdążymy jeszcze coś oglądnąć.
-Niech ci będzie. -Włączam jakiś romans. Ale Mike się to nie podoba.
-Włącz jakiegoś yaoi-ca.
-No to nwm może Love Stage?
-Tak! Główny bohater jest mega Słodziakiem!
-No to Spk-mruknąłem włączając kolejnego yaoica.
Gdy całe moje jedzenie się skończyło, było krótko po 15.00. Chyba czas się szykować.
-Masz kominiarkę?
-Po co ci kominiarka?
-Bo jak ona mnie zauważy, że ich śledzę to mam przejebane. Zajebie mi coś więcej, niż lodówkę.
-To ubierzmy się jak faceci w czerni! Garnitury, czarne okulary i muzyczka z mission impossible! - zaproponował Mike. W sumie niezły pomysł! Przebraliśmy się, więc w garniaki i założyliśmy czarne oksy i trampki w końcu klasa musi być, a potem oczywiście parę selfiaków hehe jesteśmy zajebiści...
Zauważyłem przez okno, że nasz obiekt operacji wychodzi z domu. Nie ma to kurwa jak godzinę wcześniej wychodzić z domu na randkę. Tylko ta mała zołza tak potrafi.
-Chyba musimy ruszyć dupe.
-Dlaczego? - Pyta patrząc się ma mnie jak na idiote.- Przecież jest dopiero 16.00
_Ale ten kurwa pojeb już ruszył swoje małe cztery litery. - Pokazuję ręką okno.
-Godzinę wcześniej wychodzi na randkę?! Musi być albo zdesperowana albo szalona
-Jedno i drugie braciszku... Jedno i drugie... - zaśmiałem się klepiąc go po ramieniu, po chwili zszedliśmy po schodach na dół i otwarliśmy drzwi wychodząc na podwórko.
-Halo, różowa mufinka? Akcja rozpoczęta... Cel w zasięgu wzroku...
-Przyjąłem Hot 19... - szepnąłem cicho do zegarka, żeby stworzyć klimat wiecie... Po za tym zajebaliśmy siostrze łoki-toki.
-Plan jest taki ja idę za nią,a ty lecisz pod dom Brajanka i śledzisz każdy jego krok. - Kiwa głową potakując.
-Jesteśmy w kontakcie. - Widzę jak się oddala w przeciwną stronę niż idzie ona. Dobra czas zacząć. Idę za nią trzymając się jak najdalej aby mieć ją w zasięgu wzroku. Przy uchu trzymam telefon udając, że z kimś rozmawiam. Wyglądam jak jakiś zapracowany debil, który spieszy się na spotkanie na, które jest spóźniony godzinę. Poprawiam okulary z kamerą żeby wszystko lepiej się nagrało... Niech ją tylko pajac skrzywdzić, a dostanie taki wpierdol, że swoje zęby to w dupie będzie szukał. Nagle Maryśka się odwraca, udaję wkurwionego i wrzeszczę na kogoś przez komórkę, wydaję się być czujna, ale jak na razie kipła tą zmyłkę...Heh jestem kurwa zajebisty. W końcu wchodzi do parku i siada na ławce, przegląda się w lusterku i poprawia makijaż. Jak dla mnie ona wygląda zajebiście bez tego gówna. Nie wiem po co loszki to robią to jest w huj do dupy ale kto by zrozumiał kobietę. Wzdycham ciężko, gdy nagle odzywa się łoki-toki.
-Różowa mufinka zgłoś się!
-Co jest hot 19?!
-Brajanek wyszedł z domu! Powtarzam! BRAJANEK WSZEDŁ Z DOMU!!!
-Przyjąłem, Hot 19 śledź go... Spotkamy się przy alejce krzaków... - szepnąłem obserwując ją. Normalnie misjon imposiból w krzakach w parku...
Dziewczyna sprawdziła coś w telefonie pewnie godzinę. Ah czas mijał a ja wpatrywałem się w nią jak za hipnotyzowany. Nagle czyjaś rękę uderzyła mnie w plecy.
-Już tu jest. Nasz wróg nr 1.- Właśnie wtedy do mojej ukochanej, podszedł temu pierdolony pedofil myślący tylko o sexie.
-Jak go widzę to mam ochotę żygać i pociąć go na plastry Żelazkiem.
-Może będziesz miał kiedyś okazję.
-Szkoda, że już do nas na wakacje nie przyjeżdża. Mógł bym przez przypadek walnąć go młotkiem od kotletów udając, że nie trafiłem w mięso. - Moja wyobraźnia jest taka zajebista i pozostaje moją jedyną odskocznią od tego co teraz widzę. Kurwa utopić dziada w jogurcie na przeczyszczenie. Podszedł do niej i walnął tym swoim zawadiackim uśmieszkiem... Ej szkoda, że nie mam przy sobie starej noki... Mogłaby przez przypadek wyślizgnąć mi się z ręki i trafić go w jądra...Mówię wam zabić to zanim złoży jaja!
-Patryś uspokój się... Jesteś czerwony jak Red Skull.
-Gdybym był Hulkiem to on byłby Lokim...-mruknąłem miażdżąc jedną ręką pręt od znaku... Siła jak u Shizuo... Jestem od tego całego Brajanka sto razy lepszy! To ja powinienem się teraz do niej uśmiechać! Nie on!
-Zabić gnidę, jak na takie gówno może lecieć tyle Lasek.
-Spokojnie bo gdzieś idą. Oddychaj wdech, wydech. Zobaczysz na końcu ona cię wybierze.
-Nie kurwa! Jak ją zgwałci to ona przyjedzie do mnie będzie ryczeć mi w poduszkę a ja jak idiota, będę ją pocieszał.
-Nie mów tak będzie dobrze. Chodź musimy iść za nimi . - Bierze mnie za łokieć i ciągnie w kierunku pary. Wnerw. Mam dosyć tego. Normalnie idę się pociąć mydłem w płynie... Chociaż w kostce tańsze... Poszliśmy dyskretnie za nimi zachowując odpowiednią odległość. Nagle ten zjebany kurwiszon zaciągnął ją między uliczki! Kuźwa, co za zboczeniec! W końcu wiadomo, że jeśli nie jest psycholem, gangsterem czy też rozwódką z kijem bejsbolowym chcącym zabić męża to pewnie idziesz tam kopulować jak króliki lub kogoś zgwałcić! Jebany! Wkurwiony Nie czekam na dalsze wypadki, pędem ruszam w stronę uliczki. Nie słuchając sprzeciwów Mike. Widzę ją przygwożdżoną do ściany a ten pedofil trzyma rękę pod jej bluzką, A ona próbuję się wyrwać. A to kurwa chuj. Biorę kosz na śmieci i z rozpędu rzucam nim w niego. On zaskoczony odsuwa się od dziewczyny. Ja nie czekam na jego reakcje już jestem przy nim. Prawy sierpowy, lewy prosty...bije go bez opamiętania a on nie ma jak się bronić. Ląduje na podłodze a ja nie przestaję go bić. Niech zdycha! Nagle czuję jak drobna dłoń łapię moją pięść to na pewno nie Mike on miałby je trochę większe i szorstkie... Odwracam głowę i widzę jej zapłakaną twarz.
-Przestań... - szepnęła załamanym głosem. Spojrzałem jeszcze raz na tego gnoja po czym podniosłem się i wyszedłem wkurwiony z zaułku. Ona tam została jakby martwiła się o tego gnoja. Mijam Mike. I idę wkurwiony w stronę domu. Dlaczego ona jeszcze go broni po tym co chciał jej zrobić. Gdy docieram do domu ściągam wszystko co miałam na sobie zostając w bokserkach i zamykam drzwi od pokoju na klucz mam tego dość. Wyciągam z mojego tajnego schowka pod łóżkiem wszystkie słodycze i wgryzając się w batonik kopiąc szafę. Ałaaa kurwa. Rzucam się na łóżko, dlaczego to ja się zakochałem w takiej debilce. Kurwa, dlaczego! Życie ssie... Nie przepraszam! To miłość ssie. Wrzeszczę na cały głos uwalniając emocje zebrane we mnie.Dlaczego to tak boli?!Mówię wam normalnie mam ochotę wyrwać sobie serce i wysadzić do skrzyni jak David Jones. Jednakże jedne, co mogę zrobić to ukryć się przed światem...Nie mam ochoty nikogo już widzieć...A szczególnie jej...Kładę się do łóżka i poprawiam kołdrę,a po paru chwilach oddaję się w objęcia Morfeusza...
Koniec 2
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro