Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Krótkie cięcie #17 [recenzownie na Wattpadzie]

Moi drodzy, kochani!

Cieszymy się, że chcecie z nami współtworzyć Nożyce tną... poprzez pisanie artykułów gościnnych! Nie ma się czego bać - nasza redakcja nie gryzie, wychodząc z założenia, że pisać każdy może. Jeśli więc macie pomysł, zrealizujcie go, napiszcie, wyślijcie, a jak będzie wymagał dopracowania, redakcja Nożyce tną... chętnie z Wami omówi, co jest do ewentualnej poprawy. Tymczasem przed Wami - na zachętę - pierwszy (mamy nadzieję, że nie ostatni) artykuł gościnny! Jonfryn zgłębił temat recenzowni i przedarł się przez odmęty Wattpada, by wyłowić te najlepsze!

Jak całkiem spora ilość twórców na Wattpadzie, mam zamiar napisać o czymś, na czym się nie znam. Już my, Polacy, tak mamy, że lubimy wypowiadać się na wszystkie tematy, bez względu na to, czy mamy do tego prawo oraz merytoryczne przygotowanie, czy nie. Moje zdanie, Twoje zdanie, moja racja, Twoja racja; moja racja mojsza od Twojej, a Twoja najmojsza! Opinie, zdania, oceny... Lubimy je wygłaszać i pragniemy, by wszyscy, a przynajmniej większość nam przyklaskiwała. Nie ma co zaprzeczać i się krygować. Czujemy wewnętrzną potrzebę bycia docenianym i akceptowanym. Czyż nie dlatego znaleźliśmy się na tym portalu?

Pilnujcie, bym nie oddalał się za bardzo od tematu. Mam talent do gadulstwa i dygresji. Nie bójcie się więc mnie dyscyplinować. Chciałem napisać o recenzjach, analizach, tekstach krytyki i miejscach na Wattpadzie, gdzie możecie je przeczytać, zwanych „recenzowniami". Takie „książki" są niezwykle popularne. A ich fenomen może kryć się zarówno w ich funkcjach, jak i przeznaczeniu. Dlaczego recenzenci piszą i dlaczego użytkownicy te recenzje czytają, czemu tak chętnie zgłaszają swoje prace?

Roboczo możemy podzielić recenzownie na trzy grupy: takie, których celem jest pomoc autorom, takie, które mają na celu promowanie prac dobrych i wartych przeczytania, oraz takie, które walczą z marnymi „opkami", tzw. „rakami". Pozwolicie jednak, że nie będę używał tego określenia. Kojarzy mi się jednoznacznie i nazywanie czyjejś grafomanii potoczną nazwą choroby, na którą zmarło kilka bliskich mi osób, wydaje mi się niewłaściwe i nie na miejscu.

Recenzownie pomagające przyjmują zgłoszenia od autorów, czytają prace, wskazują błędy i dają wyraźne wskazówki, co i jak można poprawić. Recenzownie promujące publikują „recenzje" prac, zachęcając do przeczytania. Recenzownie walczące same wyszukują lub otrzymują od użytkowników zgłoszenia cudzych prac, by potem zmieszać z błotem ich autorów za to, że wypuścili na światło dzienne te potworki. Istnieją też pewnie najróżniejsze hybrydy, mające po trochu z każdej z grup, ale moim zdaniem najbardziej wartościowe dla nas są jednak te należące do pierwszej.

W teorii literatury istnieje zjawisko (to specjalny dobór słów, gdyż podobno na to zjawisko trudno trafić) nazywane „krytyką literacką" i zasadniczo różni się od recenzji. Recenzja będzie opierać się na opiniach, a krytyka na faktach. Obie, oczywiście, czerpią z wrażliwości piszącego.

Tradycyjna krytyka polega w dużej mierze na wywodzie, na przytoczeniu faktów. Nie liczy się więc tam sama opinia, ale to, czy recenzent potrafi jej dowieść. Temu służą całe akapity tekstu, które trzeba naprodukować, żeby recenzja nie zamknęła się w jednym słowie: fajne/niefajne. Tylko w ten sposób, poprzez odwołania do kontekstu literackiego, można z jakąś dozą obiektywizmu mówić o książkach" - czy coś takiego można w ogóle odnaleźć na Wattpadzie? W pierwszej grupie na pewno, ale w pozostałych dwóch? Promująca ma nas przekonać do „fajności" danego dzieła, więc będzie wskazywać superlatywy, które zrobiły wrażenie na recenzencie, popierając je co najwyżej przykładem i będąc subiektywną opinią. Walczące, mam wrażenie, nastawione są na to, by oczarować „swoich" czytelników, często poprzez gnębienie i ośmieszanie.

Jaka więc powinna być idealna recenzja/krytyka? Na pewno taka, z której autor i czytelnicy wyciągną wartościowe wnioski, nauczą się dzięki niej lepiej pisać. Będzie zawierała wiadomość od recenzenta do autora, wiadomość, którą obie strony uznają za ważną. Recenzent, bo poświęcił czas, swoje umiejętności, wiedzę czy doświadczenie, a autor, bo otrzymał przydatne, prawdziwe, poparte faktami wskazówki.

To wiemy, jaka powinna być recenzja, a jaki powinien być recenzent? Moim skromnym zdaniem powinien być zadziorny i mieć pazur. Potrafić żartobliwie wytknąć błędy, rozśmieszyć, ucząc. Jednak tu niebezpiecznie zbliżam się do grupy trzeciej, której zawsze unikam jak ognia, a która najczęściej ma najwięcej wyświetleń i fanów. Recenzent powinien posiadać wiedzę i wykształcenie. Jednak nie wszyscy, tak jak _videl, są na doktoracie z filologii polskiej, którego zresztą serdecznie gratuluję, a który powoduje, że z jej opiniami mało kto dyskutuje, i słusznie. Co więc powinien mieć? Może ukończoną podstawówkę? Takie kryterium, ze względu na wydłużenie nauczania w tej szkole do ośmiu lat, wyłączyłoby całkiem sporą część użytkowników. Nie oszukujmy się - by recenzować, trzeba „umieć w to". Niekoniecznie mieć doktorat, ale przynajmniej podstawową wiedzę, nie tylko odnośnie przecinków, ale po prostu literatury. Jak recenzent ma ocenić schematyczność postaci, powtarzalność fabuły, gdy nie potrafi znaleźć odniesień do kultury.

Dalej pojawia się pytanie, czy sam musi być świetnym pisarzem. W literackim świecie, tym prawdziwym - poza Wattpadem, utarło się błędne przekonanie, że krytyk literacki to taki niespełniony pisarz. Tę tendencję zauważam również na naszym podwórku, a argumenty przeciwko recenzentom typu „sam napisz coś lepszego" albo „widzę, jakie badziewie masz na listach lektur" się zdarzają. Moim zdaniem, nie musi być świetnym pisarzem, ale musi dobrze, jasno i precyzyjnie formułować swoje myśli, operować językiem i terminologią w stopniu wyróżniającym go oraz posiadać literacką wrażliwość. Po co to wszystko wypisuję? Bo recenzent to powinna być taka osoba, która będzie mogła i będzie uprawniona do tego, by przeciwstawić się opiniom setek czy tysięcy followersów gwiazdkujących kiepskie opko.

Recenzenci powinni być także wierni sobie, pewni swoich osądów. Czasami mam wrażenie, że niektórzy, nie chcąc urazić autora, wbrew sobie piszą ugładzoną, łaskawą wersję, tracąc na zadziorności i uczciwości.

Ponadto recenzent musi być świadomy swoich własnych braków, ograniczeń i gustów. Stąd też, zresztą bardzo słusznie, pojawiają się „preferencje" czytelnicze poszczególnych recenzentów. Niestety mamy do czynienia z sytuacją, że recenzent swoje, a żądny recenzji autor swoje. Tak na gorąco przypomina mi się sytuacja Certi_02 (ma chyba teraz inny nick) z Niewinnych, która jako młoda osoba nie życzy sobie zgłaszania opowiadań zawierających sceny 18+ i ma to jasno określone, ale użytkownicy mają to w przysłowiowej d... i ignorują to. Nieładnie...

Zanim przejdę do chwalenia recenzentów, mam dla nich małego pstryczka w nos. Jakie są ich motywy? Dlaczego poświęcają swój czas, by „poprawiać" czyjeś kiepskie opka? Mam teorie - albo są masochistami, albo chorują na niedobór atencji i prestiżu i chcą, krytykując innych, pozować na profesjonalistę, elitę. Chciałbym powiedzieć, że żartuję, ale niestety nie mogę. Za to powiem, że ta choroba nie dotyka wszystkich recenzentów i znam całkiem sporo chlubnych wyjątków!

Nie uwierzycie, ile na Wattpadzie istnieje działających i nieaktualizowanych od dawna recenzowni. Wpisałem w wyszukiwarkę „recenzje" i złapałem się za głowę. Przyjąłem więc, że będę zaglądał tylko do tych, których ostatnia aktualizacja przypada na sierpień bądź wrzesień. Przejrzałem ich milion, przeprowadziłem krótką ankietę wśród użytkowników zalogowanych na WATTPL i przygotowałem subiektywny ranking.

Postanowiłem obsadzić podium, a o reszcie napisać krótkie opinie.

Miejsce 1.

(nie)WinneRecenzje

Bezapelacyjnie i jednogłośnie przyznano złoto właśnie tym dziewczynom. Wszyscy moi ankietowani wspomnieli o tej recenzowni, nikt nie wyraził opinii negatywnej. Gratulacje!

Dziewczyny działają od roku, gdzieś mi mignęła data września 2017 r., ich skład ewoluował i obecnie liczą osiem osób. Do tej pory napisały 138 recenzji, a ich kolejki zapełniają się w ciągu kilku minut od otwarcia. Tytuł przodownika pracy w Recenzjach vol. 2 otrzymuje certi_02/LuCe-rtes! Najdłuższe recenzje tworzy _videl, a najmilsze TerraEpsilon. Wszystkie mają swoje preferencje i warto się z nimi zapoznać przed zgłoszeniem. By czegoś się nauczyć, nie trzeba się od razu rzucać pod nóż, wystarczy czytać je na bieżąco, naprawdę wiele można się dowiedzieć!

Miejsce 2.

Pączkarnia

Całkiem sporo osób je czyta, choć działają dużo krócej i w dużo mniejszym składzie. Jest ich trzy plus stażystka, której ani widać, ani słychać. Ruszyły w marcu 2018 r. i od tego czasu pojawiły się 23 recenzje, z czego najwięcej autorstwa Prozerpinka. Najdłuższe i najbardziej analityczne są recenzje LirycznaLucinda. Miały mały przestój w wakacje, ale ruszyły z nowym rozdaniem.

Co ciekawe obie recenzownie wydaje się łączyć przyjaźń lub jakaś inna forma zażyłości czy współpracy. U obu ekip w regulaminie pojawiła się wzmianka, że niedawna recenzja bądź oczekiwanie na recenzje u jednych wykluczają możliwość zgłoszenia u drugich. Dziewczyny tłumaczą to podobnym poziomem oceniania, identycznymi spostrzeżeniami oraz faktem, że część autorów zgłasza się dla reklamy, a nie by uzyskać pomoc. Mimo tej „przyjaźni" wzajemnie recenzują swoje prace, zadając kłam teorii, że są stronnicze czy tworzą kółko wzajemnej adoracji. Wystarczy spojrzeć na ostatnią recenzję Nihgtingale pracy KagamiNee, która zawiera wiele uwag, wskazuje potknięcia i ma całkiem sporo wskazówek.

Niestety trzeciego miejsca nie obsadziłem, mimo że potencjalnych kandydatów jest mnóstwo. Część recenzowni dopiero się rozwija, a części brakuje tego czegoś, by dorównać tamtym.

Okiem Autorów - budzą dość duże kontrowersje, gdyż wielu użytkowników zarzuca im niekompetencję. Mimo że recenzentów jest aż czternaścioro, to recenzje wpadają nie częściej niż w innych miejscach. Czy fakt, że sami są pisarzami, jak określają się w opisie, jest wystarczającym powodem, by oceniać innych? Niektóre recenzje są żywo komentowane, wielu recenzentów od dawna wstrzymuje kolejkę i nie publikuje nowych. Widzę tu mocno niewykorzystany potencjał.

Recenzje na miarę - dopiero się rozkręcają, recenzujących jest dziewięcioro. Po tych kilku recenzjach mogę powiedzieć, że warto tu zajrzeć choćby dla Durbrzuszny, której recenzje przedstawiają wysoki poziom.

Recenzje z pazurem - działają od lipca, a wrzuciły już 19 recenzji! Niestety recenzje przedstawiają bardzo nierówny poziom, obok krótkich, które ograniczają się do schematycznych wniosków, występują bardziej wyczerpujące, zawierające choć odrobinę wskazówek. Trzeba trochę popracować nad warsztatem recenzenckim, może pisać wolniej, ale dokładniej? Powodzenia!

Recenzje Wattpadowych Opowiadań - autorstwa DobreRecenzje - niestety nie wiemy, kto ukrywa się pod tym nickiem i czy publikuje coś poza recenzjami. Autor wrzuca krótkie, mało wnikliwe recenzje, choć stara się być obiektywnym. Bardzo często przyznaje się, że nie przeczytał recenzowanej pracy do końca. A szkoda... Autorka zrecenzowała niedawno pracę, która wisi w kolejce u Nihgtingale z Pączkarni, ciekawe, czy ich opinie się pokryją i czy autorka opowiadania bierze sobie rady do serca, czy zgłasza się dla samego faktu zgłaszania!

Wzburzone morze. Recenzje - ciężko mi ocenić tę recenzownię, bo to właściwie taka „polecajka". Autorzy się zgłaszają, a recenzent pisze - warto czytać/nie warto czytać i uzasadnia, czemu, a to że nudne, a to że bohaterowie papierowi, a to że literówki, albo fajnie i zachęca do czytania. Jako „polecajka" miejsce to jest świetne, jako pomoc dla autora niekoniecznie.

Recenzje tworzone przez Arctu_rus - wspominam o nich, ponieważ też wpasowują się w typ polecający, na dodatek autorka jasno określiła, że przyjmuje opowiadania głównie dotyczące zespołu One Direction. Brawo za dokładność preferencji, odwagę i konsekwencję. Może recenzje przydałoby się uporządkować i zbetować, ale widzę, że spełniają swoją rolę - zachęcają lub odradzają lekturę.

Nie rzucaj pereł przed wieprzem, Baśka! - chyba zrobię tej recenzowni niezasłużoną reklamę, umieszczając ją tu, ale obrazuje ona typ trzeci, którego bardzo nie lubię. Uważam, że każdy ma prawo skrobać, lepiej lub gorzej, a wyszukiwanie samemu opowiadań, by je potem ośmieszyć, jest nie-fair, choćby nie wiadomo jak kiepskie było to opowiadanie. Ta recenzownia nie ma za dużo na swoim koncie i nie polecam jej!

Kaktusy. Recenzje - to bardzo świeża recenzownia. Znajdziecie tam na razie jedną recenzję, zresztą pracy, która pojawia się w kolejkach kilku innych. Mam do tego miejsca mieszane uczucia, podoba mi się forma, rozmowy pomiędzy dwiema recenzentkami oceniającymi opowiadanie wspólnie. Natomiast wstęp pełen błędów i sformułowań typu „ta ocena będzie bardziej niż profesjonalna", czyli jaka? Dajmy im szansę i zobaczmy, co się z tego rozwinie.

Recenzje na profilu 123WiKiNg123 - choć tak nisko mi się wyświetliła w pozycjach wyszukiwania, byłem pozytywnie zaskoczony! Autorka przykłada się do swoich ocen i daje całkiem sensowne porady! Ruszyła niedawno, bo 1 sierpnia, a dodała już 7 recenzji. Chyba zostanę u niej na dłużej!

Świat książek | recenzje - same recenzje nie są złe, trochę toporne w stylu, ale po przebrnięciu przez takie okazy, myślę, że ta jest warta uwagi. Szkoda, że recenzje pojawiają się tak rzadko.

Recenzje autorstwa PinkBlond - kolejne pozytywne zaskoczenie. Co prawda, recenzji na razie jest niewiele i są rzadko dodawane, ale wartościowe. W pracy można też znaleźć rozdziały zawierające świetne wskazówki pisarskie!

Koktajl krewetkowy - ruszyli dopiero we wrześniu i opublikowali jedną recenzję. Stosują system krewetkowy i oceniają każdą pracę wspólnie. Mają tylko przykrą tendencję do słowotoku i niestosowania dużych liter na początku zdania... Jak się wytyka błędy, to przydałoby się ich nie robić. No, zobaczymy, co będzie dalej.

Więcej grzechów nie pamiętam... To znaczy odnalezienie tych recenzowni w tłumie miliarda nieaktywnych oraz takich, które naśmiewają się z opowiadań, to była prawdziwa syzyfowa praca. Jeśli kogoś pominąłem, przepraszam. Proszę się zgłosić w komentarzach, chętnie uzupełnię.

Ilość recenzowni i autorów chętnie zgłaszających swoje prace pokazuje, że jest zapotrzebowanie na tego typu akcje i są ludzie gotowi poświęcić swój czas i się pobawić. Szkoda, że te warte uwagi często znajdują się wśród takich, których głównym celem jest fejm i hejt... Nie przykładajmy swojej cegiełki do ich popularności. Unikajmy ich, nie polecajmy, nie czytajmy! Jestem pewien, że żadne z nas nie chciałoby paść ich ofiarą, bez względu na to, czy tworzymy bezbłędne opowiadanie, czy zdarza nam się napisać „na prawdę" i nasz bohater to rodzona siostra Mary Sue kochająca się w bad boy'u na motorze. Szanujmy się, ludzie, nawzajem!

Jonfryn

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro