Jak pisać o... #15 [ustroje totalitarne - wskazówki]
Totalitaryzm niejedno ma oblicze. Choć pojęcie to powstało dopiero w XX wieku – warto wskazać historyczne nurty ideologiczne, które do miana takich aspirowały lub po prostu opierały się na kłamstwie, kradzieży i radykalnych przemianach społecznych.
Jest to rozdział-pożywka dla wszystkich autorów dystopii, w którym przedstawię kilka ciekawych fundamentów pod porządną i oryginalną powieść dystopiczną, historyczną lub fantastyczną.
Gemistos Pleton – neohellenizm
Epoka renesansu była kolejnym zwrotem w kulturze europejskiej, który przypadł na XV wiek i epokę wielkich odkryć geograficznych. Jak sama nazwa wskazuje, było to odrodzenie (fr. renaissance) antycznej kultury w całej jej okazałości i choć zwykło się mówić o dobrej stronie tego nawrotu – jak chociażby architektura czy sztuka – tak często pomija się ten negatywny aspekt. Powrót antyku oznaczał bowiem odrodzenie niewolnictwa, zabobonów, magii i poganizmu na szeroką skalę.
Georgios Gemist Pleton był wybitnym bizantyjskim humanistą oraz dość popularnym filozofem – zwolennikiem platonizmu (co zresztą widać po jego przydomku). Nudziarzem z pewnością nie był – jako głęboki entuzjasta greckiego poganizmu otwarcie głosił potrzebę odnowy panteonu bogów olimpijskich, a także stworzył koncepcje synkretycznej religii łączącej chrześcijaństwo z antycznym platonizmem, hellenizmem i ezoteryzmem (w tym: magią, alchemią i astrologią). Parał się również ekonomią, a wśród jego dorobku intelektualnego znajdują się śmiałe i daleko idące przemyślenia społeczno-polityczne, które krytyką Cesarstwa Bizantyjskiego, z którego pochodził. Ukoronowaniem jego poglądów była niesiona na falach rodzącego się Renesansu wizja niewolniczego państwa humanistycznego, która zresztą później znacząco wpłynęła na „Utopię" Tomasza Morusa.
Pleton proponował bowiem pełną restauracje cywilizacji helleńskiej w oparciu o kulturę peloponeską. Przestawił spójną i niezwykle rozbudowaną wizje nowego społeczeństwa, którego główne założenia można streścić następująco:
– funkcjonalizm,
– monarchizm konstytucyjny,
– militaryzm,
– antyklerykalizm,
– neopoganizm,
– protekcjonizm,
– samowystarczalność.
WŁADZA
Pleton wierzył, że najlepszą formą rządów jest scentralizowana i niezależna monarchia konstytucyjna – choć to trochę bardziej skomplikowane i lekko odbiega od klasycznych definicji powyższych pojęć, co zaraz wyjaśnię. Rząd w idealnym państwie Pletona składa się z trzech instytucji:
– Suwerena (władcy),
– Rady Mędrców (coś na wzór senatu)
– Konstytucji.
Formalnie władca jest absolutny – nikt nie może podważyć jego decyzji. Rzecz w tym, że te decyzje nie do końca pochodzą od niego – choć to on się pod nimi podpisuje i bierze za nie pełną odpowiedzialność – a od senatu, z którym wszystko musi konsultować. Co więcej, sam również pod te prawa podlega.
W praktyce wygląda to tak, że senat stanowi władzę ustawodawczą, a władca – władzę wykonawczą, czyli zupełnie na odwrót niż chociażby we współczesnej Polsce.
Pleton wierzył, że władca koniecznie powinien być filozofem, a także zasięgać rady u innych filozofów (którzy byliby w senacie, a więc mamy tu sui generis rządy filozofów).
Fundamentalne zasady, którymi powinien kierować się tego typu rząd:
– jasne i natychmiastowe decyzje,
– udział filozofów w podejmowaniu decyzji,
– bezpieczeństwo obywateli wynikające z konstytucji.
FUNKCJONALIZM
Funkcjonalizm stanowi główny rdzeń teorii politycznej Pletona. To, czym pojęcie funkcjonalizmu jest – wyjaśniłem w podrozdziale „strukturalizm społeczny", a sprowadza się do tego, że najważniejsze nie są indywidualne cechy jednostki, a ich przydatność względem nadrzędnej struktury.
Kwintesencją funkcjonalizmu jest utylitaryzm – doktryna, która zakłada, że dobre jest tylko to, co przynosi korzyść dla ogółu. Działania pozytywne i negatywne są więc oceniane przez pryzmat zasady użyteczności. W tym wypadku można uznać, że Pleton był skrajnym utylitarystą.
Zgodnie z jego zamysłem – wszystkie czynności względem państwa muszą być użyteczne dla społeczeństwa: nadawanie ziem, zbieranie podatków czy nawet prawo więzienne, które zresztą najbardziej ilustruje istotę tego zagadnienia. Pleton uważał bowiem, że zabijanie i okaleczanie więźniów jest kompletnie bez sensu – bo nic nie daje i nikomu nie przynosi korzyści. Zamiast tego skazańcy powinni cały swój wyrok przepracować do momentu, aż „spłacą" wyrządzoną przez siebie szkodę.
Zresztą nie ma co się tu rozpisywać – zasada użyteczności będzie szczególnie widoczna w dalszych częściach tego rozdziału.
ORGANIZACJA I EKONOMIA
Każdy obywatel poprzez swoją (pożyteczną) pracę odgrywa konkretną rolę w funkcjonowaniu całego systemu. W ten oto sposób każde miasto (a właściwie polis) dzieli się na:
– pracowników, którzy wykonują wszystkie potrzebne zawody (rzemieślnicy, chłopi itd.)
– żołnierzy broniących terytorium i wszelkiego rodzaju instytucji (tutaj żołnierze stanowią ważną i zupełnie osobną klasę społeczną, ale o tym niżej),
– władców będących jednocześnie filozofami.
Każdy obywatel (oprócz żołnierzy) musi rzecz jasna płacić podatki, z tym że są one coroczne i spłaca się je w najbardziej odpowiednim terminie (tu Pleton wskazywał na czas żniw). A teraz uwaga... podatki nie są tu spłacane w formie pieniędzy – bo pieniądze można łatwo podrobić, co prowadzi do dewaluacji waluty. Pleton pragnął jak najbardziej ograniczyć udział pieniądza w gospodarce i zredukować bicie monety, a zamiast tego – skupić się na wymianie bezpośredniej (handel wymienny). Warto tu jeszcze zaznaczyć, że wysokość podatku nie jest równa dla wszystkich, a zależna od kapitału spłacającego. Choć nie zachowały się żadne historyczne źródła dotyczące stanu węchu Pletona – można śmiało wysunąć wniosek, że jemu pieniądz śmierdział.
W idealnym państwie Pletona, aby domagać się swojej własnej ziemi – należy wykazać, że skorzystają na tym wszyscy. Działa tutaj dokładnie taka zasada: jeśli weźmiesz owoc z drzewa, bierzesz go tylko dla siebie i nikt na tym nie korzysta. Jeśli jednak wynajmiesz parcelę i zaczniesz ją uprawiać – owoce „wejdą" do ekonomii całego kraju i będą służyć interesowi całego społeczeństwa. Wówczas jabłko zjesz zarówno ty, jak i inni. Ziemie jeszcze nienadane stanowią własność państwową, która odebrana została arystokracji poprzedniego ustroju.
Uprawa rolna (oparta na redystrybucji ziemi) jest podstawą gospodarki całego państwa. Ważny jest też fakt, że u Pletona cała ta redystrybucja powoduje pewnego rodzaju autonomizację poszczególnych polis, które rozwijają swoją własną ekonomię i nie muszą polegać na dobrach z zewnątrz.
MILITARYZM
Istotną rolę w całym misternym planie Pletona pełni kasta zawodowych żołnierzy, którzy są czymś więcej aniżeli tylko prostymi osiłkami z mieczami. Stanowią osobną, bardzo ważną w militarystycznym państwie klasę społeczną.
Pleton stworzył teorię, wedle której armia musi być narodowa, ponieważ tylko członkom własnej wspólnoty narodowej można zaufać (za swój naród Pleton uważał Greków – starożytnych hellenistów, którzy w jego mniemaniu stanowią wręcz osobną rasę). Co więcej, wychodził z założenia, że obywatele będą cenić wspólny interes bardziej niż swoje życie, więc nie będą mieli oporów, by się tak po prostu poświęcić dla sprawy.
Żołnierze są również całkowicie zwolnieni z podatków w oparciu o prostą zasadę: kto nie walczy – karmi tych, którzy walczą. Przed takim wyborem zostają postawieni wszyscy obywatele już na samym początku: albo będą pracować i płacić podatki, albo będą walczyć.
PORZĄDEK SPOŁECZNY
Kwestia religii oraz wynikający z niej porządek społeczny to niezwykle obszerny temat w koncepcji Pletona, który w końcu był filozofem i takie tematy stanowiły dla niego chleb powszedni.
Wpierw trzeba zauważyć, że Pleton był zaciekłym wrogiem chrześcijaństwa – zarówno na płaszczyźnie filozoficznej, jak i teologicznej. Twierdził, że zarówno Kościół, jak i Cerkiew są przepełnione kłamstwami i odsuwają człowieka od poznania prawdziwej natury rzeczy, podczas gdy starożytni Grecy zdołali osiągnąć znacznie wyższy poziom kultury i ducha niż średniowieczni scholastycy. Jego krytyka zahaczała również o temat interpretacji dzieł samego Platona – jako gorący zwolennik jego filozofii, był przekonany, że Kościół na przestrzeni lat kompletnie zatracił prawdziwy sens idei tego wielkiego filozofa. Twierdził, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić to wyczyścić platonizm z wszelkich chrześcijańskich naleciałości i interpretować w najczystszej możliwej postaci.
Intrygującym faktem jest również to, że Pleton stworzył zupełnie nową, niezależną od chrześcijaństwa teologię w oparciu o bogów Olimpu i filozofię Platona. To właśnie ta duchowość miała stać u podstawy jego nowego społeczeństwa – całkowicie zastępując stary porządek chrześcijański.
U samej podstawy leży boska triada:
– Zeus jako najważniejszy bóg i król wszechrzeczy, który stworzył cały wszechświat,
– Posejdon jako potomek Zeusa najwyższy z bogów Olimpu, jednocześnie będący platońską ideą wszystkich idei,
– Hera jako stworzona z Posejdona, która jest pierwszą zasadą pochodzenia wszelkiej materii,
Poniżej stoją nadniebiańscy bogowie Olimpu (władający niebem, wśród których najwyższym był Helios) i Tartaru (władców doczesności, których reprezentował Kronos), a jeszcze niżej – bogowie niebiańscy, czyli księżyc, planety i inne cała niebieskie. Najniżej stoją byty, które nie są bogami – a więc rozumny człowiek oraz nierozumne zwierzęta i rośliny. Co ciekawe, wbrew tradycyjnemu modelowi, bogowie Pletona tworzą ze sobą zgrany, nieskłócony zespół.
PODSUMOWANIE
Jak już wcześniej wspominałem – poglądy Pletona wynikały nie tylko z jego głębokich rozważań filozoficzno-teologicznych, ale także z zatrważającej sytuacji Cesarstwa Bizantyjskiego, które zresztą upadło dosłownie rok po śmierci filozofa. Wówczas renesans nabrał rozpędu, a koncepcje Pletona – nawet nie tyle polityczne, ile religijne i humanistyczne – wywarły głęboki wpływ na późniejszy kształt epoki.
Choć wymarzone państwo Pletona nigdy nie wyszło poza sferę książek i zeszytów – trudno ocenić, jakie mogłoby odnieść skutki, gdyby faktycznie zaistniało. Cóż, w założeniu miała wyjść piękna cywilizacja neohelleńska do bólu czerpiąca z ateńskiej demokracji – a wyszła militarystyczna oligarchia o pogańsko-platońskich wzorach. Jedno jest pewne – Pleton chciał dobrze, a czy równie dobrze by wyszło – już się nigdy nie dowiemy.
Osobiście obstawiam, że proponowane przez niego zmiany doprowadziłyby do totalitaryzmu w najczystszej postaci – z obozami koncentracyjnymi (gdzie zamykano by osoby zdefiniowane jako społecznie niefunkcjonalne), aparatem terroru (klasa żołnierzy, którzy mogliby wymusić posłuszeństwo), wskazaniem „wroga ludu" (chrześcijanie) oraz elitarną grupą trzymającą władzę (Rada Mędrców oraz monarcha).
POMYSŁ DLA PISARZY
Jedno jest pewne – filozofia Pletona jest dosłownym rajem dla twórców fantasy i historii alternatywnej. Z uwagi, że jest to artykuł skierowany do pisarzy – podzielę się swoimi przemyśleniami na ten temat.
Do głowy przychodzi mi pomysł na powieść, która toczy się przykładowo w roku 1750 – ale nie takim normalnym, jaki znamy z lekcji historii... Wyobraźmy sobie, że państwo Pletona faktycznie zaistniało i wskutek różnych wydarzeń historycznych czy też klimatycznych – stało się europejskim supermocarstwem rozciągającym się od Atlantyku aż po Ural. Jak mogłoby wyglądać życie trzysta lat po wprowadzeniu w życie wskazówek Pletona i w którym miejscu byłaby teraz ludzkość? Przed oczami mam prawdziwą dystopię z pozłacanymi posągami Pletona, Platona i olimpijskich bogów. Świat niby zatrzymany gdzieś w Renesansie, lecz jednak pchnięty do przodu – lub do tylu. Pomiędzy alejkami (stanowiącymi wyolbrzymioną karykaturę klasycyzmu) spacerują ubrani na biało żołnierze, od czasu do czasu zapuszczając się w ciasne zakamarki polis, by znaleźć kolejną grupę zbędnych pasożytów społecznych. W końcu na plantacjach znów zabrakło niewolników do pracy, a miłościwy król nakazał podwoić wysiłki na zbliżające się święto Dionizosa. Do tego można pięknie dokleić jakiś steampunk bazując na szkicach Leonarda da Vinci (urodzonego w roku śmierci Pletona) i mamy niezwykle oryginalną bazę dla fabuły nowego bestselleru.
Bierzcie i jedzcie. Pleton czeka, by na podstawie jego twórczości napisać prawdziwy bestseller fantastyki.
Herbert Spencer – społeczny ewolucjonizm
Choć teoria ewolucji kojarzy się wszystkim z biologią i nudnymi lekcjami w szkole – w historii odegrała większą rolę niż może się to wydawać, znacznie wykraczając poza ramy nauk przyrodniczych.
Ewolucjonizm społeczny i kulturowy, znany również jako socjaldarwinizm był próbą odpowiedzi na pytania z zakresu zjawisk społecznych stosując do tego schemat znany z ewolucji biologicznej Karola Darwina i Alfreda Wallace'a. Mówiąc w największym skrócie: był niczym innym jak przetłumaczeniem teorii ewolucji na język antropologii i socjologii, czego głębokie skutki – by było ciekawiej, omówię dopiero pod sam koniec.
Jak łatwo się domyślić – próba zrozumienia socjaldarwinizmu bez znajomości choćby podstaw teorii ewolucji Darwina jest po prostu niemożliwa. Czas więc na krótki i maksymalnie uproszczony wykładzik z biologii.
Darwinowska teoria ewolucji wbrew intuicji nie opiera się wcale na liniowym przystosowaniu środowiskowym i wypracowaniu odpowiednich cech (jak działa teoria ewolucji Lamarcka), lecz na dwóch, następujących po sobie mechanizmach: przypadkowym wariantowaniu i selekcji naturalnej. Osobniki dziedziczą zupełnie losowe cechy (nie ma tu żadnego przystosowania), a przetrwają tylko te, które przypadkowo wykazały cechy najbardziej przydatne dla swojego środowiska. Z kolei konkurencja w obrębie własnego gatunku (wywołana faktem, że przyrost populacji wyprzedza przyrost zasobów) jest nazwana walką o byt.
SOCJALDARWINIZM
W naszej ukochanej „Epoce lodowcowej" Sid wypowiada słowa „przetrwają najsilniejsi!". Niewielu zdaje sobie sprawę z tego, iż pierwszy raz tego określenia użył niejaki Herbert Spencer (choć urodził się później niż filmowy Sid), który uważany jest za ojca socjaldarwinizmu. Wprowadził także pojęcie społecznego organizmu, które sprowadzało się do tego, że społeczność podlega takim samym zasadom ewolucyjnym jak każdy inny żywy organizm.
Spencer uważał, że zarówno ludzie, jak i społeczeństwa dążą do doskonałości i w końcu ją osiągają, a jako swój ustrojowy ideał wskazywał libertarianizm. Z kolei najwyższą możliwą moralnością w jego mniemaniu było prawo do równej wolności.
Zasada walki o byt wyrażająca się w przetrwaniu najsilniejszych (a właściwie najlepiej przystosowanych) nie oznacza oczywiście masowej walki na ringu, w której wygraliby tylko zawodnicy sumo – lecz subiektywne przystosowanie jednostki do życia na płaszczyźnie fizycznej i ekonomicznej. Mówiąc w skrócie: ludzie, którzy nie są w stanie poradzić sobie w życiu (niezależnie czy przez własną niezaradność, czy też inne czynniki niezależne) są skazani na zagładę.
Społeczeństwo – w jego mniemaniu – automatycznie pozbywa się niepełnosprawnych, niedorozwiniętych umysłowo, powolnych, niezdecydowanych i tych, którym brakuje wiary we własne możliwości. Problemem są ludzie miłosierni, ponieważ poprzez swoją pomoc wobec słabszych – spowalniają proces oczyszczania się społeczeństwa.
Właśnie dlatego Spencer proponował zniesienie państwowej służby zdrowia. Biedni i zepchnięci na margines są według niego i tak niezdolni do przetrwania, a podtrzymywanie takiej służby obciąża podatkami (a więc ogranicza wolność) ludzi dobrze przystosowanych.
RASIZM
Ewolucjonizm stał się naukowym uzasadnieniem dla współczesnego rasizmu.
Arthur de Gobineau był francuskim dyplomatą, pisarzem i myślicielem – jednak co dla nas istotniejsze, etnologiem. Wymóżdżył on ideologiczną podstawę, która uzasadniała zniewalanie, wyzysk, a nawet eksterminację ludzi uznanych za mniej wartościowych tylko dlatego, że są innego koloru skóry.
Gobineau wyróżnił trzy ludzkie rasy: biała, żółta i czarna. Rasę czarną uznał za najbardziej prymitywną, tchórzliwą i brutalną, a rasę białą – jako wyższą i panującą. Rasa żółta jest z kolei w jego oczach czymś pomiędzy tymi dwoma. Uznawał też, że upadek cywilizacji białego człowieka jest wynikiem krzyżowania się ras.
Do Gobineau wrócimy jeszcze przy okazji kolejnego rozdziału.
TAK BYŁO
Jednym z głównych myślicieli socjaldarwinizmu był Johann Jakob Bachofen, który stworzył liniową i daleko idącą mitologię naszej cywilizacji. Choć zapewne termin „ewolucjonizmu kulturowego" nikomu nic nie mówi – to jest to tak często eksploatowane jako motyw w popkulturze, iż jestem przekonany, że każdy od razu zrozumie. Chodzi tu mianowicie o plemię Amazonek oraz starożytne, utracone cywilizacje (jak np. Atlantyda).
Bachofen był zdania, że historia rodzaju ludzkiego jest zdefiniowana poprzez walkę pomiędzy kobietą a mężczyzną. Ludzka cywilizacja stopniowo przechodziła więc przez kolejne wszystkie etapy ewolucji społecznej – poczynając od pierwotnego matriarchatu, czyli utraconego „Złotego Wieku", podczas którego panował dobrobyt, nie było własności prywatnej i wojen, a relacje międzyludzkie określała pacyfistyczna natura dominujących kobiet – aż do ówczesnego patriarchatu.
Kolejną ważną – i niezwykle śmieszną – postacią jest Lewis H. Morgan – człowiek, który miał kompletnego świra na punkcie kultury Irokezów. Nie będę tu o tym pisał – jednak warto zainteresować się tym tematem, by zobaczyć, jak bardzo barwny jest jego życiorys. W każdym razie – był również jednym ze zwolenników społecznej ewolucji. Wśród jego dorobku intelektualnego można znaleźć kolejny schemat rozwoju społecznego, wedle którego ludzkość podążała drogą od dzikości, poprzez barbarzyństwo, aż po cywilizację. Siłą napędową rozwoju jest – utrzymuje Morgan – własność prywatna i postęp techniczny, a stosunki społeczne określa ewolucja systemu od pierwotnego matriarchatu do współczesnego (dla Morgana) patriarchatu, czyli coś niezwykle podobnego jak u Bachofena.
Ciekawą teorię przedstawił również angielski antropolog Edward B. Tylor – tym razem dotknął jednak tematyki religii i kultury. Utrzymywał, że religia ewoluowała od pierwotnego animizmu przez politeizm kończąc na monoteizmie. Ludzkość osiąga wyższy stopień rozwoju poprzez wyczerpanie się jednej formacji kulturowej i jej upadek – a następnie jej odrodzenie i przystosowanie się do nowych warunków.
SKUTKI
Ewolucjonizm sam w sobie nie jest żadnym konkretnym projektem społecznym, jakim był na przykład neohellenizm Pletona. Nie mniej – jako spójna wizja rzeczywistości (choć niewiele mająca z nią wspólnego) potrafi bez problemu usprawiedliwiać nawet największe zbrodnie przeciwko ludzkości.
W roku 1884 w Berlinie odbyła się tzw. konferencja kongijska zainicjowana przez Otto von Bismarcka, w której główne mocarstwa europejskie zdecydowały się podzielić między sobą całą Afrykę. Usprawiedliwieniem był oczywiście ewolucjonizm – wznoszono piękne hasła odwołujące się do pomocy humanitarnej oraz podźwignięcia prymitywnych kultur na wyższy poziom – jednak w praktyce chodziło o grabież surowców potrzebnych na dalsze uprzemysłowienie Europy. Następstwem tego była druga fala imperializmu oraz masowe niewolnictwo, a przede wszystkim pierwsze nowożytne ludobójstwo. Doszło do tego w Kongo w latach 1880-1920, gdzie wskutek okrutnych warunków pracy, głodu i nieopisanego sadyzmu pod jarzmem króla Belgii Leopolda II (którego pomnik stoi do dziś w Brukseli) zginęło ok. 10 milionów ofiar.
Kolejnym skutkiem jest rozwój rasowej eugeniki, która stała się jednym z głównych fundamentów narodowego socjalizmu.
WSKAZÓWKI DLA PISARZY
Na pierwszy rzut oka niełatwo wpaść na pomysł jak można wykorzystać socjaldarwinizm do celów pisarskich. Jeśli się jednak trochę pomyśli, można wysunąć całkiem ciekawe plany. Pod tę ideologie można bowiem podciągnąć każdą wizję, która opiera się na rasizmie czy dominacji „najsilniejszych". Jak wyglądałby świat, który poszedłby dalej w tym kierunku, wysuwając coraz bardziej skrajne wnioski? Może najbardziej przystosowani ludzie wydawaliby mnóstwo pieniędzy, by ulepszyć swoje geny i wybić się ponad resztę?
Przenieśmy się więc do alternatywnego roku 1950. Światem rządzi rasa eugenicznych mutantów, którzy już dawno zatracili ludzkie uczucia – choć mogą cieszyć się doskonałym ciałem. Tuż z balkonów gigantycznych, upiornych wieżowców „najsilniejsi" spoglądają na tłumy biednych robotników – już nie Murzynów czy Azjatów, lecz zwykłych europejczyków, którzy po eksterminacji reszty stali się najniższym ogniwem, czyli mówiąc wprost: kolejnym bydłem do odstrzału.
Adolf Hitler – narodowy socjalizm
Narodowy socjalizm jest ideą, która stanowi kwintesencję totalitaryzmu w najbardziej mrocznym i krwiożerczym wydaniu.
Wydawać by się mogło, że każdy zna tę ideologię na wylot, lecz niestety – jej obraz został tak głęboko zniekształcony przez prawdziwą lawinę popkultury, że tak naprawdę nie zna jej nikt. Wolno oczywiście założyć, że nazizm został już całkowicie wyczerpany jako motyw w sztuce literacko-wizualnej i kolejne próby tworzenia takich historii będą jedynie powielaniem schematu – jednak można również sięgnąć głębiej i skorzystać z tych odcieni hitleryzmu, które popkultura z zasady pomija.
Przejdźmy więc do rzeczy. Cytując słowa jednego z przywódców III Rzeczy Rudolfa Hessa – „narodowy socjalizm to nic innego jak biologia zastosowana w praktyce". Można z czystym sumieniem stwierdzić, że to rozwinięcie socjaldarwinizmu z zastosowaniem genetyki – a to wszystko spięte w całość przez pruski militaryzm i fanatyczne przeświadczenie o dziejowej misji.
Główne cechy nazizmu:
– hierarchiczność,
– uniformizacja społeczeństwa i jednolitość,
– maltuzjanizm,
– antysemityzm,
– rasizm i szowinizm,
– militaryzm,
– ekspansjonizm.
PAN Z WĄSEM
Choć narodowy socjalizm jest ideą szeroką i niejednorodną – jako całość został podsumowany i zbity do kupy przez znanego wszystkim Adolfa Hitlera – człowieka obdarzonego niezwykłą charyzmą i prawdziwym darem do przemawiania. Maksymalnie streszczając: Hitler nie do końca był zadowolony z sytuacji w jego kraju (całkiem zresztą słusznie), więc postanowił dołączyć do Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników i wkrótce też stanął na jej czele. Z kolei władzę w całym państwie planował objąć w roku 1923 (Pucz monachijski), jednak trochę tu mu nie wyszło i trafił do pierdla, gdzie miał naprawdę mnóstwo czasu na różnego rodzaju przemyślenia. Zawarł je w popularnym, choć współcześnie w ogóle nieczytanym „Mein Kampf". Książka ta stanowi podstawę ideologii nazistowskiej.
SOCJALDARWINIZM ETNICZNY
Główną zasadą narodowego socjalizmu jest postawienie w centrum życia pojęcia rasy, która staje się najwyższą wartością. Esencją tego jest przekonanie, że cała ludzka historia to walka o przetrwanie pomiędzy rywalizującymi ze sobą rasami, a wszystkie cechy człowieka (umiejętności, charakter, zachowanie) są przez jego rasę definiowane i dziedzicznie przekazywane poprzez kolejne pokolenia – co prowadzi do umocnienia narodu (pojęcie narodu i rasy jest przez nazistów używane naprzemiennie).
Każda rasa – według austriackiego akwarelisty – ma swój własny grupowy instynkt przetrwania i dąży do przekazywania genów następnym pokoleniom. Największym problemem jest więc mieszanie się ras (związki mieszane), ponieważ prowadzi to do zniekształcenia charakterystycznych cech danej rasy, a w efekcie – do jej degradacji i ostatecznie wyginięcia.
Nazistowska teoria przetrwania dużą uwagę przywiązuje do potrzeby zdobycia tzw. przestrzeni życiowej (tzw. lebensraum, brzmiące jak jakiś producent sedesów), co ściśle powiązane jest z zasadą maltuzjanizmu (wiara w przeludnienie i wyczerpanie się ziemskich zasobów). Każdy naród dąży bowiem do ekspansji i zdobycia jak największej ilości surowców, by nie ulec zagładzie. Tymczasem siłę danej rasy można poznać po wielkości zajmowanego przez nią obszaru, ponieważ im większe terytorium, tym więcej surowców i koniecznego do szczęśliwego życia miejsca.
Oczywiście rasa rasie nierówna. Mimo że każda dąży do dominacji – nie każda jest tak obdarzona przez naturę, jak pozostałe. Niektóre rasy odziedziczyły bowiem piękno i inteligencje, a inne – brzydotę i głupotę. Te pierwsze są zagrożone przez te drugie (mieszanie się ras niszczy dobre cechy na rzecz złych), więc lepsze rasy powinny jak najszybciej odseparować się od gorszych, by się nie skiepścić.
Jako naród idealny Hitler wskazywał tzw. Aryjczyków (Germanów), czyli niebieskookich, wysokich blondynów. W jego mniemaniu byli oni przeznaczeni do rządzenia wielkim imperium – stąd też ciągoty na Wschód, gdzie miejsca, jak wiemy nie brakowało.
SKĄD SIĘ TO WZIĘŁO?
Wbrew pozorom Hitler nie wyssał z palca charakterystyki ludów aryjskich – ani nawet pojęcia nadczłowieka czy też rasy panów.
Pamiętacie Arthura de Gobineau i jego koncepcję hierarchii ras? To właśnie na jego twórczości bazował pewien wpływowy Brytyjczyk – Houston Stewart Chamberlain, który prywatnie był również fanboyem kultury niemieckiej – a jej zagrożenia dopatrywał się w Żydach. Promując dorobek Gobineau, a także łącząc socjaldarwinizm, ideę wszechniemiecką i antysemityzm wykreował coś, co można z czystym sumieniem nazwać daleką protoplastą nazizmu. Ponadto był przekonany, że jeśli amerykańska, francuska i brytyjska arystokracja (która była aryjska – cóż innego mógł założyć Brytyjczyk opierający się na schemacie Francuza?) uświadomiłaby sobie swoją przynależność do rasy panów, to mogłaby nawet zawładnąć światem. Chamberlain wyprowadzał to z teorii, że Aryjczycy są głównym fundamentem wszelkiej cywilizacji, która na przestrzeni dziejów była nieustannie hamowana i niszczona przez Żydów za pomocą mieszania ras.
Autorem pojęcia nadczłowieka jest z kolei pewien popularny niemiecki filozof – Fryderyk Nietzsche. Choć naziści wielokrotnie powoływali się na jego słowa i mądrości (w celach propagandowych), absolutnie nie należy wiązać Nietzschego z narodowym socjalizmem – jego filozofia jest bowiem kompletnie sprzeczna z założeniami Hitlera. Nie mniej czytanie „na odwal się" Nietzschego i obcowanie z takimi pojęciami jak: nadczłowiek, podział na panów i niewolników, wola mocy, siła i wojna – może łatwo prowadzić do przegapienia całego sensu powyższych terminów. Trudno więc powiedzieć czy narodowi socjaliści błędnie zrozumieli myśl Nietzschego – czy też może specjalnie wypaczyli jego ideę dla własnych potrzeb ideologicznych.
WSZYSTKIEMU WINNI ŻYDZI
Każdy system totalitarny musi wskazać swojego przeciwnika. W przypadku narodowego socjalizmu lista była naprawdę długa: składała się głównie z innych ras i narodowości (Romów, Polaków), osób wadliwych (niepełnosprawnych, chorych psychicznie), wrogów politycznych (marksistów, opozycjonistów) i przedstawicieli religii (katolików, Świadków Jehowy). Główną wisienką na torcie byli tu jednak Żydzi – wróg publiczny numer jeden i totalne przeciwieństwo rasy aryjskiej.
Hitler wierzył, że Żydzi są rasą najsłabszą – uniknęli jednak wyginięcia wskutek wiecznej migracji i daleko idącego pasożytnictwa na innych narodach. Narody-nosiciele słabły i mieszały się z Żydami, aż wreszcie straciły możliwość do samoobrony i upadały – a Żydzi dzięki temu mogli pomnożyć swoje bogactwa. Stąd wniosek, że jeśli nie doprowadzi się do szybkiej eksterminacji Żydów, zmieszają się z Aryjczykami i doprowadzą do ich zagłady.
Związek Radziecki był – według Hitlera – pierwszym państwem, w którym Żydzi (pod postacią komunistów) naprawdę przejęli władzę w celu zniewolenia Słowian i ludów stepowych. Zresztą samego Karola Marksa Hitler bardziej krytykował ze względu na jego żydowskie pochodzenie, aniżeli polityczno-ekonomiczne programy.
INDYWIDUALIZM = ZŁO
Narodowy socjalizm był ideologią kolektywistyczną. Hitler bezpośrednio atakował indywidualizm, nie pozostawiając choćby cienia wątpliwości w tym zagadnieniu.
Zgodnie z jego mniemaniem – indywidualizm jest egoistyczny i niszczycielski, ponieważ człowiek powinien nieustannie myśleć kategoriami rasy i swojej przydatności względem systemu, aniżeli postępować według swoich własnych potrzeb i zachcianek. Tylko na takich warunkach może zaistnieć „świadomość rasowa".
BIOLOGIA W PRAKTYCE
Każdy zapewne słyszał o pseudonaukowych eksperymentach dokonywanych przez nazistów w obozach koncentracyjnych (jak choćby Josef Mengele w Auschwitz). Rzecz w tym, że nie było to żadne wypaczenie, a precyzyjna, zaplanowana i niewyobrażalnie głęboka pseudonauka, które swoimi korzeniami sięga już samej teorii ewolucji.
Eugenika (z gr. eugenēs, czyli dobrze urodzony) to zespół poglądów i metod mających na celu poprawienie kondycji gatunku ludzkiego zarówno w sferze biologii, cech psychicznych (np. zdolności), jak i nawet moralności. Jej ojcem jest sam kuzyn Karola Darwina – brytyjski przyrodnik Francis Galton.
Zgodnie z założeniami Galtona – postęp cywilizacyjny zależy od siły ludzkich genów. Był przekonany, że ludzkie cechy fizyczne i zachowania – zarówno te pozytywne, jak i negatywne są przekazywane z pokolenia na pokolenie (w procesie dziedziczenia). Dlatego, żeby wyeliminować skłonności do alkoholizmu, dewiacji, samobójstw, chorób psychicznych czy wad wrodzonych – należy zacząć... hodować ludzi.
Jednym z głównych postulatów eugeniki jest ograniczenie dzietności osób nieprzystosowanych – a więc biednych, chorych, kalekich i niepełnosprawnych. Wśród metod na odcięcie „zdefektowanego materiału genetycznego populacji ludzkiej" eugenicy zalecali m.in. segregację, sterylizację, antykoncepcję, aborcję, eutanazje i ograniczenie prawa do małżeństwa.
Eugenika była niezwykle popularna w ówczesnym środowisku naukowym, a ustawy, które np. ograniczały przyrost osób o słabszych genach już parokrotnie wchodziły w życie. W wyniku eugeniki na terenie Stanów Zjednoczonych wysterylizowano ok. 65 000 osób. Co więcej, tezy Gobineau i Chamberlaina o wyższości rasy aryjskiej i jej degradacji wskutek krzyżowania się gatunków wreszcie znalazły swoje podłoże naukowe – a to wszystko dzięki niemieckiemu antropologowi i genetykowi Eugenowi Fischerowi.
Gdy tylko Hitler objął władzę, III Rzesza stała się prawdziwym rajem dla eugeników, gdzie poprzednie pomysły higieny rasowej zaaplikowano z potrójną siłą, wprowadzając je prawnie we wszystkie dziedziny życia. Tak właśnie wrogami rasy panów stali się nie tylko Żydzi, lecz także osoby z wszelkimi niedoskonałościami, na których odbyła się masowa eksterminacja – i to również na terenie Polski, od razu po kampanii wrześniowej.
VOLKIZM – NOWA RELIGIJNOŚĆ
Zasadniczy wpływ na kształt narodowego socjalizmu odegrał specyficzny ruch filozoficzno-religijny, który powstał już w XIX wieku na gruncie niemieckiego idealizmu oraz tradycji okultystycznej. Mowa tutaj o tzw. volkizmie.
Termin „Volk" odnosi się do nazistowskiego pojęcia narodu – z tym że to coś więcej niż tylko naród. Volk stanowi bowiem połączenie narodu i pewnego rodzaju transcendentalnej esencji, którą można określić jako „przyroda" bądź też „kosmos" – jak kto woli. Jest ona również źródłem jedności, twórczości i uczuciowości każdego członka Volku. Mówiąc językiem współczesnym – był to taki metafizyczny „naród+".
Ruch volkistwoski od samego początku dążył do utrwalenia niemieckiej jedności, a swój sukces odniósł dzięki odwoływaniu się do mistycznych pragnień człowieka, które siłą rzeczy były atrakcyjne – szczególnie w obliczu upadku chrześcijańskich wartości. Ruch ten rozwijał się początkowo w sposób oddolny – dzięki mniejszym grupom, które powoli zaczynały się rozrastać, stopniowo przenikając do oficjalnej narracji. Ostatecznym celem miało być stworzenie niezależnej, niemieckiej religii narodowej, która mogłaby zastąpić chrześcijaństwo.
Główne cechy ruchów volkistowskich:
– mistycyzm i panteizm,
– alchemia, gnoza, okultyzm, magia, kabała itp.
– nawiązania do duchowości protestanckiej, misteriów greckich i religii wschodu (hinduizm, buddyzm),
Volkizm możemy podzielić na dwa zasadnicze odłamy: chrystianizm oraz neopoganizm.
Niemiecki chrystianizm to nic innego jak próba pogodzenia chrześcijaństwa z ideologią volkistowską. Opierał się na zanegowaniu religijnych dogmatów oraz nakazów wiary, a także odrzuceniu prawie całej Biblii – pozostawiając tylko Ewangelię. Jezus jest tu postrzegany nie jako Mesjasz, lecz prorok kładący szczególny nacisk na uduchowienie, by poczuć w sobie wewnętrzną siłę Volku. Najważniejszą rolę odgrywa tutaj intuicyjne postrzeganie Boga – ponieważ boski plan jest już zapisany w ludzkiej duszy i tak naprawdę wystarczy się tylko wsłuchać w swoje wnętrze, by go poznać.
Neopoganizm z kolei całkowicie odcinał się od chrześcijaństwa, stawiając w pełni na starogermańskie wierzenia. Był to ruch synkretyczny, który stanowił zlepek często sprzecznych ze sobą poglądów religijnych. Dążył to stworzenia „gatunkowo właściwej, niemieckiej wiary" dzięki budowaniu w społeczeństwie ludowo-kulturalnej świadomości na gruncie pogańskich zasad oraz panteistycznego pojmowania Boga. Szczególną wartość miała tutaj krew (posiadająca wymiar mistyczno-religijny, ponieważ budowała siłę rasy) oraz wiara w dziejowe posłannictwo narodu niemieckiego.
PIENIĄDZ NIE ŚMIERDZI
Narodowy socjalizm powstał z jeszcze jednego, ważnego powodu – w Republice Weimarskiej było mizernie, a nastroje społeczne pogarszały się z dnia na dzień. Hitler po objęciu władzy dokonał jednak prawdziwego cudu i przemienił Niemcy nie do poznania, dzięki czemu już na dobre kupił sobie publiczne zaufanie.
Charakterystyka gospodarki III Rzeszy:
– niechęć do gospodarki wolnorynkowej i związków zawodowych,
– interwencjonizm państwowy,
– militaryzm,
– silna (i bardzo skuteczna) walka z bezrobociem,
– samowystarczalność rolna (a raczej dążenie do niej),
– podporządkowanie przedsiębiorstw pod państwo,
– głębokie zadłużenie.
SKUTKI
Narodowy socjalizm zebrał krwawe żniwo, doprowadzając do zamordyzmu, wybuchu II wojny światowej i masowego ludobójstwa. Choć trudno oszacować rzeczywistą skalę rzezi – szacuje się, że w wyniku działań nazistów zginęło ok. 15-25 milionów ofiar. Uśredniając, to dwukrotnie więcej niż w przypadku imperialistów w Kongo.
Szczęśliwie nazizm należy już do przeszłości – nie dotrwał do naszych czasów, a istniejące współcześnie grupy neonazistowskie nie stanowią żadnej politycznej siły. Takie spotkać możemy m.in. w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech.
POMYSŁ DLA PISARZY
Nazizm wydaje się tematem przewałkowanym jak tylko można – nic bardziej mylnego! To źródło, z którego wciąż można czerpać garściami.
Twórcy tego typu dystopii najczęściej próbują odpowiedzieć na pytanie – co by było, gdyby naziści wygrali wojnę? To całkiem dobre pytanie, na które warto sobie odpowiedzieć. Prowadzi to najczęściej do niezwykle ciekawych, futurystycznych wizji w stylu Wolfenstein: The New Order.
A co jeśli ta ideologia rozwinęłaby się nie w Niemczech, a w Stanach Zjednoczonych, gdzie w końcu eugenicy już działali? Światowa potęga – amerykańska rasa panów, która wykorzystuje cały swój potencjał militarny, by (w najbardziej dla siebie dogodnym okresie gospodarczym) zająć Europę? Można to dodatkowo zabarwić pod horror, gdyż ta idea – dzięki przerażającym wręcz założeniach – idealnie nadaje się na realizację wizji mrożących krew w żyłach eksperymentów pseudonaukowych czy rytuałów okultystycznych.
Nieszablonowe pomysły leżą i czekają, by tylko je wykorzystać.
Karol Marks – marksizm
Marksizm to ideologia bezwzględnego terroru, która stworzyła najbardziej okrutne systemy totalitarne w dziejach ludzkości.
Jest on kojarzony głównie z sowieckim komunizmem – jednak jest o wiele bardziej różnorodny i wręcz przepełniony wszelkiego rodzaju nurtami i pomysłami, a także głęboką nadbudówką filozoficzną – dlatego rzetelne przedstawienie go w całości wykracza poza techniczne możliwości tego artykułu.
Główne cechy marksizmu:
– materializm (odrzucenie całej metafizyki),
– egalitaryzm (dążenie do równości i zniesienia wszelkich podziałów),
– internacjonalizm,
– stosowanie terroru,
– teza o konflikcie klasowym,
– teza o konieczności rewolucji,
– zniesienie własności prywatnej.
ZARYS PRZESZŁOŚCI – EPOKA PRZEMYSŁOWA
Nie da się zrozumieć marksizmu bez poznania okoliczności jego powstania. Marksizm zrodził się bowiem na łonie rewolucji przemysłowej jako odpowiedź na tragiczną sytuację proletariatu w XIX w. Wskutek ciężkiej pracy w wielkoprzemysłowych fabrykach robotnicy (którzy stanowili naprawdę gigantyczną klasę społeczną) zostali postawieni przed wizją głodowej śmierci i ekonomicznego przymusu – pracowali więc ile wlezie (i to za pół-darmo), powoli się wykańczając, a także doprowadzając się do chorób i kalectwa.
By rozwiązać ten problem, powstawało wiele koncepcji programów naprawczych – mających charakter reformistyczny lub rewolucyjny. Jednym z tych drugich był właśnie marksizm.
PAN Z BRODĄ
Głównym twórcą marksizmu, a także najważniejszą dla niego postacią był pewien niemiecki socjolog i ekonomista – Karol Marks. Już od samego początku – od czasów uniwersyteckich przejawiał rewolucyjne skłonności, inspirując się filozofią Hegla. W przyszłości planował zostać profesorem, by wykładać na uniwersytecie – jednak to nie pykło. Poświęcił się wtedy karierze felietonisty i ostrego krytyka, który podważał właściwie wszystko, co tylko istniało – odnosząc się przy tym już do mas oraz proletariatu. Wtedy również zbratał się z Fryderykiem Engelsem, który wziął go pod swoje skrzydła – zarówno materialne, jak i redaktorskie. Efektem ich współpracy było najważniejsze dzieło marksizmu – „Manifest Partii Komunistycznej".
WIECZNY KONFLIKT (KONFLIKT KLASOWY)
Podstawą marksizmu jest przeświadczenie, że przyczyną wszelkiej społecznej niesprawiedliwości jest nieusuwalna wada społecznej rzeczywistości. Przejawia się ona w tym, że dzieli społeczeństwo na dwie antagonistyczne klasy – posiadających środki produkcji oprawców (burżuazję, czyli kapitalistów) i pozbawione własności ofiary (proletariuszy).
Wada ta jest nieusuwalna, ponieważ oparty na wyzysku system (kapitalizm) jest niemożliwy do zreformowania. Skoro tak, jedyną drogą jest rewolucja zbrojna i przejęcie władzy siłą.
Podobnie jak naziści przedstawiali historię ludzkości jako wieczny konflikt rasowy – tak dialektyka marksistowska sprowadzała ją do wojny klasowej. Według Marksa cała historia od samego zarania dziejów aż to współczesności to jeden wielki konflikt pomiędzy wyzyskującymi i wyzyskiwanymi. Zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość jest w całości zdefiniowana przez ten konflikt.
ROLA PROLETARIATU
Zgodnie z zamysłem Marksa – proletariat jest jedyną siłą, która jest w stanie obalić system. Problem tkwi w tym, że proletariat jest zupełnie nieświadomy własnej siły i wewnętrznie podzielony – cóż więc począć? Odpowiedź na to pytanie zawarte zostało w głównym haśle marksistów: „proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!".
Marksizm jest ideologią kosmopolityczną – oznacza to, ze stoi ponad podziałami narodowymi i odnosi się do warstwy robotniczej obecnej w każdym państwie. Sam Marks twierdził, że robotnicy tak naprawdę nie mają swojej ojczyzny i sami w sobie stanowią odrębny byt społeczny. Uważał, że gdy tylko proletariat obejmie władzę, pojęcie narodu (jako w jego mniemaniu źródło konfliktów) zostanie całkowicie zlikwidowane, by mogła zapanować równość.
„WYRWAĆ Z RĄK BURŻUAZJI CAŁY KAPITAŁ!"
Nieodłącznym elementem marksizmu jest taktyka bezwzględnego terroru – zarówno fizycznego jak i psychicznego. Marks uważał, że władza polityczna jest niczym innym jak zorganizowaną formą przemocy, a jedyną drogą jej zdobycia oraz utrzymania jest rewolucyjny terror. Tutaj w grę wchodzi czysty, pierwotny instynkt wściekłego tłumu – czyli samosądy dla każdego, kto okaże się wrogiem ludu. Co więcej, zdaniem Marksa gniew tego motłochu musi być odgórnie sterowany.
Stosowanie przemocy usprawiedliwia również zagarnięcie (kradzież) całego kapitału zebranego przez burżuazję. Wiąże się to z faktem, iż Marks zakładał, że jego rewolucja wybuchnie w momencie największej wydajności systemu kapitalistycznego – a więc wtedy, kiedy zostanie nagromadzone jak najwięcej dóbr i hajsu. Wtedy system marksistowski, który jest z definicji ekonomicznie niewydajny (co zauważył już sam Marks) – będzie mógł się utrzymać jak najdłużej, nim ostatecznie dojdzie do ekonomicznej katastrofy. Wówczas aparat terroru zwróci się przeciwko samym proletariuszom, by stłumić ewentualne protesty, a także zmusić ich do pracy na rzecz nowej władzy.
Jak wiemy z historii, systemy komunistyczne – zgodnie z planem Marksa – wykształciły niezwykle rozbudowane aparaty represji służące do wykonywania brudnej roboty i prowadzenia wojny z własnymi obywatelami (Czeka, NKWD, KGB), a także gigantyczną sieć obozów koncentracyjnych (GUŁag, Laogai, Kwalliso), w których praca stała się narzędziem zbrodni.
(NIE)PRACUJ!
Komunizm sowiecki, który najczęściej kojarzy nam się z marksizmem, stworzył niezwykle rozbudowaną propagandę służącą do zachęcania ludzi do pracy – można wręcz powiedzieć, że ustanowił sui generis kult pracy. Cały paradoks polega na tym, że w swojej podstawie marksizm jest ideologią skrajnego lenistwa.
Marks zauważył, że praca jest elementem, który napędza kapitalizm. Im więcej proletariat pracuje – tym bardziej rozwija się system kapitalistyczny. Dlatego ważnym czynnikiem, który pozwoli osłabić burżuazję jest właśnie lenistwo. To mechanizm wręcz banalny w swojej prostocie, który pozwala wyciągnąć jednoznaczne wnioski.
Paul Lafargue był jednym z najważniejszych duchowych przywódców socjalizmu we Francji, a także krewnym i bliskim przyjacielem Karola Marksa. W swoim pamflecie pt. „Prawo do lenistwa" głęboko skrytykował pojęcie pracy – uważając, że jest ona niegodna wolnego człowieka, a także hańbiąca i upodlająca. Wolność – według Lafargue – to wolność od pracy. Można powiedzieć, że piękna wizja, jednak kto w takiej sytuacji będzie wytwarzał dla nas żywność, ubrania i prąd? Kto będzie siedział za ladą McDonalda, skoro wszyscy będą leżeć brzuchem to góry? Cóż, to proste. Potrzebne do życia dobra zostaną wyprodukowane przez „maszyny o ognistym oddechu", które dysponować będą „niewyczerpaną mocą tworzenia". Tak, brzmi to absurdalnie i niedorzecznie, jednak było to powiedziane całkiem na serio. Zresztą ten sam motyw powtarzał się w futuryzmie i rewolucji kontrkulturowej z lat 60.
Warto tu również zauważyć, że Lafargue wydał swoje dzieło w momencie, kiedy sytuacja robotników wskutek reformy systemu (czyli wbrew tezie o nieusuwalnej wadzie) zaczęła się znacznie poprawiać. Można to zinterpretować w taki sposób, że celem marksistów tak naprawdę nie było wyzwolenie robotników z nędzy, lecz zdobycie władzy.
Skąd więc ten cały kult pracy, z którego tak dobrze znamy ustrój komunistyczny? To prostsze, niż może się wydawać! Otóż gospodarka bolszewickiej Rosji tkwiła w nieustannym kryzysie – a lenistwo, jak się można spodziewać, wcale temu nie pomagało. Całość naprawił dopiero Stalin, który – budując solidną, industrialną gospodarkę – wprowadził politykę socjalistycznego współzawodnictwa pracy (tzw. stachanowszczyznę), która wynagradzała pracę ponad normę, a także ustanowiła kult tzw. przodowników pracy.
WYBRANE ODŁAMY MARKSIZMU
Anarchizm – ruch, który zakłada likwidację struktur organizacyjnych (jak np. państwo) i jakiejkolwiek hierarchicznej władzy. Podstawą społeczeństwa anarchistycznego są (w zależności od odłamu) niewielkie kolektywy lub komuny produkcyjne. Warto tu również zaznaczyć, że anarchiści są skłóceni z Marksem, nie mniej warto ich tu wymienić.
Socjaldemokracja – nurt rewizjonistyczny, skłaniający się do zdobycia władzy drogą demokratyczną, a nie rewolucyjną. Polega na stopniowym zastępowaniu kapitalizmu przez socjalizm.
Leninizm – marksizm zmodyfikowany przez Lenina. Odróżnia go koncepcja rewolucji elitarnej (zamiast masowej). Zakłada, że rewolucję należy przeprowadzić wbrew woli społeczeństwa, ponieważ proletariat zdradził ideały prawdziwego komunizmu. Rewolucją musi kierować elitarna, hierarchiczna partia oparta o tzw. centralizm demokratyczny i używająca masowych środków propagandowych.
Luksemburgizm – marksizm w wersji Róży Luksemburg. Zwolennicy tego odłamu wierzyli w masową partię proletariacką (a nie elitarną, jak u Lenina), która działałaby spontanicznie. Był to nurt internacjonalistyczny.
Stalinizm – poprawiony leninizm, nakierowany na budowę „socjalizmu w jednym kraju" przez Stalina.
Trockizm – skrajny nurt komunizmu, odnoszący się do idei internacjonalizmu oraz tzw. rewolucji permanentnej.
Maoizm – adaptacja marksizmu-leninizmu do warunków chińskich, autorstwa Mao Zedonga. Cechowały go radykalne posunięcia polityczne zmierzające do zamiany tradycyjnych Chin w twór komunistyczny.
Neomarksizm – różnego rodzaju koncepcje społeczno-filozoficzne skupione wokół tzw. Szkoły Frankfurckiej, które odrzucały tradycyjną wojnę klasową, zastępując ją konfliktem kulturowym i seksualnym. Nurty neomarksizmu opierają się na założeniach teorii krytycznej, psychoanalizy i filozofii analitycznej.
SKUTKI
Ideologia marksizmu jest odpowiedzialna za zniewolenie praktycznie połowy świata i śmierć ponad 120 milionów ofiar. To ponad dziesięciokrotnie więcej niż w wypadku rzezi w Kongo i sześciokrotnie więcej niż wskutek działań hitleryzmu.
Współcześnie marksizm w przeróżnych swoich odmianach jest niezwykle popularny. Wśród działających wciąż systemów totalitarnych mniej lub bardziej opartych o doktrynę komunizmu wyróżnić możemy m.in. Koreę Północą, Wenezuelę i Chiny. Na ich terenie wciąż działa cenzura, stosowany przez państwo terror i obozy koncentracyjne. Komunizm, w przeciwieństwie do nazizmu – jest legalny w większości istniejących krajów. Na naszym podwórku działa np. Komunistyczna Partia Polski, podczas gdy Europejski Bank Centralny z okazji 200-lecia urodzin Marksa wydał kolekcjonerski banknot z jego wizerunkiem.
WSKAZÓWKI DLA PISARZY
Tworzenie dystopii w oparciu o założenia marksizmu wymaga sporo przygotowania, jednak jest strzałem w dziesiątkę z uwagi na jej niewykorzystany potencjał w tej dziedzinie. O ile filmy historyczne wałkują ten temat na prawo i lewo – tak fantastyka może stanowić jeszcze lepszą i luźniejszą bazę. Podczas wymyślania własnej koncepcji, nierozwiązywalny konflikt klasowy można zastąpić zupełnie dowolnym – wskazując nową grupę uciemiężonych i ciemiężycieli. Można nawet daleko odbiec od utartych schematów twardego, sowieckiego komunizmu i pójść na przykład w ekologię. Przykładowo – świat po wojnie nuklearnej, w którym rolę oprawcy stanowi technologia i cywilizacja, a ofiary – natura. Zasady życia społecznego mogą się opierać o skrajną dbałość o środowisko i naturalne prawo, a jakiekolwiek próby odejścia od tego stanu byłyby ostro zabronione przez tajną władzę – ludzi ubranych na czarno, o których nikt nic nie wie, bo zawsze pojawiają się znikąd i zdają się wiedzieć wszystko.
Wizja ekologicznej dystopii może wymagać odejścia od zasady materializmu – nowe społeczeństwo może ustanowić nową, obowiązującą religię ściśle opartą o kult Matki Natury, Kosmosu lub świętych drzew, czy czegokolwiek innego.
...Tymczasem elitarna kasta rządzących rewolucjonistów – wspominanych wyżej tajnych indywiduuów – żyłaby spokojnie w ukryciu, pod ziemią, ciesząc się dobrami technologii (dzięki ukrytej pod ziemią elektrowni atomowej... a może sejsmicznej? Cokolwiek może to znaczyć) i śmiejąc z głupoty swoich podwładnych.
DOTRWAŁEŚ DO KOŃCA – GRATULUJĘ!
Materiału jest sporo, tak więc zachęcam do zadawania pytań w celu wyjaśnienia wszelkich zaistniałych nieścisłości. W miarę możliwości postaram się na wszystkie odpowiedzieć.
Korzystając z okazji pozwolę sobie zaprosić Was do przeczytania i ocenienia mojej dystopii pt. „Silentium", która skupia się przede wszystkim na ostatnim wymienionym tu zagadnieniu.
Źródła:
Neohellenizm:
Panagiotis Christias, „Georges Pletho Gemistus: the political modernity of the last of the Ancients and the first of the Moderns"
N. Patrick Peritore, „The Political Thought of Gemistos Plethon: A Renaissance Byzantine Reformer"
Marian Andrzej Wesoły, Magdalena Jaworska-Wołoszyn, „Plethona zapis praw"
Theodore G. Zervas, „Plato's Influence on Gerogios Gemistos Plethon's Teachings and Beliefs"
Sergei Mariev, Wiebke-Marie Stock, „Aesthetics and Theurgy in Byzantium"
Vojtech Hladky, „The Philosophy of Gemistos Plethon: Platonism in Late Byzantium, Between Hellenism and Orthodoxy"
Socjaldarwinizm:
www. biologia.net.pl
Matt Zwolinski, „Social Darwinism and Social Justice: Herbert Spencer on Our Duties to the Poor"
James Elwick, „Herbert Spencer and the disunity of the social organism"
Arthur de Gobineau, „An essay on the inequality of the human races"
Małgorzata Rygielska, Jakub Dziewit, „Lewis Henry Morgan" (Laboratiorum Kultury 3, 2014)
Edward B. Tylor, „Primitive culture"
Johann Bachofen, „Mother Right: an investigation of the religious and juridical character of matriarchy in the Ancient World"
Nazizm:
www. labs.psychology.illinois.edu/~lyubansk/Conflict/scirace.html (cytat R. Hessa)
United States Holocaust Memorial Museum, „Nazi ideology and the Holocaust"
Marta Baranowska, „Nazizm kontra Nietzsche"
Johann Chapoutot, „From Humanism to Nazism: Antiquity in the Work of Houston Stewart Chamberlain"
„Eugenika – w imię postępu", 2010, reż. Grzegorz Braun
www. ihpan.edu.pl/o-instytucje/konferencje/eugenika-walka-ze-zwyrodnieniem-rasy
Bleeker Van Wagenen, „Preliminary Report of the Committee of the Eugenic Section of the American Breeders' Association to Study and to Report on the Best Practical Means for Cutting Off the Defective Germ-Plasm in the Human Population"
www. bbc.com/news/world-us-canada-31654546 (sterylizacja w USA)
Paweł Szuppe, „Ideologia i mistyka volkistowska u źródeł nazizmu"
Czesław Martysz, „Gospodarczy cud Trzeciej Rzeszy – prawda czy mit?"
www. necrometrics.com/20c5m.htm#Hitler (statystyki zabitych)
Adolf Hitler, „Mein Kampf"
Marksizm:
www. historiasztuki.com.pl
www. marxists.com
Janusz Dobieszewski, „Marksizm i neomarksizm"
Karol Marks, Fryderyk Engels, „Manifest Partii Komunistycznej"
Karol Marks, Fryderyk Engels, „Address of the Central Committee to the Communist League"
Karol Marks, „Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne"
Karol Marks, „The Victory of the Counter-Revolution in Vienna"
Karol Marks, „Tezy o Feuerbachu"
Paul Lafargue, „Prawo do lenistwa"
Włodzimierz Lenin, „Karol Marks"
www. outono.net/elentir/2017/12/18/the-more-than-100-million-deaths-that-communism-caused-divided-by-countries (statystyki zabitych)
www. thoughtco.com/communist-countries-overview-1435178
www. en.wikipedia.org/wiki/Bans_on_Communist_symbols
www. ebay.com/itm/o-EURO-BANKNOTE-KARL-MARX-TRIER-1818-2018-200-YEARS-ZERO-/263623941883
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro