18
Nagle ziemia na której staliśmy się zerwała i spadliśmy z dość wysoka. na oko to mogły być 2 metry. Po tym jak się otrząsłam i zrozumiałam co się stało usiadłam sobie i spojrzałam na leżącego na brzuchu Toma. Potrzącałam go ale nie reagował.
*Ehh...* Wstałam na nogi i przyjrzałam się miejscu w którym teraz jesteśmy. Wyglądało mi na opuszczoną kopalnię, chyba muszę zbudzić Toma. Nie mogę przecież sama się w niej zagłębiać i też nie mogę go tu zostawić samego leżącego na ziemi.
Szturchnęłam go ręką, nic...
Szturchnęłam go łokciem, nic...
Szturchnęłam go nogą, nic...
Nawet go kopnęłam ale też nic. W końcu dmuchnęłam mu do ucha. Od razu zareagował, szybko wstał i prawie się pocałowaliśmy ( czemu tu pisało Pochowaliśmy ? XD) ale jakoś się przesunęłam i nic się nie stało.
(haha xD jestem zła)
(mam ochotę pisać teraz jako dramat q:)
(a jednak nie xD)
- Wstawaj, idziemy szukać wyjścia - powiedziałam stanowczo do Toma
- ueh... boli mnie głowa... tak w ogóle... gdzie jesteśmy?
-w opuszczonej kopalni. ...tak myślę...
Podałam mu rękę żeby pomóc mu wstać
- Tu są 4 drogi, którą pójdziemy? - powiedział po chwili Tom kiedy zrozumiał co się stało
-nie wiem. tą - pokazałam jedną z dróg i poszliśmy nią, było tu bardzo ciemno, wyjęłam z kieszeni małą latarkę i od razu lepiej... Co wcale nie znaczy że było dobrze
Szliśmy tak w ten tunel, mnie już powoli bolały nogi. W końcu doszliśmy do wielkiej jaskini. Tom zaczął wtedy dziwnie się zachowywać, możliwe że przez te jeziorko tam... Po chwili ja też się dziwnie poczułam. Ale coś z tym jeziorkiem jest nie tak.... Ten tunel jest jakby przerwany w pracy, a tam jest urwisko wpadające do jeziorka... Spojrzałam w dół, zobaczyłam maszynę do wiercenia (w kamieniach jak co...) ... Z takiej wysokości nie powinno im się raczej nic stać... To co w takim razie im się atało?
- Tom wszystko w porządku? - spytałam się bo zobaczyłam że Tom ciężko ukucnął.
- n-nie
Jezu... on wygląda jakby miał grypę (czyli chodzący trup xD) Podeszłam do Toma i potknęłam jego czoła... było całw rozpalone.. ''Jezu Tom! masz okropną gorączkę! Chodź do tego jeziorka zrobię ci zimny oopatrunek" - popatrzyłam na tego biedaka *-*
Tom pwolnie stanął i mnie przytulił... oh.
Wziełam go pod ramię i zaczęliśmy iść, doszliśmy szybko pod jeziorko bo było bliziutko. Wyjęłam z kieszeni chusteczki i zamoczyłam je w jeziorku.
- O kurwa!... te jeziorko.. onie kurwa NIE
- co? - spytał lekko wystraszony ale bez sił Tom
- Tom. Wiem co się stało z ludźmi co drążyli ten tunel
~~~~~
Przepraszam musiałam w tym momencie xd
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro