Prolog
Dość wysoka, z oczami ciemnymi jak gorzka czekolada i włosami których nie da się okiełznać. Bez chłopaka, tak naprawdę nie mam nikogo. Co ja w ogóle mówię? Tak naprawdę mam kochającą rodzinę, wspaniałą przyjaciółkę i parę innych ważnych dla mnie osób. Nigdy nie byłam sama, nikt nigdy nie jest sam. A jeśli tak myśli to grubo się myli. Zawsze znajdzie się osoba, która będzie chciała nam pomóc, zawsze jest osoba dla której warto żyć. Ktoś kto pokocha cię za to jaki masz charakter, nie za to jak gruby masz portfel, czy za to jak duże masz implanty w cyckach. To jest dosłownie jedna setna tego co siedzi mi w głowie.
Ja jestem Margaret, a to "krótka" historia mojego życia, od dnia w którym dowiedziałam się, że mam opuścić Irlandię.
Ale czy tak to się skończy?
Czy zostawię wszystko co mam i wyjdę na drugi koniec świata?
A może ten jeden dzień wywróci moje życie o 180 stopni?
-----
Kto się cieszy?
Napiszcie jak wam się podoba ten prolog i powiedzcie czy chcecie więcej.
Jeśli się wam spodoba to jakoś pojutrze wstawię pierwszy rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro