Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Jestem Yuki i mam 4 lata. Jestem z rodzicami w regionie Sino.

Dziśiaj biwakujemy na przepięknym kamiennym wzgóżu.

***

Około godziny pierwszej obudził mnie huk.

Najwidoczniej słyszałam go tylko ja. Bo rodzice i ich Ambreon śpią.

Ide to sprawdzić. Mimo iż mam 4 lata jestem bardzo ostrożna i nigdy nie daje się kusić losowi, ale ten jeden raz. Czuje że coś lub ktoś potrzebuje pomocy. Właśnie mojej...

***

To co zobaczyłam ścisło mi serce.

Na ziemi leżał ogromny pokemon, co mnie martwiło....Był ledwo żywy.

Podbiegłam do jego głowy i sprawdziłam dłonią czy mogę mu zaufać.

Pokemon nagle otwożył swoje oczy.

-Kim....Kim jesteś?.....-Zapytał słabym głosem.

-Jestem Yukimoto, ale mów mi Yuki.-Odpowiedziałam zdziwiona tym że potrafi mówić.

-Yuki.....Jestem Arkeus....-Przedstawił się słabym głosem pokemon.

-Poczekaj tu chwilę.-Powiedziałam po czym pobiegłam do obozowiska.

Zabrałam pare super mikstór , jakieś jegody i wróciłam do pokemona.

-Zaraz poczujesz się lepiej.-Powiedziałam po czym zacząłam leczyć rany Arkeusa mikstórami.

Pokemon troszke syczał z bólu

***

Już opatrzyłam rany pomemona, ale tan nadal nie wyglądał dobrze.

Dopiero teraz zauważyłam że miał przy sobie tarcze. Z czego jedna była pęknięta w połowie. Ona wydawała naj jaśniejsze światło.

Powoli, tak aby nie zrobić krzywdy pokemonowi, wspiełam się na jego grzbiet.

-C-Co ty robisz Yuko?...-Zapytał wciąż słabym głosem.

-Jedna tarcza którą masz pękła. Chce spróbować ją naprawić.-powiedziałam i ściągłam z Arkeusa ową tarcze.

Pokemon patrzył na mnie z zainteresowaniem.

Ja wziełam z pola nie opodal jagode która jak mama mówiła potrafi skleić wszystko do "kupy".

Zgniotłam ją tak że został z niej miąsz i skleiłam tarcze.

-Gotowe.-Powiedziałam z uśmiechem patrząc na stworzenie.

Pokemon ostatkiem sił usadowił tarczę na swoim miejscu.

Po chwili wszysciutkie tarce wchłonoło ciało Arkeusa.

-Dziękuje.-Powiedział pokemon po czym wstał.-Jesteś bardzo dobroduszną dziewczynką Yuki.-Mówił spokojnie.-Możliwe że już się nie spotkamy.-Powiedział, a ja posmutniałam.

-Dlaczego?-Spytałam smutna.

-Widzisz Yuko ja mieszkam wysoko. Wyżej niż kosmos. Na Ziemie schodze tylko w najtrudniejszych sytuacjach. Więc chce abyś miała coś co ci będzie o mnie przypominać.-Powiedział.

Kiwnął głową a na mojej szyji pojawił się przepiękny naszyjnik w kształcie serca ze słotym znakiem nieskączonośni w środku.

-Dziękiuje.-powiedziałam z uśmiechem.

Zdięłam ze swoich włosów czerwony sznurek. Wspiełam się na Arkeusa i na jednej z obręczy, których wystawały z jego ciała zawiązałam sznureczek.

Zsunełam się po nodze pokemona.

-A to będzie ci przypominać o mnie.-Powiedziałam.

-Więc, żegnaj Yuko.-Powiedział i wleciał w chmury.

-Żegnaj...-Szepłam...

***

Jutro kącze 12 lat, ale już nic nie jest takie jak wcześniej.

Mieszkam w domu dziecka.

Moi rodice nie żyją od kąt skączyłam 5 lat.

Moje życie mimo iż ciężkie jakoś się wiedzie.

Jutro opuszczam dom dziecka i wyruszam w swoją podróż pokemon. Wiem, że puźno się za to zabrałam, ale nie byłam pewna swojej decyzji.

I mam nadzieje że zdobęde przyjaciół na całe życie

#########################
Książka o pokemonach!!!!!!!!!!!!!!!

Zapraszam do czytania!!!!!!

-Oszczegam tutaj imiona bohaterów, pokemonów oraz regionów pisze tak jak się czyta lub według mnie powinno się czytać-

~by~

Wasza Zauri💗💗💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro