Małe odkrycie, część II
Mój brzuch zaczął boleć, gdy zobaczyłem personel, wchodzący do studia. Miałem
spocone ręce i dreszcze schodzące w dół kręgosłupa przez świadomość, że mam zaraz śpiewać przed nimi wszystkimi.
Co jeśli mój głos się załamie?
Albo nie dosięgnę ich poziomu?
Co jeśli zgubię rytm?
Co jeśli pomylę słowa?
Co jeśli zaśpiewam nieczysto?
Co jeśli wszystko pomieszam?
Wszystkie te myśli przelatywały przez moją głowę, dopóki ktoś mnie nie zawołał. Od razu spojrzałem w górę na pracownika, który prawdopodobnie do mnie mówił.
- Twoja kolej. Zrób to.
Powoli przytaknąłem i ze wszystkich sił starałem się nie pokazać nerwów, ale w środku miałem ochotę wyryć dziurę w ścianie budynku i uciec jak najdalej stąd.
Pokiwałem głową i powoli wszedłem do pokoju nagrań. Założyłem odpowiednie słuchawki, stanąłem blisko mikrofonu i położyłem moją kopię słów.
- Dobrze. Liczymy do trzech, Jungkook.
Odpowiedziałem skinieniem głowy. Wziąłem głęboki wdech i czekałem na koniec odliczania, by móc już zacząć. Podczas śpiewania miałem zamknięte oczy, próbując wyobrazić sobie, że nikogo tu nie ma.
Po chwili moje części były już nagrane i opuściłem studio. Cykl powtarzał się i powtarzał, aż w końcu wszyscy skończyli. Nikt mnie nie krytykował. Uśmiechnąłem się wewnętrznie. To był pierwszy raz, kiedy tylu ludzi było zadowolonych z mojej pracy.
Później przeszliśmy do sali treningowej. Mieliśmy się uczyć nowej choreografii. Zaczęliśmy oglądać wszystkie filmy, przesłane przez utalentowanych choreografów. Byłem zachwycony tym, jak świetnie potrafili połączyć swoje ruchy z muzyką. Nie wspominając tego, że było świetnie zgrani. Kiedy pooglądaliśmy wszystkie filmy, moje usta były już szeroko otwarte.
- Więc, jak myślicie, który był najlepszy? - zapytał nauczyciel.
Wszyscy odpowiadali, tylko ja pozostałem cicho. To wydawało się być najlepszym pomysłem, ponieważ:
Mogłoby im się nie spodobać.
Powiedzieliby, żebym się zamknął.
Byliby źli, że nagle im przerywam.
Podsumowując, lepiej przystać na to, czego chcą.
- Ej! Maknae! Który taniec ci pasuje?
Od razu spojrzałem w górę na osobę, która nazwała mnie "maknae".
Yoongi-hyung? Niespotykane...
- Pytałem, który ci pasuje!
Wzdrygnąłem się na jego głośny głos i próbowałem mówić cicho, żeby nie był jeszcze bardziej zły.
- N-n-numer j-jeden - odpowiedziałem, patrząc w ziemię z nadzieją, że mnie nie usłyszą.
- Dobrze, mi też podoba się numer 1. Wszyscy się zgadzają?
- Tak - odpowiedzieli chórem.
Popatrzyłem na nich i otworzyłem szeroko oczy. Pierwszy raz, kiedy ktoś zgadza się z tym, co mówię. Przyjrzałem się członkom zespołu, którzy zajęli już swoje pozycje i zobaczyłem, że Jin-hyung posyła mały uśmiech w moją stronę. Cień różu wpłynął na moje policzki, gdy ruszyłem na swoje miejsce.
Trening szybko się skończył i wszyscy wróciliśmy do dormu na obiad. Nie czułem się głodny, ponieważ już rano zjadłem
jabłko. Zabrałem ubrania i szybko poszedłem do łazienki. Z jakiegoś powodu nie potrzebowałem cięcia, mimo widoki starych blizn. Przypuszczałem, że w pudełku nie będzie żyletek i po prostu zmarnuję czas, myśląc, kto był na tyle miły, by włożyć notatkę. Ale najważniejsze, dlaczego ktoś przejął się na tyle, by otworzyć pudełko i je zabrać.
Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem zastawiony stół kuchenny. Mimo tego, wciąż nie poczułem głodu. Jin-hyung stał przy blacie kuchennym, trzymając nóż i mając na sobie różowy fartuszek.
"Wygląda na to, że hyung znowu gotuje" pomyślałem, siadając na kanapie i bawiąc się telefonem.
Otworzyłem aplikację BTS, zainstalowaną niedawno. Miałem nadzieję, że nie będzie żadnych niemiłych komentarzy o mnie. Przewijałem przez chwilę, dopóki nie rzucił
mi się w oczy tytuł: "NOWY CZŁONEK BTS, JEON JUNGKOOK". Kliknąłem na link i czekałem, aż się załaduje.
"Na wczorajszej konferencji prasowej nowy członek BTS, Jeon Jungkook, został przedstawiony jako sub-raper, główny wokalista, jeden z tancerzy i najmłodszy w grupie. Wielu fanów przewidywało go, od kiedy CEO BigHit, Bang Sihyuk, przedstawił go anonimowo przez internet. Patrząc na wiele pozycji, które zajął, przypuszczamy, że Jeon Jungkook będzie cennym członkiem grupy BTS. Wierzymy, że BTS będzie ciężko pracować, przynosząc sobie sławę i wygrywając wiele nagród."
Uśmiechnąłem się, czytając artykuł. Nawet jeśli 99% tego było kłamstwem, byłem wdzięczny, że ktoś był na tyle miły. Ale do z fanami, którzy tam byli? Pewnie zechcą pozwać redakcję, która wydała ten artykuł?
Poczułem ciężar stresu i zdenerwowania na ramionach. Ostatnią rzeczą, na którą miałem ochotę, był sen. Odłożyłem telefon i położyłem się na kanapie, zamykając oczy, podczas gdy reszta zaczęła jeść.
- Jungkook? Masz ochotę coś zjeść?
Otworzyłem oczy, gdy usłyszałem moje imię.
"Jin-hyung? Dlaczego chcieliby, żebym z nimi jadł?" pomyślałem, patrząc pusto na jego twarz.
Pokręciłem powoli głową.
- - Dalej, musisz coś zjeść. Nie widziałem, żebyś miał dzisiaj coś w ustach - powiedział hyung, ciągnąć mnie do stołu.
Byłem zaskoczony, że zostawili dla mnie miejsce. Przypuszczałem, że oni będą zaskoczeni przez zachowanie Jin-hyunga, ale wręcz przeciwnie. Zachęcili mnie, żebym usiadł z nimi. Jin postawił przede mną miskę ryżu i poczułem odruch wymiotny. Nagle zobaczyłem, że Jin-hyung kładzie kawałek kurczaka w moje misce.
- Jedz - powiedział poważnym tonem.
Zacząłem jeść, ale po kilku ugryzieniach poczułem się już pełny.
- Dlaczego przestałeś? Nie smakuje ci? - zapytał Jin-hyung.
- N-n-nie! Ja j-już nie jestem głodny - wymamrotałem, patrząc zawstydzony w stół.
- Dobrze. Wiem, że to trudne - powiedział nagle Jimin-hyung.
Zerknąłem na niego z zaciekawieniem.
- To nie odejdzie jak zwykła grypa, ale musisz jeść.
- Nic się nie dzieje, jeśli nie skończysz. Możesz spróbować jutro jeszcze raz - powiedział Jin-hyung i zabrał naczynie.
Przytaknąłem i wstałem. Co mieli na myśli?
Robili to tylko po to, żebym przytył i żeby menadżer był na mnie zły? Nie mogę dać się wpędzić w pułapkę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro