Konferencja prasowa
Tego ranka obudziłem się naprawdę wcześnie, ponieważ bałem się, że zaśpię. Była trzecia nad ranem, kiedy wstałem. Chciałem położyć się na następne pół godziny, ale kanapa była niewygodna i do tego okropnie zmarzłem. Wyciągnąłem telefon i zacząłem wyszukiwać artykuły o nowym członku BTS. Byłem ciekawy reakcji fanów, ale CEO nie przestawił mnie razem z ogłoszeniem samej zmiany, więc oczekiwałem tylko wstępnych odpowiedzi.
Natrafiłem na wiele linków, które prowadziły do różnych artykułów.
Kliknąłem ten, który miał najwięcej polubień w porównaniu z innymi.
"Zastanawiam się, czy będzie uroczy?"
"OMG! KTOŚ NOWY???!!! Nie mogę się doczekać!!! Ciekawe jak myślą inni..."
Czytałem jeszcze kilka innych komentarzy. Były pozytywne, przynamniej większość. Niektórzy byli zaskoczeni i stwierdzili, że nie powinni mnie dodawać tak nagle. Zgodziłem się z nimi, ale ta propozycja była zbyt dobra, by odmówić. Niezależnie od tego, jak samolubny jestem, muszę zadebiutować. Nie mam w życiu nic innego, co mógłbym robić. CEO jest dla mnie miły, ponieważ jestem najlepszym z trainee, ale wiem, że nie pomógłby mi, gdybym wpadł w kłopoty. Nie mam pieniędzy, a do rodziny wrócić nie mogę. Zabiliby mnie, gdybym pojawił się przed drzwiami po kilku latach nieobecności.
Była już szósta rano. Nie zauważyłem upływu czasu, pogrążony w myślach o mojej przyszłości. Fani mogą mną gardzić i wysłać zażalenia do wytwórni, a CEO będzie musiał mnie usunąć. Wróciłbym do bycia trainee i czekania na kolejną szansę. Długiego czekania.
Słyszałem o idolach, którzy zostali odrzuceni po debiucie. Ale zamiast próbowania jeszcze raz z tą wytwórnią, przechodzili do następnej. Może jeśli poradzę sobie dobrze, dostanę propozycję od innej wytwórni. A jeśli pójdzie mi naprawdę świetnie, możliwe, że dostrzeże mnie ktoś z "Wielkiej Trójki"*. Ale wracając do rzeczywistości, nie jestem zbyt dobry. Nie wiem nawet, co CEO we mnie zobaczył. Wciąż czuję, jakbym wszystko niszczył.
Podszedłem do walizki i wyjąłem strój na dzisiaj. Czarna koszulka z długimi rękawami i poprzecierane dżinsy. Udałem się do tej samej łazienki co wczoraj, zamknąłem drzwi i zacząłem się rozbierać. Nagle złapałem kątem oka moje odbicie w lustrze. Nowe i wyblakłe blizny na ramionach. Stare siniaki na torsie. Obrzydliwe. Będę musiał przekonać stylistkę, by pozwoliła mi ubrać coś z długimi rękawami. Chciałbym zrobić więcej blizn, ale jeśli to zrobię, pewnego dnia w końcu będę musiał je pokazać. Wszedłem pod prysznic. Woda była zimna, tak samo jak ja, ale nie przeszkadzało mi to. Przynamniej moje serce nie bolało.
Usiadłem na kanapie, czekając na pozostałych. Jin był już gotowy do wyjścia i szykował śniadanie. Jestem pewny, że nie przygotuje nic dla mnie, ale to dobrze. Nie potrzebuję dodatkowej wagi, która będzie spowalniać mnie na próbach. Pozostali usadowili się przy stole, oczywiście beze mnie. Zaczęli jeść, a ja sięgnąłem po telefon. Po chwili poczułem pragnienie i wstałem, udając się do kuchni. Chciałem wziąć sobie trochę wody. Popatrzyłem
szybko na nich. Wciąż jedli. Prawdopodobnie nie będę mógł się napić, jeśli wciąż będą w tym samym pomieszczeniu.
Odetchnąłem głęboko, zbierając wszystkie siły by wejść w końcu do środka. Postarałem się, by na mojej twarzy nie było cienia strachu.
- Hej! Czego tu chcesz, dzieciaku? - powiedział Yoongi.
Nie odpowiedziałem.
- EJ. Kto pozwolił ci wejść, gdy wciąż tu jesteśmy? Zadałem ci pytanie i MASZ NA NIE ODPOWIEDZIEĆ. Jakich rodziców masz, że cię tego nie nauczyli? - kontynuował.
- Chciałem tylko trochę wody - odpowiedziałem, odwracając się do nich.
- Mogłeś po prostu powiedzieć - przerwał to Jin. Zachowywał się tak źle jak inny względem mnie. Dlaczego teraz był miły? Zastanawiające.
Jin nalał wodę do pustej szklanki. Wyciągnąłem rękę, żeby ją od niego wziąć, a wtedy wylał wszystko na podłogę, strącając też naczynie.
- Cóż, tu jest twoja woda. Lepiej to posprzątaj, bo inaczej... - powiedział przerażającym głosem, przez który po moich plecach przeszły ciarki.
Spojrzałem na rozlaną wodę i kawałki szkła. Zacząłem je zbierać. Było wiele malutkich fragmentów, ponieważ Jin rzucił szklanką naprawdę mocno. To wszystko przypomniało mi o czasie, gdy mieszkałem z rodzicami. Poczułem łzy w oczach, ale postarałem się, by nie popłynęły. Usłyszałem dźwięk krzeseł przesuwanych po podłodze. Musieli skończyć jeść. Ich kroki stawały się coraz mniej słyszalne, w miarę jak się oddalali.
Zobaczyłem duży kawałek szkła na podłodze. Poczułem potrzebę, by go wziąć i przesunąć po mojej skórze. Nie robiłem tego dzisiaj. Podciągnąłem rękaw i zostawiłem kilka cięć. Nie opatrzyłem ran, ponieważ pozostali mogli wrócić w każdej chwili. Poprawiłem koszulkę, z nadzieją, że krew skrzętnie zanim przesiąknie materiał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro