Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Sigyn

Chcąc nie chcąc musieliśmy zostać w Wanaheimie, ponieważ Heid stwierdziła, że jej były chłopak zjawi się tutaj żeby ją porwać. Najwyraźniej ich rozstanie, nie należało do łatwych przeżyć. Razem z Desi i Dimidium zamieszkaliśmy tymczasowo w niewielkiej chatce na skraju lasu, a Loki, jako że mógł się teleportować oraz porozumiewać ze mną za pomocą myśli, postanowił wrócić do Asgardu, by złożyć królowi wymagany raport. Dalej nie rozmawialiśmy jednak o jego zniknięciu.
Spacerowałam właśnie po obrośniętej winną latoroślą polanie, rozkoszując się słońcem i bezczynnością, gdy dostrzegłam mojego jakby-brata czytającego książkę pod jednym z potężnych drzew oraz obserwującego bacznie, dwoje bawiących się na trawie nastolatków. Obaj chłopcy, bo byli to chłopcy, szybko zaprzyjaźnili się z naszym półgłówkiem, ale że nie był on zbyt ruchliwy, to czasem wolał zwyczajnie ich obserwować. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, pomijając brak wstrętu do jego w połowie martwej twarzy, ale jeden z grających wywoływał u nieśmiertelnego zdradliwy rumieniec, który Dimidium za wszelką cenę próbował ukryć. Coś zdecydowanie musiało być na rzeczy.
Usiadłam obok zaskoczonego moją obecnością półgłówka i oparłam głowę o niesamowicie wygodny pień. W nocy nie zmróżyłam oka niemal zupełnie, męczona przez dziwne koszmary i teraz dosłownie każda powierzchnia wydawała mi się idealnym łóżkiem. Otrząsnęłam się jednak z zamroczenia, wywołanego sennością i jeszcze raz przyjrzałam się kopiącym piłkę nastolatkom. Jeden z nich, starszy, miał długie do ramion kasztanowe włosy, heterochromię objawiającą się za pomocą jednego oka niebieskiego, a drugiego zielonogo oraz wręcz porcelanową twarzyczkę. Drugi nie odznaczał się niczym szczególnym. Miał krótkie, czarne włosy, brązowawą skurę i szare tenczówki, które nie przyciągały zbyt wielkiej uwagi. Nic dziwnego, że Dimidium patrzył tylko na starszego.
Obaj chłopcy mieli niesamowicie szczupłą sylwetkę, typową dla młodych Wanów oraz nadzwyczajnie długie nogi i ręce. Wzrostem górował jednak kolorowooki.
- Nie dziwię się, że ci się podoba - zachichotałam widząc niewielki rumieniec na żywej części twarzy - Jest orginalny.
Dimidium spojrzał na mnie wielkimi oczami, ale szybko się opanował i wrócił do swojej wiecznie nieodgadnionej miny. Najwyraźniej miał nadzieję, że niczego nie zauważę.
- Nie wiem o czym mówisz - mruknął chowając twarz za książką - To moi koledzy.
Zaśmiałam się cicho, słysząc powagę w głosie młodego, a że przyciągnęłam tym uwagę grających, zostałam przywitana skinieniem głowy. Chłopcy znali mnie z widzenia, choć jestem pewna, że nie pamiętali mojego imienia, tak jak ja nie pamiętałam ich.
- Przypomnisz mi jak się nazywają? - poprosiłam - To nie są łatwe imiona.
Nieumarły westchnął ciężko i położył na kolanach ukradzioną Heid przygodówkę. Najwyraźniej nie zainteresowała go ona aż tak bardzo, żeby ignorowanie mnie było uzasadnione.
- Ten młodszy to Dorinio - powiedział obojętnie - Ma 14 lat i ciągle się śmieje, ale nie jest jakoś bardzo irytujący.
Skinęłam głową i uśmiechnęłam się pod nosem. Pierwsza część planu za nami. Przyszła pora na fazę drugą.
- A ten przystojny? - spytałam patrząc w górę na koronę mocarnego buku.
- To...Samuel - odpowiedział drżącym głosem - Ma 16 lat i jest w połowie Midgardczykiem. Jego rodzice nie żyją, więc mieszka u ciotki.
Uśmiechnęłam się chytrze, a Dimidium dopiero po chwili zdał sobię sprawę z tego co się stało. Jego oczy rozszerzyły się w przerażeniu, a stojący nieopodal chłopcy, zaskoczeni niecodziennym zachowaniem kolegi, przerwali na chwilę intrygującą zabawę, żeby uważnie mu się przyjżeć. Półgłówek był wściekły. Jego prawa połowa, przybrała intensywny odcień czerwieni, a z niepokrytego białkiem oka strzelały pioruny. Szkoda tylko, że byłam do tego przyzwyczajona. W końcu jestem żoną Lokiego Laufeysona.
- Intrygantka! - krzyknął pokonany.
- Żona największego oszusta we wszechświecie - zachichotałam - Teraz nie wyprzesz się, że ten chłopak ci się podoba. Właśnie przyznałeś, że jest przystojny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro