Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

Zbudziło mnie jakieś złe przeczucie. Natychmiast podniosłem się z łóżka, ubrałem i ruszyłem do lochów. Nie wiedziałem czemu, ale byłem pewien, że chodzi o Gullweig. Nie pomyliłem się.
Dziewczyna siedziała po turecku na środku celi, a jej ciało świeciło dziwnym blaskiem. Inni więźniowie próbowali odsunąć się jak najdalej od niej. Bali się.
- Witaj Loki - odezwała się, ale to nie był jej głos.
- Trak - mruknąłem- wykorzystujesz córkę?
Trak był demonem i ojcem Heid. Zginął z rąk Surtura podczas wojny i przez to Gullweig wywołała następną. Była ścigana przez bogów Aesiru, ale Odyn dał jej swoje błogosławieństwo i w ten sposób również nietykalność.
- Miło cię wreszcie poznać - zignorował moje pytanie.
- Nie podzielam - odparłem.
- Nuczyłeś moją córkę kontrolować swoją moc i mimo że ona cię nienawidzi, ja jestem ci wdzięczny.
Te słowa bardzo mnie zaskoczyły, ale nie dałem niczego po sobie poznać i milczałem.
- Chcę cię ostrzec - kontynuował.
- Przed czym?
- Przed waszą przeciwniczką.
- Kim?
- Osobą, która rzuciła czar 6-ciu pokoleń.
- Wiesz kto to?
- Owszem.
- Powiedz!
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Nie zrozumiesz. Świat śmierci rządzi się swoimi prawami.
- A więc przed czym chcesz mnie ostrzec?
- Jeśli roślina oplecie wszystkie 9 królestw będzie za późno. Musicie czym prędzej ją zniszczyć.
- Tylko jak?
- Znajdź miejsce, w którym wszystko się zaczęło, tam znajdziesz i ją.
- Co to ma znaczyć?
- Zrozumiesz.
- Kiedy?
- W swoim czasie.
Przewróciłem oczami.
Duchy i ich przeklęte zagadki.
- No dobrze- westchnąłem- A gdy już tam dotrę? Jak zniszczyć pnącza?
- Znajdziesz sposób- zapewnił.
- Wiesz, że niespecjalnie pomogłeś? - mruknąłem.
Demon zaczął się śmiać.
- Czyli to co o tobie mówią to prawda - odparł - Nie zawiodłeś mnie.
- Kto co o mnie mówi?
- Cierpliwości magus fortis, wszystkiego się dowiesz.
Nim zdążyłem zareagować duch zniknął z ciała Gullweig. Skura czarownicy przestała lśnić, a ona opadła zmęczona na podłogę. Teleportowałem się do środka, by zobaczyć czy wszystko z nią w porządku. Heid była roztrzęsiona, a gdy podszedłem i przykucnąłem nad nią chwyciła mnie za ramię.
- On wróci - wyszeptała.
- Byłaś już opentana przez niego? - spytałem.
Zaprzeczyła.
- Więc nie możesz tego wiedzieć - stwierdziłem i chciałem odejść, ale ścisnęła mnie jeszcze mocniej.
- Nie mówię, że wróci do mojej głowy - warknęła.
- To do czego?
- Do życia. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro