Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4


 

- Kto kręci pierwszy?- Spytał Suga patrząc na wszystkich po kolei.
-Ja chcę!!! Ja chcę- powiedział zbyt podjadany Ciastek.
- No ok to zaczynaj- Powiedział Namjoon.
Jungkook zakręcił butelką, która zatrzymała się na Aiko.
-Prawda czy wyzwanie?- Powiedział Jungkook uśmiechając się od ucha do ucha. Aiko dłuższą chwilę się zastanawiała nad wyborem.
- No wybierzesz czy nie?- spytał podirytowanym głosem Kooki
- Prawda
-Czy któryś z nas podoba ci się?- Zapytał śmiejąc się...
-Skoro mam być szczera to myślę, że tak-odpowiedziała spuszczając głowę.
-Kto?- Spytał Suga szturchając ją w łokieć, a ona się zaczerwieniła. Szybko się odezwałam- Można zadać tylko raz „pytanie"- Ratując przyjaciółkę z wywieranej na nią presji. Aiko zakręciła i wypadło na Jina
– Prawda czy wyzwanie?- spytała
-Wyzwanie
-Rozbierz się do samych bokserek i przejdź przez całą naszą ulicę.- wszyscy wybuchli śmiechem.
-Dzięki, odwdzięczę się- rozebrał się do samych bokserek i wyszedł z domu wszyscy wyszli za nim, a nasz kochany kosmita V zaczął nagrywać go telefonem. *Oto nasz kochany Jin zapierdzieli w różowych bokserkach przez całą ulicę* ( Komentarz V który zapowiada filmi) Jakieś starsze państwo przechodziło koło Jina komentując „Ahhh ta dzisiejsza młodzież... co się z nimi stało" Myśleliśmy, że padniemy ze śmiechu, większość leżało na ziemi i płakało ze śmiechu. Gdy Jin wrócił ze swojego „spacerku" spojrzał na nas groźnym wzrokiem i wbiegł do domu. Szybko się ubrał. Wróciliśmy do naszej gry. Jin miał nadzieję, że wybierze Aiko lecz coś mu nie wyszło... Mijała godzina, dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy na temat chłopaków. Minęła kolejna godzina a na mnie jeszcze nie wypadło. Była kolej Jungkooka ~ta butelka chyba nigdy się nie zatrzyma~ pomyślałam znudzona tą sytuacją. No i proszę w końcu na mnie wypadła...
-Prawda czy wyzwanie- Zaczęłam się bać gdy zobaczyłam minę Kookiego... -Prawda- przełknęłam głośno ślinę. Ciastek rozglądnął się po nas wszystkich jego wzrok zatrzymał się na Hobim.
–Pocałuj naszego kochanego Hoseoczka – wszyscy zaczęli robić „uuu" i inne tego typu rzeczy... Zalałam się cała rumieńcami nie wiedziałam co mam zrobić... Hoseok także nie za bardzo wiedział co ma zrobić. Aiko wkroczyła do akcji
-ejj zobaczcie jak jest późno, nie wstaniemy jutro do szkoły...
-jak możesz przerywać w takim momencie?- spytał Taehyung.
-Nie marudź- wszyscy posłuchali się Aiko i rozeszli do swoich pokoi. Zaciągnęłam Aiko do mojego pokoju...
-Dzięki, uratowałaś mnie... - Serce waliło mi jak szalone.
-Wstań jutro wcześniej, uszykujemy śniadanie dla wszystkich, myślę że najlepiej wstać przed 4 i iść do sklepu po produkty.- Aiko za bardzo się podjarała... lubi gotować. Ale jest to do niej nie podobne, że chce wstać o 4 rano z własnej woli...
-No ok to punkt 4 przy drzwiach wyjściowych?
-Ok.-odpowiedziałam.
Aiko poszła do swojego pokoju. Jestem strasznie padnięta... Poszłam do toalety wzięłam chyba godzinną kąpiel. Ubrałam się w moją piżamkę, była to biała bluzka bardzo luźna, sięgała mi do połowy ud i czarne luźne krótkie spodenki. Wyszłam z łazienki na moim łóżku siedział Hoseok
-yyyyy?!? co ty ...- wydukałam tylko to z siebie czułam, jak moje policzki zaczynają mnie piec. Chłopak na mój widok wytrzeszczył oczy a następnie zaczął się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?- spytałam zdezorientowana.
- Widziałaś siebie w lustrze?-spytał tarzając się ze śmiechu. Zorientowałam się o co chodzi, złapałam się za głowę i powiedziałam- Boże, nie zmyłam makijażu...- pobiegłam szybko do łazienki. Pod oczami miałam smugi tuszu... Zmyłam wszystko z twarzy i umyłam ją na wszelki wypadek jeszcze raz. Wyszłam z łazienki i usiadłam koło chłopaka. Nastała niezręczna cisza.
-Przepraszam cię za Jungkooka... nie wiem co mu strzeliło do głowy...- zaczął drapać się po głowie.
-Emmm... Nic się nie stało- uśmiechnęłam się nie, wiem co mam powiedzieć.
Z jednej strony chciałam tego bardzo, ale... Nigdy się jeszcze nie całowałam... odepchnęła mnie myśl o braku sprawności? w tej dziedzinie.
-A jeżeli chodzi o tą sprawę...-Jhope miał, już  coś powiedzieć, ale przerwał mu wchodzący do mojego pokoju Namjon.


 


 


 


 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro