Prolog
Jak to jest z tymi ludźmi?
Ustalili sobie normalność i żyją w niej jak w bańce, chroniącej przed oceną i potępieniem innych. Normalność usprawiedliwia, normalność wybacza. Normalność przyzwala na działania typowe dla wielu. Normalni ludzie śmieją się, kochają, czują, pożądają, adorują. Normalni ludzie bawią się, przyjaźnią, żyją pełnią życia. Normalni ludzie są wszędzie, trwają w swojej własnej, trochę zmienionej normalności.
Więc jak to możliwe, że normalni ludzie nienawidzą? Ciągną ludzi w dół swoją własną chciwością, zazdroszczą wszystkiego, najprostszego sukcesu. Normalni ludzie odtrącają, wyśmiewają i uderzają w słabe punkty, perfidnie wykorzystując gorszy moment w egzystencji. Normalni ludzie wbijają przysłowiowe noże w plecy swoich przyjaciół. I jest to w porządku. Normalne.
Nas odtrącają. Odchylamy się od wartości ich norm, nie pasujemy do wyidealizowanego świata. Ludzka natura wymaga mieć wroga. Jeśli nie można go dostrzec - trzeba wymyślić swojego własnego potwora. Potwora, którego umieszcza się w innym człowieku obarczając go wszystkimi niepowodzeniami i frustracjami. Nieważne, czy jest winny. Ważne, że można go tęże winą obarczyć.
Nie byliśmy potworami. Śmialiśmy się, kochaliśmy, czuliśmy, pożądaliśmy, adorowaliśmy, bawiliśmy się, przyjaźniliśmy się, żyliśmy pełnią życia. Byliśmy normalni. To oni odkryli nasze najgorsze oblicza i wykorzystali słabe punkty. To oni kreowali nas na swoje wyimaginowane monstra. Każdego z nas kolejno ściągali na dno, obarczając winą. Niszczyli nas, odbierali wiarę. Oni widzieli w nas potwory. Trudno było się z tym pogodzić. Ale nie dali nam wyboru.
Staliśmy się potworami. I nie było już odwrotu.
___
Prolog został edytowany w dniu 06.08.2019 (pierwszą wersję rozpoczynająca opowieść wstawiłam dnia 19.10.2016r.). Chęć zmiany wynikła z niezręczności i jakości - bardzo chciałam zacząć książkę, a prologi nie były moją mocną stroną. Nowa wersja (mam nadzieję) jest lepsza. Miłego czytania! :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro