Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Niespodziewana wiadomość

Od razu po powrocie ze szkoły zamknęłam się w pokoju i usiadłam do nauki. Moja mama krzątała się w kuchni. Nie miałam potrzeby z nią rozmawiać. Nasza relacja od kilku lat nie była najlepsza.

Gdy nastała godzina 19 nagle usłyszałam wołanie z salonu. Z wielką niechęcia podniosłam się z łóżka i zeszłam po schodach. Po dotarciu na dół zobaczyłam moją rodzicielkę z poważną miną.

- Musimy porozmawiać.... - powiedziała

Zdziwiłam się. Nie miałam pojęcia o co może jej chodzić i o czym chciała ze mną rozmawiać. Był koniec tygodnia i nic w ostatnim czasie się takiego nie wydarzyło.

- A więc słucham. Czy to coś ważnego? Mam dużo nauki, w przyszłym tygodniu mam ważne testy.

- To naprawdę coś ważnego. Chodzi o to, że w niedzielę wylatujemy do Stanów - odparła odwracając głowę, tym samym urywając kontakt wzrokowy ze mną.

- Że, co?! A co z moją szkołą?! Nie mogę lecieć na jakiś twój urlop tuż przed testami. - odpowiedziałam. Taka była prawda. Nawet nie miałam ochoty opuszczać kraju.

- Uspokój się! - krzyknęła, na co lekko podskoczyłam. - To nie wyjazd na kilka dni. Tylko na stałe! - czułam w jej głosie irytację.

Nie odzywając się żadnym słowem udałam się na górę. Łzy już płynęły mi po policzkach. Co ona sobie myślała? W tym mieście się wychowywałam i tu są moje wspomnienia z Emily...

Emily to moja starsza siostra. Zmarła 5 lat temu w swoje 18 urodziny... Ja wtedy miałam 12 lat i wraz z siostrą wyszłyśmy pojeździć na rolkach. To było nasze ulubione spędzanie razem czasu. Ona nauczyła mnie jeździć.

Wracając... Był wtedy wieczór około 20. Urządziłyśmy sobie wtedy wyścigi. Droga obok naszego domu wieczorami nie była ruchliwa. Zazwyczaj jeździli wtedy jacyś sąsiedzi. .

Jeżdżąc czułam się wolna. Wtedy zamknęłam oczy i nie skupiałam się na tym co było dookoła.

Słyszałam, że moja siostra coś krzyczała ale nie zrozumiałam co. Gdy się odwróciłam ona leżała przed samochodem....

Nie wiedziałam co się ze mną w tym momencie stało. Upadłam z przerażenia. Po chwili zrozumiałam co ona dla mnie zrobiła.

Poświęciła swoje życie...

Zaczęłam krzyczeć na cały głos wołając pomoc. Nie wiedziałam co robić. Miałam tylko 12 lat.

Byłyśmy trochę oddalone od domu, ale mimo przez to że mama była w ogrodzie usłyszała moje wołanie i wcześniejszy huk.

Kiedy nasza rodzicielka podbiegła, mężczyzna, który prowadził samochód uciekł. Po prostu UCIEKŁ. Nawet nie wezwał zasranej karetki, która jak się okazało, nie mogła nic, NIC, zrobić!

Od tamtej pory mama zabroniła mi jeździć. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Z jednej strony ją rozumiałam, ale za to z drugiej strony to była Nasza wspólna pasja...

Po czasie wspomnień otarłam łzy i odkopałam pewną rzecz w szafie. Moje rolki, a obok nich rolki Emily... Moja mama jakoś tydzień po wypadku wyrzuciła je na śmietnik, ale ja nie mogłam na to pozwolić.

Postanowiłam, że muszę je ze sobą wziąść, a może i nawet zacznę ich ponownie używać. Może wtedy jakoś łatwiej będzie mi poradzić sobie ze stratą siostry, a za razem najlepszej przyjaciołki.

Jeśli chodzi o przyjaciół, nie miałam ich. Miałam może kilka osób z którymi raz na jakiś czas rozmawiałam, ale co najwyżej o szkole. Nie byłam zbytnio lubiana w swoim otoczeniu. Ale mówiąc szczerze to tak naprawdę nie potrzebowałam przyjaciół. W sumie to lepiej, bo nie bedę musiała się z kimś rozstawać przez przeprowadzkę.

Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam się spać. Długi czas nie mogłam zasnąć. Dopiero po kilku godzinach udało mi się odpłynąć w sen.

                                          *****

Budzik zadzwonił o godzinie 6.30. Po dłuższej chwili wstałam, poszłam do łazienki się ogarnąć, a następnie podeszłam do szafy i wyjęłam jakieś czarne dresy. Zazwyczaj ubierałam się inaczej, no ale cóż, tak jakoś wyszło.

Postanowiłam, że nikomu z mojej szkoły nie będę mówić o moim wyjeździe. Znając życie co niektórzy może nawet tego nie zauważą.

                                        *****

Lekcje minęły bardzo szybko. Trochę za szybko. Coraz bliżej było mojego wyjazdu, którego wcale nie chciałam. Jak bym mogła zostałabym tu z babcią, ale ona i moja mama są skłócone, więc na pewno matka by się nie zgodziła. Poza tym nie mogłaby mnie wtedy kontrolować, czego by nie przeżyła.

Dzisiaj do domu wróciłam pieszo. Zawsze wracam autobusem, ale dzisiaj chciałam wrócić sobie w spokoju i poobserwować moją okolicę. Zapamiętać jak najwięcej szczegółów kiedy będę daleko.

Gdy wróciłam do domu moja mama powiatała mnie z uśmiechem jak gdyby nigdy nic. Ja natomiast go nie odwzajemniłam. Nie obchodziło ją co ja myślę o wyjeździe.

Usłyszałam nagle pytanie:

- Zaczęłaś się już pakować? Prosiłabym Cię abyś do jutra, do południa była już gotowa, ponieważ chcę, żebyś miała jeszcze czas się z kimś spotkać.

- Nie jeszcze nawet nie wyciągnęłam walizki, a co do spotkań, myślę, że nie będzie to konieczne - odpowiedziałam oschle.

- No dobrze, jak chcesz. Pamiętaj że w niedzielę
o 7.00 mamy lot. Na lotnisku musimy być tak około szóstej - powiedziała, na co ja przewracając oczami przytaknęłam.

_________________________________________
17 lutego 2023 r. (piątek)

Hej wszystkim! Na wattpadzie nie jestem nowa, choć do tej pory jeszcze nic nie publikowałam. Nie liczę na wiele. Ostatnio naszła mnie chęć pisania, więc pomyślałam, że mogę spróbować

Jeżeli jakimś cudem to czytasz, to możesz dać znać, czy wolałbyś dłuższe rozdziały czy takie mogą być.

Pozdrawiam cieplutko <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro