17. Spotkanie
~Jimin~
O 12 zacząłem się przygotowywać do wyjścia. Niby dwie godziny... Mało. Znalazłem w szafie szystą, czarną bluzę z zamkiem oraz spodenki i koszulkę w tym samym kolorze. Wziąłem ubrania i ruszyłem pod prysznic. Włączyłem muzykę z telefonu, aby uprzyjemnić sobie kompiel. Umyłem porządnie swoje ciało i włosy i wytarłem się ręcznikiem, gdy już wyszedłem z kabiny. Dzięki bogu, mieszkałem sam. Nałożyłem bokserki i podszedłem do lusterka, aby rozczesać włosy i podkreślić oczy eyeliner'em. Uśmiechnąłem się do siebie i przeczesałem włosy ręką. Następnie, zabierając ciuchy i telefon, wyszedłem z łazienki wprost do sypialni.
Mój telefon zaburczał i byłem pewny, że to wiadomość z grupowego chatu z chłopakami.
Nie myliłem się.
SwagWróżka: Ale dlaczego nie chcesz się spotkać? ;-;
PinkWróżka: Są 3 powody
PinkWróżka: 1. Mieszkasz za daleko.
PinkWróżka: 2. Boje się, że coś mi zrobisz.
PinkWróżka: 3. Bo nie.
SwagWróżka: Jak kobieta...
Zaśmiałem się pod nosem i zablokowałem telefon. Ubrałem się i wysuszyłem włosy. Znów przeczesałem je ręką. Taki nawyk. Spojrzałem na zegarek w telefonie. 1.20, trzeba wychodzić. Poszedłem do drzwi, po drodze biorąc telefon, kluczyki do auta i klucze do domu. Wrzuciłem wszystko oprócz kluczy do torby z ubraniami do tańca. Nic niezwykłego. Dresowe spodnie i koszulka. Nałożyłem buty i zarzuciłem torbę na ramię, wychodząc z domu. Zamknąłem za sobą drzwi, a klucze wrzuciłem do swojego bagażu. Skierowałem się na parking, gdzie stał mój czarny Jeep. Wrzuciłem torbę na tylne siedzenia, a sam wsiadłem za kierownicę. Włączyłem radio i odpaliłem silnik. Uśmiechnąłem się do siebie. Jungkook. Pokręciłem głową z niedowierzaniem, że od razu spotkał sie na spotkanie. Ruszyłem w stronę domu kultury.
Po 30 minutach byłem na miejscu. Parking był prawie pusty, więc postawiłem auto na środkowym miejscu, aby pięknie się pokazywało. Zabrałem torbę i zamknąłem samochód. Uśmiechnąłem się, widząc napis przy wejściu. 문화의 집 [Dom Kultury]. Jungkook na pewno był wcześniej. Z tego co zauważyłem, lubił przychodzić wcześniej i rozgrzać się w spokoju, zanim wszyscy się zbiorą. Wszedłem do odpowiedniej sali i, jak sie okzało, miałem rację.
-Cześć młody - Uśmiechnąłem się, widząc jego zdziwienie.- Przecież pisałem, że przyjdę - Zaśmiałem się i odstawiłem torbę, po chwili do niej sięgając.
-Tak, tak. -Uśmiechnął się do mnie i kontynuował ćwiczenia układu.
Wyszedłem do toalety, aby się przebrać. Nikt nie pomyślał o tym, że skoro jest już ta sala do tańca to może zrobić jakieś szatnie, o prysznicach nie mówiąc. Wróciłem przebrany po paru minutach. Na sali nadal był tylko Jungkook.
-Czemu ni... -chciałem spytać, ale młody mi przerwał.
-Trener odwołał wczoraj trening. -Odpowiedział Kookie, który właśnie siedział pod ścianą. Przerwa. Napił się wody z butelki.
-A mimo to przyszedłeś? -spytałem podchodząc do niego i siadając obok.
-Kocham tańczyć. Nie ważne czy jest trening, czy nie ma. -uśmiechnął się oddychając ciężko. Faktycznie był szczęśliwy.
-No to wstawaj. Nauczę Cie paru kroków -Wstałem i podałem mu rękę, chcąc pomóc mu stanąć na nogi.
-To raczej ja Ciebie nauczę - Odpowiedział i podniósł się bez mojej pomocy. Zaśmiałem się i zabrałem rękę, zagryzając wargę.
Faktycznie. Nauczył mnie paru kroków, ale ja nie pozostałem dłużny. Ułożyliśmy prawie cały układ sami. Po treningu wyszliśmy przed budynek i usiedliśmy na krawężniku. Siedzieliśmy w ciszy, aż Kookie ją przerwał.
-To był dobry trening - powiedział młody, patrząc na swoje buty. Kiwnąłem głową i uśmiechnąłem się.
-Odwiozę Cie do domu - wstałem z krawężnika i podałem mu rękę. Tym razem skorzystał z pomocy. Złapał moją rękę i podciągnął się do pozycji stojącej.
-Nie musisz, przejdę się - poprawił włosy ręką. No proszę, nie tylko ja mam taki nawyk. Zaśmiałem się.
-Nie muszę, ale chcę -Wziąłem swoją torbę i kiwnąłem do chłopaka, ruszając w stronę parkingu. Kroki, które słyszałem z tyłu, wskazywały na to, że za mną szedł. Uśmiehcnąłem się.
Doszliśmy do mojego Jeep'a. Zabrałem od chłopaka torbę i wrzuciłem ją razem ze swoją na tylne siedzenia auta. Otworzyłem chłopakowi drzwi na miejscę pasażera. Chyba się lekko zarumienił, ale nie byłem pewny. Zamknąłem je, gdy Kookie wsiadł i przeszedłem na drugą stonę samochodu. Usiadłem na miejscu kierowcy. Zapieliśmy pasy, odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę domu młodego. To było jedno z naszych lepszych spotkań. Uśmiechnąłem się pod nosem.
Dojechaliśmy do domu Jungkooka po około 30 minutach.
-Przyjdziesz na następny trening? -spojrzał na mnie. Zaśmiałem się cicho i kiwnąłem głową.
Chłopak się uśmiechnął i pożegnał ze mną słowami "Do zobaczenia" . Odpowiedziałem mu tym samym. Zabrał torbę z tylnych siedzeń i poszedł w stronę domu. Poczekałem aż zniknie za drzwiami i dopiero wtedy odjechałem.
-Do zobaczenia... - powtórzyłem uśmiechając się. Przekonał się do mnie?
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie umiem pisać nie-chatów XDDD
Z pozdrowieniami B)
Liczę na dużo gwiazdków, bo dwie godziny to pisałam XD
Edit rok później: Nie chce mi sie sprawdzać drugi raz rozdziałów, wiec mogą być takie błędy jak "Annjong". Nie hetjtujcie, hej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro