🌟8🌟
- Mam chłopaka!- krzyknął po raz kolejny Syriusz na cały pokój.
- Masz co?!- odkrzyknął James z łazienki w której siedział i wyskoczył z niej jak poparzony z szczoteczka do zębów w buzi I samych bokserkach.
- Mam chłopaka!- powiedział czarnowłosy z piskiem podbiegając do niego.
- Na gotowane ziemniaki! Jak cudownie!- odwrzasnął mu okularnik z tym samym entuzjazmem.
- Prawda?!- Łapa zaczął przebierać nogami.
- Mam nadzieję, że to Lunio bo inaczej cię pobije!- powiedział z szerokim uśmiechem i oboje w sekundzie zaczęli się śmiać jak nastolatki.
Remus przyglądał im się z niedowierzaniem twarzy i książka między nogami. Jest rano, a przez ich krzyki nie może skupić się na książce. James nie było wieczorem jak kładli się do łóżek, więc nie widział ich buziaka na dobranoc. Nie wiedzą gdzie był. Raczej Black nie wie gdzie był i łyknął kłamstwo, jakim było siedzenie w bibliotece do późnych godzin. Remus wiedział, że to nie prawda bo teraz przyglądał się delikatne zarysowanej malince na jego ramieniu, którą pewnie próbował zakryć.
- Czy możecie się przymknąć? Głowa mnie zaczyna boleć od waszych wariacji.- westchnął zamykając lekturę, odkładając ją na bok.
- Mój kochany skarb nie może się na mnie złościć.- Syriusz od razu znalazł się przy nim i wtulił buzie w jego brzuch a James parsknął rozbawiony.
- A na mnie mój kochany skarb też nie może się złościć- brunet naśladował Łapę i chciał przytulić się do boku Lupina, ale minął się z nim przez co że drugi przyciągnął chłopaka do siebie.
- Co twoje, to moje, ale co moje to nie tykaj.- zacytował Syriusz patrząc na przyjaciele, a okularnik zaczął się śmiać i przytulił poduszkę zielonookiego.
- Nie bądź taki. Podziel się.- szturchnął go, a Black pokazał mu język.
- Wszystkim ale nie nim. On jest tylko i wyłącznie mój. Nikogo innego.- powiedział pewnie chłopaka.
- Ja jestem rzecz? Chyba za bardzo zagalopowałem się mówiąc tak.- wywrócił oczami Remus, rozbawiony ich zachowaniem. Syriusz złapał się za serce od razu I przytulił do niego mocniej.
- Nigdy w życiu. Nigdy w moim cudownym życiu u twojego boku.- wysapał w jego skórę a Jamse zaśmiał się mocniej I wrócił do łazienki co chwila chichrając się pod nosem rozbawiony nadal, ale wrócił sekundę później po swoją zostawioną na szafie szczoteczkę.
🌟 🌟 🌟
- Czemu zawsze ja musze z wami mieć szlabany? Przecież nic nie zrobiłem! To wy. Zawsze muszę przez was cierpieć.- jęknął Lupin jak oburzone dziecko idąc na szlaban razem z Jamsem i Syriuszem do składziku zabrać potrzebne rzeczy do sprzątania.
- Ale...wiesz ze pomagałeś nam nie? Sam pociągnąłeś za sznurki.- przypomniał powoli James z zadowolonym uśmiechem na twarzy.
- Masz nagranie? Zdjęcie? Nie? Widzisz. To nie ja.- wywrócił oczami I uśmiechnął się lekko jak czarnowłosy złapał go za rękę czule i pocałował w skórę.
- Jesteś uroczy jak jesteś oburzony.- zanucił Black dotrzymując mu kroku.- Taki uroczy sfochany kotek.
- Zaraz dostaniesz kopa kotku za takie odzywki.- powiedział z przekąsem i zerknął na niego oburzony.
- Mówię czysta prawdę kierowana w twoja stronę księżniczko.- puścił mu oczko.
- Możecie przestać flirtować? Chce to zrobić szybko bo mam plany.- powiedział poważnie.- I po za tym mamy mecz niedługo i muszę zacząć robić treningi częściej bo się rozleniwili.- okularnik wychylił głowę do nich a Syriusz spiorunował go wzrokiem.
- To on nie ja.- Lupin wywrócił oczami lekko na jego słowa, nawet nie licząc który to już raz dzisiejszego dnia.
- A po za tym lepszy flirt niż molestowanie się publicznie, a do tego też zmierzam.- powiedział pewnym siebie głosem Łapa.
- Zabijcie mnie. Zabierzcie mnie od nich.- powiedział Lunatyk trąc czoło delikatnie.
- Oj nie mów księżniczko, że nie lubisz jak się z tobą dro..- urwał kiedy Potter wcisnął mu w ręce mop i wiaderko.- No wiesz ty co? Swojego przyjaciela w taki sposób?
- Mniej gadania więcej szorowania.- powiedział poważnie i ruszył biorąc ścierki i płyny.- Im szybciej tym lepiej.- dodał jeszcze do nich.
- Moje piękne dłonie nie chcą być skalane praca dla służby.- Syriusz marudził idąc za nim.
- Ja pierdole.- Remus znowu potarł skronie.- W co ja się wpakowałem? Po co mi to było?- mamrotał cicho do siebie, ale najwyraźniej nie wystarczająco cicho.
- Bo nas kochasz!- krzyknął James do niego.
- Źle myślisz! On kocha mnie, ciebie ci najwyżej toleruje.- krzyknął za nim Syriusz.
I Remus oglądał jak dwóch idiotów gania się po korytarzu i biję na przemian mopem i ścierką zamiast sprzątać. Zajmie im to wieki. Z tą myślą wziął miotłę i ruszył do odpowiedniej klasy sprzątać ich wyczyny z poprzedniego dnia.
🌟 🌟 🌟
- Nie zrobię tego.- powiedział Remus obserwując poczytania swojego chłopaka. Który krążył po pokoju i przeglądał ciuchy.- Nie zrobię tego.- powtórzył dosadniej.
- Oj no weź. Będzie zabawa!- uśmiechnął się machając pomponami w kolorach ich wydziału.- Weź...ze mną...ze swoim piękny, utalentowanym chłopakiem.
- Nie. Nadal odpowiedź brzmi Nie.
Syriusz nadal policzki jak obrażone dziecko i skrzyżował ręce na piersi. Chciał go wkręcić w tańczenie z nim by " rozpraszać " przeciwników. A wszyscy wiedzą że chciał być w centrum uwagi zaraz po grających. Jednak Lunatyk wiedział, że nie potrzebne mu to było, bo i tak był gwiazdą w ich roczniku i nie tylko. Lupin słuchał jego lamentów od ponad godziny, siedząc w tym samym miejscu.
- Black...
- Po nazwisku to po pysku.- parsknął nadal oburzony I zwęził oczy a Lunatyk na to podniósl swoje brwi.
- A co? Uderzysz mnie?- stanął na przeciw niego od razu powodując u niego uśmiech zadowolenia.
- Szczerze? Jakbyś mnie błagał to bym ci zlał ten piękny tyłek..- objął go ramionami i zaśmiał cicho widząc jego zdezorientowanie.- Gdy będziemy się bawić to pamiętaj...jestem zdolny do wysokiego byś krzyczał moje imię gdy będziesz doch...
- Skończ.- powiedział stanowczo zielonooki lekko czerwony na policzkach.- Znowu zaczynasz gadać sprośne rzeczy.
- Ja mówię ty o nich myślisz.- puścił mu oczko delikatnie całując jego policzek i sunąc ustami na jego szyje.- Więcej osób się ogląda za tobą...- mruknął.- Nie podoba mi się to.
- I dlatego...ściągnąłeś mnie tutaj po zajęciach...zacząłeś gadać jakieś dziwne teorie spiskowe że James z kimś się spotyka i zachęcać do tańczenia podczas meczu?- jęknął oburzony.- Serio Łapo?
- No weż Lunio...- oburzony spojrzał mu w oczy.- Chciałem byśmy byli sam na sam...- przejechał rękami po jego biodrach delikatnie.- Tylko... Ty i ja...razem..- zaczął co słowo całować jego szyje delikatnie zerkając na jego twarz co sekunda.
- Myślisz...że będziemy się pieprzyć po kilku dniach bycia razem?- podniósł brew.- Nie ma mowy. Musisz sobie zasłużyć.
- Ooo rola nagród. Będę twoim grzecznym pieskiem który zrobi dla ciebie wszystko.- przejechał nosem po jego obojczyku delikatnie.
- Dobra. To się odsuń. Muszę odrobić lekcje.- wywrócił oczami lekko, a czarnowłosy zaskoczony zamrugał nie spodziewając się takiej odpowiedzi, ale po chwili delikatnie uniósł kąciki ust gdy drugi pocałował go delikatnie.- Zrobimy je razem.
- Ale musimy? Jest tyle rzeczy ciekawszych do roboty niż nauka.- jęknął oburzony na to.
- Tak. Może rozczesywanie włosów.- zaproponował na co Syriusz oburzony dramatycznie wciągnął powietrze.- No już oddychaj...żartowałem. Masz piękne włosy gwiazdo moja.
- No masz szczęście. Mówi mi tak jeszcze.- przysunął go bardziej do siebie.
- Syriusz Łapy precz.- powiedział stanowczo czując, że dłonie chłopaka powoli milimetr po milimetrze podczas ich rozmowy przemieszczały się na obszary zakazane jak na razie. Dłonie zatrzymały się na dolnej krawędzi jego pleców a Black wydał wargę oburzony na to I spojrzał na niego jak zbity szczeniak.
- Na sekundę. Chce ścisnąć to co moje.- kręcąc się na boki powiedział.- Proszeee...
- Nie będziesz mnie macać w biały dzień.- Remus spojrzał mu w oczy rozbawiony.
- dobra..to zmacam cię w czarną noc.- stwierdził pewnie.- Dobry pomysł kochanie. Będzie dreszczyk emocji jak Rogacz będzie w pokoju.- zaklaskał odsuwając się od niego już i biorąc torbę z książkami na co rękę Lupina załamały się mocniej.
- Z kim ją żyje?- potarł swoje skronie w Black wyciągając książki zanucił.
- Przyszłym mężem, ojcem twych dzieci i najzajebistszą osobą na świecie.- wypiął dumnie pierś czarnowłosy.
🌟 🌟 🌟
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro