Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌟12🌟

Remus niemiał pojęcia jak on się znalazł na tej imprezie. Popijał sobie spokojnie drinka, siedząc z Lily na kanapie w pokoju życzeń. Ludzi było multum z każdego wydziału. Nawet nie wie kto to organizował, ale brawo dla tej osoby. 
Obserwował swojego chłopaka, który razem z Potter tańczyli. Uśmiechał się rozbawiony oglądając ich wyczyny. Jeden tańczył jak pijana małpa, a drugi jakby poraził go prąd. I oni byli najbardziej pożądanymi chłopakami w szkole? Zabawne. Kilka osób nawet na nich zerkało. Dziewczyny zbliżały się do nich, ale chłopaki robili zgrabne zwroty popijając swoje napoje alkoholowe. 

- Wiesz...- zaczęła rudowłosa powoli, przez co Lupin spojrzał na nią.- Chyba popełniła wielki błąd.- powiedziała nie odrywając spojrzenia od parkietu.- Teraz się o tym dowiedziała. 

- Mianowicie?- ułożył się wygodnie na oparciu.- Wielka Lily Evans przyznaje się do błędu.

- Nie przyznaję. Powiedziałam chyba. Idę po więcej ognistej.- podniosła się idąc do stolika z alkoholem szybko spłoszona.

Remus wywrócił oczami na to rozbawiony jej zachowaniem. Domyślił się o co chodzi tydzień temu. Jak zobaczyła na własne oczy Pottera i młodego Blacka trzymających się za ręce na korytarzu. Jej zapał na cały dzień się skończył w jednej sekundzie. Co on miał jej powiedzieć? Jak ją pocieszyć? Przecież James ganiał za nią cztery lata. Miała swój czas. Straciła swoją szansę, a jego przyjaciel jest w szczęśliwym związku. Przez ostatni rok nie podrywał jej, traktował jak koleżankę, a ona się w nim zakochała. Nie powinno, jednak go to bawi.

- Powiedz mi czy tylko ja czuję się jak na katuszach?- Regulus usiadł obok niego, gry Lily nie wracała od dłuższego czasu.- Oni są chorzy.- powiedział zerkając na tańczących z rozbawieniem.

- Taki mamy gust.- wzruszył ramionami również rozbawiony.

- Nie dobijaj mnie.- jęknął męczenniczo.- O boże idą tutaj. Czy ja dobrze widzę, czy James rozpina koszulkę?- podniósł brew do góry i zwęził oczy momentalnie.

Potter wylądował na kolanach przed swoim chłopakiem, kładąc głowę na jego kolanie i uśmiechał się słodko. Regulus rozbawiony posunął mu pod usta swoją szklankę, gdyż tamtego była pusta już. Syriusz za to ulokował się obok Lupina obejmując go  ramionami całując po policzkach rozchichotany.

- Cześć moje szczęście. Jak się czujesz? Idziemy się pomolestować na parkiecie?- uśmiechnął się myśląc, że wychodzi mu to seksownie jednak rezultat był kompletnie inny. Wyglądał jak skwaszona kaczka, powodując śmiech u Remusa. - No co?- czknął oburzony.- Zabaw się ze mną.- jęknął mu do ucha ruszając jego rękami na boki.

- Nie.- powiedział stanowczo, obserwując jego poczynania.

- No weź. Raz.- mruknął patrząc mu w oczy.- Wcześniej ze mną tańczyłeś. Oh pamiętam jak pierwszy raz zatańczyliśmy wolnego. Pamiętasz? Byłeś mały buraczkiem jak chwyciłem cię za udo. O tak. Cudowne wspomnienie. Pobaw się ze mną jeszcze raz.

- Powiedziałem nie.- niewzruszony również wlepił spojrzenie w niego. Cholera. Myślał że nie pamięta tego tańca, był tak pijany, że zjebał się ze schodów..- Nie.- powtórzył, widząc jego naglące spojrzenie.

- Oh...niegrzeczny.- położy policzek na jego ramieniu zaczynając śmiać się rozbawiony, dotykając jego rozgrzanej skóry na twarzy.

Kilka godzin później nie miał pojęcia jak wylądowali grupką w pokoju wspólnym ich wydziału. Nie ogarnął tego za szybko, by jego chłopak ciągnął go za rękę. Szczęście że zdołali trochę wytrzeźwieć. On, Syriusz, Evan, Barty, James, Regulus, Lily, Mary oraz kilka osób które kojarzył jednak nie znał osobiście. Czuł się dziwnie w towarzystwie ciemnoskórej, która siedział przy boku Evans. Lubił ją, to fakt, jednak od kiedy Black zerwał z nią jakiś czas temu, stała się dla niego oziębłą. Nie wiedział dlaczego. Wszyscy siedzieli w kółku i rozmawiali aż w końcu zaczęli  grać w pytania.

- Doba. Teraz wszyscy mówią...z jaką osobą by się przelizali. Nie ma wyjątków.- powiedział Rosier podnosząc palec do góry, który bardziej był napity niż wcześniej. 

- Dobra! Ja zacznę!- James podniósł rękę.- Pocałowałbym mojego najwspanialszego chłopaka. Mojego kochane sło..- zaczął mówić rozmarzonym tonem, a Regulus wywrócił lekko oczami z uśmiechem. Lupin zerknął na Lily, która zaczęła pić swojego drinka odwracając wzrok.

- Nie liczą się związki.- dodał warunek blondyn od razu. - Kogo?- powiedział nagląco, a wszytskie osoby z okręgu ciekawie wlepili w niego spojrzenie.

James spojrzał na młodego Blacka, który ciekawie obserwował go ponosząc brwi do góry.

- Kogo?- szepnął nie odrywając swojego  wzroku od niego .- No dawaj.

- Remus John Lupina.- powiedział spanikowany, a wszyscy otworzyli buzie. Remus zachichotał rozbawiony, Syriusz złapał się za serce.- No co?

- Dalej!- powiedział Rosier niezadowolony z przerwy jaka nastąpiła, jednak wszyscy usłyszeli jak Syriusz mówi do Jamesa, żę pogadają jutro z rana.

- Ja ...hym...- Regulus zastanowił się i splótł  swoje palce, marszcząc lekko brwi.- Pocałowałbym...Fleamonta Pottera.- powiedział w końcu, a James opluł się swoim drinkiem.

- No wiesz ty co?! Mojego ojca?!- powiedział łapiąc się za serce.- Jak możesz?! To...To nielegalne jest!

- Właśnie jak możesz?! Jestem piękny.- Evan wtrącił się i poprawił włosy.- A ja to co? Ściana?

Potter nadal patrzył na swojego chłopaka w szoku, a on uśmiechnął się delikatnie na to patrząc na niego niewinnym spojrzeniem.

- No co? Twój tata...jest...gorący.- powiedział wzruszając ramionami, a okularnik zacisnął usta.- Ale spokojnie. Nie mam zamiaru go podrywa, twoja mama też jest cudowna.- puścił mu oczko, a James wywrócił oczami I przytulił go do swojego boku. - Nie chce być twoim ojczymem.- zaśmiał się cicho

- Chwila...moment...sekunda...- powiedział Syriusz podnosząc rękę do góry jak i brwi.- Ty...znasz jego rodziców?! Kiedy...jak?! Przecież...co? James?!- patrzył na swojego przyjaciele to na swojego brata.

- Bo sluchaj...to wygląda tak...że jako iż jesteśmy razem jakiś czas...poznałem ich ze sobą jakiś czas...temu?- powiedział Rogacz całując skroń młodego Blacka.

- I lubią mnie bardziej niż ciebie.- powiedział Regulus zadowolony, a Syriusz złapał się w miejscu serca z przerażona miną. Ponowie.

- Nie! To nie prawda! James!?- pisnął znowu wlepiając spojrzenie w chłopaka.

- Musisz zapytać się ich osobiście.- wzruszył delikatnie ramionami.- W niedzielę wychodzimy z Reggym na obiad do moich rodziców więc wiesz... Możesz skoczyć z nami I się zapytać.

- Słyszysz to kochanie?- szepnął Łapa do Remusa który przysłuchiwał się ich wymianie zdań z rozbawieniem i podniósł wzrok na czarnowłosego.- Oni są...

- Są kochającą się parą. Poza tym jak jesteśmy w temacie rodziców. Moi z chęcią przeprowadza z tobą rozmowę wstępną na mojego chłopaka.- mruknął cicho do jego ucha na co się spiął i umilkł, patrząc w jego oczy.

- Jaja sobie robisz..- mruknął oburzony na to od razu.- Przecież mnie kochają...- nadal policzki jak oburzone dziecko. Kochają go. Wszyscy do kochają.  Syriusza nie da się nie kochać. Tak uważał, więc tak jest.

- Tak..jako mojego przyjaciela. .a na chłopaka musisz zdać test.- pokiwał głową a szarooki zaskoczony złapał go za rękę I pocałował  jej wierzch, patrząc mu w oczy ciągle- Nie znam pytań.

- Kurwa mać.- jęknął oburzony I położył głowe na jego ramieniu delikatnie przygryzając jego szyje.

- ja.. pocałowałabym Jamesa.- odezwała się  Lily  po ponaglaniu przez ciągle pijącego Evana, przez co Potter zaskoczony zmarszczył brwi jak jego przyjaciele i sam Regulus, jednak on na to parsknął kpiąco pod nosem.- Dalej. Następny.

- Syriusz Black.- powiedziała Mary po niej, a Lupin na to wywrócił oczami. Lubił ją...ale nie w temacie jego obecnego chłopaka. Dziewczyna jednak jest jedną z tych nieśmiałych, ale on wiedział, że tylko czeka na okazję to zagarnięcia go. Widział to w jej oczach.

Zignorował resztę gry mimo, że nawet on się nie wypowiedział. Złapał Syriusza za podbródek i skierował jego buzie w swoją stronę gdy on wysłuchiwał rozbawiony dyskusji między wężami na temat który z nich jest ładniejszy. Black podniósł brew w szoku I uśmiechnął się gdy Remus pocałował go delikatnie.

- Nie patrz na nią. Dlaczego patrzysz na nią?- powiedział oburzony w jego wargi.- Masz patrzeć na mnie.- mruknął zazdrosny. Widział i poczuł jego relacje gdy ciemnoskóra wypowiedziała jego imię i nazwisko. Spiął się i spojrzał ja nią. Wkurwiło go to. On jest jego chłopakiem. Ma prawo do zazdrości. Może być zazdrosny o nią, a zwłaszcza o nią. Wiedział, że Black ją lubił, bardzo lubił.

- Zazdrosny Lunio...kocham te połączenie.- powiedział kładąc rękę na jego udzie i oparł czoło o jego.- Chcemy się przejść...na salę?- szepnął mu do ucha a Remusa przeszły dreszcze zaskoczenia.

- O kurwa tak.- powiedział z uśmiechem całując go jeszcze delikatnie, a Syriusz uśmiechnął się przebiegłe i wstał podając mu rękę i od razu z niej skorzystał.

- Pojebało cię!?- pisnął w szoku gdy czarnowłosy przerzucił go sobie przez ramie.- Syriusz odstaw mnie.- powiedział uderzając do delikatnie w plecy gdy ten trzymał jego uda dla " amortyzacji " .

- Będzie tak szybciej.- powiedział pewnym głosem i spojrzał na resztę.- Musicie nam wybaczyć. Ja i mój cudowny chłopaka musimy coś załatwić.

- Coś co jest pod waszymi spodniami?- Evan rozbawiony oparł dłoń na ręce przerywając dyskusje z Bartym.

- Wybacz ale cię rozczaruje. Coś co jest pod jego całym ubraniem.- uśmiechnął się figlarnie a Remus poczerwieniał cały i zakrył buzie rękami.

- Nienawidzę cię.- szepnął rozbawiony jak ruszyli do wyjścia.

- Oj. Kochasz mnie kochasz.- zacmokał i ruszył korytarzem do ich miejsca.

🌟    🌟    🌟

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro