Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Minęły dwa dni od mojego przylotu tutaj.
Mieszkam wraz z Alexem i bardzo dobrze się tutaj czuje.

Wstałam dzisiaj o 04.27 bo nie mogłam spać.Obudziły mnie odgłosy kłótni na dole.Postanowiłam że pójdę zobaczy o co chodzi.

Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam Billiego i Foley którzy jak mnie zobaczyli ucichli i orzyglądali mi się z szyderczym uśmiechem.
-o co wam chodzi?i czemu się tak na mnie gapicie?-spytałam zaspanym głosem i podeszłam do nich bliżej.
-Na Ciebie.Na Afrodyte.-odpowiedział Foley i spojrzał na chłopaka obok.
Zdezorientowana podeszłam do lustra które stało na przedpokoju.Było mi wstyd.Miałam na sobie białą piżame. Prześwitującą.
Skierowałam się jak najprędzej w stronę schodów lecz ręka któregoś chłopaka zatrzymała mnie.Któryś z nich złapał mnie a talii przyciągną do siebie.Poczułam erekcję.Taa to był Foley.
-wiesz co?Żeby podniecić się swoją przyjaciółką?- zażartowałam i odwróciłam się w jego stronę.
-no ale co.Jesteś seksowną młodą kobitą.To chyba mogę.-zaczął się śmiać.
-Billy rodzice muszą coś zrobić.Idź ma górę i-urwał na chwilę by spojrzeć na zegarek -za 15 minut wróć z powrotem.-powiedział poważnym tonem do chłopaka który opierał się o framugę drzwi.
-No żartuje.A ty puść mnie bo chcę iść się przebrać.-odpyskowałam mu i wyrwałam się z uścisku chłopaka.

Ubrałam na siebie czarną bluzkę na ramiączkach,jeansowe spodenki i na to koszule przyjaciela którą znalazłam w łazience.Założyłam jeszcze wisiorek i kolczyki.Włosy zostawiłam rozpuszczone
lecz dodałam dwie spinki które miały kształt gwiazdy,kazdą po boku.
Zeszłam na dół i jak się okazało ciemnoskóry był już ubrany.
Okazało się również że mogę z nimi jeździć na ,,misje" przynajmniej oni tak to nazwali.
-Li zbieramy się już.-wykrzyczał blondyn
i skierował się razem z Foleyem w stronę drzwi.
-ide!-wykrzycałam i wyszłam z domu zamykając drzwi.
-Billy orientuje się!!-krzyknełam a ten się odrzucił i w ostatnim momencie złapał klucze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro