Rozdział 2
11 lat później
Sorrento. Włochy
William
Nie mogę w to uwierzyć. To co widzę przed sobą na zdjęciach. Moja córka do kurwy nędzy ma kontakt z Elizą. Czemu do cholery jasnej mnie o tym nie poinformowała!? Jak to się w ogóle mogło stać. Ile to trwa i czemu nic nie wiem o tym.
Na każdym z dziesiątki zdjęć widzę moją uśmiechniętą od ucha do ucha córkę z moją byłą żoną. Na niektórych jest też jakiś mężczyzna, gdzieś okolice mojego wieku. Nie znam go i pierwszy raz w życiu widzę jego mordę. Ale czemu ona po tylu latach zachciała odnowić kontakt z dzieckiem.
Muszę sobie porozmawiać z Lilianą. Dobrze wie że miała mnie informować o każdym swoim wyjściu z domu i to nie podlega dyskusji. A te zdjęcia pokazują że nie było to pojedyncze spotkanie tylko było ich dość sporo. Ale jak im się to udawało ukryć. Jeszcze ta wiadomość.
Są podobne jak dwie krople wody. Nie uważasz tego samego? Ja na twoim miejscu bym wolał sprawdzić czy aby na pewno jest twoja. Możesz się mocno rozczarować. Dam ci rade lepiej pilnuj swojej córeczki bo nie wiadomo kiedy może się coś stać
J.
Nie wiem co to ma wszystko znaczyć, ale wiem jedno że to musi mieć ze sobą jakiś związek. Eliza bez przyczyny nie pojawiłaby się tutaj tak po prostu i to pożal się Boże odnawianie przez nią kontaktu z córką. Teraz tak nagle się nią zainteresowała.
Wydaje mi się że musi coś kombinować i musi mieć z tego jakieś profity inaczej by się tego nie podjęła. A musi sobie zdawać sprawę że mała nie miała miłości matki od praktycznie od samych narodzin i że ona jej pragnie a po odnowieniu ich kontaktu będzie chętna na spotkania i podobne.
Postanowiłem zadzwonić do córki. Muszę wiedzieć czy jest już w domu czy jeszcze. Musimy sobie poważnie porozmawiać i nie odpuszczę w tym temacie. Dziewczyna nie odbieraka telefonu, ale zaraz po chwili oddzwoniła.
- Co tam tatku?
- Liliana jesteś już w domu? Musimy porozmawiać.
- Tak niedawno co wróciłam ze szkoły. O czym mamy porozmawiać?
- To nie jest rozmowa przez telefon. Będę za jakieś pół godzinki w domu nie wychodź nigdzie z domu to na prawdę ważne.
Nie dałem jej żadnej możliwości do odpowiedzi ponieważ zakończyłem połączenie. Prawie codziennie od dwóch tygodni wychodzi zaraz po szkole z domu i teraz już znam przyczynę. Prawie codziennie od tego czasu spotyka się z matką.
Dziewczyna rzeczywiście została w domu. Nie była jakoś super zadowolona z tego że musiała zostać. A ja znam powód. Dopilnuje by już się nie zobaczyły.
- Tato o czym chcesz porozmawiać? Trochę się spieszę. Muszę coś załatwić na mieście.
Oj tym razem ci nie wyjdzie. Dobrze wiem co to jest za sprawa.
- Twoje spotkanie z Elizą nie dojdzie do skutku ani dziś ani nigdy.
- Skąd o tym wiesz? Mama mówiła prawdę że jak się dowiesz to znowu zabronisz mi się z nią widywać.
Trzymajcie mnie. Tą cholerna suka wmówiła jej że to przeze mnie nie miała matki przez te lata. Jak ją dostanę w swoje ręce to nie ręczę za siebie.
- Od kiedy się widujecie i jakim cudem doszło do pierwszego spotkania?
- Nie powiem ci.
- Liliana do chuja jesteś prawie dorosła. Jak chcesz żebym cię traktował adekwatnie do twgojego wieku to zacznij się tak zachowywać. Odpowiedz mi na to pytanie bo jak dowiem się tego sam nie chcesz być wtedy w swojej skórze.
Chyba podziałało bo głośno westchnęła. Oparła głowę o oparcie kanapy i spojrzała się na mnie spod przymkniętych powiek.
- Ponad miesiąc temu dostałam telefon. Dzwoniła kobieta przedstawiła się jako Eliza Steward i że jest moją matką. Mówiła że chce mnie poznać i odnowić kontakt i że w końcu może się ze mną skontaktować bo zawsze to uniemożliwiałeś. Dwa tygodnie temu napisałam że możemy się spotkać. Parę razy się widziałyśmy i tyle. Koniec historii.
Chciała już sobie pójść. Wstała z kanapy lecz wskazałem jej ręką że ma wrócić na swoje wcześniejsze miejsce.
- O czym rozmawialiście do tej pory. Muszę wiedzieć wszystko co tam się działo. Każde jej słowo i to co robiliście. Byłyście zawsze same czy ktoś jeszcze był z wami.
- Zwykle babskie plotki. Opowiadałam o szkole, znajomych. W ogóle po co mnie o to pytasz? Mam swoje życie i nic ci do tego czy mam kontakt z matką czy nie. To co mówiła mama jest prawdą. Znowu chcesz zabronić jej żeby się ze mną kontaktowała!
- Liliana ja nigdy nie zakazałem jej kontaktu z tobą. I nigdy nic nie utrudniałem. To ona chwilę przed twoimi szóstymi urodzinami zniknęła z naszego życia z jakimś facetem. Ona nigdy jak mieszkała z nami nie interesowała się tobą i myślisz że z dnia na dzień coś jej się nagle zmieniło?
- Każdy może się zmienić. I każdy zasługuje na drugą szansę. A ja chcę jej ją dać. Nie miałam matki a teraz mogę ją w końcu zyskać. Czemu jesteś temu przeciwny?
- Bo znam ją lepiej od ciebie i wiem co już było. Tacy ludzie jak Eliza nigdy się nie zmieniają. Wykorzystują słabych i naiwnych do osiągnięcia swojego celu i uparcie do niego dążą.
- To było kiedyś skąd możesz wiedzieć że się nie zmieniła?
- Co rok na twoje urodziny i inne ważne okazje kontaktowałem się z nią telefonicznie czy nawet znajdowałem jej adres i jechałem do niej by z nią porozmawiać żeby się pojawiła. Zawsze mówiła to samo że nie chce mieć nic z tym wspólnego.
Nie mogłem uwierzyć jak mocno jest nią zaślepiona. Rozumiem że jej brakowało tak ważnej kobiety w życiu ale trzeba podejść do tego z rozwagą. Nie wiem gdzie podziała się ta odpowiedzialna dziewczyna, którą zawsze była.
- Tato wiem że tak było. Pamiętam jak płakałam bo chciałam żeby była i też wtedy gdy się nigdy nie pojawiała, ale chcę ją poznać dopóki mam na to okazję bo później może jej nie być a jak nie spróbuję to będę kiedyś żałować.
- Wiem że nic już nie zdziałam. Ale chcę być przy kolejnym waszym spotkaniu. Nie mów jej jednak że też tam będę z tobą. Zobaczę jak się zachowuje i jakie ma wobec ciebie intencje. Jak będzie w porządku to nie zabronię się tobie z nią spotykać. Ale jak tylko będzie coś nie tak zrywasz ten kontakt.
- Ale czemu mam jej nie mówić? Ona zawsze jak przychodziła z Johnem to mnie informowała że będzie ze swoim facetem.
Coraz bardziej utwierdzam siebie tym z to jest spisek. Eliza pojawia się nie wiadomo skąd. W dodatku s obcym facetem. Dostaje zdjęcial i list który jest podpisany pierwszą litera imienia jej faceta. Ta sprawa śmierdzi i to z daleka.
***
Razem z Lilianą czekamy na Elizę w parku w którym zawsze się widzą. Po tym wszystkim co się działo w moim życiu przez nią gdy jeszcze w nim była nie chciałem widzieć jej już nigdy na oczy.
Przez cały ten czas gdy na nią czekaliśmy pisałem z Michaal’em. Ostatnio niedaleko naszych magazynów z bronią pojawia się coraz to więcej kk ludzi którzy się kręcą tam. Jak na złość nie możemy nic z nimi zrobić bo nic tam nie robią za wiele.
Po dość długim czasie Eliza w końcu postanowiła się pojawić. Nie ukrywała się z tym że nie chciała tu mojego towarzystwa. Mi też nie było to na rękę, ale skoro córka chce poznawać matkę to nie mogę jej tego zabronić. Jest prawie dorosłą kobietą więc może decydować w takich sprawach sama a ja mogę być jedynie dla niej. Tej sprawie pomocną ręką i służyć jej radą.
- Liliana chciałam z tobą porozmawiać i mam propozycję.
Byłem ciekawy co wymyśliła kobieta ale też widziałem że nie będzie to coś co mi się spodoba.
- Chciałabym cię zaprosić do siebie do Kalifornii. Za jakieś dwa tygodnie kończysz rok szkolny i myślałam że może chciałabyś spędzić u mnie wakacje?
Spojrzałem się na kobietę ze złością. Nie wiedziałem co kombinuje. Przez kilkanaście lat nie interesowała się nią a teraz gra najlepsza matkę.
- Niestety Elizo ale z Lilianą mamy już swoje małe plany na wakacje tak jak co roku i może się to nie udać.
Miałem nadzieję że dziewczyna poprzez moje zdanie ale się zdziwiłem. Spojrzała się na mnie smutno i odwróciła wzrok na swoją matkę.
- Chętnie polecę do Stanów nigdy tam nie byłam. To będą nasze pierwsze wspólne wakacje i nie mogę tego przegapić.
Pomimo tego że nie spoglądałem na kobietę byłem pewny że w tym momencie patrzyła się na mnie że zwycięstwem i wyższością nade mną. Jakbym to ja miał decydować to nigdy bym się na to nie zgodził. I ona dobrze o tym widziała i nie omówiła tego ze mną tylko pierwsze co to odezwała się do Liliany.
- William dobrze wiem że nie byłam dobrą matką dla niej jak była mała ale teraz chce jej to wynagrodzić i poznać ją. Kocham swoją córkę i chce mieć z nią jak najlepsze relacje.
- To czemu nie starałaś się o to od początku tylko dopiero teraz gdy ma siedemnaście lat? Nigdy cię przy niej nie było. Ile razy Liliana do ciebie wydzwaniała pisała a ty ją zlewałaś a jak ja się kontaktowałem z tobą o twoje widzenia to mówiłaś że cię ona nie obchodzi i że nie masz córki. A teraz udajesz wzorową matkę! W co ty grasz kobieto!?
Byłem wściekły jak cholera. Znalazła się kurwa matka Teresa która wielce się teraz będzie córką zajmować. A jak ją miała to nie dbała o nią w ogóle.
- William możesz być zły. Nie zabronię ci. Ale to jest też moja córka i chce mieć z nią kontakt. Nie popisałam się przez te kilka lat ale chcę to naprawić. Tym bardziej że Liliana sama tego chce to czemu masz takie podejście?
- Ty mi się pytasz dlaczego? Dobrze wiemy oboje że musisz mieć w tym dobry interes bo inaczej byś tu nawet nogi nie postawiła. Znam cię i to nie od dziś. Moi ludzie cały czas mają na ciebie oko i dowiem się w co ty grasz. A teraz Liliana wracamy do domu i sobie porozmawiamy o tym wyjeździe.
Dziewczyna niechętnie pożegnała się z kobietą i ruszyła za mną do samochodu. Przez całą drogę do domu nie spojrzała się nawet na mnie a co dopiero mówić tu o rozmowie lub chociaż jednym słowie do mnie skierowanym.
Nie mam pojęcia jak ją przekonać żeby była bardziej uważna wchodząc w relacje z nią. Chyba że pokazać jej wszystko co znaleźli na nią moi ludzie. Jest tego co prawda dużo ale do ich kolejnego spotkania które ma być za jakieś trzy lub cztery dni powinna się wyrobić z przejrzeniem i podjęciem decyzji. Tylko nie wiem jak ona na to zareaguje.
***
Trzymając białą teczkę kierowałem się w stronę pokoju mojej córki. Niby powiedziała że nie chce mnie dzisiaj widzieć ale ona musi to wszystko zobaczyć. Dobrze że kilka dni po odejściu tej kobiety kazałem chłopakom mieć na nią oko. Teraz mogłem przemówić córce do rozumu bo miałem twarde dowody na potwierdzenie moich słów.
Kilak razy zapukałem do jej drzwi ale nie otwierała mi a ja nie miałem zamiaru odpuścić. Dziewczyna zrezygnowała z prób ignorowania mnie bo po chwili otworzyła drzwi.
- Tato mówiłam ci że nie chce rozmawiać z tobą.
- Wiem kochanie ale chcę ci to dać. Przejrzyj to wszystko przeczytaj i na prawdę podejmij rozważną decyzję.
Pov. Liliana
Kolejnego dnia wstałam dość późno. Tylko dlatego że ta teczka od taty nie dawała mi spokoju. W sumie bardziej jej zawartość. Czytałam wszystko bardzo uważnie by nie pominąć żadnego szczegółu. Ojciec miał racje. Jest to kobieta bez kręgosłupa moralnego. Nie wiem jak tacy ludzie mogą istnieć.
Rozumiem że każdy ma chęć by mieć pieniądze bo bez nich nie ukrywajmy nie uda nam się przetrwać w dzisiejszym świecie. Czy to wieś miasto są one potrzebne do utrzymania. Można robić wiele rzeczy dla kasy ale żeby podjąć się takich działań jakie ona podjęła nie rozumiem tego i nigdy nie zrozumiem.
Byłam w rozsypce. Z jednej strony była chęć posiadania matki i odnowienia z nią kontaktu i w końcu bym zaznała miłości matczynej. Ale po tym co się dowiedziałam obawiam się że ona nie robi tego by mnie poznać tylko by coś osiągnąć. Z drugiej strony jej przeszłość i w sumie teraźniejszość nic się nie zmieniła według tego co tata mi mówił jaka była gdy byli jeszcze małżeństwem.
Po dłuższym zastanawianiu się postanowiłam zejść na dół na śniadanie. Pani Aldona już nie raz po mnie przychodziła ale nie miałam ochoty zejść na dół. Teraz jednak muszę porozmawiać z tatą.
- Tato chce z tobą porozmawiać.
Jak tylko usłyszał mój głos od razu podniósł głowę znad gazety, którą jak co dzień czytał przy śniadaniu.
- Nie wiem co mam zrobić. Chcę ją poznać ale to wszystko mnie przeraża co o niej przeczytałam.
- Zdaje sobie z tego sprawę. Chcesz mieć matkę jak każde dziecko w podobnej sytuacji. Tylko pomysł bo tu jest trochę inaczej widzisz co ona wyrabiała przez te wszystkie lata. Ja na twoim miejscu bym odmówił tego by do niej jechać na wakacje. Ale możecie tak jak teraz co jakiś czas się spotykać.
- Czyli najpierw takie spotkania żeby wybadać teren. Potem jak będzie wszystko dobrze i nic nie będzie robić to powoli posuwać się do przodu.
- Dokładnie tak Liliana. Wiem że chcesz spędzić z nią trochę czasu, ale lepiej być bardziej rozważnym i stawać małe kroczki niż duże i wpaść w kłopoty lub coś innego.
- Jak się będę z nią widzieć to chce z nią porozmawiać. Tylko pójdę do niej sama. Wiem że chcesz być przy tych spotkaniach ale na prawdę tato nie musisz. Ona całkiem inaczej zachowywała się przy mnie i inaczej jak ty byłeś
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro