Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zwycięstwo!

Pozostałe dwa dni wyglądały tak jak moje pierwsze spotkanie z chłopakami oraz mój pierwszy trening, mój tato za to do jutra jest w SPA, cały czas na treningu towarzyszyły mi moje przyjaciółki. Teraz stoję przy ławce rezerwowych mojej drużyny i patrzę jak się rozgrzewają. - Witamy w Strikelandzie na meczu Supa Strikas vs Niepokonani, z tej strony Brenda, a obok mnie siedzi Mack - Powiedziała kobieta - Witamy przede wszystkim nową trenerkę Supa Strikas, jak się okazało Rosabell jest córką starego trenera czerwono-białych, zastąpi go podczas kiedy ten będzie wracał do zdrowia. - Powiedział mężczyzna - Podobno naciskała na nich i trenowali całymi dniami, zaraz sie okaże czy skutecznie - Dodała i obydwa głosy ucichły. Po jakiś piętnastu minutach drużyna podeszła do mnie. - Pamiętajcie treningi, nie dajcie im zdominować gry, musicie uważać na ich zagrania. Pamiętacie trening z zamianą? Możecie to zastosować, będą pewni siebie a wtedy popełniają błędy, wykorzystajcie to. - Chcieli już odejść - A! Będę z was dumna nie zależnie od wyniku. - Powiedziałam z uśmiechem który odwzajemnili i ruszyli na swoje pozycje. - Dadzą sobie radę - Usłsyzałam za sobą i poczułam rękę na swoim ramieniu, uśmiechnęłam się lekko. Wiedziałam że to Rina lub Venus. Jednak kiedy się odwróciłam nie ujrzałam dziewczyn, lecz Elina. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. - Co tutaj robisz? - Spytałam. - Przyleciałem bo nie mogłem wytrzymać bez ciebie - Powiedział i objął mnie ramieniem. - I sie zaczęło! Proszę państwa! Co za emocje! - Usłyszeliśmy z głośników, od razu wlepiłam wzrok w boisko i obserwowałam grę. 

Ostatnie minuty! Czy uda się Niepokonanym wyrównać!? - Usłyszeliśmy komentatorów. Shaker odebrał piłkę spod nóg napastnika szarych i podał do El Matadora, ten do kapitana, szybki drybling i podanie na skrzydło do Luźnego Joe ten dośerodkowywyje i Claus strzela piękną bramkę w ostatnich sekundach! - Tak! - Krzyknęłam i rzuciłam się w ramiona chłopakowi. Chłopcy zbiegli się do nas - Niesamowicie graliście. Nadal nei mogę uwierzyć - Byłam podekscytowana. - Jesteście niesamowitymi piłkarzami! - Powiedziałam wesoła - Ale to dzięki tobie. Dzięki tobie zacisnęliśmy pasa. - Stwierdził kapitan a ja szeroko się uśmiechnęłam. 

Kiedy schodziliśmy z boiska dopadli nas reporterzy. - Jak sie pani czuje po wygranym meczu? - Czy zostaje pani na posadzie na stałe? - Pański ojciec wróci do zespołu? - Za dużo pytań, nie odpowiedziałam. Chłopcy przepchali mnie jakoś do "strefy bezpiecznej" jak to oni nazwali. - Szarańcza jedna - Stwierdził El Matador otrzepując niewidzialny kusz z ubrania. - Idźcie się przebrać, a ja zaczekam w autokarze - Kiwnęli głowami. Kiedy wszyscy byliśmy już w pojeździe ruszył on pod nasz kompleks treningowy, stamtąd wszyscy pojechali do domów, jedynie ja zostałam w kompleksie wraz z dziewczynami, Elinowi dałam klucze od mieszkania, powiedział że przyjechał na kilka dni, żeby się rozpakował. 

Co my tu jeszcze robimy? - Spytała zielonowłosa dziewczyna. - Muszę ułożyć program treningowy na ich następnych przeciwników. - A kim oni są? - Spytała Venus - Czołgi - Spojrzałam na nie. - Boję się że temu nie podałam. A co gorsza to my jedziemy do nich, a wiecie co mówią. U siebie są niepokonani... Nie chciałam niepotrzebnie ich teraz martwić zaraz po zwycięstwie... Mieli kilka starć z czołgami, kilka razy nawet wygrali, ale teraz nie będzie to takie proste. - Powiedziałam - Poradź się tacie, przecieą to dzięki niemu odnieśli te zwycięstwa, na pewno podrzuci ci jakieś wskazówki. - Stwierdziła Rina. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro