Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

60. Odnajdź to co ukryte

- Słuchajcie ta misja nie należy do łatwych, czy przyjemnych, a dodatkowo jest bardzo ważna, więc na jej czas odstawcie przepychanki na bok - Christopher posłał mi oraz Cassie dwuznaczne spojrzenie, przemawiając do grupy - Naszym celem jest włamanie się do rezydencji Aidrena, jednej z jego głównych placówek, według informatora, w podziemiach, obok lochów jest biblioteka ze starymi księgami. Trzeba wykraść pewną książkę o Bogach, po czym bezpiecznie dostarczyć ją do zarządców ruchu oporu. Cała akcja musi być starannie przemyślana i dopracowana, nie możemy pozwolić sobie na chociażby najmniejszy błąd, bo wszystko szlag trafi. Dlatego też zamiast robić wielkie wejście, po cichu się zakradniemy do środka, weźmiemy księgę i unikając większych walk wrócimy - wytłumaczył oschłym tonem, krzyżując ręce na piersi.

- Którą konkretnie księgę o Bogach mamy wykraść? - spytałam cicho, mierząc przyrodniego brata wzrokiem i odgarnęłam włosy ze swojej twarzy.

- Księgę milenium - odparł mrużąc oczy, a jednocześnie uważnie się mi przyglądał. Momentalnie zbladłam, po czym wzięłam głęboki oddech.

- Co jest w tej książeczce? - zapytała Cassie, nawet nie podnosząc wzroku, tylko oglądała swoje pomalowane paznokcie, na co wywróciłam oczami, a Regan prychnęła.

- To nie jest książeczka - warknął do niej Christopher, ale momentalnie wziął głęboki oddech i się opanował - Spis bóstw oraz podwładnych im bożków, spisy błogosławieństw, a także informacje o tym gdzie znajduje się Gen Tenebris - rozwinął, ukradkiem mordując Cassie wzrokiem. - Wracając, musimy tą misję wykonać po cichu, żeby nikt się nie zorientował co zrobiliśmy. Aidren jest na miejscu, a jeśli dojdzie do walki z nim i jego armią... nie wyjdziemy na tym najlepiej.

- Wy w ogóle nie wyjdziecie w tym wypadku - powiedziałam i się zaśmiałam, jednak wymowne spojrzenia reszty grupy momentalnie mnie uciszyły - Wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać - wymamrotałam zażenowana.

Wiedziałam, że nie mogę dopuścić, by ta księga wpadła w ręce dowódców ruchu oporu. Spis bóstw i podwładnych im bożków to nie są informacje przeznaczone dla nich. Miliony lat temu żyły tylko bóstwa, było ich naprawdę wiele, zbyt wiele, więc nastąpiła naturalna selekcja. Mianowicie potężniejsi Bogowie wchłaniali słabszych, przejmując ich moce, a także siły. W ten sposób z tysięcy, zostało ich poniżej setki. Skoro Tenebris przetrwała, musiała pochłonąć słabszych bożków.

Dzięki tej księdze mogłabym lepiej poznać własne moce i zdolności, a dodatkowo to, ile wchłoniętych przez Tenebris mocy, należących do wymarłych bóstw, mogę w sobie odkryć. Natomiast ruchu oporu te informacje nie są do niczego potrzebne, no chyba, że do oskarżania i karania mnie za zbrodnie stworzycielki. Już nie wspomnę o spisie błogosławieństw w księdze. Każde bóstwo może oddać cząstkę swoich umiejętności jakiejś przyziemnej istocie, w tym momencie nazywamy taką osobę błogosławioną, nie odróżnisz jej od innych, dopóki sama nie ujawni mocy danego bóstwa. Jednakże w księdze wszystko jest spisane, chociażbyś nie wiadomo jak nie chciał, jeśli masz błogosławieństwo, twoje imię i nazwisko widnieje tam na jednej z kartek. Dodatkowo znajduje się tam jeszcze jedna informacja...sposób by mnie unieszkodliwić.

- Morgan, Vessa do Mori - ocknęłam się gdy Regan zaczęła mi pstrykać palcami przed oczami. - Słyszałaś w ogóle co robimy i podział zadań?

- Zamyśliłam się, nie słuchałam - powiedziałam cicho, na co Chris wziął głęboki oddech, próbując zachować spokój, jednak widocznie był zirytowany.

- Wyjaśnię ponownie, ostatni raz, dlatego tym razem macie wszyscy słuchać, albo nie ręczę za siebie - syknął pół anioł, po czym wziął kolejny głęboki oddech - Wejdziemy tylnymi drzwiami; Regan, Paige oraz Cassie będą pilnowały wyjścia. W środku musimy zejść do podziemi, gdzie czeka nas labirynt korytarzy. Leander pójdziesz na prawo, Kevin prosto, ja na lewo. Nie mamy pewności, czy biblioteka jest w podziemiach, ale tak twierdzi źródło. W tym czasie Mori zostanie na piętrze - powiedział i zwrócił się do mnie - musisz ściągnąć na siebie uwagę Aidrena, żeby dał nam działać w spokoju - wyjaśnił ponownie, na co prychnęłam.

- Robię za przynętę? Zajebiście, moje ulubione zajęcie - wymamrotałam i wstałam z fotela mierząc Christophera wzrokiem - Kiedy ruszamy? - spytałam opierając się łokciami o oparcie fotela.

- Dzisiejszej nocy, około godziny pierwszej. Lepiej żebyście się nie spóźnili, minuta po czasie, a konsekwencje będą naprawdę nieprzyjemne - warknął Nobilitatis i opuścił pomieszczenie.

- Chrisuś, zaczekaj! - wybiegła za nim Cassandra ledwo nie przewracając się na swoich kilkunastocentymetrowych szpilkach. Wywróciłam oczami i podeszłam do Regan, po czym spytałam.

- Czy Chris zachowuje się tak oschle przez Cassie? - zapytałam cicho brunetkę, która wstała i spojrzała w kierunku drzwi, przez które przed chwilą wyszedł wkurzony pół mag.

- Pewnie częściowo tak, aczkolwiek zazwyczaj przed misją i podczas misji jest taki. Po prostu skupia się na zadaniu, zawsze chce zrobić wszystko by wypaść jak najlepiej. Jest znany w ruchu oporu jako jeden z najlepszych, nic dziwnego że dba o swoją reputację. Spokojnie, po udanej misji przejdzie mu i wróci spokojny Chris... o ile Cassie nie będzie mu cały czas truć dupy - wymamrotała ostatnie zdanie, a zanim się obejrzałam reszta grupy również wyszła i zostałyśmy w pokoju same.

- A co jeśli misja się nie powiedzie? - zapytałam cicho i spojrzałam na Reg. Wiedziałam co zrobię, aczkolwiek nie wiedziałam jak to zrobić. Zabiorę książkę zanim oni do niej dotrą, dostanę ją pierwsza. Nie będzie to łatwe, ale przy odrobinie szczęścia, którego ostatnio w prawdzie mi brakuje, jestem w stanie to zrobić.

- Będzie kiepsko. Ostatnim razem misja się katastrofalnie nie powiodła kilka dni przed tym jak się tutaj pojawiłaś. Facet wpadł w taką furię, jak rzadko kiedy. Nie dość, że na nas nawrzeszczał, to po tym poszedł się wyżyć na okolicznym lesie, biedne drzewa. A po ostatniej misji z sektą wyszedł się wyładować na kolonii demonów kilka planet stąd, było ostro - skwitowała Regan i spojrzała na zegarek. - Lecę się przygotować, zostały trzy godziny. Tobie radzę zrobić to samo - dodała magini wody, po czym opuściła dom.

Z ciężkim westchnięciem wyszłam z salonu i skierowałam się po schodach na górę, do mojego pokoju. Naprawdę nie miałam ochoty obecnie spotkać przyrodniego brata. Bogowie wiedzą co on teraz wyrabia i czy nie ma z nim Cassie. Chociaż w sumie, w całym domu panowała głucha cisza, więc prawdopodobnie Christopher gdzieś wyszedł, a tamta pobiegła za nim.

Trzy godziny, tyle miałam czasu na przygotowanie się i wymyślenie niezawodnego planu by ukraść księgę przed ruchem oporu. Tylko męczy mnie jedno pytanie, po której stronie w tej wojnie tak naprawdę stoję ja?


Na priv, pewna czytelniczka zapytała mnie czy mogłabym dołączyć do rozdziału, 5 ciekawostek o książce, o których nie wiecie, więc postanowiłam spełnić jej prośbę, gdyż faktycznie takowe istnieją. :)

1. Morgan w pierwotnym planie miała mieć na imię Morgana i mieć ponad dwieście lat, jednak zmieniłam plan

2. W początkowym planie Christopher miał mieć na imię Espen

3. Adrian miał zabić Aidena i podszyć się pod niego, jednak ostatecznie połączyłam braci.

4. Keri miała być jedynie wspominana w książce (młodsza siostra Blake'a)

5. Mori miała wyjawić przyjaciołom tajemnicę odnośnie tego kim jest po uciecze z więzienia, jednak postanowiłam to dłużej przeciągnąć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro