Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. Zazdrosna.

- Chodźmy po nią - powiedział Aiden. Przytaknęłam i w ciszy ruszyliśmy w stronę, gdzie przed chwilą poszli Kevin i Brandon.

- Zastanawia mnie jedna rzecz, co oni zrobią jak się dowiedzą, że Regan jest Dziedziczką'? - zapytałam.

- Najprawdopodobniej wyślą ją do więźnia, albo lochów - odparł niebieskooki.

No nieźle, wrabiam własną przyjaciółkę, ze mną jest chyba coś nie tak.

- Morgan, Aiden! Tutaj! - krzyknął znajomy głos. Zza drzew wyłaniała się sylwetka Kevina.

- Znaleźliście Regan?! - krzyknął Aiden i obydwoje pobiegliśmy w kierunku Kevina.

- Tak - powiedział Brandon.

W kilka chwil, razem z Aidenem znaleźliśmy się przy reszcie grupy. Pomiędzy drzewami stali Kevin i Brandon, a ich sylwetki były oświetlone przez nocne niebo, o jedno z drzew były oparte dwie damskie sylwetki, zapewne Regan i Megan.

- Co tu się wyrabia? - zapytał Aiden.

- Siostra Regan jest ciężko ranna, czekamy na uzdrowicieli - odparł Kevin.

- Co jej się stało? - zapytał Aiden.

- Nie do końca wiadomo - odpowiedział Brandon.

- Dzieciaki! - odwróciliśmy głowy w stronę głosu. Okazało się, że to jakiś mężczyzna - Zabieramy tamte dwie, a wy wracajcie do domów - nie zareagowaliśmy - Już was tu nie ma! - krzyknął, a nasza czwórka tym razem posłusznie odeszła od miejsca zdarzenia.

***

- Co to jest? - zapytałam patrząc przez okno.

Momentalnie chłopcy wyjrzeli na dwór.

- Parada? - zapytał Kevin, spoglądając na scenę wokół, której zgromadził się spory tłum.

- Wczoraj walczyliśmy z demonami, dopiero kilka godzin temu wróciliśmy do domów, gdzieś zabrano Reg, a oni sobie świętują? - zapytał Brandon.

- Chodźmy to sprawdzić - powiedziałam do chłopaków, którzy przytaknęli.

Szybko wyszliśmy z domu babci Regan, no z wyjątkiem. Brandon miał złamaną rękę, więc ciężko mu było ubrać buty.

Na dworze faktycznie panowało coś na kształt festynu.

- Oni nie mają co robić? - zapytał Aiden, wzruszyłam ramionami. Wokół sceny przed nami zgromadziło się mnóstwo osób, w tym dziennikarze z kamerami, wszyscy na coś czekali.

- To się robi interesujące - szepnął pod nosem Aiden, chyba nie wie, że go usłyszałam.

- Może tam poznamy jakieś odpowiedzi - Brandon wskazał na zgromadzenie i podest.

Zaczęłam się przepychać między ludźmi, a reszta poszła w moje ślady. Po męczącej, kilku minutowej przeprawie byłam pod samą sceną, natomiast chłopy gdzieś mi się zapodziali.

- Gdzie Kevin i Brandon? - dołączył do mnie Aiden.

Nagle usłyszałam oklaski całego tłumu, spojrzałam na podest, ukazał się na nim mężczyzna.
Zaczął machać do tłumu.

- Witam was, moi drodzy przyjaciele. Czekaliście na tę chwilę bardzo długo, cały świat czekał. Transmitujemy wydarzenia na żywo. Otóż po wielu latach zapomnienia powróciła moc ciemności. A jej Nowa właścicielka uratowała nas przed demonami, wielkie brawa, dla Regan Hialy! - na scenie pojawiła się Regan.

- Niezwykle się cieszę, że mogłam dla was pokonać demony, będę waszą bohaterką i obronie to miasto - powiedziała Regan i posłała uśmiech. Wszyscy, poza mną bili brawo. Ja byłam wkurzona.

Nagle dziennikarze podbiegli do sceny i zaczęli zadawać miliony pytań ich 'bohaterce'. Złapałam Aidena za rękę i wyprowadziłam z tłumu.

Spojrzałam na niego wkurzona.

- Co masz taki wzrok? Sama tego chciałaś - powiedział.

- Chciałam ją wrobić, a nie dać jej chwałę! To ja wszystkich uratowałam, ona siedziała pod drzewem rycząc, bo zgubiła siostrę - powiedziałam wkurzona.

Świat traktuje ją jak bohaterkę, a to ja wszystkich ocaliłam. Zobaczymy co się stanie jak znów zaatakują demony, wtedy oberwie za spijanie pianki, i życie w niesłusznej chwale. Wiecie co ja wtedy zrobię?! Pozwolę zginąć jej i wszystkim, którzy uważają ją za ósmy cud świata. Nawet nie kiwnę palcem.

- Jesteś okropnie zazdrosna. Regan po prostu cieszy się chwilą sławy. Daj się jej nacieszyć
zazdrośniku - powiedział Aiden, a ja prychnęłam.

Wtem zaczęła się do nas zbliżać Regan z wielkim uśmiechem.
Mam ochotę jej wybić te zęby.

- Słuchajcie, możecie zająć się Megan? Muszę pozować do zdjęć. Dzięki - powiedziała, i zostawiła z nami swoją młodszą siostrę.

Spojrzałam na Aidena.

- Daj jej się nacieszyć - zaczęłam papugować jego głos, a on spojrzał na mnie z chęcią mordu w oczach - Zajmij się Megan, ja wracam do domu, bo zaraz wszystkich zabiję - powiedziałam wkurzona.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro