Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Jeśli ty idziesz, to ja też

- Kłamiesz. Ludzie mają gorszy wzrok od Vessan - powiedział Kevin.

- No dobra masz mnie - wzięłam oddech, kłamca, kłamca - Założyłam te soczewki i zapomniałam ich wieczorem zdjąć, bo zasnęłam. Chciałam pokazać, że jako człowiek, też się mogę przydać - powiedziałam. Czułam się źle z tym, że cały czas ich okłamuje. Bałam się chyba odrzucenia, no bo kto by chciał przyjaźni z magiem cienia, lub dziedziczką Tenebris?

- Morgan, jesteś naprawdę wartościową osobą: zaradna, odważna, pomocna i niezwykle szczera. Zawsze podziwiałem twoją prawdomówność, i nie chcę zmieniać opinii, z powodu jednego kłamstwa - powiedział Brandon.

Moje wyrzuty sumienia wzrosły o miliardy. Teraz byłam gotowa wyśpiewać im wszystkie grzechy, od ,,a" do ,,z". Gdy chciałam zacząć mówić, przerwał mi telefon Regan.

W ogóle skąd ona ma swój telefon?

- Przepraszam, muszę odejść na chwilę - powiedziała Regan i odeszła na bok.

- Skąd ona ma swój telefon? - zapytałam.

- Rano kupiła sobie w sklepie - odparł Kevin.

- I nikt jej nie rozpoznał? - zapytałam.

- Najwyraźniej - odpowiedział B Brandon.

Wtem do pokoju weszła zdenerwowana Regan.

- Słuchajcie, ja.. muszę wyjechać - powiedziała - Nie wiem na jak długo.

- Co się dzieje? - zapytałam.

- Miasto, w którym mieszka moja młodsza siostra i babcia, zostało zaatakowane przez demony. Odparli atak, ale za niedługo szykuje się kolejny, a część magów złapano lub zabito. Muszę jechać bronić rodzinę, mam nadzieję, że zrozumiecie - powiedziała.

- Jadę z tobą - odparłam - Nie zostawię cię samej, to twoja jedyna rodzina. Poza tym to dobry początek na zaczęcie naszej otwartej walki z demonami - powiedziałam i spojrzałam na chłopców.

- Beze mnie sobie nie poradzicie, kto was tam zabierze, jak nie mój smok - powiedział Aiden - Czas skopać tyłek sługą mojego brata.

- I tak nie mam planów na życie - odpowiedział Brandon.

- Hej! Ja tu sam nie zostanę  -  odparł Kevin.

- Czyli ekipa w komplecie! - krzyknęłam.

- Nie musicie tego robić - powiedziała Regan.

- Ale chcemy. - odparł Kevin.

- To gdzie jest to miasteczko i dlaczego jest takie ważne dla demonów? - zapytałam.

- Miasteczko jest dwieście kilometrów stąd, nazywa się ono Delphen, a na drugie pytanie nie znam odpowiedzi - powiedziała Regan.

- Dowiemy się, jak tam dotrzemy - powiedział Aiden - Masz tu jakiś skład broni Morgan?

- Za kogo ty mnie masz? - zapytałam - Oczywiście, że mam.

Podeszłam do wielkiego obrazu na białej ścianie, który w rzeczywistości był drzwiami do składu broni. Hej! Skoro nie mogę używać mocy, to muszę czymś walczyć nie?

Weszłam do środka i zachęciłam resztę skinieniem ręki. Po chwili podziwiali moją kolekcję broni. Pokój miał sufit na wysokości dziesięciu metrów, a na ścianach, aż po sam sufit wisiały najróżniejsze przedmioty, od noży i shurikenów, po miecze.

- Do wyboru do koloru - powiedziałam - Bierzcie co chcecie.

Kevin wziął nunchaku, a Brandon sztylety sai.

- Morgan? Jak się dostać na wyższe półki? - zapytała Regan.

- Winda - powiedziałam i wskazałam na niezabezpieczony podest z panelem kontrolnym.

Regan niepewnie na nim stanęła, a ja wcisnęłam guzik kontrolny.

- Niech zgadnę, noże do rzucania i shurikeny? - zapytałam. Na co ona pokiwała głową.

Zatrzymałam windę siedem metrów nad ziemią i weszłam na podest (pół metra szerokości). Sięgnęłam po broń Regan i jej podałam.

Następnie pojechałam na wysokość maksymalną ( dziesięć metrów ). Weszłam na podest i skierowałam się po moją broń. Czarny łuk.

Kevin mnie trochę uczył strzelania. Mój bezbłedny cel, jest spowodowany mocami. Zwłaszcza w nocy, wtedy nigdy nie pudłuję. Wyciągnęłam go z gabloty i wzięłam strzały.

- Morgan? Co to za miecz? - zapytał Aiden, który stał tuż obok mnie. Wskazywał na miecz w gablocie z czerwono - czarnym wzorze na rękojeści.

- Miecz ognistego smoka, wykuty u podnórza wulkanu, podobno nie użyto do jego wykucia lawy, ale smoczego ognia - powiedziałam, a chłopakowi zabłysły oczy. Wiedziałam, że ten miecz jest dla niego idealny. Jednak wciąż go nie wziął, nad czym myślał? - Bierz go, jest dla ciebie idealny.

- Ma nazwę? - zapytał.

- Nie - odparłam.

- Nagrom - powiedział Aiden.

- Nagrom? Dlaczego taka nazwa, co oznacza? - zapytałam.

Chłopak wysłał mi uśmiech.

- Zastanów się - powiedział i wyjął miecz.

- Ruszajcie się! Nie mamy całego dnia! - krzyknęła Regan.

-----------------------------------------------------

Kto już ogarnął dlaczego miecz nazywa się Nagrom? XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro