Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2/2 ~*~

Jego głos i uśmiech mnie wygrały. Zgodziłam się na jego propozycje ostatecznie robiąc to co chciałam, idę na imprezę.

Przekręcałam cały czas jego imię, lecz po x próbie poprawiania się powiedział mi bym mówiła mu YB. To zdecydowanie ułatwiło sytuację i nie czułam się dłużej niezręcznie. Podejrzewała, że prawdopodobnie nie był stąd. Tak więcej nie spotkamy się prawdopodobnie ponownie, więc nie muszę widzieć jak mówić jego imię poprawnie.

Siedziałam wraz z nim w ciepełku na jednym z krzeseł pozostawianych tu i tam wokół rozpalonego wielkiego ogniska. Odmówiłam by pójść i dołączyć do liczniejszej grupy, więc byliśmy trochę na uboczu. Im dalej od ognia tym zimniej było lecz nie planowałam się ruszyć stąd.

Jeszcze chwilę temu patrzyłam na niego wymownie po tym jak ponarzekałam na temperaturę, która zdawała się cały czas spadać. Jak się tak starał mnie tu zaciągnąć to niech teraz mną się zajmuje. Zaśmiał się tylko i przyznał mi rację, proponując ponownie dołączyć do tłumniejszego miejsce. Trwałam przy stanowisku, że Nie i ewidentnie nie ułatwiałam mu sytuacji.

- Czyli już od razu dajesz mi się wykazać co ? Ojej masz i zakładaj.- odparł nic sobie nie robiąc z mojego zachowania. Zdjął swoją wyglądająca na ciepłą niebieską bluzę i trzymając ją przed sobą czekał aż ją wezmę.

- Tobie będzie później zimno...-odpalałam z ociąganiem, widać było jednak, że chcę ją wsiąść. Trzeba kulturalnie jak wypada początkowo odmówić co nie.

- Skończ poradzę sobie chyba, że wolisz opcję bycia grzaną w mych ramionach. Też da się zrobić.- propozycja iście kusząca i nie pogardziłabym wspomniałam,że ma boskie ciało? To teraz wiecie, nie żebym taksowała je po tym jak został tylko w bezrękawniku ;>

- Podziękuję i wezmę ją.

Tak to pokrótce było i siedzimy teraz wspólnie, a on z zadowoleniem wypisanym na twarzy. Typowy facet, który poczuł się bohaterem ratującym damę. Niech mu będzie i się cieszy, bo się przydał. Przyszedł najwyraźniej chyba czas na zwyczajowy Q:A, aby móc się lepiej wzajemnie poznać. Trzeba jakoś zacząć nie? Postanowiłam rozpocząć jako pierwsza tak z lekka oczywiście.

- Skąd jesteś? Może mam szczęście i z okolic?- czyli klasyczny początek i zarazem bezpieczny, gdyż byłam prawie pewna, że odpowiedz brzmiała nie.

- Nie nieee tak właściwie to jestem tu z powodu pracy, którą to właściwie w części mam już zrobioną.- prosta odp, ale bez szczegółów hnn specjalnie coś pominął.

- Właśnie widzę tą twoją robotę zabawa na plaży.

- Trzeba się odstresować trochę i mówiąc, że nie jestem stąd miałam na myśli nie z tego kraju. Mieszkam w Korei Południowej.- no i to by wyjaśniało jego akcent delikatny, ale zawsze.

- Niezły kawał Cię wywiało jak tak. Podoba ci się tu?- dopytałam.

Od kiedy to jestem taka rozmowna, powinno być odwrotnie. Dodatkowo zauważyłam, że od czasu jak się pojawił nie pomyślałam ani razu o Alexie... Ten nieznajomy miał na nie duży efekt.

- Od ostatnich parunastu minut jeszcze bardziej niż wcześniej heheh, a ty ? Zakładam, że tu mieszkasz.

- Oczywiście, że fajnie tu! BINGO! -potwierdziłam jego przypuszczenia strzelając palcami do niego odpowiadając na flirtujące z jego strony zachowanie.

- Mam jutro wolne po południu i chętnie bym został oprowadzony przez rodowitą amerykankę. Co ty na to? W zamian będę starał poprawić Ci humor i podaruję trochę pozytywnej energii- zapytał miłym tonem.

Oczywiście dodatkowo włączył swój urok osobisty, a jakżeby inaczej. Dokładnie moment, w którym miałam mu już odmówić zabrzmiała melodia sygnalizująca, że ktoś ktoś próbuje się do mnie dzwoni. Sprawdziłam najpierw kto to, nigdy nie odbierałam w ciemno. Zobaczywszy imię najnowszego ex od razu odrzuciłam połączenia i wyciszyłam telefon.

To sobie drań prędko przypomniał pfff. Powróciłam ponownie do nowo poznanego faceta i tak właściwe to czemu by nie wypaść gdzieś z nim jutro. Nic mnie nie trzyma.

- Okej może być to jutro, kiedy dokładnie masz pomysł?- najwidoczniej nie spodziewał iż się zgodzę, ale mu się poszczęściło.

- Daj mi swój numer to napiszę później dokładnie.- odpowiedział na to. Podałam mu go, a następnie dałam się zaciągnąć do tańca chcąc zapomnieć o  telefonie z przed chwili.

Nie wiedziałam, że ktoś nas przez ten cały czas obserwuje....



Impreza jak to impreza trwała do późna i nawet nie zauważyłam, że przenieśliśmy się z YB w bardziej oświetloną część plaży. Ten niewinny jeden drink, którego postanowiłam wypić na pewno miał w tym swoją zasługę.

Nogi dawały mi o sobie znać, w końcu cały dzień byłam w ruchu. Przeprosiłam jednego gościa, z którym tańczyłam pokazując, że już nie mogę dalej. Odbił mnie od YB jak tańczyliśmy jeszcze razem jakąś chwilę temu. Odchodząc od niego zaczęłam się rozglądać za sylwetką Taeyanga, który mi gdzieś zniknął z pola widzenia w międzyczasie.

Niech ja go znajdę to mu dam popalić, za zostawienie mnie tu samej w towarzystwie jego znajomych, albo i nawet nie.

Zobaczywszy godzinę zachciało mi się śmiać. Północ była za na mi już dawno w tyle, więc można powiedzieć, że nasze spotkanie następnego dni może być już równie dobrze zaliczone za odbyte. Nie sądziłam, że na końcu jednak będę się tu tak dobrze bawić. Pozwoliłam sobie zaszaleć co nie za często zdarzało mi się przy moim ex kontrolującym Alexsie. Cieszę się, że spotkałam YB dzisiejszego chyba najgorszego w moim życiu wieczory. Niecodziennie zakańcza się przecież 5 letni związek, który jak tak teraz myślę był toksyczny.

Może mu nawet ładnie podziękuję, tylko niech wylezie najpierw z tego konta, gdzie się schował.

- Poproszę butelkę soku jabłkowego jak jest.- poprosiłam barman, przyszłam tu bo pomyślałam, że jak będzie mnie szukać to tu zacznie. Dobre sobie teraz muszę na niego czekać. Z deszczu pod rynnę? Te powiedzenie zaczynało pasować do mnie. Wcześniej to chociaż czekałam za chłopakiem, a teraz za nieznajomym..

- Dziękuję. - zapłaciłam i udałam się do stolika. Nie mięła chwila, a ktoś się do mnie przysiadł. Niestety nie była to osoba, którą chciałam. Wydawał mi się skądś znajomy.

- Cześć nie znasz mnie, ale jestem dobrym przyjacielem twojego nowego kolegi YB. Obserwowałem was dziś i jego zachowanie.- momentalnie zapaliła mi się ostrzegawcza lampka w głowie.

- Co to ma znaczyć ? Kim pan jest? - zapytałam szybko. Przyglądając mu się dokładniej, nie wyglądał źle, a wręcz był ubrany modnie i chyba nawet drogo. Posturą też nie wydawał się tak groźny jak mógł być Taeyang. Widział jak go oglądałam i spokojnie czekając aż skończę.

- Nie bój się, nie chce nic od ciebie ani nic takiego. Wołają na mnie Smok i jestem w zespole z Tae. Daj mi dokończyć. - zatrzymał mnie bym mu nie przerwała podnosząc rękę. Miał fajne tatuaże tak, a pro po. Byłam ich fanką i sama chciałam jeden, ale oczywiście Alex był na nie.

Taeyang (POV)

Oddaliłem się od niej na chwilę i wiedziałem teraz, że źle zrobiłem zostawiając ją tańczącą z jednym z BIGBANG  back up tancerzy. Kto mówi na imprezie, że znika na chwilę i aktualnie wraca po krótkim czasie? Dokładnie i tak było też ze mną.

Dorwała mnie po drodze CL, która długo mnie nie widziała i chciała moje towarzystwo dla siebie. Aktualnie też się za nią stęskniłem, bo mam z nią najlepsze relacje z 2ne1, więc zagadaliśmy się całkiem. Dopiero jak zauważyła kolejną osobę, z którą chciała pogadać dotarło do mnie, że zostawiłem Nell samą na długo. Za długo.

Po jakimś czasie udało mi się ją znaleźć w barze i to w towarzystwie mojego najlepszego przyjaciele. Siedziała tam z nim i teraz jemu posyłała jej promienny uśmiech, który pomogłem wcześniej przywołać na jej smutnej niegdyś twarzy. Powinien być on tylko dla mnie. Zazdrość jaką poczułem była nie na miejscu w mojej sytuacji i dobrze to wiedziałem.

- No znalazłem cię w końcu. - ustałem z boku czekając aż na mnie spojrzy. Mina kompletnie się jej zmieniła po tym jak przeniosła swój wzrok z Jiyonga na mnie.

- Witam gwiazdę z powrotem, nie musiałeś się fatygować znalazłam już sobie towarzystwo i to do tego szczere.

- O co ci chodzi? Przepraszam, że tyle mi zeszło, przyjaciółka mnie strasznie zagadała. - spojrzałem nerwowo na Smoka, który to wcale nie zamierzał mi pomóc. Pewnie jej coś naopowiadał o mnie skurczybyk.

- O nic... Tak tylko... Flirciarz z ciebie jest dobry. - czyli już wszytko jasne, powiedział jej kim jesteśmy i to, że mam już dziewczynę.

- Wychodzi na to, że nie mogę z żadną dziewczyną pogadać jak jestem zajęty?- ona tylko na to fuknęła i zaczęła się zbierać do wyjścia.

- Nie pozorni zawsze są najgorsi widocznie nadal nie za dobrze. Do widzenia.

Po tych słowach wyszła pozostawiając nas samych. Spojrzałem na GD czekając na wyjaśnienia od jego osoby. On jak to on oczywiście wiedział jak się wytłumaczyć z każdej sytuacji. Tylko ostrzegł dziewczynę, że nie może liczyć na coś więcej twierdząc, że nie powinienem jej robić nadziei.

Do bani chciałem jej tylko polepszyć humor nic więcej, ale o tym to nie pomyśleli.

Nell (POV)

Nie wiem co sobie myślałam. Dokładnie ja za dużo myślałam i do tego jak ta ostatnia głupia myślałam, że może być inaczej. Dziś kompletnie straciłam wiarę w dobre intencje facetów, tylko ukrywają i bawią się w najlepsze. Cieszyłam się, że tamten gość mnie ostrzegł, po prostu po zerwaniu z Alexem chciało mi się odreagować biorąc dosłownie pierwszą lepszą okazję jaka mi się napotkała. Myślę jednak, że chyba zbyt pochopnie go oceniłam..

Nie zrobił niczego nieprzyzwoitego ani nie sugerował byśmy opuścili imprezę razem...

Smok dodał, że jest osobą, która zawsze stara się pomóc innym, a ja na taką wyglądałam.

Muszę przyznać, że osiągnął sukces i mi pomógł. Pomógł mi zapomnieć i uświadomić nieświadomie, że związek z Alexem choć długi stażem dobrze zrobiłam kończąc go.

Od jego promiennego uśmiechu w pamięci zaczynam nowy etap w moim życiu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro