Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4(powrót do domu i dziecięce fochy"1")

//rano//

Per:IP

Jak zwykle wstałem z pierwszymi promieniami słonecznymi tak samo reszta jednak
Chiny dalej spał widać że był bardzo zmęczony wziąłem go na ręce a żołnierzom kazałem złożyć mój namiot.

Usiadłem tak by nie przeszkadzać nikomu po czym zjedliśmy coś na szybko i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
Każdy się cieszył bo zobaczy dom i rodziny jednak
CN ciągle o swoim dziecku myślał czy wszystko z nim dobrze tak samo z ojcem martwił się o niego nie wiem czemu pewnie ojciec zabronił mu mówić.

Trzymałem jedną ręką Chiny by nie spadł ale kiedy się obudził od razu zaczął narzekać że mu nie wygodnie że jest głodny itp.

Dałem mu suchą bułkę by zjadł sobie i powiedziałem że teraz nie mam jak mu cokolwiek dać a jak zrobimy postój to dostanie ciepły posiłek a do tego zapasy musimy uzupełnić.

Chinom jednak moje tłumaczenia się nie spodobały i zaczął mnie bić jednak był zbyt słabym by mnie to zabolało więc wierzgał się jeszcze bardziej małonie spadając z konia.
Gdyby nie to że CN był nie daleko wyrzucił bym go a tak dałem go bratu a sam pośpieszyłem konia by wypatrywać wrogów lub słuchać co się dzieje dookoła mnie i reszty z Chinami to nie jest bezpieczne czy skutecznie bo rozprasza mnie.

Per:CN

IP widać nie ma cierpliwości do dzieci bo mi oddał
Chiny który od razu przestał się wierzgać zapewne bojąc się mnie.
Ja jedynie milczałem bo stan ojca pogarsza się a ja mam objąć władzę a IP będzie czuł się pominięty ale chcę by był moim doradcą i mediatorem z innymi krajami on do tych prac doskonale się nadaje.
Potrafi z każdym znaleźć wspólny język i może przez to nie ma cierpliwości do dzieci?

Wiem że jest młodszy i często był niezauważalny przez co robiąc po złości chciał być zauważony nie raz skutkowało kłopotami dla niego...

CN:IP uspokój się to tylko dziecko.*pośpiesza konia by jechać na równi z bratem*

IP:Wszystkim nigdy nic nie pasuje jak tak bardzo chcecie to dla mnie możecie zdechnąć! A poza tym wypatruje wroga!

Chiny:*wystraszył się nie na żarty*

CN:Wystraszyłeś go!

IP:I dobrze nie będzie marudzić przynajmniej.
I po co ojciec kazał mi się nim zajmować
He?!
Uroki rodzicielstwa to bujda,kłamstwo rodzicielstwo to wyrzeczenia i nic więcej.

CN:IP przestań proszę.

IP:No dobrze...
Ale Chiny będzie u swojej niani ja nie mam zamiaru psuć se nerwów.

CN:IP on potrzebuje ojca.

IP:Mam to gdzieś.
Ja się praktycznie bez ojca wychowałem to co ty mi tu sugerujesz?

CN:*wzdycha*
Ok decyzja należy do ciebie... I wiem że masz za złe że tobie poświęcano mniej uwagi.

Do końca dnia nie rozmawiałem z IP dawałem
Chinom jedzenie i pozwoliłem spać u siebie.
Jednak dalej się boi i pewnie czuję winny tego wszystkiego.
Widzę jak patrzy na IP i jego namiot tęskni za nim jednak
IP pokazał że dziecko nic dla niego nie znaczy tylko wykonanie zadania powierzonego przez ojca.

Nim się obejrzeliśmy musieliśmy się kłaść spać
IP został na warcie i polerował swój miecz słuchając co się dzieje dookoła.
Nikt nigdy nie dał rady się zakraść za niego a jeśli już to nóż przy szyi i kazał tej osobie się odsunąć od niego bo zginie tak samo robi z Chinami.
Rano z nim pogadam na osobności i mu wyjaśnię wszystko.
Położyłem się spać a Chiny obok mnie i spał w miarę spokojnie ale drżał więc go szczelniej przykryłem i przytuliłem do siebie wtedy już spał spokojnie a ja jeszcze przez chwilę słuchałem co się dzieje na dworze nim zasnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro