Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

Wstałam o 9.28. Za wcześnie jak na sobotę. Tak mi głowa nawala. Ale przecież wypiłam tylko 2 drinki......no dobra 4.
Nagle ktoś pocałował mnie w głowę.
- śniadanie do łóżka! Dla mojej perełki! - powiedział Luis, wnosząc tacę ze śniadaniem.
- Boże...jakiś ty kochany. Dziękuję.
Na tacy znajdował się twarożek, rogalik z kremem, sos toffi- mój ulubiony i cherbata.
- a ty? - zapytałam.

- ja już zjadłem. Smacznego!

Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Pokazałam palcem, żeby do mnie podszedł i pocałowałam go.

- Gdy zjesz pójdziemy na spacer? - zapytał.

- Pewnie- powiedziałam z zapchaną buzią, a on tylko sie zaśmiał.

          *  *  *
Jest taka piękna pogoda. Jest jesienny dzień, świeci słońce i spadają liście.
Luis sięgnął po kilka liści i rzucił je we mnie. Zrobiłam to samo, ale z większą grupką liści.
- Tak pogrywasz? -zapytał zadziornie. Objął rękami "połowę parku" i wyrzucił we mnie kupę liści. Jeden wylądował na mojej twarzy.
- I jak wyglądam? - powiedziałam, zachowując się jak modelka na pokazie mody.

- Świetnie, tak seksownie-odparł, drocząc się ze mną.

Zdjęłam liścia z twarzy i przykleiłam jemu.

- Jakiś ty przystojny, z tym liściem bardzo ci do twarzy.

Bawiliśmy sie świetnie.

- Mam super pomysł. Ale musimy sie cofnąć. - przerwał nam zabawę Luis.

- okej.
Gdy dojechaliśmy już na miejsce, o którym mówił, nie wiedziałam gdzie jesteśmy.

- Jesteśmy za Nowym Yorkiem. Zaraz ci pokażę o co mi chodzi. - powiedział, jakby czytał mi w myślach.

Weszliśmy to potężnego budynku. Na ścianach wisiały różne dyplomy, obrazy, a na półkach znajdowały sie nagrody.
Znów weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. To były zajęcia taneczne. Luis podchodził do różnych osób i się z nimi witał. Rozpoznałam tam tylko Jessie i Jordana. Domyślam się, że razem się zapisali na te tańce.

- Poznajcie moją dziewczynę, Soffie. - przedstawił mnie. - będzie chodziła na nasze zajęcia.

Co? Ja? Ja się nie nadaję.

Posłałam jemu pytające spojrzenie.

- Cześć, jestem Mark.
- Siemka, jestem Viola.
- Zuzja.
Wszyscy się przedstawiali. Podeszłam do Luisa.

- Co ty robisz? - szepnęłam.

- Przecież mówiłaś, że kochasz tańczyć, a Marzenia trzeba spełniać.

- Ale ja tańczyłam tylko w domu....
- ciiii....- szepnął i mocno mnie pocałował.

Wtedy na parkiet wszedł chłopak. Miał czerwone włosy, brązowe oczy i lekko umięśnione ręce. Totalne przeciwieństwo Luisa. To dobrze. Wiem, że mam oryginalnego chłopaka.
- ty jesteś...-zapytał ten chłopak.
- Soffie Jorgus.
- jestem Hamon. Miło mi ciebie poznać. Na naszych zajęciach będziemy tańczyć taniec hip hop, freestyle, breakdance i jeszcze inne. Czy tańczyłaś kiedyś?

- Tylko w domu. - powiedziałam, a niektórzy sie zaśmiali.

- To pokaż coś. - powiedział z szyderczym uśmiechem i włączył muzykę.
Kpili ze mnie, na pewno wiedzieli, że nie uda mi się dobrze wypaść. Nie znają mnie.

Skońcętrowałam się i zaczęłam tańczyć. Pierwszo pokazałam kilka kroków z hip hopu, następnie pokazałam
Coffie milka razem z baby freezem, ustałam na rękach unosząc nogi do góry i szpagat. Myślę, że tyle mu wystarczy.

Może być? Napiszcie w komie. 💜
Ps; taniec to moja pasja xd jeżeli kogoś to interesuje. Buziaki 😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro