Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

59

Hejka, na wstępie chcę was przeprosić za taką długą przerwę. Ale jak każdy raczej, mam poprawy w szkole i muszę też poprawić oceny. Postaram się czasem olać szkołę i napisać coś dla was. ;)

- musimy się dowiedzieć, o co chodzi. - odparła ignorując moją proźbę.

Soffie:

Nie umiałam dojść do tego, czemu była taka smutna, o mało co, a by się rozpłakała. Jessie nie powiedziała mi, gdzie jedzie. Wiedziałam tylko, że wybierała się do Californii do rodziny. Dziwiłam się, czemu nie otworzyła się przede mną i nic nie powiedziała.

Chwila, chwila...gdy zadzwonił do niej telefon, mówiła coś o jakiejś Loli, Lili, tak! Lili.
Na pewno musiało się coś poważnego stać, może nawet z tą Lilą, jej siostrą.

S

iedzieliśmy razem w mieszkaniu Jessie i Owena. On grał w grę i wyglądał jak by to nic jego nie obchodziło.

- czy wyjazd Jessie ciebie nie zastanawia? - zapytałam.

- nie, przecież wyjechała do rodziny, napewno wszystko będzie dobrze. A smutna była dlatego, że rozstawała się z nami. Na tydzień, ale jednak.

- może i tak. Ale i tak lecę jutro do Californii.

- nie wiesz na jakiej ulicy mieszka jej rodzina. Ale wiesz co, nie obchodzi mnie to, jadę z tobą. - powiedział i wyłączył grę.

- nie, ktoś musi zostać z Luis'em.

- weź, przestań, jest dorosły, poradzi sobie bez opiekunki. - powiedział, a ja się zaśmiałam.

- no dobra, ale wszyscy nie możemy jechać, żeby nie robić jej kłopotu.

*  *  *
Następny dzień, ranek;

Powiedziałam Luis'owi, że muszę wyjechać do Californii. Nie był zadowolony, ale ostatecznie mi pozwolił. Choć gdyby nawet nie wyraził na to zgody, pojechałabym. Kocham go, ale też nie chcę olewać mojej paczki, a tym bardziej przyjaciółki. Owen zgodził się zostać, ale pod warunkiem, że zostawimy mu 250 złotych na życie. Bo przecież według niego, tydzień to bardzo długo.
        Do walizki spakowałam tylko potrzebne mi rzeczy, ale jak to dziewczyna, musiałam rzucić do niej kilka ważnych kosmetyków, jak tusz do rzęs czy szminkę.
      
Nigdy jeszcze w moim życiu nie leciałam samolotem, dlatego bałam się tej podróży. Zawsze mam czarne myśli, że się rozbijemy lub że pilot straci kontrolę nas samolotem.

Gdy już usiadłam na wygodnym fotelu, kilka minut potem samolot był już w powietrzu. A gdy już zaczęły pojawiać się chmury i mgła, pomyślałam, że kilka zdjęć do albumu tych chmur mogły by się przydać. Nacykałam wiele zdjęć i naprawdę były świetne.

- Czy można do pani się dosiąść? - zapytał jakiś starszy pan ( poznałam po głosie), a gdy się odwróciłam w jego stronę, ucieszyłam się, że widzę tego "staruszka".

- Luis, co ty tu robisz? - powiedziałam, przytulona do jego umięśnionego torsu.

- Nie mogłem się powstrzymać i za tobą nie pójść. To za długo, tęsknił bym. - odparł.

Oh...słodziak...

- no dobra, chodź tu - powiedziałam i pociągnęłam go do siebie, by pocałować. Stewardessa od razu zawróciła się, gdy nas zobaczyła.

- pierwszy raz lecisz samolotem? - zapytał, a ja pokiwałam głową. - ja leciałem raz, z rodzicami do Włoch.

- uwielbiam Włochy, ale trochę bardziej Francję. - odparłam - co myślisz o tej całej sytuacji z Jessie?

- nie jestem pewien. Z tego co od ciebie słyszałem, jest coś na rzeczy. Może naprawdę po prostu była smutna, że się z wami rozstaje na tydzień.

- mam nadzieję, że to nic takiego.

*    *    *
Na szczęście podczas podróży samolotem, nic niepokojącego się nie stało i cali wylądowaliśmy. Nie wiedzieliśmy na jakiej ulicy się znajdujemy. Po 15 minutach dowiedzieliśmy się, że jesteśmy na Street 42c.

- i gdzie teraz? - zapytał Luis, gdy byliśmy niedaleko przystanku.

- Kiedyś Jessie mówiła, że musi wpaść do Californii na Street Garden 21a, odwiedzić rodzinę. Ale teraz po tylu latach, nie jestem pewna, czy oni dalej tam mieszkają.

- co nam szkodzi zobaczyć, pewnie i tak się nie przeprowadzili. - powiedział i poszliśmy w poszukiwaniu tego miejsca.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro