37
Zabraliśmy Amandę do samochodu, mówiąc, że musi kogoś zobaczyć.
Jestem ciekawa jej reakcji na to, że jej mąż Chris żyje.
Amanda:
Powiedzieli mi, że muszę kogoś zobaczyć. Nie wiedziałam kompletnie gdzie jedziemy, ale zaufałam Soffie i pojechałam z nimi.
Po jakichś 10 minutach byliśmy przed blokiem. Chłopak Soffie zaprowadził nas na 2 piętro. Zapukał do drzwi.
Otworzył mu.....
O Boże....
Nie wierzę, nie wierzę...
Otworzył nam....
- Chris! O Boże ty żyjesz?! Kochanie! - nie wytrzymałam i wskoczyłam na niego.
On też był w szoku, że się odnalazłam. Od razu zaczął mnie przytulać u całować po szyi.
- ale...ale jak to? - zająkałam się.
- uciekłem od niego. Spokojnie, już wszystko będzie dobrze, nie płacz moje skarbeńko. - powiedział i znów pocałował mnie w usta. - wejdźcie do środka.
* * *
Okazało się, że Christophe cały czas się ukrywał i nie dał mu się zabić. Jezu, jestem taka szczęśliwa, że aż mi płakać się chce i jednocześnie skakać.
Odnaleźliśmy się - to teraz jest najważniejsze. Że mamy siebie, że znów możemy być razem.
- obiecuję ci, że weźmiemy prawdziwy ślub i zrobimy najlepsze wesele jakie mogła byś wymarzyć! - powiedział Chris - kocham ciebie, Amando!
Soffie:
Wszystko się dobrze kończy. Ja wróciłam do domu, Amanda odzyskała Chrisa, tylko jedno mnie teraz ciekawi: ci się stało z moją mamą i jej " kumplem"? Ciekawe czy wylądowali w łóżku czy rozeszli się. Oj, raczej to pierwsze. 😂
Siedzę teraz z Luisem, przytuleni, oglądamy komedię i jemy cipsy.
Jest super.
Dzwoni telefon. To Jessie, odbieram.
- cześć Jessie!
- hej! Ty żyjesz! Kurde, jak dobrze ciebie słychać! My tu umieramy z tęsknoty do ciebie, a ty sobie siedzisz w domku!
- ojej, przepraszam. To już nigdy się nie powtórzy. Czyli wiecie co się stało?
- przyjaciółki by nie wiedziały co u drugiej się dzieje? No pewnie, że wiemy.
- to dobrze, ja kończe, siedzę z Luisem. To papatki kochana
- papa, miłego wieczoru!
* * *
No i szkoła :( Trudno, trzeba iść. Przecież tylko 6 miesięcy zostało do wakacji. To tylko 6 miesięcy przetrwam. W tym roku mam maturę. Nie wiem jeszcze co będę zdawać, ale myślałam o kierunku biologia - chemia. Moim zdaniem to będzie najłatwiejsze w moim przypadku, a nawet lubie biolke i mam dobre oceny.
Jakie to dziwne: jeszcze niedawno miałam średnią 2.53, a teraz 4.20. No, zrobiłam postęp.
Ale nie będę przynudzać, bo wątpie, że chcecie czytać o szkole.
W szkole:
Facet od historii jest mega, ale to mega nudny. Czy oni nam jednej lekcji nie mogą odpuścić?
- a czy ktoś z was powie mi, w którym roku była 1 i 2 wojna światowa? - zapytał pan Goodin - nie wiecie? No więc 1 wojna światowa była.....
Nagle ktoś szturchną mnie w ramię.
Spojrzałam w lewo i zobaczyłam brązowo oką brunetkę. To Viktoria Kenting - moja kuzynka. Jesteśmy bardzo do siebie przywiązane. Ona jest o rok starsza ode mnie, ale nie zdała i jest ze mną w klasie. Kiedyś byłyśmy podobne z charakteru, no ale ja jak wiecie się trochę zmieniłam. A ona nadal lubi rock'a i fajki. Ale na ogół jest urocza.
- ej, Soffie, moja siostra cioteczna Ada z pewnej bardzo ważnej okazji urządza imrezkę..może...- przerwał jej nauczyciel.
- proszę o ciszę, panno Kenting!
- dobrze, przepraszam? - gdy nauczyciel znów zapisywał coś w dzienniku dziewczyna zabrała głos - .....może byś chciała wpaść z Luisem?
- okej z chęcią. Jaki adres i o której? - zapytałam Viktorię.
- na 19:30 na ulicy Niebieskiej 15, blok 12/27. Będziemy czekać na ciebie. - odparła dziewczyna i uśmiechnęła się.
- okej, dzięki Viki.
Nauczyciel znowu krzyknął:
- zamknąć się tam!
_______________
Cześć moje tygrysiaki! Jak wam się podoba next? Zostaw po sobie jakiś ślad! Papatki :* :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro