Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Mój bad boy załatwił z Joe, że będziemy razem mieszkać. Nie wiem jak go przekonał, ale na szczęście mu się udało. Luis zrobił nam śniadanie. Ja się lekko umalowałam, odświeżyłam i ubrałam  to:

Jest już coraz zimniej. Jeszcze niecałe 2 miesiące i Święta Bożego Narodzenia! Kocham te święta, a zwłaszcze, że te będę spędzać z Luisem. Joe nie będzie samotny, ma dziewczynę do której prawdopodobnie zostanie zaproszony na święta. I każdy jest szczęśliwy. Tylko nie wiem co mogę dać w prezentcie dla Luisa. Jeszcze pomyślę.
Lu zawiózł mnie do szkoły. Gdy szliśmy przez korytarz, wszyscy się na nas patrzyli, jakbym nie mogła mieć chłopaka.
- nie zwracaj na nich uwagi, są zazdrośni o to, że jestem z tobą szcześliwy- szepnął mi do ucha, gdy już byliśmy przy naszych szafkach.
- ohh..ja też jestem szczęśliwa przy tobie. Luis, muszę ci coś powiedzieć. - powiedziałam i pociągnęłam jego za mury szkoły. Usiedliśmy na ławce.

- Co chciałaś mi powiedzieć? - zapytał, trzymając mnie za rękę.

- Chciałabym, abyś wiedział, że...

Nie umiałam tego jemu powiedzieć w prost. Nie byłam na tyle odważna, ale musiałam przełamać się.

- Nigdy tak się nie czułam w towarzystwie jakiegoś chłopaka. Nigdy nie miałam osoby, której bym ufała bardziej niż sobie, nigdy nie byłam radosna, tak jak z tobą. Od kąd ciebie poznałam, wiem jak to jest być szczęśliwym, uśmiecham się często, mniej palę, mniej piję. Dzięki tobie zmieniłam się. - gdy to powiedziałam, łzy zaczęły mi same spływać po policzkach. Luis otarł je, nadal słuchając. - Chciałam, żebyś wiedział, że naprawdę ciebie kocham. Te słowa mówię tylko tobie, bo jesteś jedyną ważną osobą w moim życiu.

- Oh, Soffie. - mruknął Luis i przytulił mnie do siebie, a ja go mocno objęłam. Zawsze mi brakowało czyjegoś ramienia do wypłakania się. - Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że ciebie spotkałem. Jesteś jedyną dziewczyną, która tak oczarował mnie nie tylko swoją urodą, ale i charakterem. Bardzo ciebie kocham, Soffie.

Spojrzałam jemu w oczy i uśmiechnęłam się przez łzy.

Gdy wróciliśmy do szkoły, podeszła do nas nasza wycha.

- Dzień dobry. - powiedzieliśmy w tym samym czasie.

- Dzień dobry. Chcę z wami pomówić, zapraszam do gabinetu pani dyrektor.

- yyy ...dobrze zaraz będziemy. - odpowiedział Luis i spojrzał się na mnie z pytającym wzrokiem.
- ja nic nie zrobiłam-powiedziałam podnosząc ręce w poddaniu sie.
-wiem, ja też.
W gabinecie dyrektora:
Nauczycielka założyła okulary i powiedziala;
- z naszej szkoły skradziony został dziennik waszej klasy. Na nagraniu wideo w naszej szkole widać tylko włamującą sie osobę w czarnym ubraniu z kapturem. Pewne osoby z waszej klasy zapewniały, że widziało Soffie Jorgus, wchodzącą do pokoju nauczycielskiego, gdy pracownicy szkoły byli na dyżurze.
- proszę pani, to nie prawda. Ja niczego nie ukradłam, po co miała bym to robić?
- nie interesuje mnie to! Chcę tylko wiedzieć gdzie podział sie wasz dziennik, a i teczka z waszymi sprawdzianami, bo one też zostały skradzione.

- ale ja nic nie zrobiłam, ktoś mnie wkopał w to, to nie byłam ja! - zaczęłam krzyczeć.
- spokojnie panno Jorgus, a czy ty Luisie coś o tym wiesz? - zapytała dyra, zsuwając oczulary z nosa.
-nie wiem kto to zrobił, ale jestem pewien, że nie zrobiła tego Soffie, bo cały czas była ze mną.
- dobrze, jak uważacie, ale jeżeli byłaś to ty Soffie, surowa kara będzie nieunikniona. Możecie wyjść.
Byłam na maxa wkórzona! Chcą mnie wkopać, ale dlaczego? Nic nikomu nie zrobiłam i nie miałam w planach czegoś komuś zrobić.
- nie martw sie, będzie dobrze - powiedział z troską.

- ale Luis, to jest nie do pomyślenia, czemu akurat to na mnie padło? -zapytałam ze łzami w oczach i przytuliłam sie do niego.
- ktoś chciał ci zrobić psilusa, ale ja dorwe tego cwela.
Wtedy zauważyłam jak Scailet patrzy sie na nas z dziwnym uśmieszkiem.
- patrz na nią - powiedziałam do Luisa- pewnie już plotka się rozeszła.
- to dlatego się tak na nas patrzyli.

* * *
Na długiej przerwie wyszłam na zewnątrz i schowałam sie za szkołą. Wyjełam z torebki awaryjnego papierosa i zapaliłam. Dobrze było poczuć jego smak. To przez te nerwy. Zapomniałam o nich, ale teraz jeżeli nie wyjaśnimy tej sytuacji znowu zacznę palić ze stresu. Wiem, jestem głupia, że to tak działa. Chyba wracam do szkoły.

Podoba się?
Nie przynudzam?
Koff😘❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro