Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

Rano ze snu obudził mnie ten denerwujący dźwięk budzika. Jakoś za nim nie tęskniłam.Pomału zwlekłam się z łóżka i poszłam w stronę garderoby w celu wybrania ubrań na dziś. Gdy już miałam wchodzić do garderoby usłyszałam pukanie do drzwi. Kogo z rana niesie ?
Z ociąganiem otworzyłam drzwi, a przez nie wszedł Leo.

- Yyyyy co ty tu robisz ??

- Jak to co. Jestem twoim osobistym stylistą !! - ostatnie słowo wykrzyczał

- Zamknij się debilu bo ich obudzisz. - warknęłam w jego stronę.

- Spokojnie chłopaki już poszli bo oni wychodzą wcześniej bo mają dalej i domu jest tylko Niall. - mówiąc to już grzebał w mojej garderobie ( mam nadzieję że nie znajdzie mojej skrytki) . Gdy on szukał ciuchów dla mnie ja w tym czasie poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy myłam zęby słyszałam jak  Leo się wydarł:

- Ubrania masz na łóżku, a kucharz idzie robić śniadanie. - na ostatnie stwierdzenie się zaśmiałam. Po 5 minutach wyszłam z łazienki i podeszłam do łóżka. No no chłopak ma gust.

Ubrana zeszłam na dół, od progu kuchni czuć było piękny zapach.
Na stole stały naleśniki z Nutellą i truskawkami z bitą śmietaną .mmmm

- OMG ! Kocham Cie ! - na moją reakcję chłopak prawie wypuścił patelnię z rąk.ups

- Pogrzało Cię! Chcesz żebym na zawał zszedł ? - nic nie odpowiedziałam bo byłam zbyt zajęta jedzeniem tych smakołyków. - dla twoich demonów też jest - wskazał ręką na miski koło stołu. - tylko je zawołaj. - wykonałam jego polecenie o dziwo. Stanęłam w progu i zawołałam moje psy. Za chwile już zbiegły i wzięły się za jedzenie, ja poszłam w ich ślady.

- A ty nie jesz ? - zapytałam Leo który od kiedy przestał smażyć nic nie je.

- Ja już jadłem przy robieniu.

- Chyba że tak. - odpowiedziałam mu chowając talerz do zmywarki.

- Zbieramy się ? Bo zaraz nie zdążymy.

- Dobra chodź. - chłopak poszedł ubrać buty a ja wypuściłam psy na podwórko z tyłu by nie nudziły się w domu. Następnie skierowałam się chłopaka który stał już przed drzwiami.

- Dobra czekaj tu ja pójdę po auto do garażu. - Leo już chciał odejść ale zatrzymałam go.

- Ty chyba nie myślisz że będę jechała z Tobą .

- W zasadzie to tak pomyślałem. - ja zaśmiałam się tylko 

- To jesteś w błędzie. 

- Ale ty nie masz swojego auta ani prawka ! - uśmiechnęłam się tylko 

- Jeszcze dużo o mnie nie wiesz. A teraz ty idź po auto a ja gdzieś zadzwonię. - chłopak poszedł a ja wybrałam numer do Caluma. ( podkreślone Calum, pogrubione Sky ) 

- Ja pierdole kto dzwoni o tak wczesnej godzinie ! Nie macie co do cholery robić ?!- powiedział Calum zaspanym głosem upsss chyba go obudziłam 

- Przepraszam Cali, że budzę  ale mam sprawę 

- O kurwa... przepraszam Sky nie wiedziałem że to ty dzwonisz. Jaką masz sprawę ?

- Nie wiesz może gdzie są moje cacuszka? 

- Aaa wiem. Są w magazynie 4 na Grave Street*. A te którymi się ścigasz w magazynie 5. A teraz soryy ale idę spać .

- Okej dzięki pa

- Pa księżniczko - rozłączyłam się akurat gdy Leo zaparkował koło mnie. 

- Wiesz może gdzie jest Grave Street ?

- Wiem ale po co Ci to wiedzieć ?- akurat wsiadłam do auta

- Po prostu jedź - powiedziałam gdy zapinałam pasy. Chłopak po 10 min. zatrzymał się przy wieździe.

- Gdzie teraz ? 

 - Poczekaj tu ja zaraz wracam - powiedziałam zamykając drzwi. Skierowałam się do magazynu 4. Cholera! Drzwi na kod. Już miałam dzwonić ale dostałam sms'a od Caluma z kodem. Wpisałam i wybrałam autko. Mój wybór padł na Bugatti Veyron'a :

Po zamknięciu garażu skierowałam się do wyjazdu.Z daleka widziałam Leo który stoi oparty o swój samochód i pali papierosa. Zatrzymałam się przed nim i otworzyłam okno

- Palenie szkodzi zdrowiu  - Leo wyglądał jakby zobaczył ducha - co aż tak zły wybór ? heh 

- Kobieto skąd ty wytrzasnęłaś takie auto ! 

- Aaaa ma się kontakty - na razie nie musi wiedzieć że wygrałam w wyścigu i troszeczkę podrasowałam. - To co jedziemy ?

- Ale przecież ty nie masz prawka ! 

- No i ? Pfff. To co jedziemy czy nie? Nie chcę się spóźnić pierwszego dnia szkoły

- Taaa uważaj bo uwierzę w przykładną uczennice.

- Zawsze warto próbować. - Odpowiedziałam gdy Leo już wsiadł do samochodu i stanął obok mnie. - To co może mały wyścig co? - popatrzył się na mnie  niepewnie . Nie kłam wiem że się ścigasz .. - No ej no ! Umiem jeździć noooo ! 

- Dobra zgoda. Wiesz gdzie jest szkoła? - kiwnęłam głową na znak zgody . - Okej jaka nagroda dla mn.. - ugryzł się w język - dla zwycięscy ? - zaśmiałam się bo myśli że wygra.

- Hehehe nie bądź taki pewny siebie. Jeśli ja wygram tooooo ... hmm przebiegniesz się po stołówce w czasie lunchu w samych bokserkach . - uśmiechnęłam się niewinnie :) 

- Ty zła kobieto ! Ale okej bo i tak wygram. - pokręciłam głową nie dowierzając - Jeśli ja wygram to dasz mi swoje autko na dwa dni.

- Układ stoi - uścisnęliśmy sobie ręce. W tym momencie dostałam sms. - Chwila .- Otworzyłam sms'a : Wyścigi. Dzisiaj. 23:30. Opuszczony parking za Zakładem . Wpisowe 3000. Dominic ( była mowa w którymś rozdziale o nim ). To już wiem po co mu moje autko. - Dobra gotowa ! Trzy

- Dwa ! - Leo 

- Jeden - ja 

- Start !! - razem w ruszyliśmy. Na początku puściłam go przodem bo wiem że zaraz będzie zwężenie i we dwoje się nie zmieścimy, I miałam rację było. Zaraz po tym go wyprzedziłam mijałam każde auto po drodze. Na liczniku miałam 190km/h a on cały czas jechał za mną . Nie przegram o nie !. Widząc zielone światło które zmieniło się na żółte przyspieszyłam jeszcze bardziej , idealne wcisnęłam się bo po moim przejeździe światło zmieniło się na czerwone. Okej zakręt , w lusterku widzę że Leo zwalnia ale ja jadę taką samą prędkością i nie mam zamiaru zwolnić. Płynnie wjeżdżam w zakręt i już widzę parking szkoły i ludzi którzy z daleką przypatrują się dwóm sportowym autom. Z piskiem opon wjeżdżam na parking i driftując idealnie hamuje. Zaraz po mnie już z mniejszym rozmachem wjeżdża i parkuje Leo. Chłopak wysiada z auta co ja z zadowoleniem robię po nim. Nie zwracając uwagi na to że chyba cała szkołą się na nas patrzy i się przysłuchuje idę do Leo . 

- Wygrałam o tak !!! - krzyczę tak że chyba wszyscy nas słyszeli nie przypominając że się na nas patrzyli - Czekam z niecierpliwością na długą przerwę ! hahaha - chłopak zrobił skwaszoną minę - no co jest Brown zgodziłeś się!! - każde zdanie wypowiadałam coraz radośniej 

- No okej niech ci będzie- sam się zaśmiał na mój entuzjazm - a teraz powiedz mi gdzie się nauczyłaś tak genialnie jeździć ? Mogłaś się zabić.

- Ale nie zabiłam. A gdzie? a to już moja tajemnica - gdy to powiedziałam zadzwonił dzwonek na lekcję. - dobra ty już idź a ja idę do sekretariatu 

- A wiesz gdzie to ? 

- Nie - razem z nim zaśmialiśmy się - powiesz mi ?

- Tak . Drugie piętro, ostatnie drzwi na prawo wielki napis SEKRETARIAT na drzwiach. Trafisz, uwierz mi , te drzwi się świecą więc no. 

- Serio ? hehe

- Hahaha seri serio

- Hahahaha okej okej znajdę - Leo poszedł już do klasy a ja skierowałam się do sekretariatu ( :D ).  Faktycznie drzwi  się błyszczą hhahahaha. Kulturalnie zapukałam i weszłam do środka, przy biurku siedziała jakaś baba ubrana cała na zielono ( a myślała że to te drzwi są dziwne ) na oko po 40 z okularami na nosie. 

- Ty to ? - powiedziała chłodno, oj widzę że się nie polubimy.

- Sky, nowa uczennica. Przyszłam po plan lekcji i kod do szafki.- stara baba pogrzebała w papierach i podała mi to po co przyszłam 

- A teraz sio, nie mam czasu .- pfff jeszcze mnie tu pewnie często zobaczysz kochanieńka. Po wyjściu z sekretariatu skierowałam się do mojej szafki, która miała numerek 666. Heh przypadek ? W szafce już były książki które wcześniej kupił Leo. Zobaczyłam na plan , co ja mam pierwsze? Fizyka o zgrozo. Wzięłam potrzebne książki i zakmnęłam szafkę uprzednio sprawdzając numer sali do której mam iść. Tym razem nie fatygowała się z pukaniem po prostu weszłam do środka.  Przy biurku siedział facet na oko 45 lat łysy w spodniach w kratę i koszuli. 

- A panienka to ? 

- Nowa uczennica - odpowiedziałam chłodno. Popatrzałam po klasie, super tu też jest podział na grupy od cheerlederek po kujonów i sporowców aż po elitę szkolną. Na końcu mój wzrok napotkał Leo który siedział z jakimś chłopakiem w 3 ławce od końca. 

- Dobrze może się nam przedstawisz? 

- A może nie ? - posłał mi karcące spojrzenie - no dobra nooo. Eh jestem Sky i lepiej ze mną nie zadzierać. Koniec . Mogę już usiąść ? 

- Tak oczywiście . - skierowałam się do wolnej ławki czyli przedostatniej pod oknem gdy usiadłam do klasy wbiegł jakiś chłopak 

- Przepraszam za spóźnienie autobus mi uciekł - tia bo ci ktoś uwierzy. Uśmiechnął się tak że wszystkie plastiki w klasie od razu zaczęły się ślinić Fuu .

- Następnym razem proszę się nie spóźnić panie Fray . Proszę usiąść. - chłopak skierował się do mojej ławki i usiadł razem ze mną . 

- Witam śliczną panią - uśmiechnął się tak że większości dziewczyn miękły by kolana ale nie mi .

- Żegnam brzydkiego pana - odpowiedziałam bez uczuciowo 

- Ejjj jestem piękny - powiedział z oburzeniem.

- Taaa masz w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica.

- Ałłł co tak od razu z niechęcią skarbie, jestem John a ty ?

- Na pewno nie twoim skarbem ... - już się nie odzywał ale nie odrywał ode mnie wzroku - mógł byś się tak nie patrzeć? 

- Może mógłbym ale po co ? - naszą bezsensowną wymianę zdań przerwał dzwonek. Chwała Ci ! Jak najszybciej  się spakowałam i ruszyłam w stronę swojej szafki .

....................................................................

Tak to już kolejny rozdział, mam nadzieję że się wam podoba .

Przepraszam za jakiekolwiek błędy ale pisałam na telefonie.

Kolejny rozdział już niedługo.

CrazyO.o

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro