2
*****Alan ****
W końcu dotarliśmy byliśmy na promie a wszędzie był piach więc to plaża .
Mam- ale tu pięknie - moja mama zachwycała się a ja uśmiechnąłem się z jej radości .
Tat- lepiej zorientujmy się gdzie jesteśmy , musimy spytać się kogoś o drogę.
Właśnie w tej chwili usłyszałem stukot kopyt i rżenie konia odwróciłem się w prawo i w oddali ujrzałem białego konia z czarną grzywą a na nim siedziała dziewczyna , galopowała bez siodła za nimi rozciągał się przepiękny krajobraz i przez chwilę miałem wrażenie jakby ten koń miał skrzydła a z dziewczyny emanowała dziwna poświata . Potrząsnąłem głowę by wyzbyć się tych dziwnych złudzeń .
Lotte- łał - odezwała się moja siostra widząc dziewczynę i konia , widziałem jak oczy jej się zaświeciły .
No tak Lotte zawsze miała bzika na punkcie zwierząt a najbardziej koni .
Dziewczyna miała blond włosy z jednym niebieskim pasemkiem po lewej stronie
( Ma pasemek niebieski tylko tu nie jest narysowany nie jestem właścicielem tego art.)
, gdy nas zobaczyła zaczeła spowalniać konia . Z gracją koń zatrzymał się metr od nas i staną dęba jak i zarżał .
??- w porządku ?- jej głos był miękki jednak dośc dojrzały . Zsiadła z konia i podeszła do nas .
Al- tak - powiedziałem .
??- to dobrze - odetchneła z ulgą - jesteście nowi ? Bo tak szczeże znam każdego na wyspie a was nigdy nie widziałam .
Tat- tak jesteśmy tu w trakcie wakacji rodzinnych .
Lotte- oczywiście oprócz tej tutaj która przyczepiła się do mojego brata jak żep psiego ogona .
Al- Lotte - upomniałem ją mimo że też nie przepadałem za dziewczyną to jednak moja siostra nie mogła tak się wyrażać o starszych osobach .
Blondynka zaśmiała się nerwowo , matko jej śmiech był słodki ... Nie chwila dosyć to obca osoba .
Mam- cóż pomożesz nam? Szukamy pensjonatu blisko rancza Starhine.
??- oh mówicie o pensjonacie mojej mamy i ojczyma - chwila czyli ona była córką właścicieli ?.
Tat- najwidoczniej mieliśmy szczęście że cię spotkaliśmy .
Eli- tak najwidoczniej - uśmiechneła się promiennie , gdy się uśmiechnęła znowu widziałem te dziwną poświate tanczoncą wokół niej a w jej oczach pojawiło się coś w rodzaju iskrzącego złota .
Potrząsnąłem głową , nie to nie możliwe to pewnie przez upał który tu panuje .
Lotte - c-czy to twój koń? - moja siostra podeszła do dziewczyny nie co bliżej a ta zaskoczona ukucneła by być na jej wysokości .
??- tak chcesz ją pogłaskać ? Uwielbia pieszczoty - zaśmiała się widząc szczęśliwą Lotte .
Lotte- TAKKK! - wykrzykneła a jej koń chyba się przeraził i staną demba ale dziewczyna staneła przed nim i wyciągneła rekę wysoko .
??- Nasti nie ! - jej ton był dominujący po chwili znowu staną na czterech kopytach , podeszła do niego i złapała jego pysk po czym zaczeła głaskać przytulając go - już dobrze nie ma się czego bać - szeptała i poklepała go po karku .
Lisa- ten koń jest niebezpieczny a ty chciałaś pozwolić naszej małej Lotte go dotknąć ?- poskarżyła się .
??- nie jest niebezpieczna tylko nagły wrzask ją przestraszył po za tym ona nie jest jak zwykłe konie to dziki koń Jorvicki, żyła w dziczy gdzie nie było ludzi , od niedawna w śród nich przebywa więc musi przywyknąć .
Mam- czekaj widziałam tego konia chyba był w gazecie .
??- tak to na - powiedziała na co moja mama się rozbudziła i podekscytowała.
Mam- och można ją pogłaskać ?- jest jak Lotte bo charakter siostra odziedziczyła po niej .
??- tak tylko bez wrzasków dobrze ? - pokiwały głowami - i jeszcze trzy zasady w stosunku do koni po pierwsze nigdy nie podchodzisz do konia od tyłu tylko z przodu , przysmak zawsze dajesz z otwartej ręki z otwartymi palcami bo mogą cię nie chcący ugryźć - chyba Lisa też chciała podejść i usłyszeliśmy jak by w coś wdepneła spojrzeliśmy w dół i jej noga trafiła na koński bobek - oraz patrzysz gdzie stawiasz stopy - zaśmiała się a my z nią , nie było do śmiechu tylko Lisie .
Lisa- fuj moje nowe szpilki ! .
??- o właśnie tu te twoje buty tortur dla nóg nie przydadzą ci się a bendą zawadzać .
Lisa- ja o tym zdecyduje nafuchała się .
??- jak chcesz po prostu są tu nierówne tereny , bendą ci potrzebne albo kozaki lub buty na płaskiej podeszwie .
Lisa- ja mam tylko szpilki - założyła na krzyż ręce pod biustem .
?? - dziewczyna poptrzyła na nią z dziwną miną a potem się uśmiechnęła - nie martw się jak byś chciał mogę ci pożyczyć moje mam sporo butów .
Mam- oh to takie miłe z twojej strony jak masz na imię? .
??- Elien
Lotte - oh ja jestem Charlotte ale proszę mówi mi Lotte .
Eli- dobrze - pogłaskała ją po głowie .
Lotte - czy mogę ją pogaskać ?
Eli- jak twoi rodzice się zgodzą
Tat- czemu nie
Lotte- TA....- chciała znowu krzyknąć jednak zatrzymała się zamykając swoje usta dłonią- to znaczy dziękuje - powiedziała tym razem szeptem .
Eli- to choć - Elien wzieła małą na ręce co dziwne nie protestowała .
Lotte- jejku jaka jesteś muszysta - jej twarz była rozpromieniona gdy klacz polizała jej twarz zaśmiała się - hej to łaskocze !
Eli- polubiła cię - uśmiechnęła się do niej czule a ja nie mogłem oderwać od niej wzroku jej uśmiech był taki ....
***Lisa***
Eli- polubiła cię - powiedziała do siostry mojego przyszłego męża , tak mam zamiar wyjść za Alana . Nie przeszkodzi mi nawet jego głupia siostra , odwróciłam się do chłopaka jednak ten patrzył na tą wieśniaczkę zafascynowany gdy się uśmiechała wcale mi się to nie podobało .
Uszczypnełam chłopaka .
Al- ała - spojrzał na mnie zły - czemu to zrobiłaś ?
Lisa- p-przepraszam ale nie zwracałes na mnie uwagi kiedy chciałam ci powiedzieć że jestem zmęczona po podruży i chcę odpocząć .- wypuściłam sztuczne łzy które wyćwiczyłam do perfekcji .
Nick- tak Lisa ma rację wszyscy jesteśmy zmęczeni Elien możesz nas zaprowadzić do pensjonatu ?
Dziewczyna spojrzała na mężczyznę.
Eli- wporządku jednak piechotą to sporaey kawałek drogi - spochmurniała jednak się chwilę zastanowiła - chym jesteśmy na plaży w Forcie Pinta gdzie znam właściciela tego miejsca bo to młodszy brat mojej przyjaciólki Alex a on jest mi winny przysługę więc może nam wypozyczyć przyczepę .
Lisa- przyczepę ?!- jeśli myśli że bendę jechała czymś takim to się grubo myli .
Lotte- co wolisz ? Przyczepa czy iście spory kilkugodzinny kawałek z buta ?- popatrzała na mnie znudzona i jak zwykle rozpieszczona. Ja jedynie fuknełam i splotłam ramiona .
Mam- nie patrz na nią Elien nie można jej dogodzić - jak zwykle matka mojego chłopaka mnie nie trawi - dziękuje za pomoc .
Po tej wymianie zdań poszliśmy za dziewczyną Lotte wzieła blondynkę za rękę i zadawała mnóstwo pytań , po jakiś dziesięciu minutach z walizkami dotarliśmy na górę .
Eli- o tam jest Alex - wskazała na brunetkę w czapce która wygladała jak chłopczyca z okropnym gustem .- Alex !
Dziewczyna odwóciła się do nas .
Alex- Eli !- obie się przytuliły .
Eli- co u ciebie ? Po wczorajszych wydarzeniach ?
****Elien ****
Eli- co u ciebie po wczorajszych wydarzeniach ? - spytałam zmartwiona
Alex - wiesz nadal to przeżywam ale jest okej - widziałam że ukrywa swoje emocje przy ludziach , ona nigdy nie była dobra w pokazywaniu emocji .- co tu robisz?
Eli- cóż spotkałam turystów na plaży którzy najwidoczniej zarezerwowali pokoje w pensjonacie mojej rodziny i szukam czegoś co mogłoby ich zawieść bo to spory kawałek bez konia .
Alex- spokojnie powiem bratu by ktoś ich zawiuzł .- puściła mi oczko .
Eli- dziękuje jesteś wielka .
Alex- nie ma sprawy .
Podeszłam do reszty .
Eli- Zagadałam z Alex o której wam mówiłam ktoś was podrzuci przyczepą do pensjonatu zadzwonię do mamy .
Al- a ty z nami nie jedziesz ?- zapytał brunet .
Eli- niestety mam coś jeszcze ważnego do załatwienia , wrócę dopiero pod wieczór jednak spokojnie moja mama i ojczym zajmą się wami .
Tat Al- dziękujemy ci - powiedział męszczyzna .
Eli- to nic wielkiego tutaj na wyspie wszyscy są dla siebie jak rodzina - powiedziałam jednak do powiedziałam szeptem - z małymi wyjątkami .
Lisa- mowiłas coś ?
Eli- n-nie !- pomachałam rękami że zdenerwowaniem . - cóż to Alex zostawiam ci ich pod opieką .
Alex- jasne to do zobaczenia jutro na spotkaniu - ja jedynie przytaknęłam .
Eli- jasne do potem - wsiadłam na Nasti i odjechałam na mój drudzki trening z Rhianon .
Okej hejka wiem że dawno nie było rozdziałów ale od siedmiu dni mam nową pracę i pracuje od 6 do 14 i jestem zmęczona po robocie a w piątek wracam do domu gdzie dostaje lenia i jak wracam w niedzielę z powrotem to w tedy mam chwilę czasu i piszę coś jednak nie za wiele bo po podróży sie źle czuje i jestem zmęczona jak w tygodniu nie każą mi nic ciężkiego robić staram się pisać jak i w wolnym czasie nadrabiać inne opowiadania jak i te nowe które jak narazie mam zamiar napisać dwa rodziały i w tedy zdecydujecie czy mam pisać dalej czy nie więc ja kończę . To taki kródki rodzialik na rozpoczęcie kolejnego tygodnia szkoły lub dla mnie pracy więc do usłyszenia niebawem .
Ps- miłego poniedziałku w szkole ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro