1
Mówiąc o początku moja mama powtórnie się orzeniła , tak dobrze słyszeliście mam ojczyma i wkurzającą przyrodnią siostrę która działa mi na nerwy od pierwszego spotkania .
Mój ojczym ma ma imię Will , mimo że są małżeństwem od roku ja nigdy nie powiedziałam do niego ,,tato ,, ponieważ dla mnie była by to zdrada .
Moja młodsza o dwa lata siostra nazywa się Nanami i ma czarne włosy i fioletowe oczy , figury to mogę jej pozazdrościć mimo nie jestem taka zazwyczaj .
Moja mama i ojczym poznali się na wyspie i po ślubie otworzyli pensjonat blisko rancza Star Shine z którymi pracujemy , właścicielem jest tata mojej najlepszej przyjaciółki Lisy . Tak jak i ja jest jeźdźcem duszy , to z nią jako pierwszą w pełni się zaprzyjaźniłam .
Mimo że na wyspie jestem tu półtorej roku to kocham to miejsce za klimat , ludzi i dzikie konie z Jorviku a jeśli o tym mowa Nasti to dziki koń Jorvicki który jest Starbridem ta rasa jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju ponieważ można ją spotkać tylko na tej wyspie choć jest ich nie wiele .
****** Alan ******
Właśnie wysiadłem z limuzyny i przy progu rezydenci przywitała mnie młodsza siostra Lotte .
Lotte - witaj w domu braciszku !- ośmioletnia siostra żuciła mi się na szyję a ją podniosłem .
Alan- część młoda - poczochrałem jej głowe gdzie miała zrobione dwa kucyki
Lotte- proszę chodźmy tylnym wejściem - powiedziała słodko .
Alan- a dla czego niby ?- spytałem się a ona lekko się speszyła
Lotte- b-bo przyszła straszna wiedźma które chce mnie dopaść a przede wszystkim ciebie - zrobiła oczy szczeniaczka z tą swoją miną , na co się zaśmiałem pod nosem .
Alan- chwila mówisz o Lisie ? - spytałem z uniesioną brwią .
Lotte od początku nie lubiła Lisy i pokazywała to na każdym kroku .
Lotte- tak mówie o tej wiedźmie która chce cię zabrać ! - oburzyła się a ja zaśmiałem.
Alan- ej pamiętasz co powiedziałem ci kiedyś ?- spytałem .- że nie ważne co przyniesie przyszłosć i czy będę miał dziewczynę to zawsze będziesz dla mnie najważniejsza - nic nie mówiac przytuliła się do mnie a ja weszłem frontowymi drzwiami .
Lisa- och hej Alan - zobaczyłem szatynkę która jak zwykle miała dużo makijażu na sobie która się do mnie uśmiechała , miała kródki top i spodenki ukazujący jej pośladki .
Alan- cześć - powiedziałem , gdy chciała do mnie podejść moja siostra walneła jej ręke i popatrzyła na nią groźnie .
Lotte- nie dotykaj mojego brata bo go jeszcze zarazisz swoją tępotą !- krzykneła i bardziej przytuliła się do mojej szyi .
Lisa- widać było że prawie nie wybuchła jednak powstrzymała się - aniołku może pobawisz się w pokoju a ja i twój brat musimy zająć się sprawami dorosłych .
Lotte - nie ma mowy zostaje by cię pilnować !- wypieła jej język .
Alan- Lotte nie wypada tak robić !- skarciłem ją . Ona jedynie odwróciła głowę od nas dalej będąc na moich rękach .
W tedy z góry przyśli moi rodzice .
Mam- witajcie kochani .- moja mama przywitała się z nami jak zwykle miło i pocałowała mnie i siostrę w czoło .
Lisa- dzień dobry Pani
mama tylko powiedziała kródkie cześć za bardzo nie przepadała za dziewczyną a tata przeciwnie .
Tat- kochanie nie bądź dla Lisy surowa - pocałował mamę w czoło - po za tym pamiętaj że przyszliśmy coś im obwiescić .
Mam- a tak - jak za dotknięciem różdzki mama spogodniała - ja i wasz tata postanowiliśmy że wybierzemy się na rodzinne wakacje .
Lotte- wakacje ?!- mała od razu się orzywiła i obruciła w moich ramionach z uśmiechem .
Tat- tak z tego względu że za parę dni macie wakacje a Alan wrócił z trasy po Usa i na pewno przyda się mu jak i tobie Lotte odpoczynek postanowiliśmy zrobić rodzinne wakacje cała nasza czwórka .
Lotte- a gdzie jedziemy ?! - ekscytowała się
Mam- na wyspę zwaną Jorvik , jest tam bujną zieleń , piękne widoki i dzikie konie podobno jest pewna rasa którą można spotkać tylko tam .
Lotte- koniki ! Ja chce nauczyć się jeździć !
Tat- wporządku , ośrodek do którego zadzwoniliśmy pracuje z ranczem gdzie można wypożyczyć konie .- Lotte wydostała się z moich objęć i rzuciła się na ojca który ją podniósł a ona pocałowała go w policzek .
Lotte- jesteś kochany
Tat- Lisa jeśli chcesz możesz także jechać - na te słowa moja siostra była niezadowolona .
Lotte- a-ale miały być to wspólne wakacje a ona nie jest rodzinną - pokazała zła na nią palcem .
Mam- zgadzam się Nick miała to być rodzinna wyprawa jeśli ona jedzie ja odpuszczam .
Lotte- ja tak samo !
Tat- już dobrze dobrze
******** Parę dni później *****
Wysiadaliśmy z samolotu w mieście które było częścią Jorviku jednak by dostać się na główną wyspę trzeba było odbyć promem który kursował co godzinę .
O i jednak ojciec przekonał matkę i Lotte by Lisa z nami jechała , owa dziewczyna była przyczepiona do mojego ramienia z powodu tego że miała chorobę lokomocyjną oraz bała się wysokości a trzęsło samolotem . Tak naprawdę też chciałem być sam z rodziną , spotykam się z nią tylko dla tego że mój ojciec i jej się znają szczeże mówiąc byłem do tego przymuszony .
Alan- Lisa możesz mnie już póścić - powiedziałem zirytowany .
Lisa- nadal mam zawroty głowy !
Lotte- ej z dala od mojego braciszka !- mała kopneła ją w nogę a ona mnie puściła potem Lotte ją odepchnęła i zajeła jej miejsce a ja odetchnołem .- mówiłam ci że mimo że ojciec cię lubi ja i mama nigdy cię nie polubimy a mój brat jest z tobą ze został do tego zmuszony i nie miał wyboru !- wypieła jej język i mnie pociągnęła.
Alan- pochyliłem się do niej - dzięki młoda - poczochrałem ją .
Lotte- wszystko dla mojego brata !
Mam- to co gotowi?
***** Prov Elien *****
Smacznie sobie spałam jednak usłyszałam chuk z dołu i głosy , to powinna być moja rodzinka . Popatrzyłam na zegarek .
El- nie no jest ósma !- jęknełam zakrywając twarz poduszką .
Byłam strasznie zmęczona z tego powodu że wczoraj do piątej nad ranem było zebranie na którym dostałyśmy bure za samodzielne działanie w sprawie Justina potem Druidzi go jeszcze wsadzili do więzienia , ja i dziewczyny musieliśmy powstrzymać Alex przed zrobieniem czegoś głupiego czyli rzucenie się na Fripa .
Ciężko ją było zaciągnąć do domu Elizabeth , na koniec musiałam jeszcze wejść oknem do pokoju bo nikt nie wiedział że wymknęłam się o dwudziestej drugiej z domu . Mimo że mam szesnaście lat nie mogę o tej porze wychodzić z domu dla tego muszę się wymykać , co kiedyś stanie się moją zgubą bo niedługo zauważą moje nocne schadzki .
Usiadłam i przeciągnełam się wiedząc że już nie zasnę , wstałam do szafki ciężkimi krokami i otworzyłam ją .
Wyciągnęłam białą bluzkę na ramiączkach i czerwoną bluzę w kratę ponadto czarne leginsy oczywiście moje ukochane botki .
Wyszłam z pokoju i weszłam do jednej z trzech łazienek które były na trzech piętrach , po orzeźwiającym prysznicu i po ubraniu się zrobiłam sobie wysokiego niechlujnego kucyka
Tak naprawdę nigdy nie interesowałam się modą zakładałam tylko coś wygodnego i nie zwracałam uwagi na swój wygląd , tak naprawdę zawsze byłam chłopczycą. Za miast interesować się modą czy fatałaszkami ja wolałam wskoczyć na konia czy motocross i jeździć , nie ważne czy padało lub było błoto . Moja przyrodnia siostra była przeciwieństwem mnie samej może dla tego nie możemy się dogadać .
Zeszłam na dół a tam unosił się aromat gofrów, weszłam do kuchni i widziałam jak Will smażył śniadanie a mama popijała kawę , za zwyczaj kobieta lepiej gotuje od faceta jednak u mojej mamy i Willa jest na odwrót , moja mama nigdy nie umiała gotować potrafiła przypalić nawet makaron za to mój ojczym był mistrzem kuchni .
Eli- dzień dobry - powiedziałam ziewając .
Mam- dzień dobry kochanie
Will- tak dzień dobry - uśmiechną się a ja to odwzajemniłam .
Mimo że nie był moim ojcem tolerowałam go tylko ze względu na mamę która w końcu wydaje się być szczęśliwa od śmierci taty , jeśli nawet jest to przy boku innego faceta .
Nanami- no wreszcie - usłyszałam ten piskliwy głos który mnie irytował - widzę że zapomniałaś że obiecałaś Ojcu pomoc przy turystach .
Zacisnęłam pięści jak i zęby .
Eli- wcale nie zapomniałam po prostu byłam mega zmęczona .- fuknełam .
Nan- niby czym? - spytała złośliwe.
Eli- splotłam ręce na klatce piersiowej i odwróciłam wzrok - i tak byś nie zrozumiała
Nan- przez ciebie to ja musiałam pomóc rodzicom w uporządkowaniu pensjonatu aż złamał mi się paznokieć - była zła
Eli- jeśli choć raz się poświęcisz korona ci z głowy nie spadnie !- powiedziałam odwracając się do niej i wytykając palcem zła , wziełam z koszyka świeże dwie marchewki i jedno jabłko - wychodzę - powiedziałam trzaskając drzwiami .
No nie wierzę jaka księżniczka od siedmiu boleści ! Ona ma łatwiej odemnie , nie dość że pomagam cały czas w pensjonacie i muszę chodzić do szkoły jak i udawać zwykłą nastolatkę to jeszcze mam druicki trening z Rhiannon w samo południe po kilka godzin co jest męczące a na dodatek jestem jeźdzcem duszy która ma wiele misji do wypełnienia ! Muszę także patrolować okolicę czy jeźdzcy mroku się nie zbliżają i nic nie knują na dodatek pomagam mieszkańcom Jorviku jak i na ranczu Starshine , westchnęłam idąc na łąkę za domem gdzie zwykle pasie się mój koń duszy Nasti .
Jest to biały koń z czarną grzywką można powiedzieć że to holenderski koń jednak to starbrid .
Eli- Nasti !- zawołałam ją a ona usłyszawszy mnie podbiegła do mnie i okrążając mnie w szczęściu na co się za śmiałam .
,,miło cię znowu widzieć ,, usłyszałam głos w mojej głowie .
Eli- również - powiedziałam .
,,mam ochotę pobiegać ,,
Eli- czyli nie masz ochoty na coś dobrego ?
Po usłyszeniu tych słow Nasti miała gwiazdy w oczach a ja parsknęłam .
Eli- mam dla ciebie kilka marchewek - od razu wchłoneła wszystko za jednym razem . Ja zaczełam jeść jabłko .
Położyłam się na miękkiej trawie i popatrzyłam w niebo , chmury przesuwały się po niebie a wiatr pieścił moją skórę a ja wdałam się w zamyślenie .
Jakie byłoby moje życie gdybym nie była jedną z wybranych dziewczyn do walki z siłami zła oraz nie miała tych dziwnych mocy które muszę nauczyć się kontrolować , westchnęłam ja akurat musiałam dostać wszystkie cztery no raczej pięć nie licząc moje własne zdolności które miała Aiden .
Dobra stop! Mam za duży mętlik w głowie a najlepszą metodą jaką znam jest jazda konno by rozwiać myśli w głowie .
Eli- hej Nasti masz ochotę na przejażdżkę?.
,, Jasne że tak wskakuj ,, na jej słowa zaśmiałam się .
Nasti to był jedyny koń na którym mogłam jeźdzcić bez mojego lęku , kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy to tak jakby moja i jej dusza były jednym a dwa serca połączyły w jedno . To było niesamowite uczucie które ciężko opisać słowami .
Galopowałam na oklep bez siodła czy uzdy , mimo że je posiadałam dzięki Lisie to i tak ja i Nasti wolałyśmy nie mieć niczego co by nas ograniczało .
Jadąc na niej czułam wolność oraz czułam jakby ojciec był ze mną to było niesamowite uczucie .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro