Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Mówiąc o początku moja mama powtórnie się orzeniła , tak dobrze słyszeliście mam ojczyma i wkurzającą przyrodnią siostrę która działa mi na nerwy od pierwszego spotkania .

Mój ojczym ma ma imię Will , mimo że są małżeństwem od roku ja nigdy nie powiedziałam do niego ,,tato ,, ponieważ dla mnie była by to zdrada .

Moja młodsza o dwa lata siostra nazywa się Nanami i ma czarne włosy i fioletowe oczy , figury to mogę jej pozazdrościć mimo nie jestem taka zazwyczaj .

Moja mama i ojczym poznali się na wyspie i po ślubie otworzyli pensjonat blisko rancza Star Shine z którymi pracujemy , właścicielem jest tata mojej najlepszej przyjaciółki Lisy . Tak jak i ja jest jeźdźcem duszy , to z nią jako pierwszą w pełni się zaprzyjaźniłam .

Mimo że na wyspie jestem tu półtorej roku to kocham to miejsce za klimat , ludzi i dzikie konie z Jorviku a jeśli o tym mowa Nasti to dziki koń Jorvicki który jest Starbridem ta rasa jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju ponieważ można ją spotkać tylko na tej wyspie choć jest ich nie wiele .

****** Alan ******

Właśnie wysiadłem z limuzyny i przy progu rezydenci przywitała mnie młodsza siostra Lotte .

Lotte - witaj w domu braciszku !- ośmioletnia siostra żuciła mi się na szyję a ją podniosłem .

Alan- część młoda - poczochrałem jej głowe gdzie miała zrobione dwa kucyki

Lotte- proszę chodźmy tylnym wejściem - powiedziała słodko .

Alan- a dla czego niby ?- spytałem się a ona lekko się speszyła

Lotte- b-bo przyszła straszna wiedźma które chce mnie dopaść a przede wszystkim ciebie - zrobiła oczy szczeniaczka z tą swoją miną , na co się zaśmiałem pod nosem .

Alan- chwila mówisz o Lisie ? - spytałem z uniesioną brwią .

Lotte od początku nie lubiła Lisy i pokazywała to na każdym kroku .

Lotte- tak mówie o tej wiedźmie która chce cię zabrać ! - oburzyła się a ja zaśmiałem.

Alan- ej pamiętasz co powiedziałem ci kiedyś ?- spytałem .- że nie ważne co przyniesie przyszłosć i czy będę miał dziewczynę to zawsze będziesz dla mnie najważniejsza - nic nie mówiac przytuliła się do mnie a ja weszłem frontowymi drzwiami .

Lisa- och hej Alan - zobaczyłem szatynkę która jak zwykle miała dużo makijażu na sobie która się do mnie uśmiechała , miała kródki top i spodenki ukazujący jej pośladki .

Alan- cześć - powiedziałem , gdy chciała do mnie podejść moja siostra walneła jej ręke i popatrzyła na nią groźnie .

Lotte- nie dotykaj mojego brata bo go jeszcze zarazisz swoją tępotą !- krzykneła i bardziej przytuliła się do mojej szyi .

Lisa- widać było że prawie nie wybuchła jednak powstrzymała się - aniołku może pobawisz się w pokoju a ja i twój brat musimy zająć się sprawami dorosłych .

Lotte - nie ma mowy zostaje by cię pilnować !- wypieła jej język .

Alan- Lotte nie wypada tak robić !- skarciłem ją . Ona jedynie odwróciła głowę od nas dalej będąc na moich rękach .

W tedy z góry przyśli moi rodzice .

Mam- witajcie kochani .- moja mama przywitała się z nami jak zwykle miło i pocałowała mnie i siostrę w czoło .

Lisa- dzień dobry Pani

mama tylko powiedziała kródkie cześć za bardzo nie przepadała za dziewczyną a tata przeciwnie .

Tat- kochanie nie bądź dla Lisy surowa - pocałował mamę w czoło - po za tym pamiętaj że przyszliśmy coś im obwiescić .

Mam- a tak - jak za dotknięciem różdzki mama spogodniała - ja i wasz tata postanowiliśmy że wybierzemy się na rodzinne wakacje .

Lotte- wakacje ?!- mała od razu się orzywiła i obruciła w moich ramionach z uśmiechem .

Tat- tak z tego względu że za parę dni macie wakacje a Alan wrócił z trasy po Usa i na pewno przyda się mu jak i tobie Lotte odpoczynek postanowiliśmy zrobić rodzinne wakacje cała nasza czwórka .

Lotte- a gdzie jedziemy ?! - ekscytowała się

Mam- na wyspę zwaną Jorvik , jest tam bujną zieleń , piękne widoki i dzikie konie podobno jest pewna rasa którą można spotkać tylko tam .

Lotte- koniki ! Ja chce nauczyć się jeździć !

Tat- wporządku , ośrodek do którego zadzwoniliśmy pracuje z ranczem gdzie można wypożyczyć konie .- Lotte wydostała się z moich objęć i rzuciła się na ojca który ją podniósł a ona pocałowała go w policzek .

Lotte- jesteś kochany

Tat- Lisa jeśli chcesz możesz także jechać - na te słowa moja siostra była niezadowolona .

Lotte- a-ale miały być to wspólne wakacje a ona nie jest rodzinną - pokazała zła na nią palcem .

Mam- zgadzam się Nick miała to być rodzinna wyprawa jeśli ona jedzie ja odpuszczam .

Lotte- ja tak samo !

Tat- już dobrze dobrze

******** Parę dni później *****

Wysiadaliśmy z samolotu w mieście które było częścią Jorviku jednak by dostać się na główną wyspę trzeba było odbyć promem który kursował co godzinę .

O i jednak ojciec przekonał matkę i Lotte by Lisa z nami jechała , owa dziewczyna była przyczepiona do mojego ramienia z powodu tego że miała chorobę lokomocyjną oraz bała się wysokości a trzęsło samolotem . Tak naprawdę też chciałem być sam z rodziną , spotykam się z nią tylko dla tego że mój ojciec i jej się znają szczeże mówiąc byłem do tego przymuszony .

Alan- Lisa możesz mnie już póścić - powiedziałem zirytowany .

Lisa- nadal mam zawroty głowy !

Lotte- ej z dala od mojego braciszka !- mała kopneła ją w nogę a ona mnie puściła potem Lotte ją odepchnęła i zajeła jej miejsce a ja odetchnołem .- mówiłam ci że mimo że ojciec cię lubi ja i mama nigdy cię nie polubimy a mój brat jest z tobą ze został do tego zmuszony i nie miał wyboru !- wypieła jej język i mnie pociągnęła.

Alan- pochyliłem się do niej - dzięki młoda - poczochrałem ją .

Lotte- wszystko dla mojego brata !

Mam- to co gotowi?

***** Prov Elien *****

Smacznie sobie spałam jednak usłyszałam chuk z dołu i głosy , to powinna być moja rodzinka . Popatrzyłam na zegarek .

El- nie no jest ósma !- jęknełam zakrywając twarz poduszką .

Byłam strasznie zmęczona z tego powodu że wczoraj do piątej nad ranem było zebranie na którym dostałyśmy bure za samodzielne działanie w sprawie Justina potem Druidzi go jeszcze wsadzili do więzienia , ja i dziewczyny musieliśmy powstrzymać Alex przed zrobieniem czegoś głupiego czyli rzucenie się na Fripa .

Ciężko ją było zaciągnąć do domu Elizabeth , na koniec musiałam jeszcze wejść oknem do pokoju bo nikt nie wiedział że wymknęłam się o dwudziestej drugiej z domu . Mimo że mam szesnaście lat nie mogę o tej porze wychodzić z domu dla tego muszę się wymykać , co kiedyś stanie się moją zgubą bo niedługo zauważą moje nocne schadzki .

Usiadłam i przeciągnełam się wiedząc że już nie zasnę , wstałam do szafki ciężkimi krokami i otworzyłam ją .
Wyciągnęłam białą bluzkę na ramiączkach i czerwoną bluzę w kratę ponadto czarne leginsy oczywiście moje ukochane botki .

Wyszłam z pokoju i weszłam do jednej z trzech łazienek które były na trzech piętrach , po orzeźwiającym prysznicu i po ubraniu się zrobiłam sobie wysokiego niechlujnego kucyka

Tak naprawdę nigdy nie interesowałam się modą zakładałam tylko coś wygodnego i nie zwracałam uwagi na swój wygląd , tak naprawdę zawsze byłam chłopczycą. Za miast interesować się modą czy fatałaszkami ja wolałam wskoczyć na konia czy motocross i jeździć , nie ważne czy padało lub było błoto . Moja przyrodnia siostra była przeciwieństwem mnie samej może dla tego nie możemy się dogadać .

Zeszłam na dół a tam unosił się aromat gofrów, weszłam do kuchni i widziałam jak Will smażył śniadanie a mama popijała kawę , za zwyczaj kobieta lepiej gotuje od faceta jednak u mojej mamy i Willa jest na odwrót , moja mama nigdy nie umiała gotować potrafiła przypalić nawet makaron za to mój ojczym był mistrzem kuchni .

Eli- dzień dobry - powiedziałam ziewając .

Mam- dzień dobry kochanie

Will- tak dzień dobry - uśmiechną się a ja to odwzajemniłam .

Mimo że nie był moim ojcem tolerowałam go tylko ze względu na mamę która w końcu wydaje się być szczęśliwa od śmierci taty , jeśli nawet jest to przy boku innego faceta .

Nanami- no wreszcie - usłyszałam ten piskliwy głos który mnie irytował - widzę że zapomniałaś że obiecałaś Ojcu pomoc przy turystach .

Zacisnęłam pięści jak i zęby .

Eli- wcale nie zapomniałam po prostu byłam mega zmęczona .- fuknełam .

Nan- niby czym? - spytała złośliwe.

Eli- splotłam ręce na klatce piersiowej i odwróciłam wzrok - i tak byś nie zrozumiała

Nan- przez ciebie to ja musiałam pomóc rodzicom w uporządkowaniu pensjonatu aż złamał mi się paznokieć - była zła

Eli- jeśli choć raz się poświęcisz korona ci z głowy nie spadnie !- powiedziałam odwracając się do niej i wytykając palcem zła , wziełam z koszyka świeże dwie marchewki i jedno jabłko - wychodzę - powiedziałam trzaskając drzwiami .

No nie wierzę jaka księżniczka od siedmiu boleści ! Ona ma łatwiej odemnie , nie dość że pomagam cały czas w pensjonacie i muszę chodzić do szkoły jak i udawać zwykłą nastolatkę to jeszcze mam druicki trening z Rhiannon w samo południe po kilka godzin co jest męczące a na dodatek jestem jeźdzcem duszy która ma wiele misji do wypełnienia ! Muszę także patrolować okolicę czy jeźdzcy mroku się nie zbliżają i nic nie knują na dodatek pomagam mieszkańcom Jorviku jak i na ranczu Starshine , westchnęłam idąc na łąkę za domem gdzie zwykle pasie się mój koń duszy Nasti .

Jest to biały koń z czarną grzywką można powiedzieć że to holenderski koń jednak to starbrid .

Eli- Nasti !- zawołałam ją a ona usłyszawszy mnie podbiegła do mnie i okrążając mnie w szczęściu na co się za śmiałam .

,,miło cię znowu widzieć ,, usłyszałam głos w mojej głowie .

Eli- również - powiedziałam .

,,mam ochotę pobiegać ,,

Eli- czyli nie masz ochoty na coś dobrego ?

Po usłyszeniu tych słow Nasti miała gwiazdy w oczach a ja parsknęłam .

Eli- mam dla ciebie kilka marchewek - od razu wchłoneła wszystko za jednym razem . Ja zaczełam jeść jabłko .

Położyłam się na miękkiej trawie i popatrzyłam w niebo , chmury przesuwały się po niebie a wiatr pieścił moją skórę a ja wdałam się w zamyślenie .

Jakie byłoby moje życie gdybym nie była jedną z wybranych dziewczyn do walki z siłami zła oraz nie miała tych dziwnych mocy które muszę nauczyć się kontrolować , westchnęłam ja akurat musiałam dostać wszystkie cztery no raczej pięć nie licząc moje własne zdolności które miała Aiden .

Dobra stop! Mam za duży mętlik w głowie a najlepszą metodą jaką znam jest jazda konno by rozwiać myśli w głowie .

Eli- hej Nasti masz ochotę na przejażdżkę?.

,, Jasne że tak wskakuj ,, na jej słowa zaśmiałam się .

Nasti to był jedyny koń na którym mogłam jeźdzcić bez mojego lęku , kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy to tak jakby moja i jej dusza były jednym a dwa serca połączyły w jedno . To było niesamowite uczucie które ciężko opisać słowami .

Galopowałam na oklep bez siodła czy uzdy , mimo że je posiadałam dzięki Lisie to i tak ja i Nasti wolałyśmy nie mieć niczego co by nas ograniczało .
Jadąc na niej czułam wolność oraz czułam jakby ojciec był ze mną to było niesamowite uczucie .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro