!67!Austin(18+)
Położyłem się na łóżku razem z Carlos'em. Rękoma objąłem jego szyję, a on trzymał moją talię. Patrzyłem w jego oczy, które teraz mnie hipnotyzowały jak nigdy. Tak za nim tęskniłem, że nawet nie wiem, kiedy pocałowałem go. Jego usta tak idealnie pasowały do moich.
-Austin..- mruknął, odsuwając się ode mnie i oparł o siebie nasze czoła. -Kocham cię.
-Ja ciebie też.- wtuliłem się w niego i zaciągnąłem się jego zapachem.- Nie chcę cię już więcej zostawiać. Nie chcę już bez ciebie...
Zacisnąłem pięści na jego koszulce i wywaliłem go na plecy, siadając na mnie okrakiem, nadal go do siebie przytulając. On gładził mnie po plecach i szeptał, że mnie nie puści i będzie obok mnie.
Poczułem jak zaczyna składać pocałunki na mojej szyi i przygryzał ją co chwila. Zadowolony zadrżałem pod jego dotykiem i westchnąłem zadowolony, kiedy zassał się na niej. Zacząłem się wiercić w jego ramionach, a on ręce przesunął na mój tyłek, ścisnął go lekko. Szybkim ruchem obrócił nas, a ja opadłem na poduszkę.
-Mam na ciebie ochotę.- ugryzł mnie w ucho, na co mruknąłem. Ręce wplątałem w jego włosy i nakierowałem jego głową na moje usta w które się wpiłem.
Natychmiast złączył nasze języki i naparł na mnie mocniej. Powoli zaczął mnie rozbierać. Czułem jego ręce na moim brzuchu i biodrach. Szybko pozbył się mojej koszulki i pocałunkami zjechał na mój tors. Robił malinki i zjeżdżał w dół. Zassał się na chwilę na moich sutkach, na co jęknąłem. Czułem jak się uśmiechnął skubaniec. Jego ruchy stały się wolne jak muchy w smole, zacząłem się wiercić pod nim.
-Carlos...- jęknąłem niezadowolony i zamieniłem nas miejscami.
Ręce oparłem na jego torsie i podwinąłem jego koszulkę, chcąc by ją zdjął , co uczynił natychmiast. Trzymając go za ramiona, zacząłem się o niego powoli ocierać i naciskać na kroczę. Mój chłopak mruknął zadowolony i złapał mnie za biodra, lekko przyśpieszając moje ruchy. Zagryzłem wargę i spojrzałem na niego, nachyliłem się nad nim.
-Ch-chcę cię pocz-czuć.- szepnąłem łamiącym się głosem i zacząłem delikatnie całować po szyi.
Białowłosy wjechał dłońmi pod moje spodnie i złapał za pośladki, ale potem szybko je wyjął i jedną dłoń przyłożył do moich ust. Szybko zassałem się na nich i zacząłem lizać, chcąc najbardziej oślinić. Carlos obserwował mnie uważnie, a drugą ręką zaczął rozpinać moje jak i swoje spodnie i je zsuwać. Pomogłem mu i kiedy obje byliśmy nadzy, ponownie zacząłem się o niego ocierać. Lubię to.
Mruczałem cicho i on skanował moje ciało z pożądaniem. Zabrał palce z mojej buzi i pociągnął w dół, żebym się na nim położył. Pocałował mnie nachalnie, a jednym palcem wsunął we mnie na co stęknąłem, a on to wykorzystał i wdarł się językiem do mojej buzi.
Jedną ręką złapałem za jego przyjaciela i zacząłem po nim jeździć, chcąc bardziej pobudzić. Po chwili dodał drugi palec. To takie dobre. Przerwałem pocałunek i ukryłem twarz w jego szyi, jęcząc cicho. Białowłosy wzdychał zadowolony na moje ruchy ręką. W pewnym momencie jego palce rozszerzyły się we mnie i bardziej wsunęły do środka.
-Carlos już.- wysapałem zadowolony-Chcę cię poczuć.
Chłopak wyjął za mnie palce, a ja się wyprostowałem. Ponownie złapałem za jego ramiona, a ja nakierował się na moje wejście i w tedy się opuściłem. Siedziałem na nim chwilę, żeby się przyzwyczaić. Kiedy zacząłem wykonywać ruchy biodrami nabijając się na niego ten owinął moje ramiona kocem.
-Jesteś piękny.-mruknął i zadowolony i przyśpieszył mój ruchy. Mocniej złapałem jego ramiona i lekko odchyliłem głowę do tyłu. Mój oddech był urwany i szybki z resztą jego też.
Złapał mnie mocno za biodra i sam zaczął się poruszać na co krzyknąłem zaskoczony i z przyjemności jaką mi dawał. Jego ruchy były szybkie i mocne, co mnie wykańczało. Nie chciałem by przestawał. Nogi drżały mi niemiłosiernie mocno, przez co trudno mi było cokolwiek zrobić, dlatego postanowiłem dać mu się prowadzić.
-Carlos....- szepnąłem a potem głośno jęknąłem.- Inaczej...bo ja nie...
-Już.- usiadł na łóżku, a nogi spuścił na ziemię. Mruknąłem i sam zacząłem się na niego nabijać, całując po szyi, robiąc mu kilka malinek.-Lubisz delikatnie, co?- szepnął i pogładził moje biodra.
Nagle poczułem jak się we mnie wydłuża i pogrubia. Odchyliłem głowę do tylu i zadrżałem z przyjemności. Nauczył się nowej sztuczki, co? Zakręciłem biodrami i przyśpieszyłem ruchy, a on złączył nasze usta. Doszedłem z głośnym jękiem na nasze brzuchy, a on po chwili mnie wypełnił. Położyłem głowę na jego ramieniu i chciałem unormować oddech.
-Tęskniłem za tym.- mruknął mi do ucha zadowolony i wyszedł ze mnie, wcześniej się mniejsząc.
-Rób tak częściej.- wysapałem i przytuliłem go.-Mam rozumieć że tęskniłeś tylko za seksem ze mną?
-Za tym też, ale..- zaczął mnie gilgotać na co pisnąłem.
-Carlos nie!-zaśmiałem się głośno chcąc odepchnąć jego ręce od swojego ciała.- Zostaw!
Znowu upadliśmy na łóżko, a on mnie torturował. Jak ja go czasami nienawidzę! Męczył mnie tak dobre kilka minut, a łzy rozbawienia pociekły mi po policzkach. W końcu przestał i spojrzał w moje oczy, pocałował mnie delikatnie i objął. Przykrył nas kocem i ułożył się wygodnie, nadal obejmując mnie jedną ręką.
-Jesteśmy brudnie...- ziewnąłem cicho i mocniej się w niego wtuliłem.
-Yhy...-rzucił i pocałował mnie w czoło.-Ogarniemy się jutro rano. Idziemy spać Austin.
Wywróciłem oczami i wtuliłem się w niego. Niemalże od razu zasnąłem.
YYYYYYYYYY
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro