Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10.Minho

Pierdziu!

Znowu te dziewuchy!

Znacie kogoś  kto się  do was uczepił jak pchła tyłka psa?

Bo ja znam takie cztery  okropne i wredna pchły. Które idą w naszą stronę...

Pierwsza oczywiście szła Teresa największa suka i żmija tej szkoły. Po jej prawej szła Brenda druga ździra.  A Sonia i Drew szły po jej lewej. 

Nie myślcie że każdą osobę tak obrażam,  ale te dziewuchy są jak.... Nie znam określenia łączącego tak wiele okropnych słów. 

To po prostu suki i wiedźmy. Miotły zaparkowały pod szkołą. A na mordach mają tyle tapety, że nawet Bazyliszek by się  ich przestraszył.

- Kochanie ty moje!  - zawołała krótko włosa.

- Czego? - warknął niemiło.

Brenda jak zawsze próbowała uwiesić się  na szyi Brett'a, lecz ten w samą porę odsunął się. Brakowało tak mało by obiła sobie swój szkarłatny ryj.

- Witaj Dylan. - Teresa zarzuciła włosy na prawe ramię.

Myślała pewnie, że wygląda seksownie,  jednak w jej wykonaniu wyglądało to ohydnie.

- Taaa siema. - powiedział szatyn i uśmiechnął się  sztucznie.- Czego chcecie?

- Niczego.- powiedziała jedyna blondynka z tych czterech szmat. - Nie możemy tak sobie przyjść?

Do tego jak by mogła to najpewniej wyłożyła by się  na Evan'ie,  chcąc zrobić seksowną pozę. 

Żałosne!

Dostrzegłem jeszcze jak Drew ślini się  do Connor'a.

Te dziewczyny są tak niekumate i tępe! Nie raz im chłopaki mówili,  że  nie kręcą ich cipki tylko kutasy. No może oprócz  Connor'a. On ma najgorzej.  Drew jest jak lep na muchy. Jak do kogoś się przyczepi to skubana nie puszcza! 

Spojrzałem na niebieskookiego słodziaka.  Jego wyraz twarzy przedstawiał zdezorientowanie. Jaki on jest śliczny!

- Kto to jest? - syknęła nagle jak żmija Teresa - I czego od was chcą?

- Co kurwa?- powiedział cicho Liam pod nosem.

- Jestem Alex i to oni.... - zaczęła pełna energii różowowłosa.

- Nie interesuje nas to.- przerwała jej Drew.  - Czego tu szukacie?

Jej zapał trochę zmalał,  a w oczach dostrzegłem lekkie wkurzanie.

- Na pewno nie waszych paskudnych mord. - skomentował Liam na co Scott od razu zatkał mu buzię ręką.

- Coś powiedział? - ożywiła  się  Brenda.

- Mój przyjaciel się  przejęzyczył.  - wtrącił się  w sprawę Brad - Chodził mu o to żeeeee...

- Jesteśmy nowi.  - powiedział oschle Thomas mierząc wzrokiem Teresę.- Nie zamierzamy się z wami....

- Gówno nas obchodzi co chcecie , a czego nie.  - przerwała mu szybko długowłosa.

- Oj trzymajcie mnie.- szepnął cicho blondyn.- Chcę być miły, więc  to szanuj dziewczyno.- syknął, a jego oczy lekko zabłysły.

- Idźcie dziewczyny już sobie, co? - zapytał dość nie miło Max.

-Ty siedź cicho. - obdarzyła go jadowitym spojrzeniem Brenda.- A wy za kogo się  macie?

- Za kogoś kto ma większą wartość? - powiedział bez przemyślenia Liam - Albo za kogoś kto ma takie coś zwane mózgiem. Wiecie co to jest?

- Słuchaj mnie dzieciaku.- syknęła ciemnowłosa. - Nie zaczynajcie z nami, bo przegracie tą bitwę.

- Możemy przegrać bitwę. - potwierdził blondyn. - ale na wojnie, sam własnoręcznie was zabije.

Uśmiechnął się  słodziutko. Zobaczyłem kątem oka jak Dylan mocno wsysa powietrze do płuc.

- Coś powiedział! - oburzyła się  Drew.

- Idźcie już,  co? - zapytałem lekko przerażony sytuacją.

Spojrzałem po reszcie mojej paczki, a sądząc po ich minach oni też . Ale na razie nie będziemy się  wtrącać .

- Zamknij się  chińczyku.  - powiedziała Sonia.

No ej!  To już cios poniżej pasa!

- Nie obrażaj go. - stanął w mojej obronie Brad.

Słodziak! 

-Bo co mi zrobisz? - prychnęła. 

- Ja nic.- powiedział.  - Nie bije dziewczyn, ale Alex chętnie się  tobą zajmie.

- Grozisz mi?

- Ależ skąd.  Po prostu mówię szczerze.  Po co miał bym się męczyć i łamać swoje zasady. - powiedział spokojnym tonem patrząc na nią odważnie.

- Kim wy w ogóle jesteście?!  - oburzyła się  Sonia. - I po co wy tu?

- A chuj jeden, wie po co my tu.  - prychnął Liam.

- Twój na pewno nie, bo pierw trzeba go mieć.-powiedział Teresa z zadowoleniem.

- Zabije.  - wywarczał wściekle Liam.

Już miał się na nią rzucić,  ale Scott zareagował i zamiast wylądować na dziewczynie,  znalazł się na jego ramieniu.

- Puść mnie! - krzyknął próbując się  wyrwać. 

- Mi powinny szaleć emocje przez pełnię nie ci! - powiedział oskarżająco brązowooki.

- No i? - prychnął.

- Debile.  - powiedział blondyn. - A wy.- zwrócił się  do  dziewczyn.- Lepiej posłuchaj tych gamoni i idźcie,  bo powiem lub zrobię coś  czego i tak nie będę żałował..

- Nie możesz ich zabić.- powiedział  po raz pierwszy Isak. - Za dużo świadków.

Co kurwa?  Może  oni są jakimi zabójcami na wynajęcie? Lub psychopatami ...

Teresa prychnęła, ale posłusznie się  odwróciła. 

- Pa Dylan'ku - powiedziała przesłodzonym tonem

Ten zrobił minę typu "odpierdol się od mnie".

Brenda posłała buziaka w powietrzu do Brett'a. Miałem ochotę pęknąć ze śmiechu.  Jego mina była taka jak by kot mu się  na twarz zesrał.

Drew i Sonia odwróciły  się puszczając oczka swoim jak to ujęły kilka dni temu "zdobyczą ".

- Wiecie co? - odezwał się  Liam jak pierwszy,  który nadal był trzymany przez Scott'a  - Przychodzi mi to ciężko, ale... Macie rację. Te dziewczyny to ździry.

- No co ty nie powiesz .- rzekł Dylan. - Nie chcą się  od nas odwalić. 

- Rację macie wy w tej sprawie. - poparł go Scott. - A ty ze mnie złaś agresowcu.

- Mi tam wygodnie. - mimo sprzeciwu niebieskookiego, brunet go zwalił. - No ej!

- Jak chcesz na ręce to choć. - Brett uśmiechnął się  szeroko.

- Nie mam mowy!- oburzył się .- Czy ty masz mnie za....

- Cześć Liam. - Samira podeszła do chłopaka i lekko przytuliła.- Co tam?

- Nic ciekawego. - wzruszył ramionami.

- Jak zawsze u niego.- Wendy stanęła obok mnie. - Co tam orangutany?

- Nawet.... - zaczął Max.  - Ej!  Sama jesteś orangutanem. Ogarnij kuzynkę Minho!

- Ogarniam cię.  - powiedziałem poważnym tonem.

Wszyscy się zaczęli się śmiać.  I mogę powiedzieć szczerze, że  chichot Brad'a jest najsłodszym i najpiękniejszym dźwiękiem na świecie.

- Miło mi poznać koleżanki Liam'a. - powiedział Scott.  - O których nam nie mówił.

Wymieniony chłopak podrapał się  po karku zakłopotany. Taaakkkk... A Brett wyglądał jak by miał się  na niego rzucić. Ale nie może.

- Bo wiesz....  Amnezja nie boli? - palnął.

Samira i Wandy wybuchły śmiechem, jak po chwili reszta.

- Dziś mamy lekcje z 1a. - zmieniła temat Samira.  - Jak ja nie cierpię tej klasy.

- To nasza klasa.... - powiedział Liam.  - Fajnie, że już  mnie nie lubisz.

- Właśnie skoro mowa o lekcji... - zaczął Evan,  ale przerwał mu dzwonek na pierwszą lekcje.

Ja,  Max i Dylan ze złamaniem poszliśmy na literaturę.  A reszta miała na pierwszej basen.

- To chodźcie na matmę. - powiedziała Wandy i poszła pod sale.

Liam i Brad poszli razem z Samirą za tą małą wredną małpą.

Szybko reszta zginęła nam w tłumie.  Super. Weszliśmy do klasy od polskiego.  Zajeliśmy ostatnią ławkę i czekaliśmy na tego faceta. 

- Mam nadzieje, że  dziś da nam kod do internetu. - powiedział Max.

- A co porno chcesz oglądać? - zakpił Dylan bardziej kładąc się  na ławce.

- A co zazdrosny?- zaśmiał się.

- Jasne. Jeszcze powiedź o co. - powiedział z kpiną.

Westchnąłem i zignorowałem ich dogryzki.

Ciekawe co robi słodziak.

Jego oczka i te włoski.  Jeszcze jak słodko się  rumieni.  Jest młodszy o 2 lata,  ale uważam go za takiego małego słodkiego,  seksownego aniołka. Chociaż go okłamałem.  Raz.  Malutki . Mam nadzieje, że nie będzie na mnie zły.

Moje rozmyślania przerwał pan Romek.  To starszy facet około 40. Uczy bo uczy. Wyjaśnia zadanie i każe rozwiązywać przykłady.  Nie przejmuje się  naszym gadaniem,  krzykami i nawet tych zadań nie sprawdza.

- Witam was.  - powiedział widocznie znudzony.

A za nim do klasy weszły  dwie osoby. I nie wierze.

- Przedstawiam wam nowe osoby w naszej klasie. - powiedział. - To jest Thomas i Scott.

Max i Dylan spojrzeli po sobie. Przez klasę przeszłe ciche szepty.

- Wiesz co jednak odpuszczenie sobie te porno. - powiedział cicho najstarszy z nas.

Chłopaki patrzyli na każdego chwile i ich wzrok zatrzymał się  na naszej ławce.

- Mam pytanie.  - powiedział Scott.

- Jakie? - zapytał od nie chcenia nauczyciel.

- Możne zmienić klasę?- rzekł z nadzieją w głosie.

- Chyba, nie.  - powiedział marszcząc czoło.

- Kuźwa. - mruknął.

Blondyn pokiwał głową na boki z niezadowoleniem.

- A teraz usiądźcie.- rozejrzał się  po klasie.- Przed Dylan'em i Max'em.

- Nie wieżę. - powiedział blondyn. - A trzeba tam?

- A coś wam w tych miejscach nie pasuje? - lekko zirytowany nauczyciel poprawił się  na krześle.

- Tak. - powiedział blondyn.  - Bo dwa matoły będą siedzieć za  na nami.

- To z matołami się  zgodzę.- ulubiony nauczyciel roku. - Ale musicie  tam usiąść.

- Zabijcie mnie. - jęknął Scott'y, na co Max zamruczał coś pod nosem.

Thomas usiadł przed Dylanem,  a brunet przed Max'em.

- Czyli jesteście na nas skazani?- zapytał Dylan.

- Weź się odwal.- syknął blondyn. 

- Jak chcesz to się wal,  ale ze mną. - uśmiechnął się  podstępnie szatyn.

- Pomocy. - jęknął i uderzył głową w blat ławki centralnie przed tabletem.

- A ty Scott'y? - zaczepił go Max

- Zajmijcie się  lekcją.- upomniał nas ciemnowłosy.

- Mogę  się zająć, ale czymś innym - podparł głowę na ręce i wlepił wzrok w bruneta.

Mam przeczucie,że  to będzie długa lekcja....

XXXXXXXX 

-Teresa (18 lat) ☝

- Drew ( 17 lat) ☝

- Sonia ( 17 lat) ☝

- Brenda ( 18 lat) ☝


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro