Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

hold me down

A/N: kind of dirty stuff down there...

~*~

saying that i want more, this is what i live for

Chłopak wcisnął ręce do kieszeni skórzanej kurtki i westchnął ciężko opierając czoło o belkę łączącą dach z barierką małego patio. Jutro z samego rana mieli jechać na pierwsze zlecenie od jego powrotu, a Yoongi po raz pierwszy miał zostać sam w domu. Denerwował się bardziej niż przed akcją z Myunheem. Przede wszystkim bał się zostawiać starszego samego. Niby kryjówka była tajna, jednak już nie raz musieli się przeprowadzać ze względu, na rabunek w trakcie ich nieobecności.

- Co cię trapi, Jungkookie? - umięśnione ramiona niższego chłopaka owinęły się dookoła jego ciała.

- Od kilku miesięcy nie trzymałem broni w ręku.

- Tego się nie zapomina, Killer. Dasz sobie radę, tylko musisz być pewny siebie, tak?

- Dzięki, Blondi. Przy okazji chyba martwię się o Yooniego. Jesteśmy tu dopiero od dwóch tygodni, a on ma już zostać sam w kryjówce czwórki płatnych zabójców.

- To dorosły facet, da sobie ra-

- Yoongi nie jest zwyczajnym facetem, Jimin.

- Ale-

- Nie chcę zostawiać go samego okej?

- Fox zaśmieje ci się w twarz jak jej powiesz, że wróciłeś po pięciu miesiącach i odpuszczasz pierwsze zlecenie bo twój facet jest... - przerwał na chwilę rozglądając się dookoła.

- No dalej Blondyna, dokończ zdanie. - syknął odsuwając się od niego i patrząc mu w oczy.

- N-nieważne. Po prostu nie możesz się tak martwić. Zostawisz mu na wszelki wypadek jakiś pistolecik i będzie po problemie.

- Idź już zanim zrobię coś czego będę żałował i nie wchodź mi jutro w drogę jak masz w zwyczaju. - mruknął tylko odpychają go lekko od siebie i wyciągając z kieszeni papierosa.

- Nie pal tyle, bo stracisz kondycję...

- Wypierdalaj, ale już! Skończyło się romansowania za plecami Aliena i Fox, okej? Nie masz do mnie żadnego prawa i gówno powinno cię obchodzić to ile palę, albo czy w ogóle palę. Pogódź się z tym, że już nie jesteś dla mnie priorytetem.

Blondyn zasłonił usta drobną dłonią i poczuł jak jego gardło zaciska się boleśnie, a w oczach zbierają łzy. Wciągnął gwałtownie powietrze mrugając szybko i spojrzał na szatyna wypuszczającego właśnie dym z ust.

- Ty go wcale nie kochasz, Killer i nie jesteś w stanie zaprzeczyć. Zaciągnąłeś go tu przez krótkie widzi-misię nie myśląc o konsekwencjach dla siebie jak i dla niego. To nie skończy się dobrze dla nikogo. - rzucił tylko dziwnym głosem czując jak po policzkach toczy się słona ciecz, jednocześnie uważnie obserwując jak mięśnie chłopaka napinają się pod kurtką i wrócił do środka, gdzie natknął się na Yoongiego czytającego coś na kanapie.

Trzasnął z impetem drzwiami swojej sypialni zrzucając z szafki kilka książek i zaszlochał cicho ocierając oczy i nos naciągniętym na dłoń rękawem bluzy. Wyjął z szuflady w etażerce kluczyki od samochodu i wypadł z domku ignorując zaniepokojony ton Aliena, który chciał go zatrzymać.

~*~

- Jungkookie? - chłopak przekręcił się na bok opierając głowę na dłoni i wpatrując się w ciemność.

- Tak, kochanie?

- Co się stało?

- Co? Co masz na myśli? - młodszy dalej nie poruszył się nawet o milimetr.

- Coś cię trapi. Widzę.

- Po prostu pokłóciłem się z Blondyną. - westchnął odwracając się w końcu przodem do niego i gładząc palcami jego policzek. - Mówiłem ci już, że jesteś piękny, Min Yoongi? - zapytał nagle uśmiechając się leniwie i przysuwając do starszego.

- Nie zmieniaj tematu głupku. To coś poważnego? Słyszałem jak każesz mu wypierdalać...

- Nie, naprawdę nie ma się czym przejmować. On ma po prostu swoje humorki i chyba się od tego odzwyczaiłem, ale nie rozmawiajmy już o nim, proszę.

- Czy jest coś, co mogę dla ciebie zrobić, Kookie?

- To znaczy?

- No nie wiem... - mruknął przyciągając go bliżej siebie i zmuszając by zawisł nad jego drobną postacią uśmiechając się krzywo. - Na przykład to. - dodał wsuwając palce w jego spodnie i szybko odnajdując drogę do krocza. Ciepło rozlało się po całym ciele szatyna gdy zwinne palce mniejszego zajmowały się nim w ten najprzyjemniejszy sposób.

Starszy patrzył mu prosto w oczy zagryzając dolną wargę i szepcząc co jakiś czas kilka wulgarnych zdań, które sprowokowały go w końcu do posmakowania tych różowych warg i nie tylko, od razu włączając w pieszczotę ich języki, które ocierały się o siebie wzmagając tylko pożądanie. Jeon odrzucił w końcu kołdrę na bok wpatrując się z zachwytem w wyciągnięte przed nim w całej okazałości, smukłe ciało blondyna.  Chwycił swojego chłopaka za nadgarstek powoli wyciągając jego dłoń ze spodni by następnie ucałować każdą kostkę po kolei i wsunąć dwa palce między swoje wargi, by porządnie je nawilżyć.

- Wracaj do tego, co robiłeś kochanie.

- Ale, zajmiesz się mną, prawda? - zapytał cicho Min czując, że on również powoli twardnieje i długo nie wytrzyma, jeśli Jungkook dalej będzie się o niego ocierał mrucząc gardłowo z przyjemności.

- Oczywiście, że tak, moja słodka księżniczko... - wyszeptał mu do ucha przejeżdżając językiem po wrażliwej skórze od ucha aż do obojczyka.

- Jeonggukie... - jęknął gdy język chłopaka znalazł się na jego sutkach, a wolną dłoń zacisnął na prześcieradle. Nigdy wcześniej nie używał urzędowego imienia chłopaka, jednak poczuł, że to odpowiednie miejsce i czas, by sprawdzić jak na to zareaguje. Szatyn powoli sunął dłońmi po jego wilgotnej od potu i spragnionej dotyku skórze, napawając się przyjemnością płynącą z ręcznej robótki jego hyunga oraz dźwiękami, które z siebie wydawał przez jego usta błądzące wszędzie gdzie nie powinny. - Jeonggukie, błagam, n-nie męcz mnie już tak... - wysapał unosząc nagle biodra do góry i zaciskając kolana dookoła jego talii.

- Nie dajesz rady, skarbie? - zapytał odwracając jego twarz na wprost siebie i starając się wyłapać wszystkie uczucia, które błądziły w oczach jego partnera. Blondyn tylko przełknął ciężko ślinę i pokręcił głową na "nie". - Takiego cię uwielbiam, wiesz? - zapytał jeszcze zanim ściągnął jego luźne spodnie od piżamy w dół.

Pocałował go jeszcze kilka razy w szyję, znacząc jego brzuch i klatkę piersiową kilkoma czerwonymi śladami, a następnie przekręcił na brzuch każąc oprzeć się na łokciach i wypiąć w jego stronę. Oblizał wargi na ten cudowny widok i nie mogąc się powstrzymać wymierzył lekkiego klapsa w jeden z jego kształtnych pośladków, a słysząc cudowny jęk z jego słodkich ust, zrobił to jeszcze raz. Sięgnął do szuflady szafki nocnej po prezerwatywę i lubrykant rozsmarowywując go dokładnie na swoim członku i wsunął się w niego najdelikatniej jak mógł wzdychając cicho i zaciskając zęby. Poczekał aż blondyn się nieco rozluźni, by zacząć poruszać powoli biodrami, a gdy Min mruknął ciche "szybciej, kochanie", od razu przyspieszył czerpiąc z tego jeszcze więcej przyjemności. Zaciskał palce na jego biodrach, odrobinę sobie pomagając, jednak przypomniał sobie o tym, że może dręczyć Yoongiego w jeszcze jeden sposób, dlatego też owinął jedną rękę dookoła jego męskości i zaczął poruszać nią w górę i w dół w tempie prawie równym z ich biodrami.

Blondyn odpływał coraz bardziej zaciskając powieki i starając się nie być aż tak głośno, kiedy czuł się tak dobrze. Brakowało mu dotyku młodszego chłopaka i tej stanowczej delikatności w jego ruchach oraz zachrypniętego głosu, który szeptał mu na ucho słodkie komplementy. W pewnym momencie Jungkook przerwał wysuwając się z niego i kazał przekręcić się z powrotem na plecy. Mężczyzna wiedział, jak szatyn uwielbiał patrzeć na jego twarz w trakcie orgazmu, dlatego gdy tylko na powrót poczuł go w sobie, otworzył szerzej usta wydając z siebie krótki okrzyk zaskoczenia, ponieważ pod tym kątem chłopak trafiał idealnie w jego najwrażliwszy punkt. Blondyn wiedział, że dłużej nie da rady się powstrzymywać i przyciągnął kochanka do siebie jedną ręką obejmując go w talii, a drugą układając na karku. Dłoń Jeona zaciskała się na jego udzie, gdy prawie leżał na jego chudym ciele słuchając jęków mężczyzny z tak bliskiej odległości. Wsuwał się w niego powoli, jednak mocno, za każdym razem trafiając idealnie w prostatę. Czuł na swoim ciele dotyk jego chłodnych palców, zaciskających się na skórze karku i wsuwających się lekko w ciemne kosmyki jego pozlepianych przez pot włosów.

- Jeonggukie, pozwól mi już dojść, proszę... - wydyszał cichutko Min, przygryzając znowu wargę i wtulając nos w jego gorącą szyję.

- Dobrze księżniczko.

Biodra Jungkooka poruszały się w idealnym tempie, praktycznie bez jego ingerencji, ponieważ zbyt bardzo oddał się wszechogarniającej przyjemności i słodkiemu zapachowi skóry Mina, który trzymał go tak blisko siebie. Doszli prawie w tym samym momencie, wyrzucając z ust swoje imiona i Jeon wysunął się z niego wyrzucając prezerwatywę do kosza stojącego przy drzwiach, a potem wrócił do blondyna, który dalej oddychał ciężko i zasłaniał twarz dłońmi.

- Jungkook? - zapytał obejmując chłopaka za plecy i głaszcząc go po włosach.

- Tak? - mruknął sennie młodszy wtulając się mocniej w jego bok i cmokając lekko mleczną skórę gdzieś w okolicach tatuażu na żebrach.

- Obiecaj, że wrócisz.

- Ja zawsze wracam księżniczko. Nie masz się o co martwić.

- Obiecaj. - nie ustąpił pomimo jego zapewnień.

- Obiecuj tobie, Min Yoongi, że do ciebie wrócę. Ty też musisz mi coś obiecać.

- Hm?

- Że mnie poskładasz.

- Nawet tak nie żartuj głupi dzieciaku. Co najwyżej mogę ci przykleić plasterek na obtarte kolano. - prychnął w ciemność, chcąc rozluźnić nieco atmosferę.

- Dobry i plasterek. To jak będzie?

- Obiecuję. A teraz idź już spać, z tego co mówiła Fox, musicie wcześnie wstać.

- Mhm. Dobranoc skarbie. - mruknął obejmując mocniej jego drobne ciało i podsuwając się wyżej by ułożyć się na jego ramieniu i pocałować lekko w obojczyk.

~*~

Ten dzień zleciał Yoongiemu szybciej niż myślał, ze względu na przyjemną temperaturę, która nie była aż tak męcząca. Spędzał czas na czytaniu książek i bezsensownej zabawie telefonem, a gdy zrobiło się ciemno, przeniósł się do środka i zaczął oglądać telewizję. W między czasie zadzwonił do Hoseoka i Hayi przez Face Time pierwszy raz mając możliwość pokazania im po raz pierwszy swojego nowego domu, do którego powoli się już przyzwyczaił. Zdawał sobie sprawę z tego, że Jeon może wrócić z resztą późno do domu, jednak nie zdawał sobie sprawy że będzie się tak potwornie stresował, bo nie widział go od dwudziestu godzin.

Wysłał mu krótką wiadomość z pytaniem, kiedy wróci, jednak nie otrzymując odpowiedzi zasnął na kanapie okryty jego bluzą i otworzył powieki dopiero słysząc krzyki.

- Kurwa mać, Blondyna, jak mogłeś aż tak spieprzyć? - krzyczała Fox rzucając czymś o podłogę i wpadając z impetem do salonu. - Popierdoliło cię, czy jak?

- Dajcie mi wszyscy spokój, do cholery, to ty źle wyliczyłaś czas na wejście, a Alien nie wyłączył monitoringu!

- Park, strzeliłeś do naszego! Obliczenia i monitoring nie mają nic do tego!

Serce Yoongiego zatrzymało się na sekundę myśląc od razy o tym, że o dziwo Jungkook wcale nie pojawił się wraz z resztą grupy.

- Zamknijcie się wszyscy i przestańcie krzyczeć, to był błąd, który mógł przytrafić się nawet mnie! - kłótnia między rudą i blondynem momentalnie ustała, gdy ciężkie kroku rozległy się na drewnianych panelach w rudawym odcieniu. - To przeze mnie był rozkojarzony, okej? Opierdoliłem go wczoraj za nic zapominając o misji, a wszyscy wiemy, jaki Jimin jest, dlatego poczekajmy na oficjalny raport od Seokjina i wtedy będziemy się zastanawiać kto spierdolił, a teraz marsz do łóżek. Jutro czeka nas ciężki trening na strzelnicy i szybki numerek w Dallas. Jak zwykle daliście z siebie wszystko i chcę wam pogratulować.

Po jego słowach wszyscy się uściskali, jednak zanim rozeszli się do sypialni, Jimin obejrzał się w stronę kanapy.

- To wszystko jego wina. - powiedział cicho nie patrząc na nikogo konkretnego, a Jungkook znalazł się przy nim jednym susem pokonując cały dzielący ich korytarz i bez zastanowienia wymierzył mu siarczysty policzek, przez który zaskoczona Hyuna aż krzyknęła.

- Nigdy, przenigdy, nie powtarzaj tego zdania w mojej pierdolonej obecności. - wysyczał szatyn przez zęby, ściskając jego szczękę w jednej dłoni. - Rozumiemy się? - oczy niższego chłopaka zaszły łzami, jednak niż nie odpowiedział, tylko odwrócił od niego wzrok. - Zapytałem, czy się rozumiemy!

- Puść mnie, Jeon.

- Odpowiedz na moje pytanie.

- Puść mnie do cholery i daj mi spokój już do końca pierdolonego życia! - użył całej swojej siły żeby się od niego odepchnąć i wrócić do swojego pokoju, a na szyi zszokowanego Jungkooka uwiesiła się ruda.

- No już, spokojnie. Wyluzuj, Jungkookie. Wszystko będzie dobrze, tylko daj mu czas. - mówiła cicho głaszcząc go po plecach.

- Nie mamy czasu, Fox. My mamy wszystko, oprócz pierdolonego czasu. - mruknął cmokając ją w czubek głowy. - Idźcie już spać, albo weźcie moje kluczyki i jedźcie się zabawić, zasłużyliście.

Puścił ją uśmiechając się smutno i podszedł do kanapy kucając przed blondynem.

- Wiem, że nie śpisz, Yoonnie, ale nie przejmuj się tym i udawaj, że nic nie słyszałeś. - powiedział cicho podnosząc go ostrożnie i przenosząc do sypialni gdzie ułożył go na łóżku i cmoknął w czubek nosa. - Śpij dobrze, księżniczko.

- Kocham cię Jungkook. - mruknął sennie rozpływając się pod dotykiem ciepłych palców chłopaka, które lekko gładziku skórę na jego policzku. 

- Wiem, Yoonnie, wiem. - ucałował lekko jego usta i wyszedł z sypialni zamykając powoli drzwi i udając się na patio. To wszytko będzie jeszcze trudniejsze niż myślał...

~*~

Wesołych Walentynek, skarby ❤️

Enjoy,
- Alex =^.^=

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro