coming down
i found god, i found him in a lover
Dziewczyna poprawiła po raz ostatni włosy i wyszła z łazienki obciągając niżej krótki, skórzany top, który kleił jej się do klatki piersiowej.
- Gotowa? - zapytał Taehyung przez słuchawkę, którą miała w uchu, ale jego głos wcale jej nie uspokoił.
- Nie, ale nie mam wyjścia. - przełknęła głośno ślinę stając przed drzwiami z naklejoną złotą gwiazdką.
- Jakby co, cały czas z tobą jestem i monitoruję sytuacje we wszystkich pokojach. Jeżeli coś pójdzie nie tak, powiedz hasło. Pamiętasz je?
- Tak. Żaba w maśle. - wywróciła oczami wyciągając drżącą dłoń do klamki i szybko dodała: - Kocham cię Tae.
- Wiem, ja ciebie też. Dasz radę Foxy. Wchodzisz.
Odetchnęła po raz ostatni i weszła do pokoju, w którym stała duża toaletka i skórzana kanapa, na której leżała dosyć wysoka blondynka o niebieskich oczach, wpatrzonych tępo w sufit. Przejechała uważnie wzrokiem po zgrabnym ciele tancerki i zmarszczyła brwi ciut zbyt długo przyglądając się ogromnym, sterczącym jak dwie bojki piersiom, przy których te jej wydawały się zaledwie nędznymi pryszczami.
- Hej, to ty jesteś Layla, prawda? - zapytała płynną angielszczyzną z udawanym, południowym akcentem.
- Coś ty za jedna? - blondyna podniosła się do siadu zwracając na nią swoje wielkie, pogardliwe oczy.
- Jestem Foxy. Przyszłam na okres próbny. Szef kazał mi przekazać, że dziś to ja zajmę się panem Parkerem. Musisz mi tylko powiedzieć, w którym pokoju czeka. - zatrzepotała sztucznymi rzęsami i uśmiechnęła się cwanie widząc jak na usta dziewczyny wpełza zadowolony grymas.
- Wiele próbowało, tylko kilku się udało. Parker jest mój i nie uwierzę, że szef pozwoliłby jakiejś płaskiej laluni się nim zajmować. - odparła tamta odrzucając swoje złote loki w tył i wstając z miejsca, by przejść do toaletki, jednak Hyuna skutecznie ją powstrzymała łapiąc za nadgarstki i przypierając do zimnej ściany.
- Nie rób problemów i gadaj gdzie czeka, a nie stanie ci się żadna krzywda. - powiedziała spokojnie ignorując drącego się do słuchawki Taehyunga.
- Bo co? Wydrapiesz mi oczy tymi śmiesznymi paznokietkami?
- Czy mogę ją już obezwładnić, Tae? - zapytała w końcu Kim.
- Czekaj, zapytam Killera. Okej, możesz.
- Dzięki.
Dziewczyna nie czekając zbyt długo podsunęła pod nos blondynki kawałek ciemnego materiału, który trzymała w kieszeni spodni i poczekała chwilę, aż jej oczy uciekły w tył czaszki, a ciało stało się bezwładne. Odciągnęła ją na kanapę i usiadła obok chwytając w dłonie telefon swojej ofiary.
- Gotowe, Tae. Dasz radę namierzyć jej telefon? - odezwała się Hyuna do słuchawki.
- Mam. iPhone, różowe złoto, no nie?
- Mhm.
- Dobra, to może chwilę potrwać. Swoją drogą nieźle dałaś sobie radę.
- Nie denerwuj mnie nawet, cała się trzęsę. - jej głos załamał się delikatnie zanim pociągnęła nosem i starła z policzka samotną łzę.
- Spokojnie, kochanie. Wszystko będzie dobrze, jak zawsze. Okej, Parker czeka już w pokoju dziewięćdziesiąt trzy na trzecim piętrze piwnicy. Jest z nim jeden z ochroniarzy, więc załóż maskę i uważaj. Pamiętasz plan?
- Tak. Muszę udawać, że zaczynam spektakl i w odpowiednim momencie podsunąć mu kieliszek z tym środkiem usypiającym. Potem tylko wytargać go na zewnątrz i wrzucić do furgonetki, w której będziesz na mnie czekał razem z Killerem.
- Dokładnie. Powodzenia kochanie.
- Ta. Powodzenia...
~*~
Hyuna już w windzie nasunęła na oczy czarną, skórzaną maskę i wyprostowała plecy jak najbardziej wypinając piersi do przodu. Szła w niezwykle przerysowany i sztuczny sposób, wysokie na piętnaście centymetrów obcasy na platformie stukały głucho o parkiet piwnicy, a spodnie z lakierowanego materiału skrzypiały żałośnie, gdy tylko jej uda się o siebie otarły. Wbrew wszystkiemu wcale nie uważała, że wyglądała seksownie, ani chociażby ładnie. Czuła się obrzydliwie. Jej skóra była naciągnięta przez sztywny materiał ubrań, paseczek wiązanych na kostce obcasów i maskę, która minimalnie ograniczała jej widzenie. Chciała już mieć to z głowy i móc przytulić się do Taehyunga, którego tak bardzo teraz potrzebowała. Kiedyś uważała, że mogłaby być tancerką dla dorosłych, była zafascynowana strojami, pewnością siebie i pieniędzmi, jednak Bang skutecznie wybił jej to z głowy przydzielając do formującego się oddziału pod dowództwem Kim Namjoona, a później Killera. Hyuna nie mogła narzekać na to jak była traktowana, poza tym, że całkowicie straciła kontakt z rodzicami. Jednak teraz miała nową rodzinę i stanowili ją wszyscy członkowie organizacji, którzy potem zwęzili się do Blondyny, Killera oraz Taehyunga. No właśnie. Taehyung.
- Tae?
- Tak, słońce?
- Boję się. Co jak coś pójdzie nie tak?
- Wszystko będzie tak jak ustaliliśmy. Jesteś w końcu Fox, najzwinniejsza i najbardziej przebiegła z nas wszystkich. - odpowiedział w słuchawce chłopak, a ruda od razu usłyszała w jego tonie szczery uśmiech, w którym się zakochała. - A teraz bierz się w garść i wchodź, czas nam się kończy. Bez odbioru.
Hyuna nacisnęła klamkę i weszła do małego przedsionka dzielącego ją od sceny, na której środku stała długa aż po sufit rura. Czuła unoszący się w powietrzu zapach cygarami słyszała przytłumione głosy dwóch rozmawiających ze sobą mężczyzn. Na stoliku obok stała taca z butelką bursztynowego alkoholu i kryształową szklanką. Ruda uchyliła korek i dolała do whisky odrobinę środka usypiającego, który cały czas ściskała w garści po wyjściu z garderoby Layli. Wzięła tacę w dłonie i wyszła zza kotary uśmiechając się chytrze do wysokiego, patykowatego mężczyzny stojącego przy fotelu oraz jego wielkiego ochroniarza, który wyszczerzył się parszywie na jej widok.
- Layla, byłaś u fryzjera? - zapytała wyższa z jej dzisiejszych ofiar biorąc w swoje długie palce jeden z jej loków i przysuwając się bliżej, by pocałować ją krótko. Dziewczyna z całej siły powstrzymała wtedy odruch wymiotny, czując jak wężowaty język mężczyzny wpełza do jej ust.
- Nie. Layla zachorowała i poprosiła mnie o zastępstwo. - wydusiła z siebie przechodząc do fotela i stawiając tacę z alkoholem na znajdującym się bok niego hebanowym stoliku. - Jestem Foxy i mam nadzieję, że wyjdzie pan zadowolony po moim spektaklu. - puściła mu oczko i nalała trunku do szklanki zachęcając go tym samym by usiadł i wziął od niej naczynie.
- Całujesz lepiej od niej, pytanie czy to samo można powiedzieć o twoim tańcu. - mruknął wyraźnie zaintrygowany Parker posyłając jej kolejny, pseudo-uwodzicielski uśmiech.
~*~
- Żaba w pierdolonym maśle, nie powtórzę tego trzeci raz, otwieraj ten furgon, bo dostaniesz w jaja! - krzyczała dziewczyna poprawiając bezwładne ciało biznesmena na swoich plecach. Drzwi czarnej furgonetki otworzyły się gwałtownie i stanął w nich wysoki chłopak ze zmierzwioną fryzurą i kwadratowym uśmiechem na ustach.
- Sorry, słuchałem nowego albumu-
- Mam to gdzieś, on mi się ślini na ramię i waży więcej niż wygląda, zabieraj go i wracamy do hotelu. Mam dość tej roboty, jak wrócimy do domu, to Bang dostanie w mordę za ten genialny plan. - wysyczała odwijając ramię biznesmena ze swojej szyi i przekazując go szarowłosemu, który ułożył go na tylnich siedzeniach i wyskoczył na zewnątrz samochodu od razu trzaskając drzwiami i łapiąc rudą za nadgarstek by przyciągnąć ją do siebie i mocno przytulić.
- Jestem z ciebie cholernie dumny, skarbie. Obiecuję, że już nigdy więcej nie będziesz robiła takich rzeczy. - wyszeptał czując jak jej ciało zaczyna się trząść. Pogładził ją po burzy rudych loków i odsunął od siebie by pocałować ją delikatnie i uśmiechnąć się w geście wsparcia.
- Jedźmy już do hotelu, jestem zmęczona, zraz się rozpłaczę, jeśli nie zobaczę łóżka. - mruknęła łapiąc jego twarz w dłonie i ponownie całując.
- Dobrze słońce, ale wstąpimy po drodze po Blondynę do klubu, dzwonił do mnie przed chwilą, że chyba za dużo wypił.
~*~
Siedzieli w jacuzzi na tarasie pijąc szampana i rozmawiając o swoim wcześniejszym życiu. Bo dla Yoongiego inne już nie staniało.
- Właśnie, a co z Hanbinem? - zapytał blondyn przypominając sobie o młodym chłopaku, który poderwał jego pomocnicę, kiedy przyszli do niego z Jungkookiem na ostry dyżur.
- Ostatnio przeglądając akta Banga, znalazłem raport z jego sekcji. - odparł Jeon przyciągając chłopaka bliżej siebie i całując go w czubek głowy.
- Oh... Co mu się stało? Chwila, czemu przeglądałeś akta Banga?
- Któryś z typów Nikiforova przyłapał go na szperania dla naszych i go zdjął. Nie powinno cię to interesować skarbie, dla twojego dobra.
- Oh. No dobra. To nie będę się tym interesował. Wiesz jak tęsknie za byciem lekarzem?
- Właśnie. Załatwiłem ci papiery. Jak tylko wrócimy z tego popieprzonego miasta, zaczniesz pracować w okolicznym szpitalu. Może nie jest to szczyt medycyny, ale potrzebują doświadczonych ludzi.
- Naprawdę?
- Tak. Dla pracowników jesteś Davidem Lee, urodziłeś się w Michigain i twoja matka jest Amerykanką z krwi i kości.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - krzyknął Min wspinając się na kolana szatyna i obejmując jego twarz dłońmi. - Dziękuję, Boże, Kook, dziękuję. Jesteś najcudowniejszym chłopakiem na świecie, nawet nie wiesz jak się cieszę! - objął go ramionami za szyję i pocałował w ucho śmiejąc się jak głupi.
- Czuję jak się cieszysz, ale mnie dusisz... - zaśmiał się Jungkook przesuwając dłońmi po jego talii i odsuwając go od siebie, by spojrzeć w błyszczące ze szczęścia oczy i zatonąć w nich całym sobą. - Kocham cię, księżniczko. - powiedział poważniejąc i przejeżdżając kciukiem po wilgotnym od pary wodnej policzku.
- Też cię kocham, Killer. - odpowiedział Yoongi i zbliżył się do niego, by pocałować go krótko i oprzeć czołem o jego czoło. - Cholernie cię kocham, Killer.
- Jezu, to tak urocze, że zaraz się porzygam... - rozległo się za nimi, a gdy się odwrócili, zobaczyli zgiętego wpół Jimina oraz skrzywioną Fox i śmiejącego się do rozpuku Aliena.
~*~
Siema!
Dostałam się do liceum, do którego chciałam, załatwiłam już wszystko co miałam do załatwienia w te wakacje, skończyłam warsztaty taneczne (nauczyłam się zajebistej choreografii w stylu drag queen i była najzajebistsza na świecie) i jestem wilna aż do września!
Przepraszam, że mnie nie ma tak często jak kiedyś, ale nie jestem w stanie dojść do składu ze swoim telefonem i nie mam piosenek Halsey, a słuchanie z YT jest niewygodne jak cholera. Ja wiem, że to takie chujowe tłumaczenie, ale no...
Przepraszam.
Enjoy,
- Alex =^.^=
PS: rozdział z ogromną dedykacją dla Sugar_bby , trochę przed 13 lipca słońce, ale bałam się nie jeśli teraz nie zrobię, to nie zrobię w ogóle ❤️❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro