7. Cześć! Dostaniesz wpierdol!
*Pov's Kris*
Kiedy Yoongi zapytał o BrightBlack od razu wiedziałem o kogo chodzi, ale skoro ten szympans mu nie powiedział, to też tego nie zrobię... Nie to, że się go boję - to słaby kurdupel - ale musi mieć powód, aby pisać do tego nowego i się nie przedstawić.
Wyszedłem z domu Min'a wcześniej, aby odwiedzić mojego przyjaciela i dowiedzieć się o co mu chodzi z tym pisaniem. Po jakichś 20 minutach byłem pod jego domem i wszedłem bez pukania do środka, plusy, że mieszka sam.
- Taehyung! - krzyknąłem, chcąc zorientować się gdzie przebywa.
- Kuchnia!
Ruszyłem we wskazanym mi przez przyjaciela kierunku, po czym przycisnąłem go do lodówki obok której stał.
- Po kiego chuja piszesz do Min'a? - warknąłem.
- Co? Skąd wiesz? - wytrzeszczył oczy.
- No zgadnij z kim robię ten projekt na koreański... - zmrużyłem gniewnie oczy, a chłopak westchnął.
- Nie jest taki głupi jak myślałem - mruknął jakby bardziej do siebie. - Piszę do niego, by pomóc Jimin'owi... Ciągle wplatam go w rozmowy i pokazuję bardziej z tej dobrej strony, aby nasz mały Yoongi go polubił.
To trzymało się całości, zważając na charakter mojego przyjaciela. Puściłem go i usiadłem przy stole.
- Dobra, sory... A Park o tym wie?
- No nie wie... Ale się kiedyś tam dowie, że dobra duszyczka, zwana V pomógł mu zdobyć jego nową miłość - zaśmiał się. - Jak na razie pisałem z nim tylko o projekcie i wysłałem te lepsze zdjęcia Chima.
Zaśmiałem się, a chłopak razem ze mną.
- O czym jeszcze zamierzasz z nim rozmawiać?
- Jeszcze tego nie wieeem - przeciągnął "e" mieszając coś na patelni. - Coś wymyślę, ale powiem ci, że ten Yoongi całkiem rozmowny się zrobił - zachichotał.
- No co ty? A wiesz jakie ma zajebiste studio w domu? Wychodzić się stamtąd nie chcee...
- A to sobie z nim o tym pogadam. A nagrywa tam coś? W sensie swój wokal? - chłopak przerzucił jajko na talerz i odwrócił się do mnie, wyjmując widelec, po czym zaczął konsumować swoją kolację.
- On nie śpiewa, rapuje - mruknąłem, a do kuchni wszedł wkurzony Jimin.
Pchnął Tae na ścianę, wytrącając mu z rąk talerz.
- Ile słyszałeś? - zatrzymałem rękę Park'a, aby nie zderzyła się z twarzą V.
- Wystarczająco by wiedzieć, że ten tu pisze do mojego Min'a, tego którego sobie zaklepałem, bez mojej zgody! - warknął.
- Jezu, zluzuj, słyszałeś kawałek, a drzesz japę jakby ci go przeleciał co najmniej 4 razy - westchnąłem i siłą posadziłem Jimin'a na krześle, pokazując Tae ręką, aby został tam gdzie stoi. - V ci pomaga jełopie, pisze z nim o tobie...
Chłopak oddychał szybko, nadal zdenerwowany, a po chwili wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Westchnąłem, wiedząc, że to i tak go nie uspokoiło.
- To sobie narobiłeś stary - poklepałem V po ramieniu i wyszedłem.
--------------------------
Krótko bo krótko ;-; nie wiem, nie podoba mi się ten rozdział zbytnio, bo nic ciekawego w nim nie ma xDD Jutro/pojutrze (zobaczę jak mi to wyjdzie xD) będzie ciekawiej bo plany mam na jakieś 15 rozdziałów, tylko trzeba to napisać xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro