6. Jak zrobić projekt?
*Pov's Yoongi*
Stałem przy szafce, kiedy poczułem duszący zapach perfum, a zaraz po tym drzwiczki od "skrytki" zatrzasnęły się przed moją twarzą. Odskoczyłem wystraszony, w ostatniej chwili zabierając rękę, aby moje palce nie zostały zmiażdżone, po czym podniosłem głowę, aby spojrzeć sprawcy, jednocześnie dostrzegając, że sporo osób patrzy w naszym kierunku.
- Em.. Cześć Kris - mruknąłem, odsuwając się lekko.
-Trzeba zrobić ten projekt, a mamy na to jeszcze trzy dni. Nie mam zamiaru dostać kiepskiej oceny, więc masz się postarać - warknął, pchając swoim palcem w moją klatkę piersiową.
- To możemy go zrobić dzisiaj u mnie, jeżeli wam pasuje - westchnąłem, łapiąc za jego palec i odpychając od siebie, co widocznie go zdziwiło.
- Dla mnie okay, a z Jednorożcem ty gadaj, bo ja nie mam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać - burknął i z wkurzeniem wymalowanym na twarzy odszedł.
Spuściłem głowę na chwilę, po czym ruszyłem aby znaleźć Yixing'a. Znalazłem go przed klasą, gdzie rozmawiał z Jin'em. Podszedłem do brunetów i przerwałem ich dyskusję o odcieniach różowego? Dobra nie wnikam.
- Yixing możesz dzisiaj do mnie wpaść, zrobimy ten projekt?... Z tym wielkim już się dogadałem.
- Jasne, nie ma problemu - uśmiechnął się, co odwzajemniłem. - I możesz mi mówić Lay.
Kiwnąłem głową i już otwierałem usta, aby odpowiedzieć, ale ktoś mocno szarpnął mnie za ramię, tak bym stał tyłem do Jina i Yixinga. Syknąłem i spojrzałem na moją rękę, która była bezlitośnie miażdżona w stalowym uścisku. Uniosłem wzrok, by dostrzec Jimina. Zmarszczyłem brwi i spróbowałem wyrwać rękę, patrząc w jego oczy, aby pokazać mu, że się go nie boję, co zbytnio prawdą nie jest... Zmrużył gniewnie oczy, a jego tęczówki pociemniały, walczyłem ze sobą, aby nie odwrócić głowy, gdyż chłopak wyglądał z lekka strasznie.
- Prosiłem cię o coś chyba, prawda? - wysyczał.
- Możliwe, ale nie będziesz mi mówił co mi wolno! - warknąłem, zbyt głośno, zdecydowanie zbyt głośno.
- Kotek miauczy trochę za głośno - mruknął niezadowolony z mojego zachowana,na co prychnąłem.
- Czy możesz mnie puścić? To boli - burknąłem, spuszczając głowę, ponieważ nie mogłem już wytrzymać jego wzroku, a on o dziwo posłuchał mnie. Wsunął palec wskazujący pod moją brodę i pociągnął do góry, abym na niego patrzył.
- Yoongi bądź grzeczny i słuchaj się, jeśli nie chcesz mieć problemów.
- Będę się słuchać, ale siebie, a nie ciebie - prychnąłem, opluwając przez przypadek Park'a, który zacisnął palce na mojej brodzie, przez co pisnąłem cicho, a chłopak wytarł swoją twarz i uniósł jedną brew.
- Puść mnie - zapiszczałem.
- Panie Park! Proszę zostawić tego ucznia! - usłyszałem głos jednego z nauczycieli, który po chwili odciągnął Jimin'a ode mnie. - Pan na lekcje, a my do dyrektora.
Jin podszedł do mnie i zarzucił swoją rękę na moje barki, tak samo Lay.
- Dobrze powiedziałeś - ten drugi poklepał mnie po ramieniu, uśmiechając się, po czym ruszyliśmy na lekcje.
***
Szedłem do domu razem z Krisem i Yixing'iem, wysłuchując jak sobie wzajemnie docinają.
- Zamknijcie się - odezwałem się, co zwróciło uwagę obydwu. - Mam już dosyć, słuchania tego... Lepiej ustalmy co robimy z tym wierszem...
- Można go przerobić na piosenkę, ale to luźny pomysł... - rzucił Lay, a ja otworzyłem drzwi od mieszkania.
- Pomysł dobry - mruknąłem i wpuściłem ich do środka, a Kanadyjczyk przytaknął na moje słowa. Oboje zdjęli buty i kurtki. - Idźcie do góry i drugie drzwi po prawej. Chcecie coś do picia?
Oboje pokręcili głowami i ruszyli do wskazanego im pokoju. Jak oni mogą się tak kłócić, jednocześnie będąc tak zgodnymi? Zaśmiałem się i po chwili sam byłem w moim małym azylu. Nie był to mój pokój, a bardziej mini studio, które moi rodzice tworzyli dla mnie od kilku lat, mimo, że nie byli zbyt zadowoleni z mojej miłości do muzyki.
Gdy wszedłem do środka zastałem chłopaków stojących w lekkim osłupieniu na środku pomieszczenia.
- Siadajcie - wskazałem na małą dwuosobową kanapę, która stoi tu tylko dlatego, że często tu zasypiałem.
- Woo.. Nieźle tu masz - blondyn odezwał się z podziwem, tym razem chińczyk czyli Lay przytaknął, kiedy usiedli.
- Em... Dzięki - podrapałem się po karku, lekko zawstydzony i zająłem miejsce przed mixerami i laptopem. - To jak chcemy, aby to brzmiało?
Kiedy zadałem to pytanie, posypały się propozycje, więc zaczęliśmy tworzyć linię melodyczną, do wiersza, który został nam przydzielony przez nauczyciela.
Po jakichś dwóch godzinach zrobiliśmy sobie przerwę, przyniosłem nam sok i jakieś ciastka znalezione w szafce, w między czasie witając się mamą. Kiedy wszystko zaniosłem do pokoju i przypomniałem moim gościom, aby uważali na sprzęt, poczułem wibrację w kieszeni spodni.
BrightBlack: Hej :) Co tam?
ChupaChups: Nieźle~ Robię właśnie projekt na koreański...
BrightBlack: Też muszę go zrobić, ale nie mamy pojęcia co zrobić z naszym wierszem... Myślałem aby zrobić z tego przedstawienie, ale Jimin mówi, że nie będzie robił z siebie debila :c
Zaśmiałem się, po chwili dopiero uświadamiając sobie, że skoro nieznajomy robi ten projekt to musi być w moim wieku i obracać się w towarzystwie Park'a oraz reszty tej chołoty... Czyli Kris go zna... Tak wiem, mam super zapłon...
ChupaChups: Haha, my przerobiliśmy nasz na piosenkę~ Będą rapsy i wokal xD
BrightBlack: Przynajmniej coś masz >_< Ja nie mam pomysłu!
ChupaChups: To po prostu podzielcie się tekstem, ogarnijcie jakieś przebrania i wyrecytujcie, przecież forma jest dowolna~
BrightBlack: Ale ChimChim na to nie pójdzie .-.
ChupaChups: To mu zagroź czymś xD Skoro jesteś jego przyjacielem to wiesz chyba co na niego zadziała :P
BrightBlack: No racja... Dzięki <3
ChupaChups: Gdzie mi z tym serduszkiem? *mina obrzydzenia*
BrightBlack: Jakbyś wiedział jak wyglądam to by nie było "fuj" xD Ale ja tu nie po to aby zarywać xDD
ChupaChups: To może mi powiesz kim jesteś?
BrightBlack: Może kiedy indziej :P A teraz wybacz, ale muszę spadać, bo Jimin marudzi, że chce gdzieś wyjść, a nie w domu siedzieć ;-; Na razie~
ChupaChups: To spadaj~ Paa
Rozłączyłem się i spojrzałem na wielkiego Kanadyjczyka, jedzącego ciastko.
- Ej Kris, wiesz może czy ktoś z twoich znajomych ma KakaoTalk?
- Każdy ma, a co? - mruknął.
- A czy ktoś z nim nazywa się tam BrightBlack? - zapytałem, a chłopak, zamarł bez ruchu, popatrzył na mnie, jakby zadziwiony.
- A dlaczego pytasz? - zmarszczył brwi.
- Pisze do mnie, ale nie chce mi powiedzieć kim jest, a wiem, że przyjaźni się z Jimin'em, więc pewnie z Tobą też - wzruszyłem ramionami.
- Nie znam - mruknął ostro, co dla mnie było znakiem, iż kłamie, anie nie będę go męczyć.
- No dobra - westchnąłem i schowałem telefon z powrotem do kieszeni spodni, po czym wróciliśmy do pracy.
-----------------------------
Jak na razie mój najdłuższy rozdział xD Ale wiecie, trzeba się jakoś odstresować przed egzaminami hah w następnym rozdziale prawdopodobnie dowiecie się kim jest BrightBlack :D Mam nadzieję, że się podoba ^-^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro