Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

Opowiedziałem wszystko Jinowi w czasie drugiej lekcji, a on pokazał mi zdjęcie, które zrobili przyjaciele Jimina, gdy go pocałowałem. Gdy tylko zobaczyłem i przeczytałem komentarze jakie były pod tą fotografią zrobiłem się cały czerwony na twarzy, ale nie z zarzenowania czy wstydu tylko ze wściekłości.

Gdy zadzwonił dzwonek wyszedłem z sali szukając na korytarzu Parka. Kiedy go zobaczyłem, ruszyłem w jego stronę. Stał tyłem do mnie, więc nie mógł się spodziewać tego, że go popchnę. Zrobiłem to na tyle mocno, że ten się przewrócił, a jego znajomi spojrzeli na mnie zdziwieni. W sumie to sam sie zdziwiłem, ale to chyba przypływ adrenaliny dał mi więcej pary w rękach.

Jimina odwrócil się na plecy, aby spojrzeć kto na niego napadł. Korzystając z jego chwilowej dezorientacji usiadłem na nim i zacząłem okładać go pięściami po twarzy, krzycząc, że jest chujem i co on sobie myślał umieszczając to zdjęcie w internecie.

Chłopak po czwili się "ocknął" i uderzył mne z pięści w twarz, zarzucając mnie z siebie. Usiadł na mnie i już chciał mnie znów uderzyć, jednak wtedy zatrzymał swoją rękę, po czym poprawił włosy.

- Co to miało być? - warknął, trzymając mnie za przód koszulki i wytarł odrobinę krwi z kącika ust.

- Raczej co to zdjęcie robi w necie?! - krzyknąłem, przóbując go z siebie zepchnąć, ale cała adrenalina chyba już ze mnie wyparowała.

- Wyglądamy na nim dobrze. - zaśmiał się, wstając i wyciągnął do mnie rękę. - Wybacz, że pierwszego dnia Ci nie pomogłem.

Posniosłem się i otrzepałem, zakręciło mi się w głowie, przez co ktoś złapał mnie za ramię.

- Chyba troche za mocno mu przywaliłeś. - zaśmiał się chłopak podtrzymujący mnie. - Śliwa pod okiem jak nic i kostki mu krwawią. Też nieźle dowaliłeś Yoongi.

- Dzięki. - mruknąłem i potrząsnąłem lekko głową.

- Yoongi, głup... Ku... - usłyszałem obok siebie głos Seokjina, spojrzałem na niego, a on stał wpatrzony w kolesia, ściskającego moje ramię. - Cz-cześć Namjoon.

- Cześć Jinnie, bierz przyjaciela i zrób coś z nim, bo będzoe kiepsko z jego okiem. - niejaki Namjoon posłał mojemu koledze uśmiech i puścił mnie, po czym schował ręce do kieszeni swoich obcisłych spodni, odchodząc powolnym krokiem.

Jin zaciągnął mnie do łazienki gdzie przemył mi dłoń, a namoczoną zimną wodą chusteczkę przyłożył mi do oka.

- Czyś ty zgłupiał? Z piąściami na Jimina? - westchnął, wycierając dłonie w swoje spodnie.

- Zapomnij o tym. - burknął i spojrzałem an niego kednym okiem. - Lepiej mi powiedz o co chodzi z tym załym Namjoonem.

- A-ale co ma być?

- Coś jest. - zaśmiałem się, zmieniając chusteczkę, bo ta zrobiła się już ciepła. - Zareagowałeś jakoś tak... Patrzyłeś na niego jak ciele w malowane wrota.

- Aż tak to widać? - zalmany usiadł na ziemi i oparł się plecami o ścianę. - Kiedyś się przyjaźniliśmy, wiesz, jako dzieci. Mieszkaliśmy obok siebie, ale potem on zaczął zadawać się z Jiminem i jego paczką, a mnie się oni nie podobali. Od tego czasu nasz kontakt się zerwał, ale chciałbym go odnowić.

- Chciałbys nawet coś więcej niż ta przyjaźć, co? - spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się, widząc jego pytające spojrzenie. - Mimo tego, że dostałem w oko, nadal widzę. Zauważyłem, że źrenice ci się powiększyły gdy na niego patrzyłeś, a ręce lekko zaczęły Ci się trząsć i nie wiedziałeś co mówić. Byłeś onieśmielony, jak powiedział "Jinnie" i uśmiechnął się kolana ci się lekko ugięły. Powiem ci jeszcze, że wydaje mi się, że też mu się podobasz.

- Niezły z Ciebie obserwator Yoonginnie. - pokręcił głową. - Ale powiedz komukolwiek, że lubię kogoś z paczki Jimina to ukręcę ci głowę. I zdradzę Ci, bo wiem, że mogę Ci ufać, że Tao podoba się Kris, a Luhanowi Sehun. I wcale nie podoba mi się to, że tak jest.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro