Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Discovery Of A Secret||Chapter Five

Na początek, mam tutaj legendę
() - Co bohater chciał dodać, ale tylko tak pomyślał.
(( )) - jakaś informacja ode mnie.

Deku

W drzwiach stał ten, kogo się obawialiśmy w tej chwili najbardziej.
Nie, to nie był All Might.
Był to Endeavor. Staliśmy tam, i patrzyliśmy na niego przerażeni.
Wyobraźcie sobie siebie na miejscu Endeavora - widzi ucznia z U.A na bohaterstwo w miejscówce złoczyńców, stojącego spokojnie obok złoczyńcy, a dokładnie swoim synem (nie wiedząc o tym)

Narrator
Jak zwykle, ognisty bohater, ze swoją smutną, wręcz szaleńczo wściekłą miną nadal czuł się zdezorientowany.
Dabi nie dowierzał własnym oczom. Po kilkunastu latach, parę kroków od niego, stał Enji. Znienawidzonego ojca.
- Ha! Znaleźliśmy Was! Teraz nie uciekniecie, brać ich! - rzucił szybko Endeavor
- Nie poznajesz własnego syna? - Zapytał się Dabi, patrząc na Endeavora, najwyraźniej zdziwionego.
Deku zaczął się stresować, że zaraz Dabi zabije Endeavora, albo on jego.
- Może lepiej... Nie... - Szepnął Deku, ale zdał sobie sprawę, że to tylko szept i nikt go nie słyszy.
- Że niby kogo? Lepiej już nie wydziwiaj, wszyscy zostajecie aresztowani! Midoriya, uciekaj, co tak jeszcze sterczysz?! - Krzyknął Endeavor, a za nim inni Bohaterowie biegną do Dabiego i reszty (w kierunku drzwi).
- Midoriya... - Powiedział Dabi, sam nie wiedząc, co właściwie chciał przekazać.
Ale ten tylko spojrzał na niego ostro.
- Nie. Ja będę bohaterem. I żadni złoczyńcy mi w tym nie przeszkodzi! Największy bohater, powiedział mi, że mogę nim być, więc tak będzie! - Wykrzyknął Deku, sam podejrzewając, czy na pewno było tak jak powiedział.
Bohaterowie i policja założyli Dabiemu Kajdanki, gdy nagle zjawili się Toga i Shigaraki. Oczywiście również w kajdankach, natomiast policja nie zwróciła uwagi na dar Shigarakiego...
- Wreszcie... Świat zobaczy, że zasługuję na tytuł bohatera numer 1. A Wy mi to ułatwiliście, cieniasy! - Odparł Endeavor, ale raczej nikogo nie przekonało to, aby on zasługiwał na dotychczasowe wyróżnienie.
Gdy nikt nie patrzył, Tomura i Himiko byli tak blisko siebie, że Shigaraki mógł swoją ręką zniszczyć kajdanki Togi ((Załóżmy, że tak też działa ten dar)).
Plan się na ich szczęście, a bohaterów nieszczęście udał.
- Chyba nie jesteście idealnymi herosami... - Bohaterowie i Policja popatrzyli w kierunku Togi, a ta, sprytnie, z ukrycia rozwiązała kajdanki Tomury - W każdym razie, Izuku, poza Tobą... Shigaraki!
Obydwaj rzucili się na policję, według swoich taktyk. Zrobili to tak szybko, że nawet Deku nie zdążył zareagować, choć zwykle podejmuje szybkie, lecz skuteczne decyzje.
- Endeavor... - zwrócił się znów Dabi - Zawsze wiedziałem, że jednak, nie jesteś prawdziwym bohaterem... Tak, to ja jestem Touya... Nigdy Ci nie wybaczę... Rozumiesz? Nigdy...

Cwana taktyka. Specjalnie tak zrobili, by Endeavor popadł w szok, i się zastanawiał nad tym co mu powiedział, zamiast ratowaniem Midoriyi, i walczeniem ze złoczyńcami. Niebohaterskie!
Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, Dabi był już wolny i uciekli z bazy. Deku został z policją i bohaterami.
- Touya... - szepnął Endeavor, totalnie niewzruszony tym, że właśnie im uciekli złoczyńcy.

Deku
Następnego dnia, rano, o świcie, leżałem w łóżku, i się zastanawiałem... Nad tym całym wczorajszym zdarzeniem chociaż tak naprawdę... Nie miałem nad czym rozmyślać... I to było takie dziwne... Stało się tyle, ale nie potrafiłem się skupić.
Patrzyłem się na plakat z All Mightem.
"All Might, a co jeśli we mnie nie ma bohatera?"
"Co jeśli te lata ćwiczeń na egzamin były bez sensu?"
Próbowałem sam odpowiedzieć na te pytania, ale tylko on mi doradzi. Tylko on wie, co naprawdę czuję.
Przypomniało mi się to, co powiedział mu Shigaraki... Jakaś mistrzyni All Mighta, to tak naprawdę babcia Shigarakiego? Z jakiegoś powodu wierzyłem w to, choć sam All Might w to nie wierzy. Było tyle rzeczy, do rozmyślania, nie dotyczących wczorajszego wydarzenia... Dobra, dosyć tego głupiego rozmyślania! Weź się w garść.
Postanowiłem wstać, w końcu już południe.
W zasadzie nie chciałem dziś iść do szkoły. Pewnie będą się dopytywać o to, czy nic mi nie jest, jak oni wyglądali, czy coś mi powiedzieli...
W każdym razie, nie miałem wyjścia.

Gdy już byłem przed szkołą, stanąłem, i przyglądnąłem się jej. Nigdy nie zauważyłem, że U.A jest takie wielkie. Każdy, kto marzy być bohaterem, równie dobrze marzy o tym aby się tu znaleźć.
Usłyszałem jak ktoś do mnie podbiega. Była to Jiro i Ashido.
- Cześć Midoriya, cieszę się, że nic Ci nie jest! - powiedziała wręcz rozpromieniona Ashido.
- Cześć. Dzięki... - Odparłem, ale w tej samej chwili zobaczyłem Todorokiego. Chciałem go zapytać o parę rzeczy - Wybaczcie, muszę iść... Na razie.
Dziewczyny popatrzyły pytająco na mnie, oczekująć jakiejś informacji, ale ja miałem ważniejsze sprawy do załatwienia. Tak, porozmawiać z Todorokim. Wielka Ci sprawa!
Podbiegłem do niego, ale o niego już zahaczył Kirishima, więc musiałem poczekać. W końcu głupio się wtrącać.
Po chwili zobaczyłem że dochodzi Kaminari, i coś mu mówi. Nie no, skoro on może, to ja też.
Podbiegłem więc do tej trójki, ale za mną usłyszałem wołanie...
- Deku! - Oczywiście rozpoznałem, kto to. No oczywiście. Kto inaczej, by na mnie wołał tak głośno i wcale nie radosny?
Odwróciłem się, i się nie myliłem, to był Kacchan. Trudno go nie rozpoznać.
- Szybciej, nie mam na Ciebie czasu! - wrzasnął, tak, że aż Kaminari się wystraszył.
Podbiegłem więc do niego, aby nie mieć problemów, ale zdawało się że Kacchan jest w złej formie... Ale chyba... Nie. On zawsze tak wygląda.
- Co Ci jest? Dziwny jesteś ostatnio. W sumie jak zwykle, ale teraz jeszcze bardziej - Kacchan pierwszy raz mówił łagodnym i miłym głosem. (( Nie, to nie jest BakuDeku))
- Kacchan... Czy Ty jesteś... Miły? - Zapytałem się niedowierzając.
Ale ten od razu zmienił wyraz twarzy.
- Zamknij się pieprzony Deku - parsknął Kacchan - I przestań do mnie mówić "Kacchan"! Dla Ciebie, jak i dla wszystkich jestem Bakugo.
- Katsuki, zamknij ten swój pysk i zachowuj się jak normalny człowiek!
Huh? Kto to powiedział?

C.D.N :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro