7 podwodna misja cz 2
płynęliśmy do morskiego królestwa. do Mermarii. córka króla jest moją bliską znajomą a raczej dobrą przyjaciółką. wpłynęliśmy na teren zamku.
-na audiencje u króla?-zapytał strażnik.
-nie koniecznie.-zaczęłam
-co to za muszle?-zapytał tamten drugi strażnik. czy to z królewskiego skarbca?
-co?-odpłynęłam kawałek do tyłu. chodziło im tylko o moją muszle bo świeciła się delikatnie.
-tak to ona ta co zaginęła! łapać ją!-dwóch złapało mnie za ręce.
-zostawcie ją!-obok mnie podpłynął Cole.
-nie Cole zostaw. płyńcie do króla.-zawinął ogon wokół mojego.strażnicy pociągnęli mnie i zagrodzili drogę chłopakom.
time skip
-więc czemu ją zamknęliście?-zapytała jakaś dziewczyna przy drzwiach. siedziałam skulona w rogu klatki.-wypuśćcie ją ale już!
-nie możemy pani. głąby. zaraz wracam z królem-popłynęła a ja ściskałam w jednej ręce muszlę która wisiała na mojej szyi.
per Cole
-żądam dopuszczenia mnie do tej syreny-krzyknąłem na strażników.
-nie ma takiej opcji. do króla z nimi.-złapali nas za ręce i zaprowadzili przed tron
-możecie to załatwić później teraz proszę o...spokój co tu się dzieje?-starszy facet zszedł z tronu kto to jest?!
-przybyli tutaj na czele z dziewczyną która jest w więzieniu panie-jeden ze strażników pokłonił się.
-puścić ich.-dookoła moich rąk pojawiły się grudki ziemi, u Kaia jasne światło , u Zanea kawałki lodu,Jay miał błyskawice a u Lloyda latały złote bańki. Pixal miała pozycję do walki a Nia stała obok brata. Talia wirowała wodą (ma moc wiatru i światła.)
-spokojnie co was do mnie sprowadza
-jak wasza wysokość wypuści tą syrenkę to pogadamy.
-Tatko!-pisnęła dziewczyna do króla tak że rozniosło się to po całej komnacie. założyła ręce na piersi-wypuść Nove ale już!-wyszczerzyła bardzo ostre zęby-wypuść ją!(jak wyglądała zdj w mediach.)
-straże przyprowadzić ją!-wyszli a król spojrzał na nas.-opuśćcie ręce młodzi.-zrobiliśmy co kazał.-widzę że jesteście od mistrza Wu?
-tak. a Nova nic nie ukradła.-warknąłem. zapominając że to król.
-nie wiesz o co chodzi chłopcze. ta muszla dawała moc całej oceani a gdy jej nie ma kraina straciła większość mocy i energi to artefakt który nam skradziono
-Nova tego nie ukradła!-krzyknąłem i zobaczyłem poruszenie u straży.
-mogła go dostać od kogoś, nie mowie że nie. ale ma ją więc jest podejrzaną nr 1.-przyprowadzili ją wyglądał jakby była w tym więzieniu od bardzo dawna. wymęczona i blada. jej ogon stracił swój blask. opuściłem ręce i podpłynąłem do niej ale wiry powietrza odepchnęły mnie.-uwolnić ją-zarządził król. zrobili to a ona nie mając siły leciała w dół ale ją złapałem. zawinęła ogon dookoła mojego a ja trzymałem ją jak pannę młodą.
-co jej zrobiliście?-król przyglądał się naszym splecionym ogonom
-srebrne kajdany. wystarczą żeby doprowadzić do śmierci słabego posobnika-powiedziała Talia.
-wy!...
-Cole uspokój się.-przytuliłem ją do siebie.-
-to bezczelne!-krzyknęła Nia i Pixal-wy potwory!-dodały i podpłynęły do mnie.
-nic jej nie będzie-odparł na luzie jeden ze strażników. podałem Nove dziewczyną i podpłynąłem do niego bardzo szybko. wytworzyłem moją złotą kosę.
-czekać-zarządził król i żaden ze strażników się nie ruszył
-jesteś bezczelny jak śmiesz tak mówić najpierw ją torturujecie a potem? że nic jej nie będzie?!-krzyknąłem i przysunąłem mu kose do gardła.
-Cole-usłyszałem jej głos odwróciłem się-lamorożcu zostaw go.-podpłynąłem do niej.-wszystko dobrze-na jej nadgarstkach widniały czerwone ślady. dziewczyny puściły ją a ona podpłynęła i objęła mnie za szyję. puściła i odpłynęła kawałek.
-królu-pokłoniła się.
-liczyłem na jakąś buntowniczą...kobietę-prychnąłem
per Zane
nie odzywałem się i stałem w wodzie. złączyłem ogony z Pixal i nie odzywaliśmy się. Talia oparła mi ręce na ramionach.
-to muszla ukradziona ze skarbca?-zapytał król
-to nie możliwe mam ją od 13 lat.
-tak. wtedy zginęła ale teraz zabrakło mocy.
-mistrz Wu powiedział że ukradły ją duchy gdy atakowały miasto.
-duchy? proszę cię to kłamstwo. a teraz proszę o zwrócenie muszli.-widziałem że Nova zacisnęła na niej rękę
-wtedy nie wypłynę. umrę tutaj.-walczyła o swoje ale jednak ze strachem w głosie.
-nie umrzesz.-odparł Król ze znudzeniem i wyciągnął rękę. dziewczyna niepewnie zdjęła muszlę i w tym momencie ogon zaczął jej znikać. Talia wciągnęła powietrze. muszla została położona na dłoni króla.-na powierzchnię szybko-zarządził i podał muszlę córce. wszyscy wystrzeliliśmy w górę. Nova trzymała się za szyje Cola. ruszał ogonem z taką siłą że ledwo go doganialiśmy. gdy w końcu wynurzyliśmy się mistrz Wu stał na wysepce i pił herbatę. talia osuszyła nas wiatrem a Kai podał Novie sweter.
-co tu robisz sensei?-zapytał potem.
-czekam.
-na co?
-na was. oddaliście muszlę?
-tak ale nie ukradły jej duchy.
-wiem. ale tylko Kai wiedział kto może wam pomóc.-spojrzał na Novę.-daliście radę-dziewczyna nachyliła się ,wypluła wodę i zakaszlała.
-żyję.-odparła bo każdy na nią patrzył.
-widzimy-odezwał się Lloyd
-zamknij się Leloyd.
-Lloyd
-nie. Leloyd.-wstała-do domu?-zapytała kiwnęliśmy na tak i wytworzyliśmy smoki. wsiadłem z Talią Kai z Pix,Cole z Novą,Jay Nię a reszta poleciała sama.
per Nova
-udało nam się i ja znam twoją tajemnicę a ty moją-Cole uśmiechnął się.
-nie ma już żadnej tajemnicy Cole-krzyknęłam-nic nie ma!
-ej spokojnie. nie chciałem cię urazić.
-AAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!-krzyczałam gdy położyłam się na ogonie smoka-nienawidzę tej krainy nienawidzę życia morza wody króla!!!!!!!!!
-widzę-obok nas podleciał Lloyd-będzie dobrze-przekręciłam głowę w jego stronę
-serio? a jakby tobie zabrali wszystko co kochasz? też by było wszystko dobrze?
-jak to wszystko co kochasz?
-a lomorożec?-doleciał do nas Kai.usiadłam i wyciągnęłam ręce przed siebie bardzo się skupiając.-co robisz?-zapytał lecąc do góry nogami
-wytwarzam wodę by ostudzić twoje gorące i nudne jak Jaya żarty.
-nie masz mocy w ogóle?-zapytał Zane. Pokręciłam głową.-a gdybyśmy oddali ci nasze muszle?-zapytał znowu.
-nie możecie.-odparłam patrząc na niego.-po pierwsze mogą wam się przydać a po drugie są wam przypisane.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro