Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28

nad statkiem pojawiły się czarne chmury. a na pokładzie stanęła Sifat.

wszystkie dzieci pór roku stanęły przed nią.

-moje dzieci...wojna zbliża się szybciej niż mogłam przewidzieć. uważajcie na siebie-w tym momencie obudziłam się w piżamie wyszłam na dwór i spojrzałam na niebo. nawet jednej ciemnej chmurki. obok niej stanęły pozostałe dzieci żywiołu Hariku miał na sobie dres w kolorze czerni a bluzkę miał żółtą, Anabeth była w tunice przed kolano biała a Kris był w czarnej bluzce z krótkim rękawem i spodniach dżinsowych. no jasne ranny ptaszek. a ja ubrana byłam w getry przed kolano i bluzkę z krótkim rękawem.

-musimy ostrzec Ninja.

-musimy się pośpieszyć-poparł mnie Hariku. weszliśmy do środka a ja uniosłam się delikatnie nad ziemię i myślami obudziłam wszystkich Ninja. odkryłam tą moc gdy sprzątaliśmy wczoraj .

-co jest?-zapytała Nia trzymając za rękę Jaya który patrzył z lekkim strachem na brata dziewczyny.-obudziłam się widząc ciebie-wskazałą na mnie.

-wojna zbliża się szybciej niż myśleliśmy.

-to dlatego szkielety...-zaczął Lloyd

-tak-powiedziała Anabeth.-szykujcie się. wojska zła mogą nadejść w każdym momencie. może być gorzej niż myślimy. dużo gorzej...

-jesteśmy gotowi...

18 dni później.

czarne chmury nadciągnęły z zachodu prosto nad Ninjago. wojownicy ubrani w stroje odpuścili sobie maski. co z tego jak każdy i tak dowie się kim są.

-Emma-powiedział blondyn.-razem jesteśmy całością...musisz mi pomóc...

-zawsze-powiedziała i wsiedli na smoka.

-słuchajcie ja wiem że mogą być straty-siedząca na smoku Nova odwróciła się do grupy-że mogą być ofiary-powtórzyła i popatrzyła na wszystkich-śmiertelne...ale musimy ich uratować. te wszystkie dni ćwiczeń nie poszły na marne. jesteśmy tu razem. mówię do wszystkich i każdego z osobna. walczcie. nie dla mnie...nie dla siebie...ale dla tych bezbronnych mieszkańców i dla Ninjago. czy pomożecie nam Dzieciom Pór Roku pokonać ciemność?! - w tym momencie z nieba zleciała ubrana w czarny kombinezon i obdarzona wielkimi skrzydłami Talia.

-jeżeli Zane się zgodzi iść z wami to ja też lecę.

-ja się zgadzam-powiedział chłopak i podniósł rękę ku górze.

-i ja

-i ja

 -i ja

-i ja\

-i ja-zaczęli przyłączać się do nas 

-lecimy!-poleciłam a wszystkie nieujeżdżane smoki zaryczały. i wzbiły się w powietrze. Zefir patrzyła na nich trzymając w swoich rękach małą Nilę. Lar schylił się do swojej siostry Mai.

-wrócę zanim doliczysz do nieskończoności. zgoda?

-tak. ale masz wrócić-rozkazała i przytuliła go-wszyscy macie wrócić.

-nim doliczysz do nieskończoności.-powtórzył i odstawił mała na ziemię. wsiadł na smoka Nyi...








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro