Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

przeprowadziłam się do ninjago z jednego powodu. tu się wychowywałam ale gdy miałam 3 latka to miasto zostało zaatakowane przez kosmitów i duchy. to tu dorastała mama i to tu poznała tatę. to tutaj się  urodziłam. mama opowiadała mi jak tata walczył ze stworami i jak obronił nas przed strzałą. niedługo po naszej ucieczce dowiedziałam się że tata nie żyje...a mama jest chora na windrogardę. tylko osoby o mocy bursztynu na nią chorują. gdy osoba od której posiądzie się moc umiera w ciele pojawia się wirus. można go pokonać ale tylko z kwiatem Cyranu. podobno posiadał go pierwszy mistrz spinjitzu. a potem przekazał synowi. nikt tego do końca nie wie. można się tylko domyślać. weszłam do budynku szkoły. w sekretariacie podpisałam potrzebne papiery i dostałam książki.na parterze i piętrze były sale lekcyjne a na drugim pokoje uczniów. nic nie widząc wpadłam na chłopaka.

-wybacz.

-nic się nie stało-nagle książki zaczęły robić się lżejsze. piątka chłopaków zabrała je a ja trzymałam tylko jeden egzemplarz.

-nie musicie mi pomagać.

-oj nie przesadzaj jestem Jay-brunet z poświatą rudego ubrany w niebieski out fit-ten jeż to Kay-brązowowłosy chłopak w czerwonym-ten cyborg to Zane-robot z białymi włosami i ubrany w biały podkoszulek i tego samego koloru bluzę.

-Jestem Zane.

-miło-uśmiechnęłam się.

-jestem Loyd.

-To Lloyd.-blondyn w zielonym

-Leloyd?

-nie lloyd.

-Leloyd.

-eee...tak tak.-przerwał naszą wymianę zdań czarnowłosy ubrany na czarno.-jestem Cole.

-a kim ty jesteś?

-Nova.

-nowa?-zapytał LLoyd.

-nie. Nova N.O.V.A przez V.

-o to fajnie. do której idziesz klasy?-zapytał Kay gdy szliśmy do mojego pokoju.

-2. a wy?

-tak samo. eee...trenujesz coś?-spojrzałam na Leloyda. 

-czemu pytasz Leloyd?

-a tak sobie.-spojrzał na moje ręce.

-jeżdżę konno. trudny teren potrafi telepać. kształtują się mięśnie o których nie miałeś pojęcia.

-ooo...przyda się Colowi.-wszyscy spojrzeliśmy na Zanea a potem na Cola.

-czemu?-zapytałam.

-bo je za dużo słodyczy.-odpowiedział akurat gdy Cole miał włożyć cukierka do buzi.

-nie prawda.-chłopcy zaśmiali się. przewróciłam oczami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro