[33] What Have I Done?
Urlop skończył się, więc zarówno ja, jak i Niall, wróciliśmy do pracy. Te cztery namiętne dni w Londynie pomogły mi w stresie, który towarzyszył wyjściu nowego, zupełnie odmienionego numeru ''Too Much to Ask''.
Pierwszy tydzień w nowej pracy Nialla pochłonął go na tyle, że jedyny nasz kontakt to były rozmowy telefoniczne i wiadomości na Messengerze.
- Zabierz to - powiedziałam do praktykanta, kiedy podsunął mi pod nos jakiś dokument. Nic nie było ważniejsze niż wydanie tego cholernego numeru, a mieliśmy z tym większy problem niż z jakimkolwiek innym wydaniem.
Redaktor naczelny musiał osobiście stawić się w drukarni i opieprzyć cały zarząd. Ten numer miał wyjść na wczoraj. Tymczasem okazało się, że drukarnia robi sobie niesamowite jaja i nagle zabrakło i tuszu. W drukarni. Nie śmieszne?
- Dostanę kurwicy, przysięgam - warknęłam, opierając się rękami o biurko przed sobą.
W tym całym stresie, nerwach i cholernym napięciu, dostałam SMS-a.
Prędzej spodziewałabym się śmierci niż mojego zdjęcia w bieliźnie. Na szczęście wysłał mi je Niall, co oznaczało, że prawdopodobnie nudził się w pracy. Odpisałam mu, że chyba znudził mu się stały dochód, bo zabawia się w pracy.
Nie wiem czy mi odpisał, nie zdążyłam spojrzeć ponownie na telefon, ponieważ jakiś praktykant wybuchł śmiechem tuż obok mnie, a chwilę później praktycznie wszyscy z czegoś się śmiali.
Nie wiedziałam o co chodzi dopóki Emma, koleżanka z pracy podeszła do mnie zmartwiona i pokazała swój telefon, na którym znajdowało się dokładnie to samo zdjęcie. Moje zdjęcie wysłane z numeru Nialla.
Nigdy w życiu nie było mi tak wstyd. Natychmiast pobiegłam do windy. Musiałam pójść do swojego biura. Gdy już tam byłam, próbowałam dodzwonić się do tego cymbała, ale nie zamierzał odbierać.
Może zorientował się co zrobił i bał się zjeby. Cóż, niech lepiej uważa, żebym nie wysłała na niego płatnego zabójcy.
W końcu zdecydowałam, że zamiast wisieć na telefonie i słuchać ten głupiej sekretarki, napiszę do niego.
Ty: Cholera, Niall, co ty kurwa zrobiłeś? Cała firma ze mnie ryje.
Niall odpisał dopiero po długich trzech minutach.
Niall: Co zrobiłem?
Ty: Nie zgrywaj większego debila niż jesteś. Zabiję cię za to. Cała firma ma moje zdjęcia.
Niall: Jakie zdjęcia? Co ty pierdolisz?
Tym razem to on do mnie zadzwonił, ale nie odebrałam. Gdybym to zrobiła, pół miasta mogłoby mnie usłyszeć. Nie panowałam nad sobą w tamtej chwili. Nie wiedziałam nawet czy chcę płakać czy kogoś zabić. A może jedno i drugie. Kogoś, mam na myśli Nialla.
Niall: Możesz odebrać?
Ty: Nie. Zniszczyłeś mnie w tej firmie.
Niall: Kotku, może zastanów się nad tym co piszesz ;)
Niall: Skąd miałbym mieć to zdjęcie? Nigdy ci takich nie robiłem. Poza tym spójrz na nie jeszcze raz. Masz czerwone włosy. Kiedy to zdjęcie było robione?
Ty: To zdjęcie sama ci wysłałam miesiąc temu.
Niall: Dobra, kurwa. Nie chcesz, nie wierz. Pierdoli mnie to.
Niall: Tak samo jak nasz związek.
Niall: Zapomnij o tym, to był błąd.
Ty: Tak? Spoko, cała twoja osoba to jeden wielki błąd Horan.
Niall: ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro