deep in the shadow
Muzyka leniwie sączyła się z głośników, barman wycierał kieliszki, a nieliczni goście lokalu rozmawiali w boksach, starając się być jak najciszej, by nie zniszczyć atmosfery miejsca. W powietrzu unosił się zapach kawy, alkoholu i cynamonu.
Przy jednym ze stolików siedział nie kto inny, jak Harry Styles, dwudziestoparolatek ogłoszony niedawno "najgorętszą partią w Wielkiej Brytanii" i jego przyjaciółka. Przynajmniej tak właśnie ją nazywał, gdy stała obok; kiedy opowiadał o niej komuś obcemu, nazywał ją swoją Eloise.
Ona delikatnie się uśmiechała, co chwilę rzucała jakąś uwagę, chowała się za kurtyną włosów - każdy postronny obserwator od razu wiedział, co się święci. Harry uśmiechał się szeroko, niby przypadkiem wodził palcami po dłoni dziewczyny, śmiał się w głos.
Niby nic. Ale wiesz, co było w tym wszystkim najpiękniejsze?
Oboje zachowywali się podobnie; oboje bali się powiedzieć o jedno słowo za dużo i oboje nie mogli się doczekać, aż druga strona zrobi jakiś krok. Eloise czerwieniła się lekko w reakcji na coś, co Harry rzucił niby od niechcenia; Styles odchrząknął, gdy Eloise wyparowała z czymś niespodziewanym.
I tak było co tydzień. Przychodzili do kafejki, zamawiali kawę - ona frappe karmelowe, on podwójne espresso - i dwie porcje szarlotki z lodami. Potrafili przesiedzieć cztery godziny, rozmawiając i opowiadając sobie różne - chwilami niestworzone - historie.
Eloise kiedyś przyznała, że dla niej związek nie może opierać się na tym, czego chce ciało - pożądanie wygasa, a ona chce być w kimś zakochana na zawsze. Fakt, utopijne podejście, ale cóż poradzić, Eloise była nieuleczalną romantyczką.
Harry stwierdził raz, że seks ma dla niego trochę znaczenia, ale tylko dlatego, że jest facetem - cokolwiek miał przez to na myśli. Jednak po kilku sekundach Styles się zreflektował i stwierdził, że chciałby chociaż raz poznać dziewczynę, która umie mówić o czymś wykraczającym poza "standard".
Skąd to wszystko wiem? Jestem tutaj barmanką. To mnie ludzie się zwierzają, gdy mają problem, gdy ich druga połówka znika w toalecie, gdy za dużo wypiją.
I wiesz co?
Zazwyczaj puszczam w niepamięc to, co wygadują klienci - wierz lub nie, ale to co się czasami słyszy woła o pomstę do nieba. Ale ta parka ma w sobie coś magicznego. I pewnie zastanawiasz się, po co ci to wszystko opowiadam.
Żeby wśród natłoku bezsensownych miłostek, pustych słów i wszędobylskiego "kocham cię", które straciło na wartości, można było wyłowić i zachować coś tak pięknego, jak relacja między Eloise a Harrym.
Dlatego teraz proszę Darrena, barmana który ma dzisiaj zmianę, o przełączenie płyty na jeszcze delikatniejszy jazz i wychodzę z lokalu, zostawiając sprawy własnemu losowi. Jak coś się zmieni między Stylesem i jego przyjaciółką, dam Ci znać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro