Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czekaj... NIE...

Rano zamiast obudzić się własnym trybem, obudziła mnie Amanda... tak szczęśliwa, że jakby mogła to by się zesrała... 

-JEFFFFFFFFFF! CHOLERO JASNA WSTAWAJ!!!!!

-NOSZ KURDE! Amanda... już wstaje... 5 minut... mi jeszcze daj

-Nie ma 5 minut! Dziś do szkoły!

Co... nie... NIE... 

-Ej, Jeff spokojnie... dasz rade... - wyszeptała Amanda

-dzięki... - odszeptałem jej

Amanda wybiegła, a ja na to wstałem z łóżka i popatrzyłem na godzinę... 6:45... eh... dobra trzeba wstawać Jeff... ubrałem to co zwykle... bluzę, jeansy, bandaże na łapy, lekko przyczesałem włosy... kiedy uświadomiłem sobie, że są na tyle długie, że mogę zrobić z nich kucyka... a może spróbuję? Sięgnąłem po gumkę która była na biurku i związałem włosy...

Kiedy to zrobiłem odwróciłem się i popatrzyłem w lustro... um... wyglądałem... słodko...?

Włożyłem książki do plecaka i zszedłem na dół... 

Reakcje były przeróżne, na mój widok ze względu na fryzurę... 

-Oł... Jeff a co to? - zapytał nieśmiało mój tata...

-Umm... o kucyk Ci chodzi?

-TAK - przekonanie w głosie mojego ojca było zbyt przekonujące...

-Um... Tylko tak próbowałem sobie... i wyglądam nawet... - i nie dokończyłem bo wtrąciła się Amanda

-SŁODKOOOOOOO!!!!!!! O jejciuuuuuu Jeff! wyglądasz przeuroczo!

Lekko się zarumieniłem... mój tata, podsumował to tylko jednym słowem tzn. "OK"

I wyszliśmy z Amandą, szliśmy koło siebie... gdy nagle usłyszałem głos wołający imię mojej siostry... była to Kate... jej najlepsza przyjaciółka... blondyna w spódnicy, ale... lesbijka... tak przynajmniej myślę, wszystko miała tęczowe... podkolanówki, znaczek na koszulce i serce na pasku... podeszła do nas i zaczęła patrzeć się na Amandę jak zaczyna do niej mówić... ale... jakoś tak dziwnie... ona się na nią nie patrzyła... ona się gapiła... to się odezwałem

-Kate wszystko ok? Gapisz się na moją siostrę jakby Ci zmarłą matkę przypominała...

-YYYYYYYYyyyyyyy... ja..... NIE NIE NIE YYYYYYYYY

Jezu... co to za reakcja... kiedy zobaczyłem rumieńca na twarzy Kate, zrozumiałem co się stało... Kate kocha Amande...

O kurde... ja nie wiem co rodzice powiedzą na jeszcze jeden związek LGBTQ+ w tym domu... ale... przecież Amanda jest hetero... może Kate o tym nie wie... nie chce żeby skończyła jak ja... czyli na dnie... postanowiłem dać Kate wskazówki, jednym słowem poprosiłem ją o numer i powiedziałem, że po szkole napiszę do niej... 

Potem się pożegnaliśmy i rozeszliśmy w swoje strony... eh... o kurde... to teraz idę sam...

Po przejściu całego kilometra już nic mi się nie chciało... Ale stanąłem przed progiem szkoły. Oczywiście to przeszukaniu plecaka i tych innych głupich rzeczach wszedłem do szkoły. Przez pewien czas szukałem szafki, gdy nerwowo rozglądałem się dookoła... wpadłem na kogoś.

-Ej, uważaj gdzie łazisz!

-Przepraszam.. - wyszeptałem

Postanowiłem, że to już jakiś sukces i od razu się zapytam gdzie jest sala 212... Przy czym podałem tej osobie rękę by mogła wstać.

-Dzięki... 

-Um... Jestem Jeff i jestem tu nowy wiesz gdzie klasa 212...? 

-212? Ja mam tam klase... słuszałam, że ma być jakiś nowy... Jestem Erica...

Erica... trochę się dziwiłem, że jest dziewczyną. Miała krótko ścięte włosy, jeansy, bluze... nawet trochę większą niż moja i była od mnie o około 5 cm wyższa. I strasznie ciemne oczy... jak się przypatrzyło jej twarzy dało się w nich zobaczyć brąz, ale na pierwszy rzut oka były czarne jak smoła... krótkie włosy spływały jej na twarz, a w jednym uchu miała słuchawkę bezprzewodową. Która miała zapewnię być nie widoczna...

-Ja Jeff... yyyyyy... to znaczy... ja już to mówiłem... hehe... um... - jezu, ale wtopa

-Dobra chodź Jeff...

Zaprowadziła mnie do klasy i wskazała szafki

-Poszukaj swojej... a ja spadam... chyba, że czegoś jeszcze nie wiesz...

- Nie, nie... to już wszystko bardzo Ci dziękuję...

-A i jeszcze jedno... wspomnij wychowawczyni po lekcji, że to ja Ci pomogłam i raczej się nie przyznawaj przed klasą, że mnie znasz... Nie specjalnie mnie tutaj lubią...

-Um... ok - odpowiedziałem dziwnym tonem... przecież większość ludzi samotnych, raczej by zbierała sobie przyjaciół, ale ona nawet nie zamierzała ruszyć palcem w tym temacie

Dobra... szafki i w ogóle zaliczone... usiadłem na pierwszej lepszej ławce i rozglądałem się dookoła... i co ja tutaj robię.... nagle zaczął dzwonić dzwonek wszyscy zaczęli się pchać do sali, a ja cierpliwie czekałem na wychowawczyni... kiedy wszyscy wchodzili widziałem jak jakieś dziewczyny śmieją się i patrząc na Erice... ona szła za nimi jednocześnie wychodząc ostatnia... chciałem jej pomóc, a jednocześnie nie chciałem rzucać się w oczy... i Erica kazała mi nie wtrącać się... Po chwili przyszła Pani podszedłem do niej i powiedziałem

-Przepraszam Proszę Pani... ja jestem tu nowy nazywam się Jeff

-O jejciu Jeff! Jak miło Cię poznać! Jestem Pani Ren, dokładnie Chris Ren! I jestem twoją nową wychowawczynią - przywitała mnie takim rogalem na ustach, że było mi wstyd

-Panią też miło poznać...!

-Chodź Jeff! Stań sobie przy moim biurku i poczekaj chwilkę muszę sobie poukładać sprawdziany i się przedstawisz klasie!

-Dobrze Proszę Pani... 

Szczerze, wlekłem się powolnym krokiem za Panią Ren, a samo czekanie przy jej biurku sprawiło mi jeszcze większy problem, ponieważ trwało to jakieś 10 minut, stać mi się już nie chciało. Pani się na mnie popatrzyła i powiedziała do całej klasy

-Dobrze! Proszę o spokój! Mamy nowego ucznia w klasie jak już słyszeliście... proszę przedstaw się... - i popatrzyła na mnie wzrokiem grzechotnika, aż mnie ciarki przeszły...

-Um... jestem Jeff... - powiedziałem i zamilkłem

-Um... a powiesz coś o sobie, może masz jakieś hobby? - i dawny uśmiech Pani Ren powrócił na twarz

-Umm... Lubię grać na gitarze elektrycznej... i... - i? Jeff wymyśl coś, wiem... że jesteś takim beztalenciem, że nawet na tej gitarze to Ci granie nie idzie... ale powiedz coś jeszcze!

-I lubię jeszcze gry komputerowe... - ... przynajmniej coś powiedziałem

-O to dobrze Jeff!

Baba dalej cos gadała... za to ja zacząłem rozglądać się po klasie... zapamiętywać twarzy i style... jednak kiedy mój wzrok dotarł do ostatniego rzędu, w którym ja miałem siedzieć jedna osoba zaczęła mi przypominać... RANKINA?!


(zaszalałam XD, 936 słów UvU sukces... do następnego ^^)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro