Czekaj... NIE...
Rano zamiast obudzić się własnym trybem, obudziła mnie Amanda... tak szczęśliwa, że jakby mogła to by się zesrała...
-JEFFFFFFFFFF! CHOLERO JASNA WSTAWAJ!!!!!
-NOSZ KURDE! Amanda... już wstaje... 5 minut... mi jeszcze daj
-Nie ma 5 minut! Dziś do szkoły!
Co... nie... NIE...
-Ej, Jeff spokojnie... dasz rade... - wyszeptała Amanda
-dzięki... - odszeptałem jej
Amanda wybiegła, a ja na to wstałem z łóżka i popatrzyłem na godzinę... 6:45... eh... dobra trzeba wstawać Jeff... ubrałem to co zwykle... bluzę, jeansy, bandaże na łapy, lekko przyczesałem włosy... kiedy uświadomiłem sobie, że są na tyle długie, że mogę zrobić z nich kucyka... a może spróbuję? Sięgnąłem po gumkę która była na biurku i związałem włosy...
Kiedy to zrobiłem odwróciłem się i popatrzyłem w lustro... um... wyglądałem... słodko...?
Włożyłem książki do plecaka i zszedłem na dół...
Reakcje były przeróżne, na mój widok ze względu na fryzurę...
-Oł... Jeff a co to? - zapytał nieśmiało mój tata...
-Umm... o kucyk Ci chodzi?
-TAK - przekonanie w głosie mojego ojca było zbyt przekonujące...
-Um... Tylko tak próbowałem sobie... i wyglądam nawet... - i nie dokończyłem bo wtrąciła się Amanda
-SŁODKOOOOOOO!!!!!!! O jejciuuuuuu Jeff! wyglądasz przeuroczo!
Lekko się zarumieniłem... mój tata, podsumował to tylko jednym słowem tzn. "OK"
I wyszliśmy z Amandą, szliśmy koło siebie... gdy nagle usłyszałem głos wołający imię mojej siostry... była to Kate... jej najlepsza przyjaciółka... blondyna w spódnicy, ale... lesbijka... tak przynajmniej myślę, wszystko miała tęczowe... podkolanówki, znaczek na koszulce i serce na pasku... podeszła do nas i zaczęła patrzeć się na Amandę jak zaczyna do niej mówić... ale... jakoś tak dziwnie... ona się na nią nie patrzyła... ona się gapiła... to się odezwałem
-Kate wszystko ok? Gapisz się na moją siostrę jakby Ci zmarłą matkę przypominała...
-YYYYYYYYyyyyyyy... ja..... NIE NIE NIE YYYYYYYYY
Jezu... co to za reakcja... kiedy zobaczyłem rumieńca na twarzy Kate, zrozumiałem co się stało... Kate kocha Amande...
O kurde... ja nie wiem co rodzice powiedzą na jeszcze jeden związek LGBTQ+ w tym domu... ale... przecież Amanda jest hetero... może Kate o tym nie wie... nie chce żeby skończyła jak ja... czyli na dnie... postanowiłem dać Kate wskazówki, jednym słowem poprosiłem ją o numer i powiedziałem, że po szkole napiszę do niej...
Potem się pożegnaliśmy i rozeszliśmy w swoje strony... eh... o kurde... to teraz idę sam...
Po przejściu całego kilometra już nic mi się nie chciało... Ale stanąłem przed progiem szkoły. Oczywiście to przeszukaniu plecaka i tych innych głupich rzeczach wszedłem do szkoły. Przez pewien czas szukałem szafki, gdy nerwowo rozglądałem się dookoła... wpadłem na kogoś.
-Ej, uważaj gdzie łazisz!
-Przepraszam.. - wyszeptałem
Postanowiłem, że to już jakiś sukces i od razu się zapytam gdzie jest sala 212... Przy czym podałem tej osobie rękę by mogła wstać.
-Dzięki...
-Um... Jestem Jeff i jestem tu nowy wiesz gdzie klasa 212...?
-212? Ja mam tam klase... słuszałam, że ma być jakiś nowy... Jestem Erica...
Erica... trochę się dziwiłem, że jest dziewczyną. Miała krótko ścięte włosy, jeansy, bluze... nawet trochę większą niż moja i była od mnie o około 5 cm wyższa. I strasznie ciemne oczy... jak się przypatrzyło jej twarzy dało się w nich zobaczyć brąz, ale na pierwszy rzut oka były czarne jak smoła... krótkie włosy spływały jej na twarz, a w jednym uchu miała słuchawkę bezprzewodową. Która miała zapewnię być nie widoczna...
-Ja Jeff... yyyyyy... to znaczy... ja już to mówiłem... hehe... um... - jezu, ale wtopa
-Dobra chodź Jeff...
Zaprowadziła mnie do klasy i wskazała szafki
-Poszukaj swojej... a ja spadam... chyba, że czegoś jeszcze nie wiesz...
- Nie, nie... to już wszystko bardzo Ci dziękuję...
-A i jeszcze jedno... wspomnij wychowawczyni po lekcji, że to ja Ci pomogłam i raczej się nie przyznawaj przed klasą, że mnie znasz... Nie specjalnie mnie tutaj lubią...
-Um... ok - odpowiedziałem dziwnym tonem... przecież większość ludzi samotnych, raczej by zbierała sobie przyjaciół, ale ona nawet nie zamierzała ruszyć palcem w tym temacie
Dobra... szafki i w ogóle zaliczone... usiadłem na pierwszej lepszej ławce i rozglądałem się dookoła... i co ja tutaj robię.... nagle zaczął dzwonić dzwonek wszyscy zaczęli się pchać do sali, a ja cierpliwie czekałem na wychowawczyni... kiedy wszyscy wchodzili widziałem jak jakieś dziewczyny śmieją się i patrząc na Erice... ona szła za nimi jednocześnie wychodząc ostatnia... chciałem jej pomóc, a jednocześnie nie chciałem rzucać się w oczy... i Erica kazała mi nie wtrącać się... Po chwili przyszła Pani podszedłem do niej i powiedziałem
-Przepraszam Proszę Pani... ja jestem tu nowy nazywam się Jeff
-O jejciu Jeff! Jak miło Cię poznać! Jestem Pani Ren, dokładnie Chris Ren! I jestem twoją nową wychowawczynią - przywitała mnie takim rogalem na ustach, że było mi wstyd
-Panią też miło poznać...!
-Chodź Jeff! Stań sobie przy moim biurku i poczekaj chwilkę muszę sobie poukładać sprawdziany i się przedstawisz klasie!
-Dobrze Proszę Pani...
Szczerze, wlekłem się powolnym krokiem za Panią Ren, a samo czekanie przy jej biurku sprawiło mi jeszcze większy problem, ponieważ trwało to jakieś 10 minut, stać mi się już nie chciało. Pani się na mnie popatrzyła i powiedziała do całej klasy
-Dobrze! Proszę o spokój! Mamy nowego ucznia w klasie jak już słyszeliście... proszę przedstaw się... - i popatrzyła na mnie wzrokiem grzechotnika, aż mnie ciarki przeszły...
-Um... jestem Jeff... - powiedziałem i zamilkłem
-Um... a powiesz coś o sobie, może masz jakieś hobby? - i dawny uśmiech Pani Ren powrócił na twarz
-Umm... Lubię grać na gitarze elektrycznej... i... - i? Jeff wymyśl coś, wiem... że jesteś takim beztalenciem, że nawet na tej gitarze to Ci granie nie idzie... ale powiedz coś jeszcze!
-I lubię jeszcze gry komputerowe... - ... przynajmniej coś powiedziałem
-O to dobrze Jeff!
Baba dalej cos gadała... za to ja zacząłem rozglądać się po klasie... zapamiętywać twarzy i style... jednak kiedy mój wzrok dotarł do ostatniego rzędu, w którym ja miałem siedzieć jedna osoba zaczęła mi przypominać... RANKINA?!
(zaszalałam XD, 936 słów UvU sukces... do następnego ^^)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro