Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Zajęło to Chanyeolowi tydzień, aby zgodzić się ze sobą. Kiedyś musiał przesłuchać Baekhyuna. Zaczął się martwić, że rzeczywiście wprowadzi w życie barbarzyński plan, aby upić chłopaka w celu poddania się.

Chłodna bryza oceanu wypełniła dom, ponieważ wiele okien było otwartych. Sehun skończył pracę i wylądował na hamaku, który wyjął z domu i przywiązał go do dwóch silnych drzew. Kyungsoo był w swoim pokoju, ponieważ dobra pogoda i lekka bryza sprawiały, że zasnął z łatwością.

Dom był nie do zniesienia. Gdy chodził po korytarzu, słyszał własne kroki na ciemnych, drewnianych podłogach. Z każdymi minionymi drzwiami, Chanyeol poświęcał chwilę na przejście do pokoju Baekhyuna, który był dziwnie cicho, ale mężczyzna zorientował się, że cicha atmosfera musiała uspokoić normalnego i cudownego Baekhyuna.

Kiedy Chanyeol dotarł do sypialni Baekhyuna, miał zamiar zapukać, ale potem zauważył, że drzwi nie były nawet zamknięte. Były lekko uchylone, więc Chanyeol zdecydował się nadać im niewielki nacisk. Kiedy drzwi się uchyliły, zobaczył, że Baekhyun leży na swoim łóżku.

To i tak było dużo jak na Chanyeola przystało, aby wziąć udział w otwieraniu tych drzwi. Baekhyun postanowił wziąć "codzienny piątek" pomimo tego, że była środa. Pozbywszy się stroju, który nosił tego ranka, poszedł w pełnym trybie "nie obchodzi mnie to".

Baekhyun miał na sobie bokserki, na których widniał napis "Superstar!". Chanyeol, nie miał wątpliwości, że Baekhyun uważał siebie za super gwiazdę. Co było dziwne, chociaż dolna połowa ciała Baekhyuna była tylko pokryta przez przeciętne bokserki, miał on na sobie miękką, szarą koszulę, której towarzyszył - oczywiście jeden z jego swetrów.

Gdyby Chanyeol miał oceniać gust Baekhyuna, dałby mu negatywną opinię. Rozumiał potrzebę komfortu, ale jaki jest właściwie sens noszenia modnych ubrań górnej części ubioru, kiedy jest tak cholernie źle, gdy przychodzi do dolnej części? Chanyeol tego nie zrozumiał.

Nie tylko wygląd Baekhyuna, rozbawił Chanyeola na tyle, że uniósł brwi na dziwnego faceta. Fakt, że Baekhyun po prostu leżał z rozłożonymi nogami i otwartymi ramionami sprawił, że Chanyeol mentalnie się cofnął. Facet wyglądał, jakby zrezygnował z życia. Nie tylko pozycja Baekhyuna była uderzająca, ale także fakt, że miał książkę na twarzy.

Chanyeol potrząsnął głową. Byun Baekhyun był geniuszem mechaniki i miał świetną pamięć. Baekhyun, z drugiej strony, był leniwą pokojówką z wątpliwymi wyborami ubrań. Nawet nie pamiętał, że powinno się pilnować terminu spożycia jedzenia.

Chanyeol zdecydował się zapukać w ścianę. Nie wiedział, czy Baekhyun spał, czy po prostu był dziwny, ale pukanie było skromnym sposobem na odkrycie tego. Niedługo potem Chanyeol usłyszał jęk Baekhyuna.

- Proszę, nie każ mi wchodzić do czystej toalety - powiedział Baekhyun. - Idź dalej.

Chanyeol uśmiechnął się na zmęczenie w głosie mężczyzny, gdy podszedł do łóżka. Pochylając się, Chanyeol przesunął książkę z twarzy Baekhyuna tylko po to, aby powitała go para ciemnych oczu, patrzących prosto na niego.

- Co ty robisz? - wymamrotał Baekhyun.

Chanyeol został schwytany w spojrzenie Baekhyuna i musiał szybko się z niego wyrwać.

- Ściągam książkę z twojej twarzy. O to chodzi?

Wyczuwając możliwość złamania kontaktu wzrokowego, Chanyeol wziął i spojrzał na tytuł książki. - Kiedyś księżniczka? - mruknął Chanyeol.

Z nudnym spojrzeniem malującym się na jego twarzy, Baekhyun uniósł dłoń. - Możesz mi to zwrócić?

Ignorując to żądanie, Chanyeol wciąż patrzył na książkę. - Czy to jest powieść romantyczna?

- Co cię to obchodzi?

Przekręcenie jej na następną stronę było błędem. Na drugiej stronie była fotografia mężczyzny i kobiety, którzy trzymali się erotycznie ze sobą w bogaty sposób. Chanyeol zacisnął usta, zanim powoli zamknął książkę. - To jest... umm...

- Moje - zakończył Baekhyun. - To jest moje, Chanyeol!

Chanyeol oddał mu książkę. - Ciekawy wybór gatunku.

Odłożył książkę na bok. Baekhyun prychnął. - Cokolwiek. Czemu zawdzięczam tą wizytę?

Chanyeol rozejrzał się po pokoju i znalazł krzesło przy pobliskim biurku. Podszedł do łóżka Baekhyuna.

Byli bardzo blisko. Zbyt blisko jak dla Baekhyuna. Baekhyun podniósł się na łokciach, zanim usiadł w pozycji pionowej.

Gdy oboje usiedli w wyznaczonych przez siebie miejscach. Takich, w których czuli się dobrze. Żaden z nich nie zrobił nic, aby powstrzymać niezręczną ciszę. Baekhyun obserwował Chanyeola tak, jak Chanyeol obserwował Baekhyuna. Ani słowa. Obydwaj patrzyli i czekali na to, aby drugi coś powiedział.

Potem Baekhyun zerkał na sufit, ale tylko przez chwilę. - Chanyeol, nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

Chanyeol przypomniał sobie, że Baekhyun zadał mu pytanie. Bił się z myślami. Teraz to Chanyeol chciał grać tego, który nic nie pamięta. - Ach, tak... Przyszedłem zapytać, co chcesz zjeść na obiad.

Baekhyun posłał Chanyolowi podejrzane spojrzenie. - Najlepiej coś jadalnego... - kiedy Chanyeol spojrzał na niego, Baekhyun zaczął szybko się bronić. - Nie byłem pewien, czy to było podstępne pytanie. Gdybym powiedział: Wszystko jest w porządku, to chyba dziś jadłbym patyki i liście.

Chanyeol zmarszczył brwi. - Przestań. Poważnie mówiłem - powiedział Chanyeol, składając ręce i opadając się o krzesło. - Powiedz mi co chcesz.

Baekhyun nie odpowiedział natychmiast. - W porządku. Po prostu powiem Kyungsoo, co chcę później - Baekhyun ziewnął. - Możesz teraz odejść, bo ja-

- Nie - przerwał Chanyeol. - Powiedz mi, co dziś chcesz zjeść, Baekhyun.

Baekhyun przerwał. - Mówiłem ci. Później poproszę Kyungsoo-

- Kyungsoo nie będzie tu dziś wieczorem, Baek - powiedział Chanyeol, spokojnie informując zmieszanego faceta siedzącego na łóżku. - Ani Sehuna.

Baekhyun przewrócił oczami, zanim rzucił się na łóżko. Odwrócił twarz w kierunku mężczyzny, wyglądając zza poduszki, spojrzał na Chanyeola. - Nie mogę tu zostać?

Chanyeol od razu na niego naskoczył. - Nie.

- Dlaczego nie?

- Bo zawsze raz w miesiącu daję im cały wieczór, aby mogli robić wszystko, czego potrzebują lub chcą - powiedział Chanyeol. - Oboje udają się do członków rodziny i zwykle wracają późnym rankiem - pchnął łóżko Baekhyuna. - Ale skoro jesteś nowy... plus fakt, że byłeś bezdomny zanim zjawiłeś się tutaj. Pomyślałem, że zostaniesz tutaj w domu i moglibyśmy się bliżej poznać.

- Chcesz spędzić trochę czasu pomiędzy mężczyzną, a dziewczynką-

Chanyeol trzymał się za język. Nie chciał się czepiać. Chciał go przesłuchać niezależnie od tego co zrobił. Chanyeol powiedział i posłał Baekhyunowi mały uśmiech. - Czas poznania.

Baekhyun wpatrywał się w niego. - Obrzydliwe - westchnął ciężko. - Nie uśmiechaj się do mnie, proszę.

Chanyeol uśmiechnął się jeszcze szerzej, tym razem by dokuczyć Baekhyunowi.

- Ludzie kochają mój uśmiech.

- Oh, to jest to, co ci powiedzieli? - Baekhyun zarzucił. Nie mogąc się nie śmiać z własnego sarkazmu, Baekhyun odwrócił głowę z powrotem do poduszki, śmiejąc się chwilę.

Chanyeol roześmiał się, ale potem jego twarz zmiękła, kiedy Baekhyun popatrzył na niego znowu. - Ale naprawdę, powiedz mi, co chcesz dziś zjeść. To ugotuję.

Baekhyun nie odwrócił się tym razem. Właśnie otwarcie roześmiał się przed Chanyeolem. - Nie pozwolę ci gotować mojego jedzenia, Chanyeol. Jeden, nie jem obrzydliwych śmieci - co prawdopodobnie okaże się jedzeniem. A dwa, nie chcę umrzeć, bo prawdopodobnie mnie otrujesz - wytarł pojedynczą łzę. - Gotuję dzisiaj wieczorem.

- Skąd mam wiedzieć, że jedzenie nie będzie przypominać brei lub zostanie zatrute? - Chanyeol powiedział, szydząc.

- Bo gdybyś umarł... - odpowiedział Baekhyun - ... nie miałbym już dochodu, co oznacza, że nie mógłbym kupić książek, a nawet co gorsze, swetrów.

Chanyeol westchnął i przewrócił oczami. - O co chodzi z tobą i swetrami?

Jęcząc, Baekhyun usiadł w pozycji siedzącej. Potem rzucił nogi za łóżko, tak że był całkowicie skierowany do Chanyeola. Używając swoich rąk, Baekhyun ponownie wytłumaczył mi swój tok myślenia. - Mówiłem ci. Koszulki i swetry mówią, że jestem z-

- Zwykły - Chanyeol skończył, przypominając sobie sobie wcześniejsze wyjaśnienie. - Dobra, dobra. Zwykły, kim jesteś, przy okazji. Czasem zbyt przypadkowy. Podobnie jak twoje bokserki.

W prawym dolnym rogu za Chanyeolem, znajdowały się jego wygodne ubrania, będące na skórze chłopaka. Baekhyun stanął przed Chanyeolem. Odkąd Chanyeol siedział na krześle, skończył spoglądać na Baekhyuna. Jedyną rzeczą, którą znajdowała się przed jego twarzą, gdyby oczywiście patrzył prosto, byłby to tors i krocze Baekhyuna.

- Co z nimi nie tak? - zapytał Baekhyun, dotykając tkaniny bielizny. - To ładny kolor i pasuje do niego ładnie. To całkiem przyjemne, gdy jest się na wietrze, więc i w środku jest przewiewnie-

- Uh...

- Nie czuję się zawstydzony ani zmartwiony. Czuję jakbym chodził w spodniach po tym biednym domu.

- Baek-

- Więc powiedz, co się właściwie jest nie tak z noszeniem bokserek w moim pokoju? - Baekhyun zażądał, stawiając na nodze większą część swojego ciężaru, odchylił się i skrzyżował ramiona.

Chanyeol zmarszczył brwi, ale jednocześnie czuł się, jakby był w niezręcznej pozycji. Chciał tylko zapytać Baekhyuna, co chce zjeść, a był tu i siedział na krześle, słuchając o bokserkach, jak on to czuje się w nich przewiewny. Cała sytuacja się nie zgadzała, jak sądziłby Chanyeol.

Odpowiadając na pytanie Baekhyuna, Chanyeol starał się zachowywać nieokreślony wyraz twarzy. - Mówię tylko... Może powinieneś przynajmniej założyć swoje głupie spodnie od piżamy.

- Jestem w moim pokoju - zauważył Baekhyun. - Naprawdę nie spodziewałem się, że ktoś tu wejdzie - potem Baekhyun westchnął z frustracją, po czym przechylając głowę, spojrzał przy tym w dół na Chanyeola.

- Szczerze mówiąc, nie ma w tym nic złego - powiedział, wskazując na bokserki z napisem "Superstar!" - Nie zamierzam już nic mówić... Jeśli się tym martwisz, dobrze? Mój penis nie podniesie się jak ciasto, wytrąci się z tej małej dziury w okolicy krocza i skieruje się prosto do małego pieca zwanego twoimi ustami.

Boże, Chanyeol chciał umrzeć. Spojrzenie jakie posłał mu Baekhyun było zbyt skrajne. Penis, który podniósł się jak ciasto? Małym piecem nazywa jego usta? Chanyeol nie mógł już utrzymać kontaktu wzrokowego z Baekhyunem. Spojrzał w dół, ale to był wielki błąd, gdyż przestał patrzeć się w stronę, gdzie był Baekhyun. Chanyeolowi nie podobała się ta sytuacja. Musiał spojrzeć Baekhanowi w oczy albo spojrzeć na krocze Baekhyuna. Żadna z opcji nie była przyjemna, więc ostatecznie Chanyeol się nie zdecydował.

Odrzucił krzesło, więc nie był już zbyt blisko Baekhyuna. W końcu Chanyeol wstał i był wyższy z nich dwóch. - W porządku! Rozumiem. Twoje jaja są odczuwalne i to sprawia, że jesteś w fantastycznym nastroju. Dobrze. Noś cokolwiek chcesz.

Kiedy się odwrócił, Baekhyun powiedział: - Jeśli chodzi o jedzenie dziś wieczorem, wyciągnij stek z lodówki.

Chanyeol odwrócił się. - Zrobisz stek?

Wzruszając ramionami, Baekhyun usiadł na swoim łóżku i zaśmiał się. - Tak. Będziesz tym, który wyjdzie na zewnątrz i pójdzie po barbeque.

Chanyeol miał zamiar się kłócić, ale potem przypomniał sobie, że pójdzie z tym, co płynie łodzią Baekhyuna. Cokolwiek ułatwi pracę, Chanyeol zrobi to.

****

Było około piątej trzydzieści, Sehun i Kyungsoo zostawili buty przed przejściem. Baekhyun postawił w bardziej przyzwoite ubranie. Chanyeol był wdzięczny za to, że Baekhyun wyszedł ubrany w spodnie.

Przy drzwiach Baekhyun rozmawiał z Sehunem, śmiejąc się, kiedy bawił się jego włosami. Sehun ciągle mu powtarzał, że ma przestać, ale nigdy go nie odepchnął. Dopiero wtedy, gdy Chanyeol dołączy do trójki, wszyscy zatrzymali się. Sehun założył czapkę, nie zadając sobie trudu, żeby posprzątać bałagan, który Baekhyun zrobił.

- Baek, wrócę za parę minut - powiedział Chanyeol, kiedy szybko wsunął buty. - Mam zamiar odwieść ich na dworzec.

- W porządku - wtedy Baekhyun zwrócił się do Kyungsoo i Sehuna. - Jak daleko jedziecie?

Kyungsoo uśmiechnął się, chwycił się małej torebki, którą Baekhyun widział chwilę później. Było pełne drobnych prezentów, które Baekhyun uznał za dziecinne. - Dom mojej rodziny leży zaledwie trzydzieści minut jazdy od stacji.

- Mój czterdzieści pięć minut - powiedział Sehun, wkładając dłonie do kieszeni. - Kyungsoo i ja idziemy na ten sam autobus. On po prostu wysiada pierwszy. W drodze powrotnej, zwykle jadę autobusem, potem Kyungsoo wraca trochę później. Staramy się jak najszybciej wrócić. Osobiście bardziej lubię przebywać tutaj. Dlatego nie spędzam zbyt wiele czasu w domu.

- Podobnie jak ja nie mogę zostawić was, abyście głodzili się, więc staram się wrócić późno w nocy. Ktoś musi być tu rano, żeby zrobić śniadanie - powiedział Kyungsoo.

Baekhyun miał odpowiedzieć, ale Chanyeol skończył zakładać buty i otworzył drzwi. Zamiast tego Baekhyun uśmiechnął się do nich i uniósł dłoń. - Chyba spotkamy się jeszcze dziś wieczorem.

- Spróbujemy -odpowiedział Sehun. - Przynajmniej ja spróbuję.

Kiedy Sehun i Kyungsoo wyszli za drzwi, Chanyeol odwrócił się do Baekhyuna, który oparł się o framugę drzwi. - Zamarynuj mięso, ale nie rozpalaj grilla, dopóki nie wrócę. Nie chcę, żeby mój dom się palił, kiedy wrócę. Jeśli będzie w ogniu, Baekhyun, lepiej bądź w środku.

- Niegrzeczny-

Chanyeol odwrócił się i zaczął podążać za Kyungsoo i Sehunem do swojego samochodu. - Zamknij drzwi! Nie słuchaj tak głośno muzyki, bo możesz nie usłyszeć, jak ktoś będzie miał możliwość włamania się! Nie baw się energią elektryczną. Nie otwieraj drzwi obcym. Nie, wiesz, co? Zamarynuj mięso, Baek, marynuj i stój w kącie.

Kiedy Baekhyun słuchał głupiej "rób-nie-rób" listy Chanyeola, po prostu uśmiechnął się i skinął głową. Kiedy Chanyeol wsiadł do samochodu, Baekhyun po prostu kiwnął głową, drwiąc z Chanyeola, nawet gdy samochód odsunął się od podjazdu.

Decydując się na grę z Chanyeolem, Baekhyun machnął im na pożegnanie i wkroczył do domu bez zamykania drzwi. Baekhyun stanął pod ścianą i zaczął patrzeć ponad jego paznokcie. To było zanim Baekhyun usłyszał, jak Chanyeol krzyczy z okna kierowcy.

- Drzwi! Zamknij cholerne drzwi!

Śmiejąc się, Baekhyun odwrócił się i zamknął drzwi.

****

W

tylnej części samochodu, Sehun nie mógł się powstrzymać od parsknięcia śmiechem i powiedzeniem kilku drobnych uwag. - Zrobił to celowo.

****

Kiedy Chanyeol wrócił do domu mniej więcej piętnaście minut później, wszedł do pomieszczenia, gdzie przebywał Baekhyun, który pracował starannie w kuchni. W kącie, Chanyeol zobaczył, że Baekhyun gotował ryż w urządzeniu do gotowania ryżu.

Chanyeol dołączył do Baekhyuna. Oczywiście, Baekhyun nie przywitał Chanyeola z powrotem w domu, jak normalna pokojówka czy zwykła osoba. Zamiast tego, Baekhyun powiedział Chanyeolowi, żeby wyszedł na zewnątrz i rozpalił grilla.

Nie zaprzeczając, Chanyeol podszedł do pobliskiej szafy i złapał kurtkę na chłodną, nocną bryzę. Kiedy wrócił, Baekhyun skończył z moczeniem mięsa w przyprawionej panierce. Zdecydował, że nie jest jeszcze gotowy, aby umyć sobie ręce. Zamiast tego, Baekhyun zdecydował się podejść do Chanyeola i uderzyć go w twarz swoimi brudnymi dłońmi. Wystarczył tylko gwałtowny głos Baekhyuna, który umierał ze swojego śmiechu, aby wyrwać Chanyeola z zamarzniętego stanu. Wyciągnął rękę, by spróbować złapać Baekhyuna, a może spróbować i udusić, ale Baekhyun zdołał uciec. Chanyeol skończył próbując złapać Baekhyuna, nawet kilka razy okrążając przy tym kuchnię. Ściganie skończyło się, gdy Baekhyun wsunął się na mały obszar, w którym przypadkowo został rozlany jakiś ocet. Kiedy Baekhyun upadł, próbował podtrzymać się rękami. Wyszło mu to marnie i w dodatku zrobiło się ślisko za sprawą octu, zsunął się po nim i upadł na twarz.

Krzesła zostały powywracane. Chanyeol z kolei śmiał się z komicznego nieszczęścia Baekhyuna.

ROZDZIAŁ POPRAWIONY PRZEZ: _Kim-Min-Ji_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro