Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 58

Pokój Baekhyuna był poza zasięgiem. Chanyeol się tym zajął. Mimo że Kyungsoo zaproponował, że wyniesie jego rzeczy, Chanyeol stanowczo go odtrącił i sam zajął się posprzątaniem pokoju. W przeciwieństwie do tego, o czym myślał Kyungsoo, Chanyeol nigdy nie zadał sobie trudu, by cokolwiek wyrzucić z pokoju, z wyjątkiem kawałków papieru, które Baekhyun zapisał. Nigdy nie zadał sobie trudu, by wyrzucić je do kosza, tak jak zawsze chciała mu powiedzieć Chanyeol.

Łóżko było wyczyszczone, a Chanyeol poświęcił nawet trochę czasu, by zreorganizować zaniechaną kolekcję opowieści Baekhyuna, które obaliły się nawzajem. Po wyczyszczeniu podłogi i pojawieniu się pokoju, jakby właściciel tego wszystkiego zniknął tylko na krótką chwilę, Chanyeol zamknął za sobą drzwi.

Minął tydzień, odkąd Baekhyun zdecydował się nagle odejść. A Chanyeol w końcu usiadł dookoła, dając mu małą przestrzeń. Kiedy Chanyeol wiedział, czego naprawdę potrzebował ten idiota, to rezygnacja.

Kris wrócił do miasta. Wcześniej Chanyeol oczekiwał na dzień, w którym Kris w końcu odejdzie, ponieważ dałoby mu i Baekhyunowi więcej okazji do spędzenia czasu w samotności. Jednak po odejściu Baekhyuna, Chanyeol całkowicie uwolnił swój harmonogram.

Cisza w domu była nie do zniesienia. Zdarzały się przypadki, kiedy Chanyeol spodziewał się usłyszeć piskliwego Nuggeta i śmiech Baekhyuna tuż po tym, ale gdy cisza zacięła się z cichym odgłosami oceanu w tle, Chanyeol ponownie przypomniałby sobie, że obecność Baekhyuna nie była już w pobliżu.

Czasem podczas swoich leniwych poranków, które zdawały się trwać wiecznie, Chanyeol włączył swoje urządzenie komórkowe i powoli zjadł śniadanie, wpatrując się i przesuwając przez jedyne zdjęcia Baekhyuna, które miał. Byly zdjęcia z ogrodu zoologicznego, a nawet zdjęcia, o których Baekhyun nigdy nie wiedział.

Wewnątrz Chanyeola czaiło się uczucie, wrzeszczące na niego, by wstał i bezczelnie popędził do miasta i zabrał Baekhyuna z powrotem, ale w jego głowie był logiczny argument Kyungsoo, by dać długą, bardzo potrzebną przestrzeń. Nie minął dzień, kiedy Chanyeol nie myślał o brunetie, który dosłownie wymknął mu się z rąk. Pytania o to, co mężczyzna robił, nigdy nie wynurzyły się, ale Chanyeol niewiele mógł się tylko zastanawiać.

Pewnego dnia, po tym, jak skończył jeść i znowu robił tylko stare zdjęcia, w końcu uderzyło go w głowę, że czekał, aż Baekhyun uporządkuje sprawy. Im więcej o tym myślał, tym bardziej Chanyeol był przekonany, że ilość czasu, którą marnuje, w rzeczywistości dalej dystansuje ich od siebie.

Wstając z kanapy, gdzie leniwie siedział, szybko pomaszerował do swojego biura, aby zadzwonić do swoich przyszłych teściów.

****

Dwa tygodnie pracy i popyt na Baekhyuna był już wysoki. Suho pozwalał mu tylko na przyjmowanie ważniejszych klientów. Ale raz na jakiś czas Baekhyun wykupił kogoś za dodatkową opłatą w swoim czasie w biały dzień.

Pan Kim zadzwonił do niego trzy razy w tym okresie czasu, a Baekhyun uznał obecność starszego mężczyzny za pocieszające. Baekhyunowi dało się odczuć starszego brata. Spotkali się po pierwszej nocy tylko na kilka drinków w luksusowych barach.

Podczas swojej podróży jako towarzyszka, Baekhyun rozszerzył jedynie seksualne korzyści dotyczące działania brudnej rozmowy z klientami, jeśli chcieli. Luhan powiedział mu, żeby zrobił wszystko, co mu się podoba, ale Baekhyun pomyślał, że ich szybkie ruchanie pod prysznicem wystarczyło, by utrzymać go w celibacie.

To nie było tak, jakby Luhan był tak złym kochankiem, że niszczył pożądanie Baekhyuna za bliskością. To było bardziej na końcu Baekhyuna, który nigdy nie chciał mieć znowu Chanyeola, co sprawiło, że poczuł się winny, próbując wyćwiczyć jego ciało, by ruszyć dalej, gdy jego serce i umysł nie będą.

Po tym, jak Luhan opuścił mieszkanie w opiece Baekhyuna, gdy poszedł do swojego nowego miejsca pracy, Baekhyun zaczął dostosowywać się do życia sam, czego nigdy wcześniej nie doświadczył. Przed zamieszkaniem u Chanyeola mieszkał w tym samym domu co jego rodzice. Potem żył jako pokojówka Chanyeola, żył z gigantem i innymi.

Kompletna samotność była czymś, co Baekhyun przeżył tylko w swoim umyśle.

****

Mimo że Kyungsoo nie popierał faktu, że Chanyeol tak łatwo się zepsuł, nie mógł winić tego człowieka za to, że był tak zakochany. Nawet nie pomyślał o tym, co mógłby insynuować ze swoim znaczącym innym, gdyby go zaatakował.

Chanyeol próbował zadzwonić do rodziców Baekhyuna z różnych powodów. Kiedy zadzwonił po raz pierwszy, próbował ją odtworzyć jako rozmowę służbową, ale telefon został nagle zabrany przez matkę Baekhyuna, która surowo powiedziała mu, żeby przestał być idiotą i natychmiast się rozłączył. Druga próba była znacznie bardziej osobista, prawdopodobnie dlatego matka Baekhyuna postanowiła dać gigantowi szansę.

Kiedy poprosił o rozmowę z uciekającym narzeczonym, matka Baekhyuna odmówiła podania telefonu, mówiąc mu, że musi osobiście porozmawiać z synem. Chociaż Chanyeol był uporczywy w swojej prośbie, został zestrzelony raz za razem, dopóki nie miał wyboru, musiał pożegnać się po podjęciu decyzji o fizycznym pójściu za samego vixena.

****

- Więc, co mam robić, kiedy cię nie ma? - Zapytał Kyungsoo, ciągnąc za sobą walizkę Chanyeola, idąc za olbrzymem, który szybko wkładał płaszcz i okulary, kierując się w stronę drzwi.

- Nie wiem. Zrób sobie przerwę. - Odparł Chanyeol bez zastanowienia. - Masz dom dla siebie. Nie obchodzi mnie, co robisz, dopóki Baekhyun i ja nie wrócimy.

Podnosząc brwi, Kyungsoo był lekko rozbawiony. - Naprawdę sądzisz, że on wróci z tobą?

Chanyeol stanął jak wryty, pozwalając, by słowa i najgorsze lęki zapadły mu w umyśle, a potem całkowicie go potrząsnęły. - Musi. - Powiedział, pozwalając, by słowa przemówiły tonem, który był zarówno przerażony, jak i zdeterminowany.

Kiedy Chanyeol ruszył, by założyć buty, Kai dołączył do nich, a za nimi Sehun, który właśnie wszedł do domu od tylnych drzwi. Gdy skończył, Chanyeol, wziął walizkę z rąk Kyungsoo i rzucił kucharzowi kluczyki do samochodu. Opuszczając dom pierwszy, Chanyeol opuścił Kyungsoo, by wypełnić pozostałych dwóch, tym, co robił ich szef.

- Kiedy odwiozę naszego słabego pracodawcę na dworzec autobusowy, nie pozwólcie, aby dom spłonął. - Powiedział prawie błagalnie do dwóch mężczyzn. Przesuwając oczy na Kaia, Kyungsoo dodał: - Ugotuj obiad. Chcę coś zjeść, kiedy wrócę.

Kai spojrzał w dół, walcząc z samym sobą o to, czy powinien zrobić mądry komentarz. Decydując się na ten pomysł, Kai zamknął usta. - Chyba zacznę gotować. - Powiedział, zaciskając usta, gdy dał Kyungsoo małą falę, zanim wszedł do kuchni.

- Sehun, patrz na niego. - Westchnął Kyungsoo, zanim uśmiechnął się lekko. - Wrócę niedługo.

Idąc za Kyungsoo aż do drzwi, Sehun patrzył, jak kucharz podchodzi chłodno do kierowcy i wchodzi. Ogrodnik widział przez chwilę, jak dwoje ludzi w samochodzie się burzy, zanim jego gigantyczny pracodawca zdecydował się wyjąć telefon i zignorować kucharza.

Nawet gdy samochód wycofał się z podjazdu, Sehun był nadal świadkiem Kyungsoo, próbując przekonać olbrzyma, by dał mu trochę więcej czasu.

Kiedy samochód zniknął, Sehun zamknął drzwi i zszedł do piwnicy, gdy Kai próbował wymyślić, co należy zrobić tej nocy. Był w stanie wprowadzić co najmniej dwadzieścia pięć minut bezmyślnego majsterkowania na stary rower, zanim usłyszał, że Kai woła go z głównego pokoju. Mimo że nie chciał opuszczać pracy, Sehun bez słowa wszedł po schodach, gdzie zobaczył Kai wskazującego na drzwi.

- Zadzwonił dzwonek do drzwi. - Powiedział, gdy nadal mieszał wrzątek w garnku, który Sehun zobaczył przed sobą. - Czy możesz otworzyć?

- Tak. - Odparł Sehun, ocierając brudne dłonie o dżinsy, gdy podszedł do drzwi.

Nie chodzi o to, że domownicy nigdy nie odwiedzali gości, nikomu nie było zapukania do ich drzwi bez zapowiedzi. Nie było żadnych dzieci, które sprzedawały swoje ciasteczka od drzwi do drzwi, biorąc pod uwagę położenie domu było bardziej dla izolowanego gospodarstwa domowego, które chciało być z dala od ludzi w ogóle. Jedynymi osobami, które Sehun kiedykolwiek pamiętał w domu, byli partnerzy biznesowi Chanyeola lub potencjalni inwestorzy, którzy chcieli zaimponować mniej więcej tematem jego codziennego stylu życia.

Jednak Sehun nie zadał sobie trudu, by zakwestionować, kto był po drugiej stronie, ponieważ i tak zawsze było to powszechne, dzięki uprzejmości. Kiedy otworzył drzwi, musiał kilka razy mrugnąć, aby upewnić się, że wszystko widzi poprawnie.

Przed nim stał mężczyzna o kasztanowych włosach, uśmiech na miękkiej twarzy, walizka i torba sportowa, która wyrzuciła Sehuna z jego osi. Przez sekundę wyjąkał, wypowiadając spójne zdanie, zanim odchrząknął, gdy mężczyzna przed nim zaczął wyglądać na zaniepokojonego swym powolnym stanem.

- Hmm, cześć...-Sehun był to tylko w stanie powiedzieć. Nie wiedząc, jak się zachować, zacisnął wargi i czekał na faceta za drzwiami, żeby wszystko porozmawiać.

- Cześć, jestem Luhan. - Mężczyzna przedstawił, wyciągając rękę.

Reakcja Sehuna była powolna, ale w końcu jego ciało poruszało się na tyle dobrze, by wziąć rękę i potrząsnąć nią. -Sehun. - Powiedział krótko.

Po zrzuceniu rąk Luhan próbował spojrzeć za Sehunem, jakby kogoś szukał. Zdezorientowany, ogrodnik stwierdził, że zapyta: - Czy jest coś, z czym mogę ci pomóc?

Luhan przerwał na chwilę, po czym znów skierował uwagę na Sehuna. - O przepraszam. Szukam Chanyeola?

W tym momencie Sehun nie był nawet pewien, czy podąża za nim. Dlaczego przystojny mężczyzna stał przed domem z bagażem i zamiarem przemówienia do swojego zrzędliwego, kochającego chorego szefa?

- Nie ma go tutaj. - Kiedy Sehun zrozumiał, że powiedział to zbyt chłodno i nonszalancko, znów odchrząknął. - Wyjechał na jakiś czas. Może mogę ci pomóc?

Luhan rozejrzał się. - To jest niezręczne...

Sehun postanowił nie komentować.

- Mogę wejść? - Zapytał Luhan, przechylając głowę na bok. - Czy będę musiał poczekać tutaj, aż on wróci?

Wiedząc, że Chanyeol przez jakiś czas nie wróci, Sehun potrząsnął głową i odsunął się na bok. - Nie, możesz wejść. - Powiedział spokojnym głosem.

Uśmiechając się, Luhan podniósł swoje torby i wciągnął je do środka. Po tym, jak Sehun zamknął za sobą drzwi, zobaczył mężczyznę rozglądającego się dookoła i zastanawiał się, czy brunet nie prześladuje ich domu z powodu być może przyszłego rabunku.

- Ładny dom.

Niewielka czerwona lampka pojawiła się w umyśle Sehuna, gdy pomyślał, że może jego rana była słuszna, a Luhan złodziejem. Nie chcąc żadnych nieporozumień zapytał: - Więc jaki masz biznes z Chanyeolem?

Luhan zatrzymał się na chwilę, po czym wzruszył ramionami, patrząc Sehunowi i rzucając mu swobodne spojrzenie, które przypominało mu, jak zwykle Baekhyun.

- Zatrudnił mnie, bym był pokojówką.

****

Ich wielkie zjednoczenie było czymś, co Chanyeol przewidywał w domu Baekhyuna. Kiedy Chanyeol zobaczył wielką posiadłość, niemal prychnął przez cały czas, gdy Baekhyun utrzymywał, że od miesięcy żyje bezdomnym życiem.

Po powitaniu przez personel, ponownie spotkał się z rodzicami Baekhyuna. Temat spotkania był taki sam jak poprzedni: Byun Baekhyun. Jednak znacznie mniej, niż oczekiwał Chanyeol, Baekhyuna nigdzie nie było.

Chanyeol zastanawiał się, dlaczego nigdy nie słyszał, żeby mężczyzna krzyczał na sztab, żeby go powstrzymać. A może nawet więcej, zastanawiał się, dlaczego Baekhyun nie stał na balkonie wielkich klatek schodowych, żeby być może krzyczał na niego, żeby się wydostał i oświadczył, że nigdy go nie kochał.

Piętnaście minut po wizycie i dwa kubki gorzkiej herbaty serwowane przez jego przyszłą teściową, Chanyeol musiał zapytać. - Gdzie jest Baekhyun?

Tam, gdzie siedzieli, matka Baekhyuna spojrzała na męża, zanim obaj spojrzeli na niego. - Nie ma go tutaj. - Powiedziała po prostu. - Nigdy nie wrócił.

Szczęka mężczyzny opadła. Chanyeol nie mógł zrozumieć. - Co?

- Nie ma go tutaj. - Powtarzał pan Byun twardym jak kamień głosem. - Jesteśmy jego rodzicami i nawet nie wiemy, gdzie on jest. Mamy pomysł, ale moja żona uważa, że ​​jest zbyt osobisty, aby się nim podzielić.

- Potrafi robić, co chce. - Mruknęła pani Byun, przewracając oczami.

- Jeśli ten chłopak coś złapie...

- On nie oferuje stosunku seksualnego ani ustnego! - Przekonywała. Wzdychając, zwróciła swoją uwagę z powrotem na Chanyeola, który był kompletnie zagubiony. - W każdym razie Baekhyun jest wrażliwy...

- Nieostrożny. - Dodał pan Byun.

- Nie, on jest wolnym duchem. - Odparowała pani Byun. - Dlatego nie chciał tu wracać. Nigdy nie polubił sposobu funkcjonowania tego domu.

Potrząsając głową, Chanyeol był zdenerwowany. Cały powód, dla którego zdecydował się pójść do domu, nie był nawet w pobliżu. Sfrustrowany przebiegł ręką włosy i jęknął. - Więc gdzie on jest?

Wzruszając ramionami, pani Byun spojrzała na niego przepraszająco. - Nie wiemy.

- Czy rozmawiałeś z nim?

- Raz. - Powiedział pan Byun, podnosząc palec. - Chłopiec postanowił zadzwonić do nas raz przez automat telefoniczny.

- Powiedział nam, żebyśmy się nie martwili. - Dodała pani Byun. - Potem odłożył słuchawkę. Brzmiał dobrze, więc nie martwimy się zbytnio.

Szczypiąc grzbiet nosa, Chanyeol zamknął oczy, gdy zdał sobie sprawę, jak skomplikowana będzie jego pogoń za Baekhyunem. - Więc nie znacie lokalizacji.

- Nie. - Odparła nonszalancko matka Baekhyuna, podnosząc filiżankę i pociągając łyk.

- Masz pojęcie, gdzie mógłby być?" Spytał Chanyeol, próbując zebrać jak najwięcej informacji.

- Dzielnica czerwonych latarni. -
Parsknął pan Byun. Zanim jego żona dźgnęła go łokciem, wstał z siedzenia i poprawił skafander. - Wyjeżdżam. Nie ma sensu mówić o moim synu. Wyjdzie, kiedy będzie chciał.

Po tym oświadczeniu opuścił pokój, pozostawiając Chanyeola samego z panią Byun. Upłynęły niezręczne sekundy ciszy, pozostawiając Chanyeola trochę czasu na przemyślenie swojej sytuacji. Obserwując, jak twarz Chanyeola zmienia się z każdą myślą, nabrało mu współczucia ze strony przyszłej teściowej, która odstawiła drinka i podeszła do miejsca, w którym siedział Chanyeol, obejmując go ramieniem.

- Baekhyun ma tendencję do nieporozumienia. - Powiedziała cicho, poklepując Chanyeola po ramieniu. - Jest z natury impulsywny i z natury nie lubi podążać za ustalonym planem. Jestem pewien, że już wiesz, że Baekhyun jest całkiem fanem romansów?

Bez wahania Chanyeol skinął głową.

- Uciekł stąd z powodu zaaranżowanego małżeństwa. - Powiedziała pani Byun w pocieszający sposób, próbując dokładniej wyjaśnić. - Wziąwszy ślub z kimś, kogo wybieraliśmy, wiedział, że odkłada swoją szansę na znalezienie swojego Devlina lub jego Sebastiana, tak myślę, że można powiedzieć.

- Dlaczego mi to mówisz?

- Mówię ci to, ponieważ chcę, żebyś wiedział, dlaczego Baekhyun uciekł w pierwszej kolejności. - Odpowiedziała. - Uciekł, ponieważ bał się, że nigdy nie będzie miał wolności wyboru, z kim chciałby być i znaleźć swoje własne zakończenie. Tym razem uciekł, ponieważ myślał, że nim jesteś, ale teraz boi się, że z powodu tego całego narzeczonego fiaska, nigdy nie byłeś tym, za czym zawsze tęsknił. Dlatego.

Minęło trochę czasu, zanim pani Byun opuściła ramiona, a Chanyeol przeklął, opadając na siedzenie, kompletnie pokonując ramiona. - Jak do cholery mam to naprawić, jeśli nie wiem, gdzie jest ten drań?

Uśmiechając się, pani Byun poklepała go po policzku, po czym wstała z kanapy. - Baekhyun może próbować być tak nisko, jak chce. W końcu okaże się przez przypadek. Kiedy tak się stanie, upewnij się, że nie zapomni, kto go kocha najbardziej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro