Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 52

W końcowym odcinku projektu odbudowy Chanyeol łatwiej pracował sam. Dopracowując swoje pomysły i końcowe projekty bez wkładu Krisa. Odkrył, że łatwiej jest pracować efektywnie, gdy nie ma drugiego mężczyzny. Który rozpraszałby go bezmyślnymi rozmowami, które czasami odnosiły się do Baekhyuna. Chanyeol nie doceniał ani nie chciał. Pod koniec swojej pracy ostatecznie podjął decyzję, by wykopać Krisa z pokoju, nakazując mu, by zrobił coś innego.

Nuda nie zajmowała zbyt wiele czasu. Nic bardziej nie ucieszyło Krisa, niż chętnie pozwolił Chanyeolowi wykonać resztę pracy i dostać dzień wolny. Gdy tylko wszedł do kuchni, Kyungsoo, który sprzeczał się ze swoim asystentem, nagle zatrzymał się, podszedł do niego i wrzucił na piersi białą kartkę papieru.

- Wyglądasz, jakbyś nie był zajęty. Kyungsoo powiedział, gdy Kris niechętnie chwycił gazetę. - Chcę, żebyś pobiegł do miasta i zrobiła zakupy. Odwrócił się, by spojrzeć na Kaia, który patrzył na niego z natężeniem, które rzucało wyzwanie słońcu. Kyungsoo zacisnął usta. Kai może ci pomóc. Za to mu zapłacono.

Przeglądając listę, Kris zauważył, że Kyungsoo zapisał każdy możliwy przedmiot znany człowiekowi. W głębi duszy nie mógł oprzeć się wrażeniu, że kucharz zapisał wszystko, co mogłoby powstrzymać tego, kto ma listę. - Czy naprawdę potrzebujesz tych wszystkich rzeczy? - Zapytał powoli i ostrożnie, uważając na obecny humor Kyungsoo.

- Tak...

- Jesteś takim kłamcą. - Zawołał Kai z tyłu. Potem spojrzał na Krisa. - Po prostu chce się mnie pozbyć.

Z marszczącym brwi na twarzy Kyungsoo obrócił się w stronę Krisa. - Po prostu zabierz go ze sobą. Zabierz go na tak długo, jak potrzebujesz. Zaraz wracam. Pójdę zdobyć dla ciebie pieniądze.

Bez słowa Kyungsoo minął wysokiego mężczyznę i skierował się do swojego pokoju. Kiedy Kris zobaczył, że Kai chce za nim pójść, poczuł potrzebę epickich interwencji, omijając młodszego, gdy próbował podążać za straconym szczeniakiem. Przez chwilę obaj dzielili zimną wymianę oczu, aż Kris zdecydował się je oderwać i westchnąć.

- Co mu zrobiłeś? - Zapytał Kris, kiwając głową w kierunku, w którym zniknął Kyungsoo.

- Nic mu nie zrobiłem. - Mruknął Kai. - On jest po prostu - frustrujący. Jest frustrujący.

Kris wzruszył ramionami, ale skinął lekko głową. - Cóż, prawdopodobnie coś mu zrobiłeś. Nie wiem co, ale byłem w pobliżu jego ładnego tyłka wystarczająco długo, żeby wiedzieć, jak się zachowuje, kiedy tak się dzieje...

- Co? - Kai rzucił mu spojrzenie. - Jego ładny co?

- Tyłek?

Kai zmarszczył brwi. - Skąd wiesz, że jest ładny?

Kris przechylił głowę. - Mogłem to zobaczyć.

- Gdy?

- Cóż, dlaczego cię to obchodzi? - Kris roześmiał się, gdy odszedł, by usiąść w salonie.

Zanim Kai zdążył zareagować, tylne drzwi otworzyły się i włączył się duet mocy domu. Nugget, mokry i ociekający wodą, zdecydował, że dobrze jest wstrząsnąć nim całą wodę tuż pod gołym niebem. Baekhyun podążył za psem z mokrymi włosami przyklejonymi do twarzy. Nic nie wydawało się niezwykłe ani dla Krisa, ani dla Kaia, ale kiedy Baekhyun wetknął głowę w dom i szybko zbadał pokój, Kris uniósł brwi.

- Co ty tam robisz, Baek? - Zapytał Kris, patrząc na ociekający wodą wygląd Baekhyuna i patrząc, jak mężczyzna ostrożnie wchodzi do domu.

- Nic. - Odparł krótko Baekhyun, po czym uśmiechnął się na jego twarzy.

- Wyglądasz, jakbyś zrobił coś, czego nie powinieneś. - Skomentował Kai.

- To nie tak, że ja... - Baekhyun zatrzymał się. - Okej, cóż, nie powinienem iść daleko, ale tak zrobiłem. Czy słyszałeś, jak krzyczę?

Po wymienieniu spojrzenia z Kaiem, Kris odchrząknął. - Nie.

Baekhyun mruknął. - Hm, więc Chanyeol miał rację. Nikt mnie nie usłyszy, jeśli utonę... - Zamknąwszy drzwi, uśmiechnął się do nich. - W każdym razie, muszę iść się przebrać.

Szybko Baekhyun przeszedł przez pokój i skierował się w stronę korytarza, po czym odwrócił się. - A przy okazji! Co robicie? Czy to jest lista zakupów? - Zapytał, patrząc na listę w ręce Krisa. - Kyungsoo jedzie dzisiaj?

Patrząc na papier w dłoni przez chwilę, Kris pokiwał głową. - Tak - Cóż, Kyungsoo nie. Ja.

Nagle uszy Baekhyuna zaszły. - Mogę też jechać?

Kai odwrócił głowę w kierunku Krisa, po czym spojrzał na Baekhyuna. - Chcesz?

Baekhyun sprawdził najpierw Chanyeola za nim, po czym uśmiechnął się do Krisa. - Tak. - Powiedział. - Chodzi mi o to, że musisz mnie stąd wywieźć, ale naprawdę muszę zabrać Nuggetowi jego karmę dla psów - Aha, chcę trochę oderwać się od domu. Potrzebuję wytchnienia.

Nie kwestionując intencji Baekhyuna, Kris kiwnął głową. - Możesz zastąpić Kaia. Wolałbym, żebyś był moim pomocnikiem niż on. Kiedy Kris zauważył spojrzenie Kaia, prychnął. - Bez urazy.

- Nikt nie wziął tego na poważnie. - Kai przeczesał dłonią włosy. -Wolałbym zostać tu i tak.

- Oczywiście, że tak. - Wymamrotał Kris, podchodząc do kanapy. - Jesteś sfrustrowany seksualnie, ponieważ jesteś amatorem.

Wyczuwając, że Kai miał odpowiedzieć nieprzyjaźnie, Baekhyun pochylił wargi i podbiegł do niego, chwytając go za rękę. - Pomóż mi przygotować się.

Nieco zaniepokojony wcześniejszym komentarzem Krisa, Kai niechętnie pozwolił, by Baekhyun ciągnął go. Chłopiec który gruchał na niego o tym, co Nugget zrobił w wodzie zaledwie kilka minut temu. Po tym, jak zniknęli w rogu korytarza, Kris znów został sam, mając tylko myśli, które są, by dotrzymać mu towarzystwa. Cisza została przerwana zaledwie dziesięć minut później, kiedy Nugget - całkowicie odświeżony i umiarkowanie wysuszony - przybiegł w salonie i postanowił skakać z radością.

Rozbawiony Kris usiadł na kanapie i słuchał, jak łapy Nuggeta łomoczą za każdym razem, gdy wracał z miniaturowych skoków. Wkrótce potem przyszedł Baekhyun. Co zaskakujące, nie wyglądał zbyt źle dla kogoś, kto spędził kilka minut na ubiorze. Jego włosy były potargane i wilgotne, a kiedy Kris zapytał, dlaczego tak wygląda, Baekhyun wskazał na Kaia, który był za nim, i odpowiedział, mówiąc mu, że Kai nie wiedział, jak pracować z suszarką.

- Cóż, i tak wyglądasz seksownie.

Baekhyun uśmiechnął się do niego pogodnie. Z drżeniem przyłożył palec do ust. - Nie pozwól, by Chanyeol cię usłyszał - dziękuję.

- Pozwól, że kiedyś cię uderzę.

Twarz Baekhyuna pozostała uśmiechnięta, ale był to niezręczny rodzaj uśmiechu. No cóż - Powiedział z pewnym niepewnym wzruszeniem ramion. - Może jeśli Chanyeol sobie z tym poradzi...

Kai parsknął, gdy poszedł za nim i poszedł do otwartej kuchni, zajmując miejsce na stołku niedaleko wyspy. - Duża szansa.

- To wciąż szansa. - Zaznaczył Kris, wstając. Idąc dalej, skinął na Baekhyuna. - Jesteś gotowy, by jechać?

Baekhyun szybko pokiwał głową. Potem kliknął językiem i poklepał się po udach, wzywając Nuggeta, który szybko zareagował. Podnosząc go jak dziecko, Baekhyun wyciągnął rękę, by roztrzepać jedną z łapek Nugget, po czym uśmiechnął się do Krisa. - Nadchodzi. On wybiera, co chce zjeść.

"Pozwalacie, żeby pies decydował?

Z kuchni Kai powiedział: - Pozwala psu zdecydować o całej masie rzeczy. To nie jest zaskakujące.

Po rzuceniu rażącego spojrzenia w kierunku Kaia, Baekhyun podszedł do Krisa i spojrzał na niego. - Możemy już iść?

- Jasne... - Kris przerwał. - Gdzie trzymacie kluczyki od samochodu?

- Myślę, że... Chanyeol ma wszystko w swoim pokoju... - Baekhyun spojrzał w sufit, próbując przypomnieć sobie miejsce, w którym Chanyeol chowa kluczyki. - Pójdę po to. Masz pieniądze na zakupy?

- Kyungsoo miał mi dać pieniądze - Teraz, kiedy o tym myślę, nie było go już od jakiegoś czasu. - Mruknął Kris.

Znudzony tym, że jest trzecim kołem w pokoju, Kai wstał z fotela i skierował się w stronę drugiego skrzydła. - Zobaczę, co go zatrzymuje.

Baekhyun potrząsnął głową i na chwilę zatrzymał Kaia. - Nie, jest w porządku. Nieważne. Mam pieniądze. Po prostu za to zapłacę. - Podnosząc głowę do góry, Baekhyun zapytał: - Wrócę z kluczami, w porządku?- Podając Nuggeta Krisowi, Baekhyun odwrócił się na pięcie i zaczął iść do pokoju Chanyeola. - Wrócę.

Gdy Baekhyun odszedł, Nugget zaczął walczyć w ramionach swojego wuja. Dopiero gdy Kris szepnął grozę, co zrobi swojemu ojcu, jeśli nie przestanie, że Nugget przestanie walczyć i posłusznie puści go do drzwi, gdzie cierpliwie czekają, aż Baekhyun wróci z kluczami trzymany w dłoni.

Kris nigdy nie myślał, że wyjdzie na zakupy, jakby był mężem, a jego partner był jego żona. W tej chwili dokładnie tak było. Nugget został umieszczony na tylnym siedzeniu i kazał usiąść Baekhyunowi. Kris czuł się tak, jakby był świadkiem, jak jego pierwsze dziecko zostało umieszczone w foteliku. Kiedy Baekhyun mówił o swoich obowiązkach w domu, Kris czuł, jakby był posłusznym mężem cierpliwie słyszącym nieszczęścia swojej żony. Ale wtedy Baekhyun zaczął mówić o ciągłej potrzebie Chanyeola i nagle wszystkie ciepłe sentymentalne myśli zostały zepchnięte na tylną łapę umysłu Krisa i poczuł się, jakby słuchał swojej hormonalnej i aktywnej seksualnie córki, kontynuując opowieść o swoim chłopaku.

Kris nie był w stanie zrozumieć o ciągłym dokuczaniu Chanyeola o wadze Nuggeta. Dopóki nie został porzucony przez Baekhyuna w sklepie tylko po to, by znaleźć faceta, który próbuje wciągnąć dwa duże worki karmy dla psów, za którymi podążał jego pies. Po powrocie do domu Baekhyun zabezpieczył na plecach Nuggeta mały miniaturowy plecak przeznaczony dla psów. Nikogo nie dziwiło, że pies ma smakołyk i małą puszkę czegoś w swojej torbie.

Często Kris zastanawiał się, dlaczego Chanyeol musiał besztać i sprzeczać się z Baekhyunem o robienie prostych obowiązków i prac. Widząc, jak Baekhyun stał się trupem zaraz po tym, jak dostał to, do czego Nugget i on przyszedł, Kris mógł wreszcie zrozumieć, dlaczego Chanyeol musiał wciągnąć Baekhyuna do łazienek z wiadrem rękawiczek i środków czyszczących w zasięgu ręki.

Długo po tym, jak dotarli do sklepu, Kris przestał patrzeć na Baekhyuna, jakby był jego żoną, a Nugget był ich dzieckiem. W chwili, gdy Baekhyun się nudził i odszedł, chłopak stał się dzieckiem, a Nugget stał się żoną, podążając za Baekhyunem, aby sprawdzić, czy jego ojciec robi coś niebezpiecznego.

W połowie listy Baekhyun przybył z korytarza z fast foodami, o którym Kris pomyślał, że Chanyeol nigdy nie pozwoli mu kupić w normalnych warunkach. Po umieszczeniu przedmiotów w swoim wózku, Baekhyun wpatrywał się w Krisa przez kilka sekund kiwając głową, zanim wyjaśnił, co miał na myśli.

- Zastanawiałem się, ale czy to miasto ma kawiarnię komputerową? Zapytał Baekhyun, przechylając głowę na bok. - Chcę skorzystać z internetu.

Powoli pchając wózek do następnego obszaru, by przejść do następnych trzech rzeczy na liście Kyungsoo, Kris skrzywił się, marszcząc brwi. - Czy Chanyeol nie pozwala ci wejść do internetu czy coś takiego? Jestem prawie pewien, że nic nie jest dla ciebie nieodpowiednie.

- Wiem. - Powiedział Baekhyun idąc krokiem z wózkiem. - Chodzi o to, że tym razem będę potrzebował trochę więcej prywatności przy wyszukiwaniu w Internecie. To jest ważniejsze niż moja historia porno.

- Dlaczego oglądasz porno, Baek? - Zapytał Kris z rozkojarzonym umysłem.

- Wtedy mam milsze uczucie, kiedy mogę się dotykać. - Odpowiedział Baekhyun od niechcenia.

- Kiedy masz nawet czas?

Wzruszając ramionami, Baekhyun spojrzał na Krisa głupio. Nie wiem. Dotknąłem się tylko raz lub dwa razy w tym tygodniu.

- Oh?

- Tak, byłem wściekły na Chanyeola za to, że zmusił mnie do przepłukania szklanki z prysznicem naszej głównej łazienki, więc wsiadłam i postanowiłam się masturbować na jego ścianie... - Baekhyun przerwał, patrząc na niego. - Ale potem skończyłem i zdałem sobie sprawę, że muszę to wyczyścić, ponieważ nie chcę być wkurzony na...

- Wszystko to za darmo. - Kris prychnął, gdy sięgnął i wziął pudełko z ciastem z półki.

Baekhyun powoli skinął głową. - Tak - och, ale nie zamierzam już dłużej dotykać siebie. - Kiedy zobaczył twarz Krisa, Baekhyun zacisnął usta. "Dzieje się tak z innych powodów, ale jestem trochę zawstydzony moim obciążeniem w dzisiejszych czasach. Jest zbyt cienki jak na mój gust... Nie wiem jak to robi Chanyeol. Jego penis zawsze jest gruby, co sprawia, że ​​boli mnie tyłek. Ach... To po prostu krępujące.

Przewracając oczami, Kris zadrwił, gdy Baekhyun zakrył policzki dłońmi i poklepał je. - Ze wszystkich rzeczy, o które się wstydzę. Nawet nie sądzę, by Chanyeol się przejmował. - Zerknął na postać Baekhyuna i pochylił wargi. - Nie rozumiem, jak miałby na co narzekać.

Baekhyun uśmiechnął się. - Masz szczęście, że Chanyeola tu nie ma.

- I masz szczęście, że Chanyeol już odebrał twój tyłek.

- Tak, dawno temu wetknął swoją pałę na moje terytorium. - Mruknął Baekhyun, wkładając ręce do kieszeni.

Po minucie ciszy Baekhyun przypomniał sobie swoje oryginalne pytanie i stanął przed wózkiem, zatrzymując Krisa. Nugget, który jechał do środka, przewrócił się i Baekhyun szybko przetarł szczeniaka z powrotem, zanim zdążył mu coś powiedzieć.

- W każdym razie, czy masz coś przeciwko, jeśli zostawię cię na chwilę? - Baekhyun zgasł. - Pójdę poszukać kawiarni komputerowej czy coś takiego.

- Nie wiem... - Mruknął Kris. - Nie będę wiedział, gdzie jesteś i jestem prawie pewny, że ​​Chanyeol wyjdzie ze swojego pokoju na przerwę i uświadami sobie, że obaj zniknęliśmy.

- Pomyśli, że nie chcesz mnie...

- Widzieć? Dokładnie. - Powiedział Kris, wskazując palcem na Baekhyuna. - Nie mogę udowodnić swojej niewinności, jeśli nie jesteś obecny.

- Mam swój telefon komórkowy... - wymamrotał Baekhyun, wyjmując urządzenie z tylnej kieszeni. - Możesz do mnie zadzwonić.

- Nie mam twojego numeru.

- To można naprawić! - Powiedział radośnie Baekhyun, wyciągając rękę. - Daj mi swój telefon.

Kris zawahał się, dając kochance swojego szefa swoją komórkę na minutę, zanim zdał sobie sprawę, że niekoniecznie musi się przejmować, czy Chanyeol będzie na niego wrzeszczał, czy nie. Dając Baekhyunowi swój telefon komórkowy, Kris uważnie obserwował mniejszego mężczyznę, który szybko podszedł do książki telefonicznej.

Po tym, jak Baekhyun zapisał informacje i wziął to, co Kris uważał za niepotrzebnie uroczą selkę, oddał telefon. Natychmiast po spojrzeniu na dane kontaktowe Kris zmarszczył brwi. - Przepraszam. Nie mogę mieć tego Przyjemnego przypisu w twoich kontaktach. Chanyeol używa mojego telefonu i chciałbym zachować moją pracę.

Baekhyun roześmiał się. - Wiem, że jesteś jego podwładnym, ale to nie tak, że on jest twoim szefem. Nie sądzę, żeby miał taką moc.

Kris spojrzał na niego. - Ma większą władzę nade mną, co pewnie myślisz, Baek. On...

- Cóż. - Przerwał Baekhyun. - Zamierzam pójść.

Kpiąc sobie w głowę, gdy próbował wydostać się z wozu, Baekhyun powiedział mu, żeby zachował się dla swojego wujka, na co protestował Nugget, przewracając przedmioty w wozie i marudząc. Baekhyun wydął wargi na zdesperowanego szczeniaka, ale potem spojrzał na Krisa.

- Zajmij się moim dzieckiem. - Powiedział. Tuż przed tym, jak odwrócił się, by zostawić Krisa samemu z ich listą zakupów i Nuggeta, Baekhyun sięgnął głęboko do kieszeni i wyciągnął kilka monet. - Pod sklepem znajduje się statek rakietowy. Jeśli Nugget nie będzie się zachowywał, włóż go do środka i włóż monetę. Zajmie to około półtorej minuty, ale powinno to zapewnić mu rozrywkę.

Gdy Baekhyun odszedł, nucąc przez całą drogę ze sklepu, Kris stanął pośrodku nawy piątej, skorygowany. Został z listą zakupów, psem i żetonami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro