Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 29

Jedną z rzeczy, które niepokoiło Baekhyuna, było to, że nie mógł znaleźć miejsca, gdzie Chanyeol ukrył kluczyki samochodowe niezależnie od tego, jak bardzo próbował. Wiedział, że może gorąco podpiąć samochód, jeśli tak naprawdę będzie musiał, ale to pociągało to za dużo wysiłku, czego Baekhyun nie chciał robić. Łatwiej było by użycie legalnych kluczy zamiast cięcia i łączenia przewodów.

W jego umyśle wszystkie formy życia były inteligentne. W ostateczności, Baekhyun poszedł po Nuggeta i poprosił swojego szczeniaka, aby je znalazł. Nugget odsunął się. Baekhyun nie mógł się powstrzymać, ale czuł się trochę mniejszy, gdy patrzył, jak małe, suche ciało wraca do nieznanego. Ale wbrew panu Nugget w ciągu pięciu minut wrócił ze zwieszonymi kluczykami w zębacho. Zaskakując Baekhyuna i zdobywając swój herbatnik.

Kiedy Baekhyun spojrzał w lustro, pochylił głowę na własne odbicie. Próbował zrozumieć, co się stało, a kiedy zobaczył błędy we włosach, szybko go naprawił. Położył palce na czubku dżinsów, pociągnął je trochę wyżej, upewniając się, że pasują idealnie na udach. Potem przymocował kołnierzyk koszuli, zanim założył marynarkę.

Kiedy wyszedł ze swojego pokoju, musiał to zrobić cicho. Kiedy czarne kluczyki SUV trzymał w dłoni, wyszedł z korytarza i wsunął głowę do głównego salonu. Rozejrzał się dokoła i zobaczył, że nikogo tam nie było. Spoglądając na tylne drzwi, Baekhyun zobaczył Kyungsoo z Kaiem, podczas gdy Sehun zwisał nogami na krawędzi hamaka.

Kiedy miał się odwrócić i wyjechać, zadzwonił telefon domowy, niszcząc ciszę w domu. Baekhyun westchnął i skrzywił się, odwracając się, aby podnieść telefon. Zawahał się przez chwilę, zastanawiając się, czy to Chanyeol, ale potem zdał sobie sprawę, że to nie ma znaczenia.

Zanim zdążył nawet przywitać osobę z drugiej linii, był już bombardowany przez Cześć i Chanyeol?. Kiedy Baekhyun rozpoznał głos, uderzył palcami o krawędź licznika i oparł się o nią.

- Cześć, Kris. - rzucił po tym jak przestał słyszeć szumy z drugiej strony. - Chanyeola nie ma tutaj.

Przez chwilę panowała cisza, którą Baekhyun domyślił, ponieważ Kris patrzył na jego telefon, czy sprawdził, czy właściwie wybierał numer. - Rozumiem. Hej. - Powiedział Kris, zmieniając ton jego głosu.

Jeśli Kris był Chanyeolem, a jeśli on był tym, którego Baekhyun interesował się, uśmiechnął się, próbując być seksi przez telefon, ale Baekhyun nie. Musiał wydostać się z domu, a Kris przeszkadzał mu w tym.

- Potrzebujesz czegoś? - Zapytał Baekhyun, starając się być miły dla przyjaciela Chanyeola i współpracowników.

- Naprawdę zadzwoniłem do Chanyeola o jakieś gazety, ale ponieważ ty jesteś tym, który podniósł...

Baekhyun szybko przerwał próbę uniknięcia długiej rozmowy.

- O. To źle. Może spróbuję wygrać swoją służbę później. - Wymamrotał Kris. - W każdym razie, gdzie jest Chanyeol?

- Powiedział, że odwiedzi rodziców.

- Rodzice? - Kris powtórzył. - Czemu?

- Nie wiem.- Odrzekł Baekhyun. - Spróbuj zadzwonić do swojego telefonu komórkowego, bo muszę iść.

- Poczekaj, Baek...

Bez wielkiego żalu, Baekhyun skończył rozmowę i natychmiast położył telefon na swoim miejscu. Potem podszedł do frontowych drzwi, obracając kluczyki samochodowe, kiedy huknął piosenkę z filmu Burlesque.

****

Spotkanie z rodzicami trwało tylko jeden dzień. Wyjaśniając im, sytuacja trwała nie mniej niż trzy godziny. Jego rodzice byli oczywiście zadowoleni i szczęśliwi, że ich syn nie odwiedził ich, aby poradzić sobie z kontraktem małżeńskim, ale zamiast tego odwiedził, aby wyrazić, jak doszedł do porozumienia z wszystkimi i rzeczywiście chciał chodzić do tego procesu.

Za jednym razem było zbyt wiele rzeczy do powiedzenia. Chanyeol musiał przeanalizować, w jaki sposób Baekhyun nawiązał kontakt z domem i jak najbardziej był irytującym, sarkazującym człowiekiem, który kiedykolwiek przemierzał oblicze ziemi. Pomimo negatywnych komentarzy dotyczących osobowości i zachowania Baekhyuna, Chanyeol nie potrafił utrzymać głosu zbyt głośno.

Fakt, że rodzice Baekhyuna nie kontaktowali się z nimi, ponieważ zniknięcie Baekhyuna było - jak wszyscy się zgodzili - trochę dziwne, ale Chanyeol planował odwiedzić ich następnego dnia, aby omówić wszystko z nimi.

Kiedy Chanyeol spotkał się z rodzicami Baekhyuna, mógł zobaczyć, że większość jego cech pochodzi od matki. Gdy dyskusja przebiegała dalej i dalej, Chanyeol dowiedział się, dlaczego rodzice Baekhyuna nie podjęli wiele wysiłku w znalezieniu syna.

- Wiedziałeś? - Chanyeol powtórzył z niedowierzaniem. Przez chwilę otworzył usta, zanim wyszedł z większą ilością słów. - W jaki sposób?

- Popatrzyliśmy na sieć przyjaciół naszego syna i zobaczyliśmy, że młodzieniec o imieniu Kai wyróżnia się. - Wyjaśnił ojciec Baekhyuna. - Nie był typem osoby, z którą Baekhyun chciałby się skontaktować.

Chanyeol zmarszczył brwi. - Czym?

- Klasą społeczną. - Powiedział po prostu Byun. - Pozostali przyjaciele Baekhyuna nie działają w branży, którą Kai robił.

Chanyeol wiedział, że musi być coś na temacie, ale nie mógł pomóc, ale zapytał. - Jakiego rodzaju przyjaciele ma Baekhyun?

- Wydajny rodzaj. - Pan Byun pochylił się na krześle, gdy jego żona usiadła cicho obok niego. - Ten rodzaj uczucia, który poszedł do tej samej szkoły, co on i ma taki sam interes w robotyce. Są jasne i obiecujące. Właśnie dlatego, gdy poznał Kaia, ten wyróżniał się. Skończył rok formalnego kolegium w biznesie, zanim wyłączył się i pracował dla firmy cateringowej.

- Poszłeś za nim. - Oświadczył Chanyeol. - Poszedłeś za nim, kiedy tylko zaczął wyróżniać się.

Pan Byun wyznał. - Tak. Musieliśmy pojechać na stacji, w której go zabrałeś. Stamtąd, również jechaliśmy za wami. Jedyna drogą, nie było trudno pójść za tobą pomimo odległości między samochodami. Plus twój dom nie trudno ominąć. Gdy widz, którego wysłałem, widział, jak Baekhyun wychodzi z domu i wrócił. Więc po prostu przestaliśmy szukać.

- Nie byłeś ciekawy? - Zapytał Chanyeol. - Nie byłeś ciekawy tego, co tam robił Baekhyun?

- Byliśmy. - Odparł Byun. - Ale skoro zaręczysz się z nim, nie musieliśmy interweniować.

Chanyeola przez jakiś czas milczał, studiując oblicze swego teścia. - On o nas nie wie. - Powiedział spokojnie. - On o mnie nie wie. Dlaczego? Twój syn jest geniuszem. Gdyby raz zobaczył moją twarz w aktach, od razu by wiedział.

Przez chwilę matka Baekhyuna uśmiechnęła się lekko, ale odwróciła wzrok. Tylko Chanyeol zdąrzył to zauważyć. Jej mąż był zbyt wpatrzony w Chanyeola, aby móc zauważyć reakcję żony. - To dlatego, że ten dzieciak wrzucił plik, do ognia, kiedy mu go dałem. - Mruknął Byun. - Powiedział mi, że to dlatego, że jego pokój był zimny i że nie ma już nic ogrzania.

Chanyeol przewrócił oczami po tym przesłuchaniu. To było typowe zachowanie Baekhyuna. - Baekhyun zna moje nazwisko. Wie, co robię. Jednak nadal nie złączył dwóch tych faktów w jedno.

- Twoje imię jest znane i każdy może zrobić prosty umysł robota drugiej klasy.

Przegryzając wnętrze policzka, Chanyeol walczył z chęcią znieważenia człowieka przed nim. Dla niego to nie była tajemnica, dlaczego jego rodzina nienawidziła Byunów przez ostatnie kilka pokoleń - Byuni byli oczywiście stanowczy i arogancki wobec tego, co zrobili.

- Rozumiem. - Chanyeol roześmiał się, posyłając swój ogólny uśmiech. - Cóż, jak mówiłem, przyszedłem tu, aby porozmawiać o kontrakcie.

- Chcesz to rozwiązać?

- Nie. - Odparł szybko Chanyeol. - Jestem tutaj, aby powiedzieć, że chcę związać się z Baekhyunem.

- Cieszę się, że zdecydowałeś się na małżeństwo. - Mruknął Byun.

Oczy Chanyeola błądziły z matki Baekhyuna do jego ojca. Baekhyun mógł spojrzeć na matkę, ale było oczywiste, że Baekhyun podążył za mężczyzną. To nie było już tajemnicą, w której Baekhyun dostał ostry język.

- Jeśli tu skończymy. - Powiedział Byun, gdy wstał. - Powinienem wrócić do pracy. Umowa pozostaje, ale musisz być tym, który podzielił się z nim wiadomościami. Kiedy dowie się, że kłamałeś. Baekhyun jest inteligentnym, posłusznym dzieckiem, ale w rzadkich chwilach, potrafił być zły, nawet jego pracownicy domowi byli przerażeni.

Ojciec Baekhyuna ofiarował Chanyeolowi dłoń, którą Chanyeol uścisnął. Spojrzenie Chanyeola utkwiło na postaci pana Byuna. Ponieważ ojciec Baekhyuna zostawił ich na chwilę, aby skorzystać z łazienki. Chanyeol był zdziwiony, że matka Baekhyun zbliża się do niego i po raz pierwszy rozmawia po ich początkowym pozdrowieniu.

- Posłuchaj, Park Chanyeolu, nie warz zranić mojego dziecka, rozumiesz? - Powiedziała, dotykając delikatnie palcem jego piersi. - Nie śmiej się z nim bawić, bo to, czego szukał, jest czymś, co mu zależy i czego chce.

- Chcesz powiedzieć, że chce miłości? Chanyeol zerkał z niechętnym nastawieniem.

Matka Baekhyuna lekko pacneła go e ramię. Nie doceniała jego chłodnego podejścia. - Miłość, przytulanie, uwaga, nie obchodzi mnie to. Zasługuje na to co najlepsze. - Złapała za jego ręce i przechyliła głowę. - Wiesz, wszystko, czego kiedykolwiek chciał, jako dziecko było psem. Jego ojciec był idiotą i oddał go.

Po kilku sekundach Chanyeol wsunął dłonie do kieszeni. - Mamy psa.

- Naprawdę? - Matka Baekhyuna powiedziała, podnosząc brwi. - Pewnie gdy Baekhyun wszedł do mieszkania natychmiast zakochał się.

Chanyeol przewrócił oczami, gdyż Baekhyun nie wchodził i nie zakochał się, ale zamiast tego Baekhyun chodził z psem.

- Wzięliśmy go po tym, jak Baekhyun przyszedł do domu. - Mruknął Chanyeol.

Pani Byun zatrzymała się i wstrzymała. - Czy powiedział ci, że chce psa?

Chanyeol tylko wzruszył ramionami. - Nie pamiętam. - Powiedział, udając, że nie potrafi sobie przypomnieć dni powolnej depresji Baekhyuna nad utratą Nuggeta.

Ale matka Baekhyuna tego nie kupiła. - Jeśli masz psa, to przypuszczam, że nie jesteś tak zły, jak ta głupia rodzina sprawiła, że ​​się stałeś. - Po chwili podniosła głowę. - Czy mogę zadać ci pytanie? Ponieważ chodzi o mojego syna, mam prawo wiedzieć.

Chanyeol rozejrzał się wokół. - Pewnie.

- Czy go dotykałeś? - Zapytała prosto.

Chanyeol prawie się opluł. Zaskoczony i zdezorientowany zrobił krok wstecz. - Ja...

- W porządku, jeśli tak. - Powiedziała szybko. - Mój syn był zawsze trochę bzdujący. - Potem pochyliła się i szepnęła: - Myślę, że ma to po mnie.

Chanyeol naprawdę nie wiedział, co zrobić z jego przyszłą teściową. W pokoju biznesowym wydawała się spokojna i dojrzała, ale teraz pojawiły się małe cechy, które przypominały mu o Baekhyunie, takim jak jej bezczelność.

- Ale zawsze mówiłam... - Kontynuowała - Że jeśli nie chcesz tego dać, to nie rób tego. Bądź kochankiem wyboru, a nie dziwką.

Patrząc na dumną matkę obok niego, Chanyeol rozszerzył usta. Rodzice Baekhyuna byli oczywiście silnymi wpływami w życiu swego syna. - W porządku. - Powiedział Chanyeol, nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć. Minęło kilka sekund, zanim wyznał: - Mówił, że nie chce ze mną spać, ale to dlatego, że powiedział tylko, że jestem jego szefem a on pokojówką.

- Cóż, sądzę że jesteś więcej niż to.

- Dokładnie.

****

Kiedy Baekhyun wszedł do klubu, w barze był tylko jedena osoba. Nie było żadnych tancerzy, a mimo że światła były obrócone na niskim marmurze, na suficie i murach rozbłysły różowe i czerwone, nie było zbyt wiele, by patrzeć. Kierując się do baru, Baekhyun starannie usiadł i zarzucił nogę na nogę i położył dłonie na kolanach.

Barman posłał mu spojrzenie - nawet, zanim skończy to, co robi i tak pójdzie dalej.

- Co mogę podać?

Baekhyun zamrugał. Wydął usta i zastanowił się nad tym. Kiedy tylko chciał zamówić alkohol, przypomniał sobie, że musi jechać samochodem do domu. Chanyeol mógłby zignorować zera, jaki dokonał we wcześniejszych tygodniach i tydzień temu, ale był całkiem pewny, że Chanyeol zabije go, jeśli różniłby się w samochodzie, podczas gdy był pijany.

- Czy mogę napić się sody?

Przez chwilę barman popatrzył na niego. Potem skinął głową i podszedł do Baekhyuna. - Jaki rodzaj?

- Wiśniowa.

Po chwili Baekhyun otrzymał swój napój. Popił ​​łyk i nie mógł się opanować, ale się nie spieszył na swoim miejscu, zbierając uwagę drugiego towarzysza w barze. Bez wahania Baekhyun wpatrywał się w niego. - Mam dwadzieścia jeden lat.

- Nie wyglądasz.

Baekhyun zmarszczył brwi. - Tak, wyglądasz jak pedofil.

Facet przewrócił oczami i nadal mówilł o swojej działalności. Oczy Baekhyuna znów się zbliżyły i nie mógł się doczekać, by dowiedzieć się, gdzie są dziewczyny. Stukając w stół i zwracając uwagę barmana zapytał: - Gdzie są dziewczyny?

- Jest się trochę wcześnie. Zwykle nie ma ludzi przychodzących do siedemnastej. - Odparł barman. - Właśnie o tym, jak zaczynają wychodzić.

Baekhyun spojrzał na oświetlony, niebieski zegar na ścianie. Jeszcze zostało kilka godzin. Oparł się o jego ramiona i złapał napój. - W takim razie wrócę później.

Schodząc z krzesła, Baekhyun wziął puszkę i zaczął iść smętny z powrotem do drzwi. Kiedy usłyszał trzask, zatrzymał się i odwrócił głowę, widząc korytarz z kilkoma drzwiami z boku, ale to właśnie on na samym końcu, który zwrócił jego uwagę.

Biorąc kolejny łyk, Baekhyun chytrze rozejrzał się trochę przed spacerem w stronę drzwi, jakby miał interes na to, co było po drugiej stronie. Kiedy wziął uchwyt, spojrzał za nim, aby sprawdzić, czy ktoś go obserwuje. Kiedy wybrzeże zostało wyczyszczone, ruszył do drzwi i był zdziwiony, widząc, jak łatwo było otworzyć pomimo drzwi dla pracowników.

Sugerując po nieudolności klubu, Baekhyun wszedł do pokoju z puszką zimnej sody.

Zwykle, jeśli ktoś chodził nonszalancko na zaplecze, dziewczyny działające natychmiast zadzwoniły do ​​bezpieczeństwa. Gdyby coś było, poinformowałyby o przeklęciu Baekhyuna, ale gdy wszedł z jego puszką i niewinnym wyrazem twarzy, był bardziej niż mile widziany, aby zostać.

Kazano mu siedzieć na obrotowym stojaku i zaczął mówić o temacie po temacie. Zacząwszy od miłości sernika kończąc na jego szkoły średniej i kolegium doświadczeń. Rozmawiali z nim do tego czasu, że klienci zaczęli wchodzić, to dziewczyny musiały zacząć robić makijaż.

Jak Baekhyun patrzył, jego oczy śledziły dłonie dziewcząt, kiedy trzymały szczotki i szmatki do twarzy. Baekhyun rzucił się z ciekawości. - Wiesz, nie miałam tego makijażu od tego czasu w szkole średniej.

Jedna dziewczyna zachichotała. - Kiedyś się malowałeś?

Baekhyun kiwnął głową. - Tak.

- Więc nawet nie malujesz oczu. Wyglądałoby to dobrze.

Baekhyun przyznał się do tego.

Minął chwila, zanim ktoś zapytał: - Chcesz trochę?

Baekhyun powiedział bez wahania. Jedna rzecz doprowadziła do innego, a do czasu, gdy wszyscy zrobili, dodawali do niego, spryskiwali perfumy na jego ciele, dodali do oczu eyeliner i położyli czerwoną pomadkę na jego wargach.

Kiedy Baekhyun spojrzał na siebie w lustrze, uśmiechnął się i roześmiał. - Czy jestem ładny? - Powiedział głośnym głosem. I odpowiedzieć na pytanie, dziewczyny skinęły głową.

****

Chanyeol spodziewał się, że Baekhyun powita go z otwartymi ramionami albo otwartymi nogami. Chanyeol w ogóle to nie obchodziło. Zamiast tego wrócił do domu bez ciepłego powitania. Kiedy wszedł do domu, położył torby na wejściu i wszedł do głównego salonu. Zobaczył, że Kyungsoo i Sehun oglądają telewizję, a Kai siedzi przy stole, czytając artykuł na laptopie Kyungsoo.

Kyungsoo słysząc zamknięte drzwi i odwrócił głowę. - No cześć. Jesteś z powrotem.

- Wróciłem. - Mruknął Chanyeol, rozluźniając krawat. Rozejrzał się znowu i zapytał: - Baekhyun?

Do tego nikt nie odpowiedział natychmiast. Kai nie był zainteresowany, Sehun najwyraźniej się tym nie zajmował, a Kyungsoo był jedyną osobą, która wydawała się dać Chanyeolowi pewną uwagę. - Nie ma go tutaj.

- Co?

- Wyszedł.

Chanyeol spojrzał na zegar na ścianę. - Kiedy?

- Nie wiem dokładnie. Może pięć. - Odparł Kyungsoo, zmieniając głośność w telewizji.

Jeśli Baekhyun wyruszył na około pięć, to oznaczało to, że od dwóch godzin go nie ma. Chanyeol zamknął szczękę i przeczesał włosy. Ruszył do swojego pokoju roboczego bez niczego. Natychmiast zobaczył pudełko, w którym trzymał kluczyki i zauważył ślady ugryzień na krawędziach. Pomimo tego, jak szalony był Baekhyun, Chanyeol był pewien, że nie fizycznie używa zębów, aby otworzyć pudełko, więc jedyną logiczną odpowiedzią była Nugget.

- Gdzie jest pies?

Nugget słyszał, jak Chanyeol podnosi się do niego, ale potem wyczuwał ciemną aurę wokół wysokiego mężczyzny. Zamiast tego Nugget uciekł od Chanyeola i skierował się do Sehuna, aż zatrzymał się, zmienił kierunki i podszedł do Kyungsoo.

Podnosząc psa, Kyungsoo spojrzał na Chanyeol. - Potrzebujesz go? - Patrząc na przekłuwane pudło w dłoniach Chanyeola, Kyungsoo roześmiał się. - Zrobiłeś to, Nugget?

Nugget pochował głowę w ramionach Kyungsoo i zwinął ogon, odmawiając ustnych lub fizycznych odpowiedzi. Chanyeol nie został wyrzucony przez akt. Kładąc pudełko, Chanyeol podszedł i wziął psa od Kyungsoo.

- Gdzie poszedł twój tata, ty uparte zwierzę? - Zażądał, potrząsając Nuggetem.

Kyungsoo zmarszczył czoło po akcjach Chanyeola i ukradł Nuggeta. - Przestań być idiotą. Baekhyun wróci, kochanek chłopca. Po tym, jak Chanyeol zerknął na niego, Kyungsoo przewrócił oczami. - A może zmęczył się z seksem i nigdy nie wróci.

****

Do czasu, kiedy Baekhyun podciągnęł się do drogi, było to dziesięć po północy w zależności od zegara cyfrowego w samochodzie. Wyciągnął rękę i złapał pudełko mleka, który kupił w mieście, aby usprawiedliwić, dlaczego odszedł tak długo. Wiedział, że to najbardziej bezprawny powód, aby być na 5 lub 6 godzin, ale to nie miało dla niego znaczenia.

Blokując samochód, Baekhyun zdecydował, że następnego dnia woził go do garażu. Kiedy podszedł do przodu, spojrzał przez okno i zobaczył ruch wewnątrz. Przechodząc przez klucze na łańcuchu, znalazł ten, który pasował do drzwi i wszedł do domu, gotowy do bombardowania pytaniami trzech współpracowników.

Zamiast tego, gdy wszedł, wszystko było spokojne. Kyungsoo powitał go z salonu, a Sehun machnął do niego, zanim wrócił do innego pomysłu, który pracował. Wszystko wydawało mu się w porządku, dopóki nie obrócił się i zobaczył, że Chanyeol siedzi na wyspie kuchennej.

Ustawiając papiery i aplikacje, które przeglądał, Chanyeol popatrzył na Baekhyun z niezmordowaną twarzą. Kiedy Baekhyun posłał mu oburzony uśmiech, Chanyeol pozostawał nieruchomy.

- Kiedy wróciłeś? - Baekhyun zapytał radośnie, kiedy postawił galon mleka na stole w kuchni.

Z trudem odezwał się Chanyeol. - Kilka godzin temu.

Baekhyun kiwnął głową. Kiedy zaczął zgniatać brązową torbę, która trzymała galon, zapytał: - Co ma długą twarz?

Chanyeol westchnął, dając Baekhyunowi ostre spojrzenie. - Naprawdę potrzebujesz zapytać?

Idąc do kosza, Baekhyun odrzucił papier. - Nie wiem, o czym myślisz, chyba że mi powiesz.

Chanyeol złapał kontakt wzroky z Baekhyunem. Dopóki Chanyeol znał idiotę przed nim, nie raz widział, jak się ubierał - albo ubierał się odpowiednio do stylu. Zmrużył oczy. - Jesteś ubrany.

- Wiem. - Powiedział Baekhyun, uśmiechając się.

- Twoje dżinsy są za ciasne.

Spoglądając w dół, Baekhyun przechylił głowę. - Nie sądzę. Sprawiają, że moje nogi wyglądają ładnie. Nie widzę problemu.

Westchnął, Chanyeol położył papiery przed nim w folderze i zamknął je. - Jestem zbyt zmęczony, aby cię przesłuchać, tak jak chcę, Baek. - Powiedział, brzmiąc trochę sfrustrowano. - Wyglądasz też dobrze. To mój problem. Wziąłeś też samochód i pojechałeś. To kolejny problem. Czuję jakby minęła wieczność, przez co jestem zmęczony, gdy rozmawiałem z rodzicami. Pomyślę o tym, co jutro zrobię.

Chanyeol poprosił, żeby Baekhyun podszedł do niego. - Na razie przynajmniej pocałuj mnie. Może ja jutro wyląduję, kiedy nie jestem taki zmęczony.

- Cokolwiek. - Powiedział Baekhyun, uśmiechając się, podchodząc do Chanyeol. Przyciągając olbrzyma w dół, pochylił wargi, idealnie pasując do siebie. Lekko otarł język o Chanyeola, ale skończył pocałunek, zanim cokolwiek innego miało się stać w obecności wszystkich innych. - Czy teraz jesteś szczęśliwy?

- Tak. - Chanyeol zatrzymał się, gdy jego oczy skupiły się na czymś. Trzymając twarz Baekhyuna ręką, zwęzi wzrokiem w oczy. - Baek, twoje wargi...

- Hmm? - Baekhyun roześmiał się, a potem uśmiechnął się. - Tak, moje wargi są niesamowite.

- Nie. - Powiedział krótko Chanyeol. - To... - znów się zatrzymał. Potem dał Baekhyunowi spojrzenie, po czym wsunął się i wziął wdech. To, co go złapało, sprawiło, że zamarł.

Baekhyun próbował odejść. - Co ty robisz, Chanyeol? - Zapytał z nerwowym śmiechem.

Bez wyrazu, Chanyeol złapał Baekhyuna za nadgarstek i zaczął prowadzić ich prosto do jego sypialni. Kiedy byli w środku zamknął drzwi, puścił Baekhyuna, zmuszając go by przywarł plecami do ściany. Przymusowo, Chanyeol sprawił, że mniejszy spojrzały na niego.

- Twoje wargi są czerwone, a ty pachniesz kobiecymi perfumami. Gdzie do diabła poszłeś?

Baekhyun przez chwilę zacisnął usta i spróbował się odwrócić, ale za każdym razem, gdy próbował, Chanyeol odzyskałby uwagę. Czując, że nie ma wyjścia, Baekhyun westchnął i skrzyżował ramiona.

- Myślisz, że wyszedłem, żeby nakręcić prostytutkę?

Chanyeol warknął. - Czy ty...?

- Nie. Nie.

- W takim razie, do diabła gdzie byłeś cały ten czas? - Chanyeol zażądał odpowiedzi.

Baekhyun milczał przez chwilę i spojrzał na zegarek wiszacy nad głową Chanyeola. Potem opadł na ramiona i spojrzał na Chanyeola z oczami udającym niewinność. - Byłem ubierany...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro